niedziela, 27 maja 2018

Pomnik upamiętniający poległych niemieckich żołnierzy w I wojnie światowej - Ilfeld (Niemcy)

Na pomnik upamiętniający poległych żołnierzy niemieckich I wojny światowej, natknąłem się podczas przejazdu przez Naturpark Südharz z Saksoni-Anhalt do Turyngii. Natknąłem się na niego w miejscowości Ilfeld w powiecie Nordhausen. Przecinając miasto z północy na południe - jadąc drogą krajową nr 4 - pomnik mijamy po prawej stronie. Umiejscowiony jest tuż przy drodze na Georgplatz.
   Pomnik wybudowano w 1919 roku. Fundatorem i najprawdopodobniej głównym wykonawcą był dawny właściciel gruntu na którym pomnik stoi - Friedrich Lampe. 


   Pomnik posiada tylko jedną - czołową - płytę z nazwiskami poległych w czasie Wielkiej Wojny. Na tablicy wymieniono poległych według daty śmierci (od 1914 do 1919 roku). Wymienieni z imienia i nazwiska żołnierze rozrzuceni są po wielu cmentarzach wojennych w Europie, przede wszystkim we Francji i Belgii. Na czołowej ścianie pod tablicą z nazwiskami widnieje napis: "Polegli bohaterowie w walce o honor i byt Niemiec. Nigdy ich imię nie przebrzmi, święte ma nam być".

piątek, 11 maja 2018

Ruiny gotyckiego zamku królewskiego (Nowy Sącz, woj. Małopolskie)

   Nie wiadomo, kiedy dokładnie Kazimierz III Wielki (1310-1370) podjął decyzję o budowie zamku w Nowym Sączu. Wiemy natomiast, że rozpoczęcie budowy nastąpiło po kilkuletnich zmaganiach króla Kazimierza i księcia świdnicko-jaworskiego Bolka II Małego (ur. pomiędzy 1309 a 1312-1368) z królami Czeskimi Janem I Luksemburskim (1296-1346) i Karolem IV Luksemburskim (1316-1378). Rozpoczętą w 1345 roku wojnę polsko-czeską i zmagania o Śląsk zakończono podpisaniem układu pokojowego w Namysłowie w 1348 roku. Dwa lata później - w 1350 roku - na wzniesieniu - w miejscu, gdzie łączą się rzeki Dunajec i Kamienica - zaczęto wznosić budowlę w stylu gotyckim. Budowa zamku zajęła podwładnym Kazimierza Wielkiego dziesięć lat - zakończono ją w 1360 roku. Nie wiadomo jednak, czy przypisanie powstania tej warowni Kazimierzowi Wielkiemu jest zgodne z faktami. Podobno nie on, a Wacław II (1271-1305) zainicjował budowę zamku na miejscu istniejącej wcześniej drewnianej warowni. Według historyków, Kazimierz Wielki rozkazał jedynie jej rozbudowanie.

Zamek w Nowym Sączu - Drzeworyt, 1840 (fot. www.zamki.pl).
    Lokalizacja zamku była miejscem idealnym. Wzniesiony w północno-zachodnim narożniku miasta, miał strzec szlaku handlowego prowadzącego na Węgry. Wraz z fortyfikacjami miejskimi, miał także bronić dostępu do jednego z najstarszych miast w tym rejonie.

poniedziałek, 7 maja 2018

DDR-museum w Thale (Saksonia-Anhalt, Niemcy)

   Kolejna atrakcja dla turystów odwiedzających kraj związkowy Saksonia-Anhalt w Niemczech, to muzeum, które przedstawia nam codzienne życie w byłej Niemieckiej Republice Demokratycznej. DDR-museum Thale to znakomita lekcja historii. Muzeum ukazuje nam warunki życia codziennego w tamtych czasach panujące u naszych sąsiadów, ale czy tylko tam? Przechadzając się po kolejnych pomieszczeniach dojdziecie do wniosku, że podobnie żyło się przecież u nas w Polsce w czasach PRL-u, choć zapewne w wielu przypadkach i różnych powodów nieco biedniej.... dlatego tym bardziej warto odwiedzić to miejsce.

Główny korytarz, po bokach którego znajdują się wszystkie muzealne pomieszczenia.
Informacje o muzeum są rozmieszczone w wielu miejscach, co bardzo ułatwia dotarcie do budynku.
Kiedy w Thale - w 1992 roku - piece hutnicze wygaszono, budynek w którym od 1973 roku znajdowały się biura i laboratorium chemiczne związane z tą gałęzią przemysłu, opustoszał i zaczął popadać w ruinę. Wszystko zmieniło się w 2000 roku. Wtedy pojawiła się rodzina Müller, która postanowiła na dolnych kondygnacjach budynku otworzyć sklep meblowy. Dziesięć lat później właściciele salonu meblowego wpadli na pomysł, aby na szóstym piętrze tego budynku stworzyć muzeum. Pomieszczenia nadawały się do tego idealnie. Nie były one zniszczone, a na dodatek w niektórych z nich, ściany zdobiły pasujące tematycznie tapety z epoki. Muzeum zostało uroczyście otwarte 1 maja 2011 roku.

Wyposażenie kuchni w pierwszych latach po zakończeniu II wojny światowej.
Pokój dzienny z przełomu 1960/1970.
    W pełni wyposażone w muzeum pomieszczenia, obejmują okres zaczynający się od początków Niemieckiej Republiki Demokratycznej - a więc od 1949 roku - do 1989 roku. DDR-museum, to 14 sal wystawowych rozmieszczonych po obu stronach długiego korytarza, który został tak zaprojektowany, aby odwiedzającym kolejne sale przedstawiać chronologicznie oś czasu i historię NRD. W tych salach przedstawiono 19 tematycznych pomieszczeń. Pięć sal poświęcono latom 50-tym i 60-tym ubiegłego wieku, przedstawiających problematykę uchodźców wojennych i przesiedleńców, bezpieczeństwa państwa, wyposażeniu kuchni, sypialni i pokoju dziennego. Kolejne cztery pokoje to lata 60-te i 70-te. Przedstawiają wygląd pokojów dziennych, kuchni i sypialni, a także wygląd domowego niewielkiego warsztatu. Następnie - jedyne większe pomieszczenie znajdujące po lewej stronie korytarza - to przestronny salon, wraz z pokojem zabaw, oraz kolejną kuchnią. Wszystko to urządzone na lata 70-te i 80-te XX wieku.

Wygląd kuchni z końca lat 60-tych.
Na korytarzu znajduje się kilkanaście gablot w którym możemy zobaczyć wiele mniejszych, znanych nam przedmiotów.
   Zaczynając zwiedzanie od końca korytarza po prawej stronie, trafiamy do pokoju w którym przedstawiono pomieszczenie biurowe służb Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego Niemieckiej Republiki Demokratycznej, powszechnie zwanej "Stasi". Kolejny pokój - numer 4 - to sypialnia przedstawiająca przełom lat 50-tych i 60-tych. Następnie wchodzimy do największego pomieszczenia w muzeum. Tutaj zgromadzono różne przedmioty dotyczące komunikacji biurowej, a więc maszyny do pisania, komputery, dalekopisy, itp. Po za tym, możemy podziwiać najróżniejsze modele telewizorów, radioodbiorników, gramofonów, aparatów fotograficznych, kamer, czy telefonów. Pozostałe eksponaty w tej sali związane są m. innymi ze świętami narodowymi w DDR. Następne niewielkie pomieszczenie związane jest z wakacjami i urlopem przeciętnego Niemca. Po nim wchodzimy do kolejnej przestronnej sali, która przedstawia klasę szkolną z całym jej wyposażeniem. Na końcu sali szkolnej znajduje się także niewielka stołówka/kantyna (trzeba tutaj zaznaczyć, ze ceny za oferowane produkty są naprawdę niskie, więc warto z tej okazji skorzystać). Można tutaj usiąść, odpocząć i napić się herbaty, czy kawy, która podawana w filiżankach z epoki. Ostatnia sala - znajdująca się na przeciwko okienka kasowego - to sala poświęcona organizowanym w całym kraju manifestacjom na przełomie 1989/1990 roku i zatytułowana jest "pokojowe rewolucje 1989-1990"

Największe pomieszczenie w muzeum. Jest tutaj wszelkiego rodzaju sprzęt elektroniczny domowego i biurowego użytku.
Jeden ze stolików na którym widzimy m. innymi kamery i rzutniki.
   Ja osobiście - po wizycie w muzeum - mogę powiedzieć, że nie była to strata czasu. Wiele przedmiotów znajdujących się tam pamiętam z własnego domu, dlatego też była to dla mnie taka trochę sentymentalna podróż w czasie. Pracownicy muzeum starali się odwzorować konkretne pomieszczenia najdokładniej, jak to możliwe, choć zapewne można mieć jakieś uwagi. Zresztą nawet na stronie muzeum zawarto podobną informacje. Wystawa została stworzona na podstawie zdjęć, kronik, dokumentów i wspomnień, które są wywieszone i przedstawione chronologicznie w długim korytarzu, po bokach którego znajdują się pomieszczenia opisane powyżej. Właściciele zaznaczają również, że nie są placówką naukową, dlatego też błędy w ekspozycji mogą się niestety zdarzać, za co przepraszają....

Widok na w pełni wyposażoną sale szkolną.
Kantyna. Możemy tutaj za naprawdę niewielkie pieniądze napić się kawy, lub coś przekąsić.
   Dojazd do muzeum jest bardzo łatwy. Wystarczy z autostrady A6 (Goslar-Bernburg) zjechać na Thale  i jedną z kilku drug kierować się bezpośrednio do miasta na ulicę Steinbachstrasse 5a w stronę dworca kolejowego (nie będzie to trudne, ponieważ muzeum jest bardzo dobrze oznaczone przez sporych rozmiarów tablice rozmieszczone nie tylko w samym centrum miasta, ale także po za jego granicami). Przy samej drodze stoi sporych rozmiarów budynek w którym znajduje się salon meblowy Möbel Müller, a w nim - na 6 piętrze - muzeum DDR.
   Do muzeum możemy tez dojechać wieloma autobusami z pobliskich miast, a przystanki w obie strony znajdują się tuz przed budynkiem w którym jest muzeum. 

Moja ocena: 6,5

Kraj: Niemcy
Miejscowość: Thale (Saksonia-Anhalt)
Strona internetowa: www.ddr-museum-thale.de
Godziny otwarcia:
poniedziałek-piątek: 10:00-18:00
sobota: 10:00.16:00
niedziele i święta muzeum jest nieczynne (na stronie muzeum możemy znaleźć aktualne informacje o ewentualnym otwarciu muzeum w konkretne świąteczne dni)

Wstęp do muzeum:
5 euro (dorośli), 3 euro (dzieci, emeryci i studenci).
W grupie powyżej 12 osób, cena biletu to jedyne 2,50 euro.

Wszystkie zdjęcia pochodzą z archiwum autora, 2018 r.

Mapa dojazdu:

piątek, 4 maja 2018

"Mój przyjaciel Hitler. Wspomnienia fotografa Hitlera" - Heinrich Hoffmann


   Kiedy szukałem informacji na temat zdjęć, na których jest Adolf Hitler przed wschodnią bramą w Landsbergu nad rzeką Lech, w ręce wpadła mi książka napisana przez człowieka..... który je wykonał! Pomyślałem, że nikt inny nie może mi "udzielić" bardziej szczegółowych informacji na ten temat, niż sam Heinrich Hoffmann. I nie myliłem się....

    Książka "Mój przyjaciel Hitler" napisana przez prywatnego fotografa najważniejszego człowieka w III Rzeszy i zarazem jego przyjaciela to obowiązkowa lektura każdego, kto chciałby zgłębić prywatne życie Hitlera. Wspomnienia fotografa Hitlera przelane na papier, to wyjątkowa lektura. Człowiek, który wykonał ponad dwa miliony zdjęć przedstawiających Hitlera w najróżniejszych sytuacjach i miejscach, opisuje w tej książce wiele z nich. Opowiada wiele anegdot związanych z konkretnym zdjęciem, co pozwala nam poznać wiele szczegółów dotyczących okoliczności w jakich ono powstało.

   Heinrich Hoffmann - kontynuując tradycje rodzinne - zajmował się fotografią od 1909 roku. Kiedy kilkanaście lat później poznał Hitlera, nie wiedział, jaki to będzie miało na obu Panów wpływ. Ich współpraca przerodziła się po latach w wielką przyjaźń. W czasie kiedy te fotografie zostały wykonane, Hoffmann odegrał kluczową rolę w kształtowaniu wizerunku publicznego Adolfa Hitlera. Dla obojgu publikacja tych zdjęć stała się bardzo dochodowym interesem. Ich autor - za zgodą Hitlera - mógł wiele z nich zamieścić z swoich książkach i albumach przedstawiających przyszłego wodza Rzeszy, co pozwoliło jemu na zgromadzenie sporego majątku. Późniejszemu Führerowi zaś pomogło to zbudować wizerunek, który doprowadził go na sam szczyt władzy.
    Hoffmann towarzyszył Hitlerowi praktycznie we wszystkich kluczowych momentach jego władzy. Był obecny w czasie kiedy Trzecia Rzesza i jej przywódca odnosili sukcesy, ale przebywał również w miejscach kojarzonych z klęską i porażkami Führera i jego świty. Mając wyłączność w takich sytuacjach na fotografowanie, sprawia, że jego zdjęcia są wyjątkowe. Istotny jest fakt, że oprócz oficjalnych spotkań w których wykonał wiele ze swoich fotografii, Hoffmann przebywał także w pobliżu Hitlera, kiedy ten znajdował się w sytuacjach czysto prywatnych. To sprawia, że czytelnik ma znakomite spojrzenie na wiele sytuacji, popartych na dodatek "dokumentacją zdjęciową".

    Zapewne wydane wspomnienia fotografa Adolfa Hitlera nie mogą być całkowicie obiektywne, co jednak nie umniejsza tej książce pochlebnych opinii. Dla mnie jako czytelnika, niejasne w tej pracy są dwie sprawy. Mianowicie Hoffmann nigdy nie ustosunkował się do - wykonanej 2 sierpnia 1914 roku - fotografii na Odeonsplatz w Monachium, przedstawiającej Hitlera w tłumie. Czytając te wspomnienia, oczekiwałem czegoś więcej w tej kwestii, aniżeli tylko informacji, że to właśnie Hoffmann jest ich autorem. Drugą istotną dla mnie kwestią jest współpraca autora książki z Hitlerem dotycząca kwestii kolekcjonowania przez obu dzieł sztuki. I w tym przypadku informacji jest jak na lekarstwo. Przypuszczam, że zdradzenie przez Hoffmanna jakichkolwiek kwestii związanych z ich pozyskaniem (o ile było to niezgodne z prawem) mogło przysporzyć jemu ewentualnych kłopotów po wojnie....
   Pomimo tego, uważam książkę za obowiązkową lekturę. Wnosi ona bardzo wiele nieznanych lub nigdy szerzej nie przedstawionych kwestii, zwłaszcza dotyczącego życia prywatnego Hitlera i jego świty. Możemy dowiedzieć się m. innymi o bardzo ważnej dla Führera kwestii, jaką jest wegetarianizm, czy jego poglądy na temat zabijania zwierząt. Autor opisuje także zainteresowania Hitlera - malarstwo i architekturę - oraz ich wspólne debaty na ten temat. Poznajemy bliżej paladynów Trzeciej Rzeszy - Göringa, Himmlera, Bormanna, Ribbentropa i wielu innych. Cenne są również informacje dotyczące kobiet Adolfa Hitlera - Ewy Braun (to właśnie Hoffmann przedstawił Hitlerowi swoją asystentkę) i siostrzenicę Geli Raubal, która popełniła samobójstwo w monachijskim apartamencie Hitlera. Inne ważne kwestie poruszone w książce to także religia i przesądy o których przyjaciel autora nie rozmawiał praktycznie w ogóle. Dopełnieniem tej fascynującej lektury są także rozdziały, które autor poświęcił własnej osobie, pracy, którą wykonywał przez całe życie i znanym osobistościom, które utrwalił na kliszach swojego aparatu.

    Książka "Mój przyjaciel Hitler" jest napisana bardzo przystępnym językiem, która wciąga czytelnika całkowicie i pozwala na zapamiętanie wielu opisanych szczegółów. Przejrzysty tekst, oraz solidne tłumaczenie powoduje, że pozycję tą czyta się jednym tchem. Całość została dopełniona przez dużą liczbę znanych, ale też niepublikowanych, fascynujących fotografii, co jeszcze bardziej podnosi wartość książki. Czytając wspomnienia Hoffmanna, nie natknąłem się na żaden błąd stylistyczny lub przedstawiający nieprawdę historyczną. To sprawia, że mogę tą książkę polecić Wam z czystym sumieniem. Na pewno nie będzie żałować poświęconego na nią czasu i wydanych pieniędzy, a być może, tak jak ja będziecie do niej wielokrotnie powracać przy swoich badaniach historycznych.

Polski tytuł: "Mój przyjaciel Hitler. Wspomnienia fotografa Hitlera"
Oryginalny tytuł: "Hitler was my friends"
Autor: Heinrich Hoffmann (wprowadzenie: Roger Moorhouse)
Tłumaczenie: Katarzyna Skawran 
Wydawnictwo: Read Me (RM)
Rok wydania: 2015
Język: polski
Liczba stron: 280
Oprawa: miękka (klejona)

Moja ocena: 8/10

środa, 2 maja 2018

Szeregowy Gaetano "Guy" Raymond Benza - żołnierz z 279. Kompanii Portowej 505. Batalionu Portowego Armii Stanów Zjednoczonych.

    Podczas mojej wyprawy do Normandii, związanej z uroczystościami 70. rocznicy lądowania aliantów na tutejszych plażach w 2014 roku, miałem zaszczyt poznać wielu weteranów różnych narodowości. Wszyscy oni z narażeniem życia walczyli o pokój na świecie. Każdy z nich zaczął swój zwycięski szlak właśnie tutaj we Francji. Dotknęli po raz pierwszy francuskiej ziemi w różny sposób. Jednym z tych bohaterów, był Gaetano "Guy" Raymond Benza z 279. Kompanii Portowej 505. Batalionu Portowego  (279th Port Company 505th Port Battalion), który wylądował na jednej z normandzkich plaż.

Gaetano "Guy" Raymond Benza (fot. www.legacy.com).
   Gaetano Raymond Benza urodził się 7 marca 1925 roku w Brooklynie. Od zawsze interesował się lotnictwem i bardzo marzył aby kiedyś zostać pilotem. Tymczasem poszedł do szkoły, aby kształcić się na mechanika. Kiedy Japonia zaatakowała Amerykę miał jedynie 16 lat. Ze względu na wydarzenia, bycie pilotem stawało się dla niego coraz bardziej realne.