Bitwa w lesie Hürtgen, to jedna z najkrwawszych i najdłuższych batalii podczas II wojny światowej. Niestety, bardzo często pomijana jest przez historyków i pasjonatów minionych wydarzeń. Jednym z powodów - zwłaszcza w Polsce - jest znikoma ilość publikacji na ten temat, a te które są dostępne, zostały napisane przynajmniej kilka lat temu i zawierają sporo błędnych lub niepełnych informacji. "Hölle im Hürtgenwald" (pl. "Piekło w lesie Hürtgen") Wolfganga Treesa, również nie należy do książek nowych - jej pierwsze wydanie miało miejsce w kwietniu 1981 roku. Jednak w tym przypadku, tym, co różni tą książkę od innych starszych wydań, to fakt, iż autor już wtedy dotarł do dokumentów i zdjęć, do których jeszcze dzisiaj trudno dotrzeć. A przecież w tym roku, minie dokładnie trzydzieści lat od pierwszego wydania tej znakomitej pracy. Mało tego, książka jest tak bardzo ceniona na rynku czytelniczym, że doczekała się w tym czasie aż piętnastu wydań!
Każdy, kto zgłębia wiedzę na temat walk w lesie Hürtgen, wie, jak dramatyczna to była bitwa i ile ofiar po obu stronach ona pochłonęła. Walki w trudnym terenie - w którym Niemcy stworzyli niesamowitą linię obronną - okazały się dla amerykańskich żołnierzy o wiele trudniejsze, niż przypuszczali. Zadania nie ułatwiała im także pogoda, która zebrała jeszcze większe żniwo, niż zacięcie broniący się niemieccy żołnierze. Walki na całym, ufortyfikowanym pasie przygranicznym, trwały prawie sześć miesięcy, a bitwy o Roetgen, Monschau, Kesternich, Schmidt, Vossenack, Zweifall, Butgenbach, czy Schevenhütte przeszły do historii, jako jedne z najkrwawszych na zachodnich terenach III Rzeszy.
Dla obu walczących stron, to, co wydarzyło się w tym rejonie, śmiało można nazwać piekłem. Nie ma w tym bowiem, żadnej przesady. Wystarczy spojrzeć na liczby związane z tą bitwą. Na niespełna 130 km kwadratowych terenu, walczyło łącznie ponad 200 tysięcy żołnierzy i setki pojazdów w 22 dywizjach. Liczba zabitych i rannych obu stron, oscyluje w okolicach 55 tysięcy (choć niektóre źródła wskazują, że może być większa). Mało tego, wielu z tych którzy przeżyli to piekło, potrzebowali wielu lat, aby dojść do psychicznej równowagi. Jak mówili po latach - "trzeba, tam być i to przeżyć, aby wiedzieć o czym mówimy"....
Książka Wolfganga Tressa "Hölle im Hürtgenwald" jest znakomitą pracą. Na uwagę zasługuje zwłaszcza szczegółowy opis walk i terenów na których się one odbywały. Na ponad 300 stronach wydania w formacie A4, autor zamieścił wiele map obrazujących sytuację na konkretnym odcinku walk w określonym czasie, raporty sztabowe obu stron oraz mnóstwo niepublikowanych zdjęć. Moja ocenę podnosi także świetne wydanie książki - format A4 w twardej oprawie. No dobra, to tyle o plusach. A czy książka posiada jakieś minusy? Moim zdaniem tylko jeden - ale za to bardzo istotny - mianowicie, jakość zdjęć. Wiem, że mogłaby być znacznie lepsza, ponieważ w swoich zbiorach mam kilkadziesiąt takich, jakie autor zamieścił w swojej pracy i są o niebo lepsze.
Oryginalny tytuł: "Hölle im Hürtgenwald"
Autor: Wolfgang Tress
Rok wydania: 2008
Język: niemiecki
Wydawnictwo: Shaker Media
Liczba stron: 322
Oprawa: twarda (szyta - format A4)
Moja ocena: 8/10
Jak dla mnie jest jeszcze bariera językowa. Swoją drogą czy w kolejnych wydaniach nie mogli się wysilić i poprawić te zdjęcia albo zastąpić innymi dobrej jakości?
OdpowiedzUsuńNiestety, po tylu latach nie pojawiło się wydanie w języku angielskim. A szkoda. Co do zdjęć, to zgadzam się... duża strata, że jeszcze tego nie poprawiono.
Usuń