niedziela, 28 lutego 2021

Dwa pomniki upamiętniające poległych i zaginionych niemieckich żołnierzy w I i II wojnie światowej - Saulheim (Nadrenia-Palatynat)

   Saulheim, to niewielka miejscowość w kraju związkowym Nadrenia-Palatynat w Niemczech. Oba pomniki znajdują się na cmentarzu i upamiętniają poległych nie tylko z tej miejscowości, ale także poległych, którzy urodzili sie bądź mieszkali w Stadecken, Udenheim i Nieder-Saulheim. 
   Na bokach cokoła pomnika, upamiętniającego poległych i zaginionych w I wojnie światowej, wyryto napisy: "Zginęli abyśmy mogli żyć. Za honor i wolność. Dla Boga i ojczyzny" (SIE TARBEN AUF DAS WIR LEBEN. FÜR EHRE UND FREIHEIT. FÜR GOTT UND VATERLAND). Na przedniej ścianie cokoła wyryto: "Naszym w wojnie Swiatowej 1914-1918 poległym bohaterom" (UNFEREN IM WELTKRIEG 1914-1918 GEFALLENEN HELDEN).
Oba pomniki upamiętniające poległych i zaginionych żołnierzy niemieckich z Saulheim.

wtorek, 16 lutego 2021

Dawniej i dziś - punkt obserwacyjny amerykańskiej 101. Dywizji Powietrznodesantowej w Heteren. 1944-2017

    Kiedy było już wiadome, że operacja "Market Garden" nie powiedzie się, alianccy spadochroniarze zaczęli być wycofywani z zajmowanych wcześniej pozycji. Resztki brytyjskiej 1. Dywizji Powietrznodesantowej zostały wycofane do Oostereek, a amerykańska 101. Dywizja Powietrznodesantowa zajęła pozycje wzdłuż południowego brzegu Renu. Cały rejon - wraz z południową częścią Arnhem - otoczony był przez dwie duże rzeki (Dolny Ren i rzeka Waal), dlatego nazywano go "Wyspą". W zajętym przez amerykanów obszarze Betuwe, znajdowało się kilkanaście niewielkich miejscowości. Jedną z nich było Heteren, które znajdowało się od północy, bardzo blisko koryta Dolnego Renu. 
   Pomiędzy Heteren i głównym korytem Dolnego Renu, znajdowała się grobla z ważną ze strategicznego punktu budowlą - dzwonnicą starego kościoła, która zajmowana była przez amerykańskich spadochroniarzy. Ten znakomity punkt obserwacyjny, obsadzili żołnierze Kompanii Sztabowej 3. Batalionu 501. Pułku Piechoty Spadochronowej. Jako obserwator, koordynator i łącznik - z ustawionymi nieopodal na łąkach sekcjami moździerzy kal. 81 mm - najczęściej na wieży znajdował się sierżant Richard "Dick" Klein. 
 

środa, 10 lutego 2021

Dawniej i dziś - amerykańscy żołnierze z 311. Pułku Piechoty wkraczają do miasteczka Kesternich. 1945-2020


   Bitwa w lasach Hürtgen trwa już czwarty miesiąc. Natarcie na Kesternich rozpoczęło się 30 stycznia 1945 roku, o godzinie 5:30 rano. Zalegający śnieg nie ułatwiał amerykańskim żołnierzom 78. Dywizji Piechoty, ataku na zajmowane przez Niemców, od połowy grudnia pozycje w miasteczku. Biały puch skutecznie pokrył pozycje obronne wroga i gęsto rozmieszczone miny, które unieruchomiły kilka, podążających za piechotą czołgów. Nie dość, że w krótkim czasie stracono kilka Shermanów z 736. Batalionu Czołgów, to jeszcze odłamki wybuchających min, wyeliminowały z walki kilkunastu nacierających żołnierzy.

wtorek, 9 lutego 2021

"Hölle im Hürtgenwald" - Wolfgang Tress

   Bitwa w lesie Hürtgen, to jedna z najkrwawszych i najdłuższych batalii podczas II wojny światowej. Niestety, bardzo często pomijana jest przez historyków i pasjonatów minionych wydarzeń. Jednym z powodów - zwłaszcza w Polsce - jest znikoma ilość publikacji na ten temat, a te które są dostępne, zostały napisane przynajmniej kilka lat temu i zawierają sporo błędnych lub niepełnych informacji. "Hölle im Hürtgenwald" (pl. "Piekło w lesie Hürtgen") Wolfganga Treesa, również nie należy do książek nowych - jej pierwsze wydanie miało miejsce w kwietniu 1981 roku. Jednak w tym przypadku, tym, co różni tą książkę od innych starszych wydań, to fakt, iż autor już wtedy dotarł do dokumentów i zdjęć, do których jeszcze dzisiaj trudno dotrzeć. A przecież w tym roku, minie dokładnie trzydzieści lat od pierwszego wydania tej znakomitej pracy. Mało tego, książka jest tak bardzo ceniona na rynku czytelniczym, że doczekała się w tym czasie aż piętnastu wydań!

sobota, 6 lutego 2021

Oko w oko z ... hiszpańską wersją licencyjną niemieckiego bombowca Heinkel He 111 (CASA 2.111)

   Oko w oko z ... hiszpańską wersją licencyjną niemieckiego bombowca Heinkel He 111 (CASA 2.111). Zapraszam do zapoznania się z hiszpańskim odpowiednikiem, podstawowego, średniego, niemieckiego bombowca Luftwaffe z okresu II wojny światowej, jakim był Heinkel He 111. Samolotu, który swoje "pięć minut" miał dwukrotnie podczas bitwy o Anglię w 1940 roku i we wrześniu 1969 roku....
Samolot bombowy CASA 2.111 H16 w prywatnym muzeum w Hermeskeil (Fot. zbiory autora).
   Samolot ten, został opracowany przed wojną, a hiszpańscy piloci, mogli poznać jego walory w 1939 roku. Dwa lata później, hiszpańska wytwórnia samolotów z Sewilli - Construcciones Aeronáuticas SA (w skrócie CASA) - podpisała kontrakt na uruchomienie produkcji 200 egzemplarzy He 111 H16. Założycielem i właścicielem fabryki, był hiszpański inżynier i pilot - José Ortiz Echagüe (1886-1980). Wyprodukowane maszyny, miały być używane przez Hiszpańskie Siły Powietrzne. Założona w 1923 roku CASA, miała stosować początkowo w samolotach, jednostki napędowe Jumo 211 - skonstruowane w fabryce Junkersa (CASA miała umowy licencyjne także z Junkersem, Dornierem i firmą Bücker). Niestety problemy logistyczne, zmusiły Hiszpanów do zastosowania silników rodzimej produkcji - Hispano-Suiza 12-Z89. Pierwsza licencyjna maszyna - CASA 2.111A - wzbiła się w powietrze 23 maja 1945 roku. Jak się niedługo okazało, zamontowane silniki nie spełniały wymogów, przez co produkcja została wstrzymana.