Bazylika pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, znajduje się w województwie Warmińsko-Mazurskim w powiecie kętrzyńskim. Została wybudowana w niewielkiej miejscowości na Warmii i Mazurach - Świętej Lipce - w XVII wieku. Sanktuarium Maryjne - często nazywane przez turystów "Częstochową Północy" - wybudowano w miejscu o którym opowiada pewna legenda....
|
Bazylika pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Świętej Lipce (Fot. zbiory autora). |
Według - opowiadanej od dziesiątek lat - legendy, powstanie w tym miejscu tej pięknej, barokowej budowli, zawdzięczamy jednemu człowiekowi i zwykłemu przypadkowi. Historia ta sięga początków XIV wieku. Wtedy to, wyrok śmierci usłyszał przetrzymywany w kętrzyńskim lochu przestępca, któremu objawiła się Matka Boska.
Oczekującego na śmierć skazańca, Matka Boska poprosiła o upamiętnienie tego "spotkania", zlecając jemu wyrzeźbienie jej wizerunku w niewielkim kawałku drewna, który jemu zostawiła. Wystarczyła zaledwie jedna noc, aby skazany spełnił prośbę, mając nadzieję na chociażby częściowe odkupienie winy i uspokojenie swojego sumienia. Kiedy rankiem do celi skazanego weszli strażnicy, ujrzeli śpiącego więźnia, trzymającego wspaniałą rzeźbę Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Zachwyceni rękodziełem sędziowie, doszli do wniosku, że jest to "znak Boży", mówiący, aby skazanemu darować życie. Tak też - ku jego zaskoczeniu - uczynili.
Wolny i szczęśliwy mężczyzna, natychmiast udał się w kierunku - oddalonego o 20 km - miasta Reszel. Po drodze musiał jednak spełnić jeszcze jedną prośbę Matki Boskiej - umieścić rzeźbę w widocznym na szlaku miejscu, w najokazalszej lipie, jaką napotka. Odpowiednie drzewo napotkał dopiero po pokonaniu ponad połowy drogi. Umieścił rzeźbę w widocznym miejscu i - dumny z wypełnienia powierzonej jemu "misji" - powędrował dalej.
To nie koniec - spisanej w 1626 roku przez historyka, Ciaritiusa Michała Fridericusa - legendy. Otóż - niedługo po tym, jak nieznajomy skazaniec umieścił na pustkowiu w lipie rzeźbę - w miejscu tym, zaczęło dochodzić do nadzwyczajnych zjawisk. Pędzone tamtędy zwierzęta, zaczęły kierować swoją uwagę na wielką lipę, a nawet klękać, natomiast gromadzący się przed nią chorzy, zaczęli odzyskiwać zdrowie. Jak zapisano w aktach kapituły płockiej - ludzie zaczęli pielgrzymować w to miejsce z wielu rejonów.
Jakiś czas później, kętrzyński proboszcz wymyślił, że najodpowiedniejsze miejsce dla cudownej rzeźby będzie w jego kościele. Figurka kilkakrotnie była przenoszona do tamtejszej świątyni, jednak za każdym razem ponownie pojawiała się w miejscu, z którego ją przenoszono. Zrozumiano wówczas, że jest to miejsce wyjątkowe i jedynym rozwiązaniem będzie wybudowanie w tym miejscu kapliczki. Nie wiadomo dokładnie, jak ona wyglądała, jednak z zapisków z końca XIV wieku, wiemy, że miała ona wymiary 8m x 12m, a znajdująca się pośrodku niej lipa, wystawała przez otwór w dachu.
Od tego czasu, przybywało tutaj coraz więcej pielgrzymów z Warmii, Prus Zakonnych i Mazowsza. Jednym z nich był wielki mistrz krzyżacki w Prusach - Albrecht Hohenzollern - który przybył tutaj aż z Królewca.
Trwająca w latach 1519-1521 wojna polsko-krzyżacka zakończyła się, a z chwilą sekularyzacji w 1525 roku - zakazano wszelkich praktyk katolickich, w tym także pielgrzymek, uznając ten kult za zabobon. Wierni nie mogli okazywać swojej wiary, a księża byli zmuszani do opuszczania kraju.
Zaczęto niszczyć znajdujące się w Prusach kościoły i znajdujące się w nich obrazy. To był sygnał także dla protestanckich mieszkańców Kętrzyna i okolicznych wiosek, którzy zniszczyli kaplicę, figurkę wrzucili do pobliskiego jeziora, a na miejscu ściętego drzewa, ustawili szubienicę. Od tego momentu wszelkie modlitwy w tym miejscu były surowo zabronione. Nie zraziło to jednak okolicznych mieszkańców, którzy przychodzili potajemnie i zostawiali palące się świeczki. Niestety to było wszystko, co mogli wówczas uczynić. Wierni musieli czekać prawie sto lat, aby sytuacja uległa zmianie.
|
Rysunek przedstawiający bazylikę wraz nieistniejącymi już budynkami (Fot. zbiory autora). |
W 1605 roku, nowy książę Prus - Joachim Fryderyk - zniósł obowiązujące zakazy dotyczące wiary katolickiej. Niestety w międzyczasie w Świętej Lipce sytuacja administracyjna uległa zmianie. Cała okolica należała teraz do protestantów. W 1618 roku, delegat króla Zygmunta III - Stefan Sadorski - wykupił od nich całą okolicę, a prawa administracyjne przekazał w 1624 roku jezuitom. W 1619 roku - w miejscu, gdzie stała okazała lipa - ponownie zbudowano kaplicę, umieszczając w niej obraz Matki Boskiej Śnieżnej. 19 listopada 1619 roku, uroczystego jej święcenia dokonał biskup warmiński Szymon Rudnicki. Na fasadzie kaplicy widniały herby osób, które przyczyniły się do budowy nowej kaplicy - króla Zygmunta III Wazy, księcia pruskiego Jana Zygmunta i biskupa Szymona Rudnickiego.
Choć nowa kaplica stała na pustkowiu, miejsce to, natychmiast zaczęło tętnić życiem. Wieści o nim docierały do coraz odleglejszych zakątków. Pomimo burzliwych czasów - zmarł książę pruski Albrecht Fryderyk, a władzę przejął elektor brandenburski Jan Zygmunt von Hohenzollern - wierni robili wszystko, aby miejsce to odpowiednio upamiętnić. Kiedy do Świętej Lipki zaczęło przybywać coraz więcej pielgrzymów, Sadorski szukał kapłanów, którzy byliby w stanie pełnić służbę Bożą w tym miejscu. Dopiero w 1631 roku jego starania przyniosły efekt - tego szczególnego zadania podjęli się jezuici. Do Świętej Lipki zaczęły napływać tłumy wiernych. Byli wśród nich m. innymi mieszkańcy Wilna, Lwowa oraz Warszawy. Właśnie z Warszawy przybył w to miejsce król Jan Kazimierz II Waza, który pobierał wówczas nauki u jezuitów. Innym zacnym pielgrzymem był także kanclerz litewski Albert Stanisław Radziwił. Pielgrzymów przybywało tak dużo, że problemem stało się pomieszczenie ich wszystkich w niewielki kaplicy. I choć kapituła warmińska naciskała na natychmiastową rozbudowę świątyni, to na zmianę tego stanu rzeczy, musiano poczekać niemal sześćdziesiąt lat.
|
Widok na bazylikę, zdjęcie wykonano najprawdopodobniej pod koniec XIX wieku (Fot. www.picclick.de). |
W 1685 roku, członkowie - rozrastającego się Towarzystwa Jezusowego - postanowili wznieść budowlę, która pomieści wszystkich pielgrzymujących. Zaczęto zbierać ofiary na budowę świątyni. Darczyńcami byli początkowo przeważnie okoliczni proboszczowie i bogaci mieszczanie. W szybkim tempie ofiarodawców przybywało także z dalszych zakątków kraju, a nawet z zagranicy. Za zebrane fundusze, zaczęto gromadzić materiały budowlane oraz przygotowywać teren pod budowę świątyni. Nie było to zadanie proste, ponieważ był to teren - prawie wyłącznie - bagnisty. Aby można było rozpocząć budowę, należało zasypać bagna, a grząski teren ustabilizować i wzmocnić. Wykorzystano do tego aż 10 tysięcy - okutych częściowo żelazem - długich pali z drewna olchowego, które zostały gęsto wkopane w miejscu planowanej budowy.
Organizatorami budowy byli księża z Braniewa - ks. Marcin Wobbe i Bartłomiej Möller. Rozpoczęcie budowy nastąpiło 1 listopada 1687 roku, a kamień węgielny poświęcił biskup warmiński - kardynał Michał Radziejowski. Budowa trwała prawie sześć lat i została zakończona w 1693 roku. Wybudowano wówczas podziemną część oraz mury okalające budowlę. Wszystkie te prace wykonywano pod nadzorem i przy pomocy austriackiego mistrza murarskiego - Jerzego Ertli. Austriaka zaangażowano także przy budowie nawy głównej i wież. Prace zakończono w pierwszej połowie 1694 roku. Kościół został konsekrowany 15 sierpnia przez biskupa Jana Stanisława Zbąskiego herbu Nałęcz, w towarzystwie duchownych i licznie przybyłych wiernych. Od tego czasu.... Święta Lipka (niem.
Heiligelinde) stawała się coraz bardziej znana.
Jeszcze tego samego roku okazało się, że nowa budowla także nie jest w stanie pomieścić wszystkich pielgrzymów. Dlatego natychmiast podjęto decyzję o budowie wielkiego krużganka z czterema narożnymi kapliczkami. Ich budowa trwała czternaście lat i została zakończona w 1708 roku. W międzyczasie trwała też budowa domu zakonnego - w latach 1695-1698 - szczytu wschodniego oraz fasady głównej kościoła z elementami kamiennymi, którą ukończono w 1730 roku.
Po śmierci Jerzego Ertli, prace kontynuowało kilku innych znawców rzemiosła murarskiego i znanych rzeźbiarzy. Prowadzono je równolegle wewnątrz i na zewnątrz świątyni. Sukcesywnie kończono kolejne etapy prac. W 1700 roku, niemiecki rzeźbiarz Krzysztof Peucker zakończył prace związane z budową ambony. Została ona ozdobiona płaskorzeźbami ze scenami biblijnymi. W latach 1712-1714, Peucker wraz z Janem Doblem, ukończyli budowę ołtarza głównego. Tu honorowe miejsce zajmuje obraz Matki Bożej Świętolipskiej, który został namalowany w 1640 roku przez Bartłomieja Pensa. Malarz wzorował się na obrazie Matki Bożej Śnieżnej z kościoła Santa Maria Maggiore w Rzymie. Mieszkaniec Elbląga - rodowity Belg - namalował obraz na zamówienie jezuitów. Przepiękna, srebrna sukienka na tym obrazie, jest dziełem znakomitego złotnika z Królewca - Samuela Gräwe'a. Jest on także autorem srebrnych zdobień wykonanych na tabernakulum oraz monstrancji. W latach 1719-1721, Jan Josua Monengl z Królewca wykonał - podziwiane po dziś dzień - niesamowite, barokowe organy. Posiadają one 40 głosów, a także ruchome figurki.
Zewnętrzną, frontową elewacje organów wykonał snycerz z Reszla - wspomniany już przeze mnie Krzysztof Peucker. Cztery lata później, ukończono środkowy obraz w ołtarzu głównym oraz górny obraz w ołtarzu Wniebowzięcia NMP. Ich autorem jest znany malarz - Piotr Kolberg. Namalował on także obraz św. Ksawerego w ołtarzu bocznym w nawie południowej oraz czternaście obrazów ze scenami ze Starego Testamentu, ozdabiających ambonę. Na pozostałych ośmiu bocznych ołtarzach, znajdują się obrazy namalowane przez kilku innych znanych malarzy. Po bokach zaczęto ustawiać ukończone rzeźby św. Jana Chrzciciela, św. Józefa, św. Joachima, św. króla Dawida, św. Andrzeja, św. Piotra, św. Pawła, św. Jana Ewangelisty, św. Wojciecha, św. Szczepana, św. Kazimierza i św. Zygmunta. Zdobią one wszystkie trzy kondygnacje - dolną, środkową i górną. W latach 1722-1737 - Maciej Jan Meyer z fundacji biskupa T. Potockiego - stworzył wspaniałe malowidła, które zdobią sklepienie kościoła. Sklepienie prezbiterium i nawy głównej, zdobią malowidła nawiązujące do zawołań litanii loretańskiej - od Królowej Aniołów do Królowej Wyznawców. Natomiast na ostatnim sklepieniu nawy głównej, możemy podziwiać namalowane postacie m. innymi Jadwigi Śląskiej, św. Kazimierza i króla Zygmunta III Wazę. Urodzony w Tyrolu Krzysztof Perwanger ozdobił - w latach 1744-1748 - nisze kaplic oraz balustradę krużganka. Właśnie tam zamocowano czterdzieści cztery kamienne rzeźby przedstawiające przodków Jezusa Chrystusa, które wykonał w swoim warsztacie.
|
Widok na prawostronną część krużganka (Fot. zbiory autora). |
|
Krużganek wraz z kaplicą narożną (Fot. zbiory autora). |
|
Lewostronna część krużganka wraz z kaplicą narożną w latach powojennych (Fot. zbiory autora). |
Podczas ponad pięćdziesięcioletnich prac - związanych z wyposażeniem i zdobieniem tej wspaniałej budowli - pojawiali się coraz to nowi, znakomici artyści, którzy mieli swój udział w tym przedsięwzięciu. Mieszkający w Reszlu kowal - Jan Schwartz - w 1734 roku, wykonał wspaniałą bramę główną, przez którą przechodzi się na dziedziniec. Zdobiona ornamentami roślinnymi, po dziś dzień zachwyca pielgrzymów. W 1740 roku, po obu stronach bramy, zbudowano dwie strzeliste wieże. Ich autorem był Johann Albrecht z Królewca. Natomiast rzeźbiarz Jan Christian Schmidt wykonał rzeźbę "Matka Boska na lipie", którą umieszczono w niszy w środkowej kondygnacji fasady. W niszach wykonanych w wieżach, ustawiono rzeźby świętych jezuickich - Ignacego Loyolę, Franciszka Ksawerego i Alojzego Gonzagę. W ołtarzu Matki Boskiej Bolesnej, umieszczono obraz "Matka Boża pod Krzyżem". Dzieło to jest najprawdopodobniej podarunkiem króla Jana III Sobieskiego. W tym okresie wykonano jeszcze m. innymi: znakomite freski w świątyni i w krużgankach, kilkanaście innych rzeźb wykonanych z drewna i piaskowca oraz zdobienia balustrad. Trzeba tutaj dodać, że duży wkład w upiększaniu świątyni miał także ks. Grzegorz Engell.
|
Wspaniałe malunki widoczne na sklepieniu nawy głównej (Fot. zbiory autora). |
|
Fragment sklepienia nawy głównej oraz fragment empory (Fot. zbiory autora). |
W 1773 roku, nowo wybrany papież Klemens XIV, został zmuszony - przez dynastię królewską Burbonów - do złożenia obietnicy dotyczącej likwidacji Towarzystwa Jezusowego. W niedługim czasie wydał on dekret, mówiący o natychmiastowej kasacie zakonu jezuitów. W ten oto sposób, oficjalnie zniesiono zakon jezuitów na całym świecie - a jego członkowie stali się zwykłymi księżmi diecezjalnymi.
Na tą sytuację natychmiast zareagował biskup warmiński - Ignacy Krasicki. Ustanowił on w Świętej Lipce parafię, proboszczem mianował jednego z byłych jezuitów. Z biegiem czasu, także wikariuszami zostali członkowie byłego zakonu.
|
Wejście główne (Fot. zbiory autora). |
Nie najlepiej działo się w parafii w czasie wojen napoleońskich w latach 1806-1815. Wojska francuskie wkroczyły na tereny Prus, rozbijając po drodze wojska pruskie. Nie dość, ze wojna doprowadziła do całkowitego ustania pielgrzymek do Świętej Lipki - co zawsze łączyło się ze szczodrością wiernych w przekazywanych ofiarach - to jeszcze parafia została zmuszona do płacenia kontrybucji na rzecz francuzów. Ci na dodatek ograbili ze wszelkich kosztownych przedmiotów świątynię w Świętej Lipce, przeznaczając je na cele wojenne. Sytuacja uległa częściowo zmianie dopiero w 1814 roku, kiedy walki przeniosły się na teren Francji, a całkowicie - prawie natychmiast - po zakończeniu wojny.
Trudny dla parafii w Świętej Lipce był także XIX wiek, a zwłaszcza jego druga połowa. W 1871 roku, Królestwo Prus - w tym także Święta Lipka - znalazło się w granicach administracyjnych Cesarstwa Niemieckiego. Dwa lata później ze szkół, urzędów i kościołów został wyeliminowany język polski - wprowadzono wówczas obowiązkowy język niemiecki. Do parafii w Świętej Lipce oddelegowano niemieckiego kaznodzieję, ale na szczęście pozostawiono także polskiego.
Podczas I wojny światowej rejon ten był świadkiem wielu bitew. Wiele mazurskich miejscowości zostało zniszczonych. Na szczęście los ten ominął Świętą Lipke i jej barokową budowlę, w której ponownie można było usłyszeć kazania w języku polskim. Niestety, trwało to bardzo krótko.
|
Pocztówka przedstawiająca bazylikę Wniebowzięcia NMP z 1908 roku (Fot. www.oldthing.de). |
Po I wojnie światowej, Mazury stały "łakomym kąskiem" nie tylko dla odrodzonego państwa polskiego, ale także dla Niemiec. W przeprowadzonym na tych terenach plebiscycie, ludność opowiedziała się za przyłączeniem Mazur do Niemiec, co też się stało.
|
Bazylika około 1910 r. (Fot. zbiory autora) |
W 1932 roku, do sanktuarium w Świętej Lipce powrócili jezuici. Na początku 1933 roku, władzę w Niemczech przejęli narodowi socjaliści z Hitlerem na czele. Organizacje hitlerowskie na Mazurach zaczęły mieć coraz większe poparcie i wpływy. Ponownie wprowadzono kazania w języku niemieckim. Coraz gorzej byli traktowani polscy mieszkańcy, w tym także duchowni. Zaczęła się wielka akcja związana z germanizacją całego regionu.
Okres II wojny światowej był jeszcze trudniejszy. Na szczęście Święta Lipka nie była miejscem walk, dzięki czemu świątynia uniknęła poważniejszych zniszczeń. Dopiero stacjonująca tutaj Armia Radziecka poczyniła znaczne szkody. Częściowemu zniszczeniu uległy ruchome organy, ambona i wiele innych fragmentów świątyni. Drewniane ławki zostały wykorzystane na opał, a szaty liturgiczne zostały poniszczone podczas pijatyk. Dopiero po opuszczeniu tego miejsca przez żołnierzy radzieckich, można było powoli zacząć wracać do normalności. Nie było to jednak takie proste.
Co prawda ponownie przywrócono kazania w języku polskim, jednak ludność miała dużo więcej problemów. Na Warmii i Mazurach zaczął panować głód. Wszystko za sprawą radzieckich oddziałów, które konfiskowały niemal całe majątki. Stan taki trwał nieprzerwanie jeszcze wiele miesięcy po zakończeniu wojny. Działania te miały opłakane skutki dla pozostałych tutaj starszych mieszkańców. Dosyć szczegółowo opisał to w księdze pogrzebowej, ostatni niemiecki proboszcz Świętej Lipki - o. Friedrich Schulte. Zanotował on, że w okresie od lipca do grudnia 1945 roku na skutek głodu i chorób zmarło aż 89 osób. Byli to w większości emeryci z kętrzyńskiego domu spokojnej starości oraz miejscowa ludność, której zabrakło sił na ucieczkę przed Armią Czerwoną. Wszyscy oni musieli opuścić swoje schronienie w kwietniu 1945 roku, udając się a zachód. Sił starczyło im jedynie, aby dotrzeć do Świętej Lipki, gdzie schronienia poszukali w tamtejszej karczmie. Niestety w ciągu kilku miesięcy większość z nich zmarła. Wszystkie 89 osób zostało pochowanych w bezimiennej, zbiorowej mogile na cmentarzu w Świętej Lipce.
W 1947 roku, ostatnich zakonników niemieckich, ponownie zastąpili jezuici. Ich także spotkało wiele niedobrego z rąk sowieckiego okupanta. Jednak nie poddali się oni i pomimo ciężkich warunków pełnili swoje obowiązki. Życie w sanktuarium i okolicznych miejscowościach zaczęło powoli rozkwitać. Od tego czasu jezuici - aż po dziś dzień - są gospodarzami Bazyliki Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Świętej Lipce. Do listy codziennych zajęć, musieli dodać te związane z licznymi pielgrzymkami.
|
Widok na bazylikę od strony jednego z sąsiadujących z nią jezior (Fot. www.oldthing.de). |
Od zakończenia II wojny światowej, budowla jest sukcesywnie remontowana. Również wspaniałe wyposażenie świątyni poddawane jest co jakiś czas żmudnym pracom konserwatorskim.
10 sierpnia 1968 roku prymas Polski Ks. kardynał Stefan Wyszyński dokonał koronacji obrazu Matki Bożej Świętolipskiej, a sumę celebrował Ks. kardynał Karol Wojtyła. Piętnaście lat później - 24 lutego 1983 roku - Karol Wojtyła - już jako papież Jan Paweł II - nadał kościołowi w Świętej Lipce zaszczytny tytuł Bazyliki Mniejszej. Uroczystości odbyły się 29 maja 1983 roku. Wówczas ordynariusz warmiński, biskup Jan Obłąk, odczytał papieską bullę i poświęcił tablice pamiątkową, którą wmurowano przy wejściu do świątyni. Od 2018 roku, bazylika posiada status pomnika historii.
Barokowa bazylika w Świętej Lipce jest uważana za zabytek niezwykłej wartości. Kompleks klasztorny składa się z przepięknej bazyliki, otaczających ją krużganków, domu zakonnego ojców jezuitów i domu dla pielgrzymów.
Podczas zwiedzania warto zwrócić szczególną uwagę na wszelkie dekoracje wewnątrz świątyni oraz na XVIII-wieczną barokowa bramę. Oczywiście dla wielu główną atrakcją są ruchome organy oraz ich wspaniałe brzmienie. I nie jest to żadna przesada, wystarczy je zobaczyć i ich posłuchać. Równie ważnym i szczególnym elementem zdobiącym bazylikę, jest bez wątpienia niewielka lipa z figurką Matki Boskiej, znajdująca się naprzeciw ambony. Podobno stoi ona w miejscu, gdzie stało dawniej drzewo, które stało się symbolem tego miejsca. Rzeźba imitująca dawną lipę pochodzi z 1728 roku, a stojąca na niej figurka została przekazana do świątyni w 1652 r.
|
Przepiękne świętolipskie organy z ruchomymi figurami (Fot. zbiory autora). |
Świętolipska bazylika pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny leży w północnej części Polski - w centralnym miejscu trójkąta Bartoszyce-Mrągowo-Giżycko - w niewielkiej odległości od Kętrzyna (ok. 13 km) i Reszla (ok. 6 km).
Warto tutaj zaznaczyć, że pomiędzy Świętą Lipką a Reszlem, biegnie szlak pielgrzymkowy na którym umieszczonych zostało wiele kapliczek.
|
Zdjęcie przedstawia bazylikę z 70-tych lat poprzedniego stulecia... (Fot. zbiory autora). |
|
... oraz widok współczesny bazyliki, 2020 rok (Fot. zbiory autora). |
Kraj: Polska (woj. Warmińsko-Mazurskie)
Miejscowość: Święta Lipka
Strona internetowa:
www.swlipka.pl
Godziny otwarcia: najlepiej przed wyjazdem sprawdzić to na stronie internetowej.
Parking: płatny
Zdjęcia (o ile nie zostało to oznaczone inaczej) pochodzą z archiwum autora, sierpień 2020 r.
Mapa dojazdu:
Byłem, ale szczerze mówiąc nie lubię tych "kombinatów zbawienia", natomiast historia miejsca jest zajmująca.
OdpowiedzUsuń