czwartek, 21 września 2017

Brytyjski cmentarz wojenny w Dürnbach (Bawaria, Niemcy).

   Brytyjski cmentarz wojenny w Dürnbach leży nieopodal jeziora Tegernsee, 16 km na wschód od Bad Tölz i 48 km od Monachium. Podlega gminie Gmund w Górnej Bawarii, która sprawuje pieczę nad nim.
   Wkrótce po zakończeniu działań wojennych w Europie, Komisja Grobów Wojennych Wspólnoty Narodów (Commonwealth War Graves Commission - CWGC), zdecydowała o położeniu nekropolii właśnie w tym miejscu. W skład komisji wchodziła delegacja oficerów armii brytyjskiej i królewskich sił powietrznych, oraz oficerów amerykańskich sił okupacyjnych w tym rejonie. Architektem tego cmentarza był brytyjczyk Philip Dalton Hepworth (1890-1963), który współpracował z CWGC aż do swojej śmierci w 1963 roku, projektując kilkadziesiąt nekropolii w całej Europie.
   Wygląd tablic jest taki sam, jak na innych cmentarzach podlegających Komisji Grobów Wojennych Wspólnoty Narodów. Zawierają godło jednostki, imię i nazwisko, rangę, datę śmierci, wiek poległego żołnierza, przynależność religijną i czasami werset biblijny (tylko w przypadku, gdy życzyła sobie tego rodzina).
   Większość zmarłych żołnierzy pochowanych na tym cmentarzu, przeniesiono z Bawarii, Wirtembergii, Hesji, Turyngii i Austrii. Część żołnierzy brytyjskich sił królewskich, zginęła w znajdujących się na tych terenach niemieckich obozach jenieckich lub podczas próby ucieczki z nich. Bliżej nieokreślona część pochowanych, zmarła podczas tzw. "marszów śmierci", przemieszczając się do obozów znajdujących się w innej części kraju.
  W portalu wejściowym znajduję się księga gości i szczegółowa lista pochowanych wraz z podanym rzędem i numerem grobu. W centralnym punkcie stoi pomnik - Krzyż Poświęcenia (Cross of Sacrifice). Przed nim znajduje się prostokątny pomnik - Kamień Pamięci (Stone of Remembrance) - projektu Sir Edwina Landseera Lutyena (1869-1944), z fragmentem wersetu (drugą częścią wersetu) z Księgi Mądrości Syracha (Syr. 44:14): "Their name liveth for evermore", co znaczy: "Imię ich żyje w pokoleniach". Na cmentarzu, oprócz zwykłych tablic nagrobkowych, które są zgodne ze schematem oznaczającym wszystkie alianckie nekropolie, znajdują się także mogiły zbiorowe, m.in. zbiorowa mogiła nieznanej liczby ofiar z obozu koncentracyjnego we Flossenbürgu. Oprócz tego jest tutaj pomnik poświęcony pięciu brytyjskim i jednemu południowoafrykańskiemu żołnierzowi, którzy zostali pochowani w innym miejscu, jednak nie jest ono dzisiaj znane. W wyodrębnionym miejscu, znajdują się groby żołnierzy pochodzących z Indii, przy których stoi Dürnbach Cremation Memorial, informujący, że żołnierzy tych poddano kremacji i pochowano zgodnie z tradycjami religijnymi. Kilku z nich służyło w pułku brytyjskim armii indyjskiej - 10th Baluch Regiment. Przy końcowej ścianie cmentarza, znajduje się niewielka pergola z dwoma wieżami w stylu mauretańskim, z ławkami i tablicą, na której widnieje napis: "Ziemia, na której znajduje się ten cmentarz, jest darem niemieckiej ludności na miejsce wiecznego spoczynku marynarzy, żołnierzy i lotników, którzy są tu uhonorowani".

   Łącznie na cmentarzu znajduje się 2960 grobów: 2934 (w tym 93 niezidentyfikowane) to mogiły z okresu II Wojny Światowej, natomiast 26 - to groby z okresu I Wojny Światowej.
    Poniżej przedstawiam wykaz narodowości w kolejności poniesionych strat:
- Wielka Brytania: 2020
- Kanada: 484
- Australia: 281
- Nowa Zelandia: 70
- Indie: 41
- Afryka Południowa: 30
- Polska: 21 (w tym jeden niezidentyfikowany)
- Stany Zjednoczone: 4
- Afryka Wschodnia: 3
- Francja: 1
- Norwegia: 1
- Związek Radziecki: 1
- niezidentyfikowani: 3

    Na cmentarzu możemy znaleźć 21 grobów polskich żołnierzy (w kolejności alfabetycznej):

- podporucznik (nawigator) Józef Barcikowski, (nr. ewid. P-2626), (06.04.1914-23.02.1945).
- podporucznik (bombardier) Jan Brandszted, (nr. ewid. P-2721), (19.02.1915-3.02.1945).
- kapral (strzelec) Kazimierz Cymbała, (nr. ewid. 706584), (16.09.1919 lub 1920-28.01.1945).
- podporucznik (pilot) Adam Filipek, (nr. ewid. P-2648), (08.12.1918-23.02.1945).
- sierżant (mechanik pokładowy) Władysław Jagiełło, (nr. ewid. 780009), (02.06.1916-26.08.1944).
- kapral (radiooperator) Feliks Jurewicz, (nr. ewid. 705695), (27.01.1911-3.02.1945).
- podporucznik (pilot) Zdzisław Kapciuk, (nr. ewid. P-2575), (25.01.1921-.02.1945).
- plutonowy (strzelec) Bronisław Karbowski, (nr. ewid. 793737), (31.07.1920-21.04.1942).
- kapral (radiooperator) Rudolf Lisak, (nr. ewid. 705022), (19.12.1920-23.02.1945).
- sierżant (mechanik pokładowy) Czesław Mądracki, (nr. ewid. 780118), (20.07.1908-21.04.1942).
- porucznik (strzelec-obserwator) Zygmunt Modro, (nr. ewid. P-2150), (03.12.1915-3.02.1945).
- plutonowy (mechanik pokładowy) Józef Mrożek, (nr. ewid. 782865), (19.08.1921-23.02.1945).
- porucznik (nawigator) Romuald Andrzej Paszkowski, (nr. ewid. P-2377), (10.11.1914-28.01.1945).
- kapral (strzelec) Jerzy Stokarski, (nr. ewid. 706549), (02.11.1919-23.02.1945).
- kapitan (nawigator-obserwator) Antoni Henryk Voellnagel, (nr. ewid. 76802), (16.12.1911 lub 1912-21.04.1942).
- sierżant (mechanik pokładowy) Bronisław Wilk, (nr. ewid. 780026), (06.07.1916-3.02.1945).
- podporucznik (radiooperator) Leon Wilmański, (nr. ewid. 781191), (14.04.1914-21.04.1942).
- sierżant (strzelec-radiooperator) Mieczysław Wojciechowski, (nr. ewid. 780095), (15.12.1916-21.04.1942).
- kapitan (pilot) Ryszard Zygmuntowicz, (nr. ewid. P-0291), (02.01.1916-21.04.1942).
- porucznik (pilot) Zbigniew Edward Zarębski, (nr. ewid. P-0845), (02.05.1914-28.01.1945).
- w grobie NN może znajdować się ciało jednego z członków załogi Lancastera I BH-L (NG266): podporucznika (nawigatora) Ferdynanda Magierowskiego, (nr.ewid. P-2792), (1915-23.02.1945), podporucznika (bombardiera) Mieczysława Ludwig Ziegenhirtea, (nr. ewid. P-2830), (1913-23.02.1945), kaprala (radiooperatora) Czesława Kowalskiego, (nr. ewid. 7055573), (1919-23.02.1945), kaprala (strzelca) Władysława Sadowińskiego, (nr. ewid. 706687), (1915-23.02.1945), lub kaprala (strzelca) Sabina Trzepiota, (nr. ewid. 706704), (1913-23.02.1945).

   Kpt. Zygmuntowicz, kpt. Voellnagel, plut. Karbowski, sierż. Wilmański, sierż. Mądracki i sierż Wojciechowski należeli do załogi Handley Page Halifaksa II (nr. V9976), przydzielonego do 138. Dywizjonu do Zadań Specjalnych RAFu (138 Squadron). Pozostali członkowie załogi to Brytyjczycy - W/Cdr. (drugi pilot) Walter R. Farley (dowódca 138 Dywizjonu), (nr. ewid. 29089), (24.06.1909-21.04.1942), oraz F/O (strzelec) James Answord Pulton (nr. ewid. 78688), (?-21.04.1942). Wykonywali oni nocą z 20 na 21 kwietnia 1942 roku misje specjalną, mającą na celu zrzucenie skoczków na teren Austrii. Na pokładzie znajdowało się dwóch wyszkolonych przez NKWD dywersantów, którzy również zginęli w katastrofie i są pochowani na cmentarzu w Dürnbach. Ich prawdziwe nazwiska nie są znane, ponieważ posługiwali się pseudonimami. Zostali pochowani pod nazwiskami Lorens Mraz i Franz Löschel. Katastrofa samolotu miała miejsce niedaleko bawarskiej wioski Bad Kreuth u podnóża góry Blauberg na granicy niemiecko-austriackiej, a powodem były najprawdopodobniej bardzo trudne warunki pogodowe.
   Pozostałych dwudziestu pięciu polskich lotników należało do sformowanego 1 lipca 1940 roku 300. Dywizjonu Bombowego "Ziemi Mazowieckiej". Pierwszym poległym z nich, był sierż. Jagiełło, który należał do załogi Avro Lancastera III BH-B (nr. JB561). Samolot został zestrzelony nocą z 25 na 26 sierpnia 1944 roku podczas nalotu na Rüsselsheim nad Menem, przez pilota niemieckiego nocnego myśliwca. Pozostali członkowie załogi to Brytyjczycy: P/O (pilot) Gordon Gambley Whyte (nr. ewid. 175620), (?-26.08.1944), Sgt. (nawigator) Albert Clayworth (nr. ewid. 1621688), (?-26.08.1944) Sgt. (bombardier) Maurice Robertson (nr. ewid. 1397798), (1924-26.08.1944), Sgt. (strzelec-radiooperator) Billie Sellars, (nr. ewid. 2206501), (?-26.08.1944), Sgt. (strzelec przedni) John Herbert Moule (nr. ewid. 1853428), (1924-26.08.1944), oraz Sgt. (strzelec tylny) Charles William Taylor (nr. ewid. 1880883), (1913-26.08.1944).
    Kolejnymi ofiarami nocnego myśliwca, byli por. Zarębski, por. Paszkowski i kprl. Cymbała, którzy zginęli w nocy z 28 na 29 stycznia 1945 roku podczas nalotu na Stuttgart. Katastrofę samolotu Avro Lancaster I BH-K (nr. PB846), którym lecieli przeżyli: plutonowy (strzelec-bombardier) Zygmunt Wesołowski (nr. ewid. P-1779), kapitan (radiooperator) Piotr Barzdo (nr. ewid. 705689), chorąży (mechanik pokładowy) Jan Gerwatowski (nr. ewid. 782414), oraz kapral (strzelec) Ryszard Mańkowski (nr. ewid. 706090). Wszyscy oni trafili do niewoli niemieckiej.
    Ppor. Kapciuk, plut. (nawigator) Reder (nr. ewid. 704322), (01.01.1922-03.02.1945), ppor. Branszted, kprl. Jurewicz, sierż. Wilk i por. Modro zginęli w nocy z 2 na 3 lutego 1945 roku w okolicach Wiesbaden. Avro Lancaster I BH-B (nr. ME744), został zestrzelony przez obronę przeciwlotniczą wroga. Jedynym, który ocalał był plut. (strzelec pokładowy) Tadeusz Mąsiorski (nr. ewid. 706100), (12.10.1917-12.01.2007), który trafił do obozu jenieckiego. Ciała plut. Romana Redera nigdy nie odnaleziono (niektóre źródła błędnie podają iż plut. Reder również jest pochowany w Dürnbach).
    Kolejnymi ofiarami byli lotnicy biorący - nocą z 23 na 24 lutego 1945 roku - udział w bombardowaniu zakładów Daimler-Benz położonych na obrzeżach Pforzheim, pomiędzy Karlsruhe a Stuttgartem. Startujący do tej misji z lotniska RAFu w Faldingworth niedaleko miasta Lincoln, ppor. Filipek, ppor. Magierowski, ppor. Ziegenhirte, kprl. Kowalski, plut. Mrożek, kprl. Sadowiński i kprl. Trzepiota, zginęli. Lecieli oni samolotem typu Avro Lancaster I BH-L (nr. NG266), który został zaatakowany i zestrzelony przez nocnego myśliwca. Miejscem upadku samolotu była południowo-wschodnia część Pforzheim. Drugim samolotem w tej misji, w którym zginęli polscy lotnicy był Avro Lancaster I BH-X (nr. PA161), on także został zestrzelony przez niemieckiego lotnika pilotującego nocny myśliwiec. Dramat w którym zginęli ppor. Barcikowski, kprl. Lisak, oraz kprl. Stokarski miał miejsce po południowo-zachodniej stronie Stuttgartu w okolicach miasta Sindelfingen już po wykonaniu zadania. Ratujący się skokiem na spadochronach, starszy sierż. (pilot) Henryk Jachacz (nr. ewid. 703493), (20 wrzesień 1913-28.06.1995), ppor. (bombardier) Robert Zygmunt Peisker (nr. ewid. P-2795), kprl. (mechanik pokładowy) Stanisław Leja (nr. ewid. 782973) i kprl. (strzelec) Zygmunt Minkler (nr. ewid. 705349), trafili do niewoli niemieckiej*.

    Dojazd do cmentarza nie jest skomplikowany. Jadąc drogą krajową nr. B472 z Miesbach do Bad Tölz, nekropolie będziemy mijać po prawej stronie, po przejechaniu około 5 km. Jadąc z Bad Tölz, po przejechaniu około 9 km będzie on po lewej stronie. Jadąc od strony Monachium w kierunku Gmund am Tegernsee, jedziemy autostradą nr. 8, po około 30 km zjeżdżamy na drogę krajową nr. B318 kierując się w kierunku Gmund am Tegernsee, po czym po kolejnych 15 km na głównym skrzyżowaniu skręcamy w lewo. Po przejechaniu 1 kilometra, miejsce to będzie po lewej stronie.

Źródła:
*informacje zaczerpnięte ze strony www.polishairforce.pl

Kraj: Niemcy
Miejscowość: około 2 km od miasta Dürnbach
Strona internetowa: brak
Współrzędne GPS: N 47°46'42.2", E 11°44'3.1"
Godziny otwarcia: nekropolia otwarta całą dobę
Wstęp: bezpłatny

Fotografia archiwalna nr. 1i 3: www.lancastered627.shaunmcguire.co.uk
Fotografia archiwalna nr. 2: www.aircrewremembered.com
Pozostałe fotografie pochodzą z archiwum autora, 2017 r.

Fot. 1. Na tablicy nazwiska angielskich lotników z 12 Dywizjonu RAF, którzy zginęli 28.08.1943. Fot. z 1948 roku.
Fot. 2. Na tablicy nazwiska angielskich lotników z 625 Dywizjonu RAF, którzy zginęli 15.03.1944. Fot. z 1948 roku.
Fot. 3. Na tablicy nazwiska angielskich lotników z 207 Dywizjonu RAF, którzy zginęli 28.08.1943. Fot. z 1948 roku.
W portalu wejściowym znajduje się księga gości i szczegółowa lista pochowanych.
Kamień Pamięci (Stone of Remembrance) - projektu Sir Edwina Landseera Lutyena.
Załoga Halifaksa II (nr. V9976), przydzielonego do 138. Dywizjonu do Zadań Specjalnych RAFu (138 Squadron).
Członkowie załogi Lancastera I BH-L (NG266), w środku grób z niezidentyfikowanym polskim lotnikiem.
Groby trójki poległych lotników polskich, którzy lecieli samolotem Avro Lancaster I BH-X (nr. PA161).
Groby żołnierzy pochodzących z Indii.
W tle widoczna pergola z dwoma wieżami w stylu mauretańskim.

Mapa dojazdu:

czwartek, 14 września 2017

Dawniej i dziś - Członkowie "Der Stoßtrupp Adolf Hitler" przed twiedzą w Landsbergu (Landsberg am Lech, Niemcy) 1924-2017

  


   30 grudnia 1924 roku - dziesięć dni po wyjściu Hitlera z wiezienia - pod twierdzę w Landsbergu ponownie podjeżdża samochód. Tym razem więzienie opuszcza przyjaciel Hitlera - Rudolf Walter Richard Heß* (1894-1987) - stoi pierwszy z prawej. Oczekują na niego członkowie "Der Stoßtrupp Adolf Hitler". Od lewej: Gerhard Friedrich Hoff (?-?), Walther Hewel (1904-1945), Hans Eduard Krüger (1874?-1934?), Julius Schaub (1898-1967) i Heß.
   Fotografie wykonał radny miasta Franz Strobl (?-?).

 * Niektóre źródła, jako datę wyjścia z więzienia Heßa podają 1 stycznia 1925 r.
Chcesz wiedzieć więcej o twierdzy w Landsbergu, kliknij tutaj.
Fotografia archiwalna: www.buergervereinigung-landsberg.de

sobota, 9 września 2017

Dawniej i dziś - Adolf Hitler przy wschodniej bramie Bayertor. (Landsberg am Lech, Niemcy) 1934-2017


   Rok 1934 - Hitler ponownie odwiedza więzienie w Landsbergu. I tak, jak dziesięć lat wcześniej kazał swojemu fotografowi - Heinrichowi Hoffmannowi - uwiecznić to wydarzenie na kliszy aparatu.
Na zdjęciu widzimy Hitlera stojącego przy swoim 203-konnym aucie, jakim był Mercedes-Benz 770 W07.
Chcesz wiedzieć więcej, kliknij tutaj.
Fotografia archiwalna: www.dailymail.co.uk

czwartek, 7 września 2017

Twierdza w Landsbergu (Landsberg am Lech, Bawaria, Niemcy).

   Twierdza Torgebäude w Landsbergu została wybudowana około 1910 roku po zachodniej stronie granic miasta. Więzienie oddalone zaledwie o 65 km od Monachium i 35 km od Augsburga, nie było zbyt znane w okresie międzywojennym. Zrobiło się o nim głośno dopiero wtedy, gdy swój wyrok odbywał tam hrabia Anton Graf von Arco auf Valley (1897-1945). To przecież on zastrzelił 21 lutego 1919 roku na ulicy premiera i ministra spraw zagranicznych - Kurta Eisnera (1867-1919). Jednak największy rozgłos twierdza zawdzięcza kolejnemu ze znanych więźniów - Adolfowi Hitlerowi (1889-1945).
   Po nieudanym puczu monachijskim zapoczątkowanym w Bürgerbräukeller w Monachium, rannego Hitlera odnaleziono w Uffing w Górnej Bawarii i osadzono w twierdzy, gdzie oczekiwał wraz z innymi nazistami na proces. Ten odbył się trzy miesiące później - 26 lutego 1924 roku - w budynku dawnej akademii wojskowej przy Blutenbergstrasse 3 w Monachium (wyrok ogłoszono 1 kwietnia). Hitler, oskarżony o zdradę stanu został potraktowany przez członków składu sądu bardzo łagodnie. Skazano go jedynie na pięć lat więzienia z możliwością ubiegania się o warunkowe zawieszenie kary po upływie sześciu miesięcy.
   Przygnębionemu Hitlerowi przyznano celę numer 7, znajdującą się na piętrze. Obok, swoje cele otrzymali m.in. Rudolf Hess (1894-1987), Friedrich Weber (1892-1955) i pułkownik Hermann Kriebel (1876-1941). Po za wymienionymi, wyrok odsiadywał tam również Julius Schreck (1898-1936), a oprócz niego z 216 pojmanych uczestników puczu, na wiezienie w Landsbergu skazano jeszcze tylko 35. Przez pierwsze kilka dni zrezygnowany Hitler myślał o samobójstwie i prowadził strajk głodowy. Zaprzestał po 13 dniach, dopiero po interwencji i namowach adwokata Lorenza Rodera, Antona Drexlera (1884-1942) i dwóch kobiet do których miał w tym czasie słabość - Heleny Elisy Haufstaengl (1893-1973) i Heleny Bechstein (1876-1951). Odzyskawszy wigor, zaczął dużo czytać, m.in. dzieła Nietzschego, Marksa, Trietschkego i wielu innych. Któregoś dna, po otrzymaniu w prezencie gramofonu, mógł słuchać również ukochanego Wagnera. Traktowany był przez pracowników więziennych w tym czasie bardzo dobrze, cieszył się wśród nich dużą sympatią. Miał dużą swobodę, mógł np. zdecydować o tym, że nie będzie brał udziału w zajęciach sportowych. W swojej widnej celi Hitler przyjmował wielu gości, którzy byli zaskoczeni komfortowymi warunkami więziennymi, jakie tam zastali. Otrzymywał każdego dnia od nich dużo prezentów i kwiatów, a swój pobyt tam, po latach skwitował słowami: "Landsberg był moim uniwersytetem na koszt państwa".
   W czerwcu 1924 roku zaczął swojemu szoferowi - Emilowi Maurice'owi - dyktować pierwsze strony "Mein Kampf". Później słowa Hitlera notował Hess, a pomagał im w tym profesor geopolityki na Uniwersytecie Monachijskim - Karl Haushofer (1869-1946) - który przyjaźnił się ze swoim byłym studentem Hessem. W więzieniu, Hitlera odwiedzał Heinrich Hoffmann (1885-1957) - jego osobisty fotograf, który utrwalił swojego szefa na fotografii przemyconym do celi aparatem. Sama książka nie została ukończona w Landsbergu (pisanie zakończono w Berchtesgaden), ponieważ 20 grudnia 1924 roku - po trzynastu miesiącach - Hitler opuścił więzienie. Przed bramą w aucie czekali na niego Hoffmann i właściciel Münchner Buchgewerbehaus M. Müller & Sohn - Adolf Müller (1884-1945) - późniejszy wydawca "Mein Kampf". Hoffmann bardzo chciał uwiecznić moment opuszczenia więzienia przez swojego szefa, jednak strażnik więzienny wyperswadował jemu ten zamiar, grożąc konfiskatą aparatu. Po kilku minutach oczekiwania, w bramie pojawił się Hitler, który przywitawszy się z obu Panami, szybko wsiadł do auta i kazał ruszać. Jadąc przez Landsberg brukowana drogą, fotograf zasugerował, aby jednak uwiecznić to wydarzenie na kliszy aparatu. Zaproponował do tego starą miejską bramę usytuowaną we wschodniej części miasta.
   W 1934 roku - w dziesiątą rocznice wyjścia na wolność - Hitler wraz z Hoffmannem ponownie odwiedzili więzienie i cele w której przebywał. Przez ten okres nic się tam nie zmieniło. Na stoliku leżał egzemplarz "Mojej Walki", otoczony wieńcem laurowym, który podczas swojego pobytu zawiesił na ścianie. Wnętrze wypełnione było zapachem świeżych kwiatów, których było tam bez liku. Wtedy Hoffmann, już bez żadnych zakazów i podstępów mógł ponownie wykonać jedno z najbardziej znanych fotografii Hitlera - stojącego przy kracie okiennej.
   Od czasu przejęcia przez nazistów władzy, za sprawą propagandy Goebbelsa, miejsce to stało się swoistym sanktuarium. Zostało w niej łóżko, dwa krzesła, biurko, a na ścianie zawisł jego portret. Do Landsberga pielgrzymowały tłumy ludzi. A dla tysięcy członków Hitlerjugend był to wręcz obowiązek. Wszyscy oni maszerowali ze sztandarami i pochodniami na rynek miasta, gdzie manifestowali swoje przywiązanie do Hitlera. W przewodnikach turystycznych Landsberg określano mianem "miasta młodości Hitlera". Rozbudowane w tym czasie więzienie stało się wielkim schroniskiem młodzieżowym - do września 1939 r. odwiedziło je ponad 100 tys. gości. Równolegle pełniło też swoją podstawową funkcję będąc miejscem odbywania kar przeciwników nazizmu.
   Po II wojnie światowej, amerykanie przetrzymywali w twierdzy niemieckich zbrodniarzy wojennych. Więzienie funkcjonowało wówczas w ewidencji pod nazwą War Criminal Prison No.1. W okresie powojennym przez mury więzienne przewinęło się około 1800 niemieckich zbrodniarzy, z których 285 zostało tam straconych, a wielu z nich pochowanych przy murach więziennych na niewielkim cmentarzu. Swoje kary odbywali tutaj m.in. Josef "Sepp" Dietrich (1892-1966), Joachim Peiper (1915-1976), Oswald Pohl (1892-1951), Martin Gottfried Weiss (1905-1946), Georg Gössl (1909-1947), Hans Spatzenegger (1900-1947), Konrad Blomberg (1899-1947), Franz Auer (1911-1948), Joachim Mrugowsky (1905-1948), czy lekarz Karl Brandt (1904-1948). Dietrich opuścił mury wiezienia w 1955 roku, a Peiper rok później. Inni nie mieli tyle szczęścia. Weiss był jednym z pierwszych - stracony pod koniec maja 1946 roku. Gössla i Spatzeneggera powieszono 27 maja 1947 roku. Blomberg - szef Gestapo w niemieckim obozie koncentracyjnym we Flossenbürgu - został stracony w październiku 1947 roku. Brandta powieszono 2 czerwca 1948 roku, wraz z nim sześciu innych zbrodniarzy. Auera, jako jedynego z sześciu wyznaczonych tego dnia do egzekucji zbrodniarzy, stracono 26 listopada tego samego roku. Mrugowsky został stracony na dziedzińcu więzienia w Landsbergu w 1948 roku. Pohla powieszono 7 czerwca 1951 roku, wraz z nim kolejnych sześciu kompanów.
   Były to ostatnie wyroki śmierci wykonane na terytorium Republiki Federalnej Niemiec. Ostatni wiezień opuścił mury wiezienia w 1958 roku, a więzienie na krótki okres zamknięto. Po tym czasie, pozbyto się wszelkich śladów mówiących o wydarzeniach z przeszłości, aby miejsce to nie stało się celem licznych pielgrzymek, jak to miało miejsce wcześniej. Zakład karny obecnie jest administrowany przez Zarząd Więziennictwa Bawarskiego Ministerstwa Sprawiedliwości.
   O twierdzy stało się głośno ponownie w roku 2014 za sprawą niemieckiej legendy piłki nożnej Uli Hoenessa, który właśnie tam został skierowany po ogłoszeniu wyroku 3,5 roku więzienia za przestępstwa podatkowe. 64-letni Hoeness - tak, jak 90 lat wcześniej Hitler - opuścił więzienie po odbyciu tylko części kary. W tym przypadku po upływie dwóch lat.
   Dziś jest to ogromny kompleks z pełnowymiarowym boiskiem piłkarskim, kilkoma kortami tenisowymi i krytymi basenami, który nadal "przyjmuje gości", bo inaczej nie można nazwać więźniów odbywających kary w takich warunkach.
   Aby dotrzeć do twierdzy, należy po stronie zachodniej miasta z autostrady 96 zjechać w Buchloer Strasse i dalej kierować się w stronę centrum. Wjeżdżając na Hindenburgring po lewej bez problemów dostrzeżemy główny budynek.

Kraj: Niemcy
Miasto: Landsberg
Strona internetowa: brak
Współrzędne GPS:
Wstęp: obiekt nie jest udostępniony zwiedzającym

Fotografia archiwalna nr. 1: www.oldthing.de
Fotografia archiwalna nr. 2: www.thehistoryblog.com
Fotografia archiwalna nr. 3: www.faz.net
Fotografia archiwalna nr. 4: www.almuraba.net
Pozostałe fotografie pochodzą z archiwum autora, 2017 r.

Fot. 1. Twierdza w Landsbergu - Festung Torgebäude - na starej pocztówce z 1941 roku.
Fot. 2. Cela więzienna Adolfa Hitlera.
Fot. 3. Hitler przy okratowanym oknie, fotografia wykonana przez Hoffmanna w 1924 r.
Fot. 4. Stara brama na obrzeżach miasta, przy której zatrzymano się, aby uwiecznić wyjście Hitlera z wiezienia.
Widok od frontu.


Bayertor na obrzeżach miasta, przy której Hoffmann zrobił zdjęcia Hitlerowi.
Mapa dojazdu:

poniedziałek, 4 września 2017

Ruiny Królewskiego zamku średniowiecznego (Koło, Polska).

   O zamku po raz pierwszy możemy przeczytać w kronikach Jana Długosza (1415-1480). Jednak ta średniowieczna warownia obronna istniała już jakiś czas wcześniej. Do lat 70-tych XX wieku, sądzono, że zamek powstał z inicjatywy Kazimierza III Wielkiego (1310-1370), jednak przeprowadzone badania archeologiczne wykazały, że mogło to być już za czasów jego ojca Władysława Łokietka (1260-1333), a więc jeszcze przed lokacją miasta w 1362 roku.
    Zamek królewski w Kole przez pewien czas odgrywał ważną rolę strategiczną i polityczną. Odwiedzany był przez władców polskich, odbywały się tutaj zjazdy szlachty wielkopolskiej, stanowił także oficjalną siedzibę starostów kolskich. Po bitwie pod Grunwaldem w 1410 roku na zamek w Kole zjechało się rycerstwo, aby podjąć dalsze decyzje dotyczące wojny z Krzyżakami. W 1433 roku na zamek zawitał sam Władysław II Jagiełło (ok. 1362-1434), a w późniejszym okresie także jego syn Kazimierz IV Jagiellończyk (1427-1492) i Zygmunt I Stary (1467-1548). To tutaj w 1452 roku Kazimierz Jagiellończyk przyjmował delegację szlachty i miast zjednoczonych w Związku Pruskim, przybywających z prośbą o pomoc w obronie przed Zakonem Krzyżackim. W 1476 roku w posiadanie zamku weszła właścicielka starostwa kolskiego - księżna mazowiecka Anna Sochaczewska. A w 1655 roku, na zamku odbyły się - zakończone fiaskiem - negocjacje pokojowe z Królem Szwecji Karolem X Gustawem Wittelsbachem (1622-1660). Wtedy zamek został zdobyty przez szwedów.  Rok później, wycofujące się wojska szwedzkie znacznie uszkodziły twierdzę, która od tego czasu popadała w ruinę i już nigdy nie odzyskała dawnego splendoru. Pod koniec XVII wieku zamek stał się własnością zakonu bernardynów. Pełniąca teraz rolę klasztoru twierdza, jeszcze bardziej ucierpiała, kiedy zaczęli oni rozbiórkę murów warowni. Cegłę, która stanowiła podstawowy budulec zamku, wykorzystali potem do budowy klasztoru w samym mieście Kole. Będącą w ruinie gotycką budowlę, bernardyni opuścili po wybudowaniu swojej nowej siedziby w 1768 roku. Kolejne lata nie przyniosły poprawy i doprowadziły opuszczony zamek do całkowitej ruiny. Dzieła zniszczenia dopełniły wody Warty, które podmyły pod koniec XIX w. południową część murów. Dopiero po drugiej wojnie światowej, to co pozostało z zamku, zostało zabezpieczone przed dalszymi zniszczeniami. W 1974 r. ruiny zamku wpisano do rejestru zabytków, a prace archeologiczne w tym miejscu przeprowadzono dopiero w 1976 roku. Dały one m.in. odpowiedź co do okresu powstania warowni.
   Wzniesioną na zachodnim brzegu Warty warownię, cechowała prostokątna bryła, z masywnymi murami zwieńczonymi blankami i otworami strzelniczymi. Jej wymiary (70x45 m) nie były specjalnie imponujące - obejmowały powierzchnię około 1800 m2. We wschodniej części - w narożniku - usytuowana była masywna, 40-metrowa wieża (obecnie około 16 metrów). Fundamentem całego zamku jest kamień, na którym wzniesiono mury. Natomiast sama cylindryczna wieża u podstawy jest kwadratowa (całość jest wybudowana z cegły) i dopiero ta cała konstrukcja usadowiona jest na kamiennym fundamencie. Wjazd do zamku znajdował się od wschodu i od tej strony stała też druga czworoboczna wieża bramowa, znacznie wysunięta poza mury. Całości dopełniał obszerny dziedziniec, na którym znajdowały się drewniane zabudowania gospodarcze i mieszkalne przylegające do muru obwodowego od strony Warty.
    Do naszych czasów zachowała się cała południowo-zachodnia część murów o wysokości około 4 m, fragmenty murów krótszych boków, fundamenty wieży bramnej oraz dolna część wieży głównej.
   Dojazd do zamku jest dość skomplikowany, ponieważ nie ma żadnych znaków prowadzących do niego, a sam zamek nie jest widoczny z głównej drogi krajowej. Jadąc zatem drogą nr 92 od strony Konina, około 2,5 km przed Kołem, zjeżdżamy w kierunku miasta, a przed nim na rondzie - jeszcze przed Wartą - należy skręcić w lewo w ulicę Zamkową, która doprowadzi nas na miejsce. Natomiast jadąc do zamku przez Koło, mijamy centrum miasta i przejeżdżamy przez dwa mosty. Za drugim mostem (Most Kaliski), skręcamy w prawo na ulicę Zamkową, która prowadzi do celu.

Kraj: Polska
Miejscowość: Koło
Strona internetowa: brak
Współrzędne GPS: N 52° 11' 51.37'',  E 18° 36' 30.90''
Godziny otwarcia: ruiny dostępne całą dobę
Wstęp: bezpłatny

Fotografia archiwalna nr. 1: www.muzeum-kolo.pl
Fotografia archiwalna nr. 2: www.poznan.fotopolska.eu
Pozostałe fotografie pochodzą z archiwum autora, 2008 r.

Fot. 1. Widokówka przedstawiająca ruiny zamku w Kole przed 1924 r.
Fot. 2. Zamek w Kole z lotu ptaka.
Dobrze widoczna cylindryczna wieża na kwadratowej podstawie.
Południowo-zachodnia część murów o wysokości około 4 m wraz z wieżą.
Fragmenty murów.
Widok na wieżę od strony dawnego dziedzińca zamkowego.
Inne fragmenty murów zamkowych.
Wejście do wieży (dawniej 40-metrowej, obecnie tylko około 16 m).
Wnętrze wieży.
Widok na zamek od strony miasta Koło.




Mapa dojazdu: