Choć od zakończenia wojny na Półwyspie Bałkańskim minęło zaledwie 25
lat, to na jej temat nie mówi się zbyt wiele. Także i moja wiedza na ten
temat, przed wyjazdem do Chorwacji oraz Bośni i Hercegowiny była
znikoma. Postanowiliśmy jednak - oczywiście nie zapominając o wypoczynku
na tamtejszych plażach - poznać bliżej tą historię. Uznaliśmy, że
najlepszym na to sposobem, będzie podróż po tych krajach i miejscach,
gdzie ślady wojny są widoczne do dnia dzisiejszego i przyjrzeć się im
z bliska. To czego się dowiedzieliśmy i co zobaczyliśmy, wywarło na nas ogromne wrażenia - tego nie można w tak wymowny sposób opisać, trzeba to po prostu zobaczyć! Nie każdy ma jednak taką możliwość, dlatego - choć w niewielkim stopniu - postaram się Wam to przekazać w kilkuodcinkowym cyklu, dotyczącym wojny w krajach byłej Jugosławii. Zapraszam serdecznie.
Była słoneczna niedziela 4 maja 1980 roku. Świat obiega informacja, że panujący niepodzielnie od zakończenia wojny, Josip Broz Tito umiera. Przewodniczący Związku Komunistów Jugosławii i Prezydent Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii, jest opłakiwany przez popierające go licznie społeczeństwo. Federacja składała się z sześciu republik - Bośni i Hercegowiny, Chorwacji, Czarnogóry, Serbii i Słowenii. W rządzącym dyktatorską ręką kraju, do głosu dochodzą chaos, kryzys gospodarczy i polityczny oraz napięcia etniczne. Następca nie potrafi sprostać wyzwaniu, przez co w kraju potęguje się strach przed wewnętrznym konfliktem i rozpadem federacji.