środa, 26 lipca 2017

Kylemore Abbey - wspaniały klasztor w Connemara (Irlandia).

   To jedno z najbardziej magicznych miejsc, jakie miałem przyjemność odwiedzić. Connemara National Park leżący na zachodnim wybrzeżu Irlandii w Hrabstwie Galway, to wspaniałe widoki i niezwykła oaza spokoju, a także znajdujący sie nieopodal kompleks Kylemore Abbey. Powstałe tutaj w XIX wieku opactwo zostało idealnie ulokowane i wkomponowane w otaczającą nas przyrodę.
   Leżący nad brzegiem jeziora Pollacappul kompleks Kelymore Abbey & Victorian Walled Garden złożony jest z kilku ważnych budowli. Największą z nich jest Zamek w neogotyckim stylu, którego budowa została ukończona w 1871 roku. Prace trwały cztery lata, a projekt został wykonany przez Panów Jamesa Franklina Fullera (1835-1924) i Usshera Samuela Robertsa (1821-1900). Aby sprostać wymaganiom właściciela - zamożnego lekarza z Londynu - Mitchella Henry'ego (1826-1910), na placu budowy codziennie pojawiało się stu pracowników. Efekty ich pracy w pełni zadowoliły Mitschella i jego piękną żonę Margaret Vaughan (1829-1874). Rezydencja ma powierzchnię 3700 metrów kwadratowych na których rozmieszczono ponad 70 pokoi (w tym 33 sypialnie), 4 łazienki, 4 salony, salę balową, salę bilardową, bibliotekę, czy sale wykładową. Oprócz tego znajdują się tutaj pomieszczenia mieszkalne dla kucharzy, ogrodników i lokajów. Mury zamku mają ponad 2 metry grubości z 43-metrowa fasadą wykonaną z granitu i wapienia. Dla zwiedzających udostępnione jest tylko kilka pomieszczeń, ale i tak warto zobaczyć oryginalne, bogate wyposażenie salonu, jadalni, czy dwóch dużych rozmiarów pokoi. Na uwagę zasługuje także inna budowla - gotycki kościół - który został wybudowany dla upamiętnienia zmarłej żony Henry'ego. Budowa również trwała cztery lata i została zakończona w 1881 roku - siedem lat po śmierci Margaret. Kościół klasztorny został wsparty na czterech marmurowych filarach, z których każdy jest z innego gatunku marmuru, co obrazują ich kolory. I tak mamy tutaj filary w kolorze zielonym, czerwonym, czarnym i szarym - każdy dostarczony z innego rejonu. Wnętrze, to wspaniałe drewniane zdobienia i niesamowite witraże. W pobliżu znajduje się także Mauzoleum w którym spoczywają Mitchell i Margaret, oraz inni członkowie rodziny. Dopełnieniem całości tego wspaniałego miejsca, jest 6-hektarowy ogród wiktoriański z pawilonami ogrodowymi i zabytkowymi szklarniami.
   29 lipca 1903 roku posiadłość odwiedził król Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii, oraz cesarz Indii - Edward VII (1841-1910) - podobno z zamiarem kupna posiadłości. Będąc pod ogromnym wrażeniem terenów i samej posiadłości, stwierdził jednak z żalem, że jest dla niego zbyt droga. Zamek natomiast zakupili w 1909 roku Książę i Księżna Manchester, ale właścicielami byli tylko kilka lat, ze względu na kłopoty finansowe. W 1920 roku do Kylemore Abbey sprowadzono ze zbombardowanego podczas Wielkiej Wojny opactwa w Ypres w Belgii tamtejsze Benedyktynki. Podczas II Wojny Światowej kompleks jedynie raz stał się ofiarą nalotu Luftwaffe, jednak nie odniósł większych uszkodzeń. Większe straty zanotowano po pożarze, który częściowo zniszczył opactwo w 1959 roku. Od tego czasu zamknięty jest prowadzony wcześniej pensjonat. W 2010 roku zlikwidowano również mieszczącą się tam międzynarodową szkołę żeńską. Do dnia dzisiejszego zamek zamieszkują zakonnice.
   Oprócz oczywiście zwiedzenia całego kompleksu, osobiście polecam odwiedzić tamtejszą kafejkę i spróbować smacznych bułeczek i deserów.
   Dojazd do opactwa nie jest skomplikowany. Wystarczy jechać krajową drogą N59 z Leenaun do Moyard i mniej więcej w połowie drogi skręcić w kierunku, który wskażą znaki, na których oznaczony jest zamek.

Kraj: Irlandia
Miejscowość: Connemara
Strona internetowa: www.kylemoreabbey.com
Współrzędne GPS:
Godziny otwarcia:
listopad  - marzec: 10:00-16:30
kwiecień - lipiec: 9:00-18:00
lipiec - sierpień: 9:00-19:00
wrzesień - październik: 9:30-17:30
Wstęp:
Indywidualnie 13,00 Euro dorośli (osoby starsze od 65 roku życia 10,00 Euro, studenci 9,00 Euro, dzieci do lat 10 - wstęp darmowy).
Są również dwie opcje zakupu biletu rodzinnego: 26,00 Euro i 35,00 Euro.
Parking: 3 Euro.

Fotografie archiwalne 1 i 2: www.picclick.co.uk
Fotografia archiwalna nr. 3: www.kylemoreabbey.com
Pozostałe fotografie pochodzą z archiwum autora, 2011 r.

Fot. 1. Zamek na zwiedzającym robi niesamowite wrażenie, koniec XIX wieku.
Fot. 2. Kylemore Abbey, początek XX wieku.
Fot. 3. Mitchell Henry z żoną Margaret przed zamkiem Kylemore Abbey, 1873 rok.
Opactwo położone jest nad brzegiem jeziora Pollacappul.
Mury otaczające zamek mają ponad 2 metry grubości.

Zamek i gotycki kościół (z prawej).


Gotycki kościół wybudowany dla upamiętnienia zmarłej żony Henry'ego.

Mapa dojazdu:

czwartek, 20 lipca 2017

Bajeczny Kasteel De Haar (Haarzuilens, Holandia).

   Kasteel De Haar jest największym zamkiem w Holandii. Najstarsze zapisy na temat tego XIV-wiecznego zamku pochodzą z 1391 roku. Jest to swego rodzaju akt notarialny, który zawiera informacje o przeprowadzonej transakcji pomiędzy rodami De Haar i Van Woerden. Zakupiony wraz z wieloma hektarami ziemi zamek był w posiadaniu nowych właścicieli do roku 1440, kiedy zmarł ostatni spadkobierca rodu De Haar. Posiadłość przeszła w późniejszym czasie w ręce rodziny Van Zuylen van Nijevelt i przechodziła na kolejnych trzech potomków rodu. Wtedy to wnuk pierwszego z tego rodu właściciela zamku poślubił Baronową Hélène de Rothschild (1927-1996). Jedna z najbogatszych rodzin na świecie w całości sfinansowała odbudowę zamku, który został zniszczony m.in. przez wojska francuskie podczas wojny Francji z koalicją hiszpańsko-austriacko-lotaryńską. Rothschildowie zatrudnili do tego najsłynniejszego holenderskiego architekta - Petrusa Josephusa Hubertusa Cuypersa (1827-1921) - który nadał monumentalnej budowli ostateczny neogotycki kształt. W jego pracowni w Roemond zostało też wykonanych wiele drewnianych elementów ozdobnych i wyposażenia zamku. Budowa trwała niemal 20 lat i zakończyła się w 1912 roku. Ostatecznie wewnątrz znalazło się 200 pokoi i 30 luksusowo wyposażonych łazienek, a w większości okien zamontowano wspaniałe, kolorowe witraże. Park zaprojektował Hendrik Copijn (1842-1921), który na życzenie właścicieli sprowadził do zagospodarowania ogrodu 7000 dorodnych 40-letnich drzew z całej prowincji Utrecht, co okazało się dużym wyzwaniem.
  Zamek posiadał w tamtym czasie najnowocześniejsze nowinki techniczne, m.in. własne oświetlenie zasilane generatorami i centralne ogrzewanie. Kuchnia również była bardzo nowoczesna. Wyposażona w 6-metrowy piec opalany węglem lub torfem w zależności od potrzeb, oraz zamontowany wewnątrz sporych rozmiarów grill. Duża ilość różnorodnych, miedzianych naczyń, niezbędnych do przechowywania i przygotowywania potraw również robi ogromne wrażenie. 
   Okres II Wojny Światowej zamek przetrwał w dobrym stanie. Wszystko za sprawą "umowy", jaka została zawarta przez najwyższych dowódców niemieckich i alianckich, która wyraźnie zabraniała obierania zamku za cel ataku, zwłaszcza ataków powietrznych. Według pracowników muzeum, którzy przekazali mi te wiadomości, w zamku zorganizowano kwaterę główną Wehrmachtu, jednak nie udało mi się ustalić konkretów w tej sprawie. Dodatkowo dowiedziałem się tylko tyle, że ta umowa obligowała również stronę niemiecką do zabezpieczenia i dbania o drogocenne przedmioty znajdujące się w zamku. Podobno - według kustosza muzeum - Niemcy nic z niego nie wywieźli. Potwierdzić to może fakt, że ani Hitler, ani też Göring akurat z tej posiadłości nie posiadali przedmiotów w swoich "kolekcjach". Zdewastowany został cały piękny ogród. Wycięto większość drzew, potrzebnych do palenia ognisk, które wyznaczały w ten sposób strefę zrzutu, a w dużej części posadzono warzywa dla stacjonujących na zamku żołnierzy.
   Od 2000 roku zamek należy do założonego w 1905 roku Towarzystwa Ochrony Pomników Przyrody w Holandii (Vereniging  Natuurmonumenten in Nederland), które wykupiło 400-hektarowy teren wokół zamku i systematycznie przywraca jemu dawny kształt. Rodzina ostatnich właścicieli zamku zachowała prawo do spędzenia tutaj jednego miesiąca w roku. Do zwiedzania przeznaczona jest tylko część pomieszczeń zamkowych, jednak to co zobaczycie i tak wprawi Was w zachwyt, a także pozwoli choć w niewielkim stopniu wyobrazić sobie całość tej bogato wyposażonej rezydencji. Przechodząc się po kolejnych komnatach można zauważyć wiele szczegółów związanych z rodziną Rothschildów. Oprócz popiersi barona i baronowej, można zaobserwować m.in. Gwiazdy Dawida na balkonie w sali rycerskiej, czy herb rodzinny na kominku. Na mnie największe wrażenie wywarły pięknie zdobione i wyposażone sekretarzyki, duże flamandzkie gobeliny, stara porcelana przywieziona przez barona z Chin i Japonii, oraz sporych rozmiarów stół bilardowy. Na zamku znajduje się też drogocenna lektyka jednego z ostatnich Japońskich Shogunów, która każdego roku przyciąga wielu azjatyckich turystów. Druga taka zachowana na świecie, znajduje się w muzeum w Tokyo.
   Dojazd jest bardzo prosty. Wystarczy z autostrad A2 lub A12 po zachodniej stronie Utrechtu zjechać na Haarzuilens. Tam już drogowskazy wskażą Wam drogę do celu.

Kraj: Holandia
Miejscowość: Haarzuilens (niedaleko Utrechtu)
Strona internetowa: www.kasteeldehaar.nl
Współrzędne GPS: N: 52°7'17.15", E: 4°59'10.85"
Godziny otwarcia:
7 dni w tygodniu (oprócz dni oznaczonych na stronie).
Zamek: 11:00-17:00, park: 9:00-17:00
Wstęp
Zamek i park: 14 Euro (dorośli), 9 Euro (dzieci 4-12 lat, młodsze mają wstęp darmowy)
Tylko park: 4 Euro (dorośli), 3 Euro (dzieci 4-12 lat, młodsze mają wstęp darmowy)
Parking: 5 Euro

Fotografia archiwalna nr. 1: www.castles.nl
Fotografia archiwalna nr. 2: Netherlands Architecture Institute
Pozostałe fotografie pochodzą z archiwum autora, 2017 r.

Fot. 1. Wygląd zamku około 1657 roku.
Fot. 2. Widok z lotu ptaka na zamek, kościołek i ogród w 1895 roku
Zamek od strony północnej.
Bardzo ciekawy neogotycki wygląd zamku.
Główna bryła zamku z trzech stron otoczona jest wodą.
Wejście od strony południowej.
Widok na kompleks pałacowy od strony południowej.
Gigantycznych rozmiarów, pięknie zdobione sale robią duże wrażenie.
Jeden z pokoi baronowej w którym zamontowano w podłodze wannę.
Przestronna, luksusowa kuchnia wyposażona w przeróżne miedziane naczynia.

Mapa dojazdu:

środa, 19 lipca 2017

Dawniej i dziś - Ebensee (Austria) 1945-2017



   Zdjęcie zrobiłem całkowicie przypadkowo, dopiero w domu okazało się, że przedstawia widok podobny do zdjęcia z epoki...
Na fotografii archiwalnej widzimy baraki obozowe przy wejściu do samych hal wydrążonych w górze w części "B" całego kompleksu.
Data wykonania zdjęcia po lewej: 22 maj 1945 (Bohuslav Barta).
Chcesz wiedzieć więcej, kliknij tutaj.

niedziela, 16 lipca 2017

Dawniej i dziś - Ebensee (Austria) 1944-2017

  



    Zdjęcie przedstawia halę montażową w wydrążonym w skale podziemnym kompleksie w Ebensee w Austrii - 1944-2017.
   Na fotografii po lewej widać podzespoły do silników zakładów Steyr-Daimler-Puch und Nibelungenwerke.
 Chcesz wiedzieć więcej, kliknij tutaj.

sobota, 15 lipca 2017

Obóz koncentracyjny (Konzentrationslager) KL Ebensee (Austria).

   Położony w Górnej Austrii na przygranicznym obszarze Salzkammergut obóz koncentracyjny znajdował się 4 km od miasteczka Ebensee i był jedną z filii obozu w Mauthausen. Hitler podjął decyzję o jego budowie po alianckim nalocie na - zajmujący się m. in. budową rakiet V-2 - Niemiecki Wojskowy Instytut Badawczy w Peenemünde-Wschód w nocy z 17 na 18 sierpnia 1943 roku. Albert Speer otrzymał rozkaz przeniesienia, jak najprędzej całej produkcji pod ziemię. Na czele projektu stanął szef Głównego Urzędu Gospodarki i Administracji z Działu C (odpowiedzialnego za projekty budowlane dla SS), urodzony w Szczecinie - Hans Friedrich Karl Franz Kammler (1901-1945). 
   Pierwsi więźniowie zostali przetransportowani na teren przyszłego obozu już 8 listopada 1943 roku i rozlokowani w pobliskich magazynach. Celem pierwszego etapu budowy były baraki i warsztaty przeznaczone dla więźniów. Niedługo potem zaczęto drążyć w skale pierwszy z kilku tuneli, który osiągnął długość 250 metrów. Według planów, cały kompleks o nazwie "Zement" miał posiadać osiem głównych i przynajmniej trzy dodatkowe podziemne hale, każde z indywidualnym wejściem, ale wszystkie połączone ze sobą labiryntem korytarzy. Do końca istnienia obozu, osadzeni wydrążyli w skale korytarze o łącznej długości 7,6 km. Więźniowie pomimo zimowej pory roku, niedostatecznym wyżywieniu i ubiorze (nie wszyscy w obozie posiadali jakiekolwiek obuwie) pracowali po 10-12 godzin dziennie, co skutkowało dużą ilością zgonów, a co za tym idzie - opóźnieniem powstania fabryki. W takiej sytuacji w 1944 roku została podjęta decyzja o zaniechaniu przeniesienia produkcji podzespołów do rakiet A-4, rakiet balistycznych A-9 (Aggregat A9) i międzykontynentalnych rakiet balistycznych oznaczonych jako A-10 (Aggregat A10) i przekwalifikowaniu fabryki do produkcji paliwa silnikowego (w części A) oraz produkcji części do silników zakładów Steyr-Daimler-Puch und Nibelungenwerke (w części B). Do dnia dzisiejszego w niektórych halach widoczne są niestandardowe rozmiary stropów, przewidziane do montażu 2-stopniowych rakiet A-10 w pionie. 
   Jednym z komendantów funkcjonującego 528 dni obozu był sadystyczny SS-Obersturmführer Otto Riemer, który za swoje zbrodnie popełniane na więźniach przeważnie w stanie upojenia alkoholowego, został z tej funkcji odwołany i przeniesiony do obozu głównego Mauthausen. 
   Większość z załogi obozowej SS została po wojnie osądzona i skazana przez amerykański Trybunał Wojskowy w Dachau na kary śmierci przez powieszenie, oraz na 20, 15, 10 i 3 lata pozbawienia wolności. Jednak byli też i tacy, którzy zostali uniewinnieni. Najwyższe wyroki - śmierć przez powieszenie otrzymał m. in. Blockführer (dowodzący blokiem, potocznie zwany blokowym) SS-Sturmmann Matthias Frindt (wyrok wykonano 29 października 1948 r.), a także więzień obozu koncentracyjnego Mauthausen od 1938, a później znany z okrucieństw więzień funkcyjny w Ebensee - tzw. kapo obozowy - Anton Klein (wyrok wykonano 5 listopada 1948 r.). Natomiast oficer raportowy SS-Rottenführer Andreas Schilling zamiast kary śmierci przez powieszenie, otrzymał w darze łaski dożywotnie więzienie. Dwadzieścia lat pozbawienia wolności dostał m. in. lekarz obozowy SS-Hauptsturmführer Hans Joachim Geiger, który odpowiedzialny był za śmierć wielu więźniów, a także SS-Unterscharführer blokowy Max Kramer.
    W okresie od listopada 1943 do 6 maja 1945 roku śmierć w obozie poniosło 8745 więźniów. Największą liczbę - 2499 osób - stanowili okrutnie traktowani Polacy, a także Włosi, którzy szczególnie źle byli traktowani przez obsadę obozową w akcie zemsty za zdradę III Rzeszy przez Włochów i przejście na stronę aliantów. W dniu wyzwolenia przez amerykańskich żołnierzy z 80. Dywizji Piechoty w obozie przebywało 18437 więźniów.
   Wśród Polaków, którzy zginęli w obozie w Ebensee byli m. in: oficer Wojska Polskiego Michał Płomiński (1906-1944), inżynier leśnik Witold Wiśniewski (1911-1944, nr. obozowy 105251), architekt Tadeusz Milka (1916-1945, nr. obozowy 128721), profesor Teofil Michalik (1899-1945, nr. obozowy 117074), a także Marian Suchenek (1911-1945, nr. obozowy 92779). Jednym z tych, którym udało się przeżyć pobyt w obozie był Władysław Żuk, który całe swoje powojenne życie mieszkał w Ebensee i zmarł tam w 2016 roku.
   Po wyzwoleniu obóz stał się obozem przejściowym dla "wysiedleńców" (tzw. DP-isów) z terenów okupowanych. W 1947 roku z inicjatywy Hildy Lepetit na jednym z dwóch masowych grobów powstał pomnik upamiętniający tych, którzy tam zginęli, a wokół niego, kilka lat później - cmentarz ofiar obozu Ebensee. To co dzisiaj można zobaczyć jest tylko niewielkim fragmentem całego kompleksu obozowego. Na pozostałym terenie znajduje się piękne osiedle domków jednorodzinnych, przez uliczki którego lawirujesz, aby dotrzeć do miejsca z pomnikiem i cmentarzem....
   Dojazd samochodem nie sprawi nam trudności, wystarczy zjechać z drogi krajowej B145 prowadzącej z Gmunden do Bad Ischl, około 4km za Ebensee. Tam już tabliczki skierują nas przez wspomniane osiedle na parking przy pomniku. Do sztolni musimy iść kilka minut piechotą - kierunek również wskażą tabliczki informacyjne.

Kraj: Austria
Miejscowość: Ebensee
Strona internetowa: www.memorial-ebensee.at
Współrzędne GPS: N 47°47'39.3", E 13°46'29.2"
Godziny otwarcia:
maj, czerwiec, październik: sobota i niedziele: 10.00 – 17.00
lipiec, sierpień, wrzesień: sobota, niedziela i wtorek: 10.00 – 17.00
Wstęp: 4 Euro (dorośli), 3 Euro (dzieci, młodzież szkolna i akademicka)
 
Fotografie archiwalne, 1944 rok: memorial-ebensee.at
Pozostałe fotografie pochodzą z archiwum autora, 2017 r.

 
Obóz kilka dni po wyzwoleniu, 23 maja 1945 roku. Fot. Bohuslav Barta.

Hala montażowa z częściami do silników zakładów Steyr-Daimler-Puch und Nibelungenwerke.
Wejście do hali montażowej w części B.
Główna hala montażowa kompleksu w części B.
Nie wykończone pomieszczenia/korytarze boczne w części B.
Jeden z korytarzy bocznych, obecnie miejsce pamięci, gdzie można składać kwiaty i zapalić świeczkę.
Widok na wyjście hali w części B.
Widok na górę w której mieści się podziemna fabryka, oraz (na pierwszym planie) osiedle domków jednorodzinnych wybudowanych na terenie, gdzie wcześniej znajdował się obóz.
Pomnik upamiętniający więźniów, którzy zginęli w KL Ebensee.
Tablice z nazwiskami wszystkich zamordowanych w obozie więźniów.

Mapa dojazdu:

czwartek, 13 lipca 2017

Cmentarz niemieckich żołnierzy w Maleme na Krecie (Grecja).

   Lokalizacja cmentarza poległych niemieckich żołnierzy nie została wybrana przypadkowo. Nekropolia położona jest na górującym nad okolicą wzgórzu 107 o które w maju 1941 roku toczyły się zażarte walki z obrońcami wyspy. To tutaj wojska brytyjskie i nowozelandzkie miały stanowiska moździerzy, które "strzegły" położonego u podnóża góry lotniska i całej okolicy. Zajęcie tego strategicznego lotniska zapewniło Niemcom końcowy sukces. Tak na marginesie, to lotnisko istnieje do dziś i nadal jest wykorzystywane przez wojsko.
   20 maja 1941 roku wczesnym rankiem rozpoczyna się największa operacja powietrznodesantowa wojsk niemieckich o kryptonimie "Merkury" zapoczątkowana zrzutem w dwóch falach prawie 10.000 spadochroniarzy na ważne strategiczne punkty na wyspie. Opanowanie całej wyspy według Sztabu Generalnego i samego Hitlera miało zająć jeden dzień, przy minimalnych stratach własnych. Tymczasem ciężkie walki na wyspie trwały aż jedenaście dni i okupione zostały bardzo dużymi stratami po obu stronach. Po tym pyrrusowym zwycięstwie Hitler powziął decyzję o całkowitym zaprzestaniu planowania kolejnych desantów powietrznych.
    Na cmentarzu pochowani są żołnierze niemieccy, którzy walczyli w tych pierwszych dniach, ale też znajduje się tam wiele grobów tych, którzy stracili życie w późniejszym czasie okupując wyspę. Początkowo na cmentarzu chowano poległych tylko z okolic Maleme, dopiero później zaczęto zwozić ciała poległych z całej Krety. W tym czasie grobami poległych opiekował się bezinteresownie Pan George Psychoundakis (1920-2006), który w czasie walk był kurierem partyzanckim.
   Oficjalnie otwarcie nekropoli odbyło się w październiku 1974 roku za porozumieniem władz greckich i władz RFN. Według informacji widniejącej na cmentarnej tablicy pochowanych jest tam 4465 żołnierzy niemieckich, z czego 3352 zginęło właśnie podczas krwawych walk w dniach od 20 maja do 01 czerwca 1941 roku. Na mnie osobiście wrażenie wywarła druga część treści zawarta na tej tablicy, która w tłumaczeniu brzmi mniej więcej tak: "(...) oddali życie za swoją ojczyznę i ich śmierć zobowiązuje nas do utrzymania na zawsze pokoju miedzy narodami". Wśród poległych są spadochroniarze, strzelcy alpejscy piechoty górskiej, marynarze i lotnicy. Nekropolia podzielona jest na cztery sektory, według miejsc głównych walk i zwożonych stamtąd ciał niemieckich żołnierzy: Maleme, Iraklion, Chania i Rethymnon.
   Pięknie zadbanym cmentarzem opiekuje się Niemiecki Związek Ludowy Opieki nad Grobami Wojennymi - Volksbund Deutsche Kriegsgräberfürsorge e.V. Przed wejściem na cmentarz znajduje się niewielka Izba Pamięci wraz z księgą pamiątkową w której można dokonać wpisu, a tuż obok kawiarenka z niepozornymi pamiątkami z tamtego okresu. Liczne tablice znajdujące się tam, informują odwiedzających ludzi o np. 344 poległych żołnierzach (wyszczególnionych z imienia i nazwiska), których ciał nie odnaleziono, czy też tablica upamiętniająca 136 poległych z III Batalionu 100. Gebirgsjäger-regiment, którzy zbliżając się do wyspy - zaokrętowani w porcie Chalkis na statki, które zostały zniszczone przez aliantów - zginęli w otchłani wód przybrzeżnych wyspy i tam spoczywają.
   Przeważnie każda kamienna płyta nagrobkowa posiada nazwiska dwóch poległych żołnierzy, ale zdarzają się też takie na których widnieje 5 nazwisk. Wielu z nich poniosło śmierć 20 maja 1941 roku, czyli w pierwszy dzień inwazji. Większość pochowanych tam żołnierzy była bardzo młoda, są to przeważnie mężczyźni w przedziale wiekowym 19-22 lata. Duże grono wśród nich stanowią osoby z polskimi nazwiskami, np: Gefreiter - Paul Jozwiak, Gefreiter - Gerhard Grzyb, Schütze - Joseph Grypa, Gefreiter - Gerhard Kowal, Gefreiter - Karl Kajetanczyk, czy Oberjäger - Karl Robaszkiewicz.
   Wspomnę tutaj jeszcze dramatyczną historię rodziny von Blücher. 21 maja na Krecie zginęło trzech z czwórki braci - 24-letni porucznik Wolfgang Henner Peter Lebrecht, 17-letni Hans-Joachim Gebhard Leberecht i 19-letni Leberecht Wilhelm Konstantin Wolf Axel. Pierwszą ofiarą był Hans, który próbował dostarczyć amunicję i materiały opatrunkowe walczącemu w okrążeniu - wraz z innymi żołnierzami ze swojego oddziału - rannemu Wolfgangowi. Przedzierającego się przez linie przeciwnika na galopującym koniu zastrzelili brytyjscy żołnierze praktycznie na oczach brata, który zginął w okrążeniu niedługo potem. Obaj zostali zabici nieopodal Iraklionu i spoczywają na cmentarzu w Maleme. Trzeci z braci - Leberecht - tego samego dnia zginął w walkach w pobliżu Heraklionu, a jego ciała nigdy nie odnaleziono. Czwarty z braci - służący w marynarce wojennej Adolf - został zwolniony z pełnienia obowiązków wojskowych i powrócił miesiąc później do domu, aby opiekować się zrozpaczoną matką i gospodarstwem. Trzy lata później został przypadkowo zastrzelony podczas polowania....
 
   Dojazd do cmentarza nie jest skomplikowany. Jadąc autostradą z Chani w kierunku Kissamas, należy w Maleme zjechać na drogę krajową i wypatrywać drogowskazów, które zaprowadzą nas na miejsce.

Kraj: Grecja
Miejscowość: Maleme
Strona internetowa:
Współrzędne GPS:
Godziny otwarcia: czynne cała dobę
Wstęp: bezplatny

Fotografie pochodzą z archiwum autora, 2015 r.

Przed wejściem na cmentarz stoi wielki metalowy krzyż.
Starannie przystrzyżona trawa, zadbana roślinność i setki... płyt nagrobkowych.
Miejsce spoczynku wielu młodych ludzi.
Widok ze wzgórza 107 na wybrzeże i lotnisko o które toczyły się zażarte walki.
Między grobami możemy spotkać też kamienne krzyże.
Większość płyt posiada dane dwóch poległych żołnierzy, ale zdarzają się też takie.
Wiele polskich lub polsko brzmiących nazwisk.

Mapka dojazdu:

środa, 12 lipca 2017

Brytyjski Cmentarz Wojenny nad Zatoką Suda na Krecie (Grecja).

   Zwiedzając Kretę nie mogłem przejechać obojętnie koło Brytyjskiego Cmentarza Wojennego.

   Cmentarz jest usytuowany nad samym brzegiem zatoki Suda i na obrzeżach miasta o tej samej nazwie. Na miejscu rzuca się w oczy przede wszystkim to, że jest on bardzo ładnie zaprojektowany i starannie utrzymany. Projektantem był pochodzący z Kanady, ale od najmłodszych lat mieszkający w Londynie Louis de Soissons (1890-1962). Jego firma w okresie powojennym zaprojektowała większość cmentarzy i pomników w Grecji i we Włoszech, w tym także polskie.
    Na cmentarzu znajduje się 1527 grobów, w tym 776 niezidentyfikowanych. Pochowani są tutaj przede wszystkim żołnierze, którzy polegli w czasie walk obronnych o tą wyspę w maju 1941 roku, ale znajduje się tam również 37 groby osób cywilnych. Groby zostały po utworzeniu cmentarza przeniesione z czterech innych, prowizorycznie utworzonych przez okupujących wyspę niemieckich żołnierzy miejsc pochówku - Chania, Iraklion, Rethymnon i Galata. Znajduje się tutaj również 19 grobów poległych żołnierzy z I Wojny Światowej przeniesionych z Cmentarza Konsularnego w Zatoce Suda.
   Poniżej przedstawiam wykaz narodowości w kolejności poniesionych strat:
- Wielka Brytania: 862
- Nowa Zelandia: 446
- Australia: 197
- Afryka Południowa: 9
- Kanada: 5
- Niemcy: 3*
- Włochy: 2
- Polska: 1
- Indie: 1
- niezidentyfikowany: 1

   Jedynym polakiem pochowanym na tamtejszym cmentarzu jest Porucznik Janusz Zbyszyński, który należał do załogi Liberatora zestrzelonego nad wyspą.

    * zadziwia mnie tutaj fakt pochowania trzech żołnierzy niemieckich, którzy mogliby przecież zostać pochowani na odległym o niecałe 30 km cmentarzu niemieckich żołnierzy w Maleme.

   Cmentarz regularnie jest odwiedzany przez specjalną komisję zajmującą się inspekcją takich miejsc, która swoja główną siedzibę ma w Wielkiej Brytanii, natomiast w Grecji takie biuro mieści się w Salonikach.
   Na miejscu jest możliwość wpisu do księgi pamiątkowej.
   Jeżeli ktoś ląduje na lotnisku Chania, to dojazd do cmentarza nie powinien sprawić żadnych trudności. Wystarczy kierować się drogą krajową nr. 94 i dalej kierując się na miasto Suda drogą Akrotiriou zgodnie z tablicami informacyjnymi dojedziemy na miejsce. Natomiast jadąc z jakiegokolwiek innego miejsca na wyspie, wystarczy z autostrady 90/E65 zjechać na Sude i dalej kierować się na lotnisko w Chanie.

Kraj: Grecja
Miejscowość: Suda
Godziny otwarcia: czynne całą dobę
Wstęp: bezpłatny

Fotografie pochodzą z archiwum autora, 2015 r.

Malownicza lokalizacja cmentarza nad Zatoką Suda.
Na cmentarzu urzekł mnie porządek i dbałość o roślinność.
W tej części właśnie usunięto wydeptaną trawę i zasiano nową.
A Soldier of the 1939-45 War - jeden z niezidentyfikowanych poległych żołnierzy.
Wśród poległych niewielką grupę stanowią lotnicy.
Cmentarz jest odwiedzany przez ludzi z całego świata.


Mapa dojazdu:

wtorek, 11 lipca 2017

Porucznik Janusz Zbyszyński - Polski oficer zestrzelony nad Kretą (Grecja).

    Odwiedzając Brytyjski Cmentarz Wojenny na Krecie w Zatoce Suda natknąłem się na płytę nagrobną na której widnieje polskie nazwisko J.Zbyszyński. Z zaciekawieniem zacząłem szukać informacji na ten temat i okazało się, że temat został już poruszony na rożnych portalach. Poniżej i ja przedstawiam sylwetkę pochowanego tam oficera.

   Janusz Zbyszyński urodził się w Warszawie 24 czerwca 1906 r., zginał 19 września 1943 roku. Syn Leonarda i Anastazji.
Absolwent Szkoły Mechaniczno-Technicznej im. Hipolita Wawelberga i Stanisława Rotwanda w Warszawie. Po ukończeniu szkoły zaczął pracę w Państwowych Zakładach Lotniczych w dziale, który zajmował się montażem silników lotniczych.
   We wrześniu 1939 roku przedostał się do Rumunii, a stamtąd do Francji, gdzie od 9 kwietnia 1940 roku jako dowódca grupy 39 mechaników został oddelegowany na staż fabryczny w wytwórni silników lotniczych Gnome Rhone w Couson.
   Dwa miesiące później ewakuował się do Wielkiej Brytanii, gdzie otrzymał przydział do dywizjonu 308. jako oficer informacyjny. W sierpniu 1941 roku przeniesiony w tym samym dywizjonie na stanowisko oficera technicznego, które piastował do maja 1942 roku.
   W październiku 1942 roku objął funkcje techniczna w składzie 101. Maintenance Unit w mieście Aboukir położonym na egipskim wybrzeżu. Po dwóch miesiącach obejmuje funkcje oficera technicznego w składzie dywizjonu 112. Royal Air Force. W grudniu tego samego roku przeniesiony do 1. Polskiego Oddziału Transportowego stacjonującego w Takoradi w Afryce.
   W maju 1943 roku obejmuje funkcję oficera technicznego w składzie bazy RAF w Heliopolisie, gdzie służył do sierpnia 1943 roku. Stamtąd został skierowany do na praktykę techniczną do 178. dywizjonu RAF utworzonego w Shandur. W dywizjonie tym, zwanym "Emisariuszami gniewu" zajmował się opracowywaniem instrukcji technicznych z wykorzystaniem materiałów i doświadczenia z użytkowania samolotów bombowych Liberator, w które jednostka była wyposażona.
   W nocy z 18/19 września 1943 r. około godziny 01:45 obejmując stanowisko mechanika pokładowego wyruszył z Hosc Raui w Libii w kolejny lot bojowy. Zadanie jaki miała wykonać załoga Liberatora polegało na minowaniu jednego z wejść do portu na Krecie. Samolot został prawdopodobnie uszkodzony przez artylerię przeciwlotniczą wroga i rozbił się w Ano Fortetsa niedaleko Iraklionu*.
   Na pokładzie 4-silnikowego ciężkiego bombowca Consolidated B-24 Liberator B Mk.III o kodzie własnym BZ 891 "K" oprócz odznaczonego pośmiertnie Krzyżem Walecznym Janusza Zbyszyńskiego zginęło jeszcze sześciu lotników:
- Flying Officer G.S. Hall (pilot, ur. 1920), Squadron Leader R.J.S. Wootton (pilot, ur. 1919), Flight Lieutenant J. Wright (nawigator, ur. 1919), Pilot Officer A.F. Smith (strzelec/radiooperator, ur. 1908), Warrant Officer J. McMorland (strzelec, ur. 1918), Flight Sergeant T.E. Hooper (strzelec, ur. 1920).
    Syn Pana Janusza - Zbigniew - grobu swojego ojca szukał prawie 40 lat! Odnalazł go dopiero w latach 80-tych i to w bardzo przypadkowych okolicznościach... oglądając w telewizji program Janusza Przymanowskiego na temat powstańców kreteńskich**.

Porucznik Zbyszyński został pośmiertnie odznaczony Medalem Lotniczym.

   Groby całej załogi znajdziemy na Brytyjskim Cmentarzu Wojskowych w Zatoce Suda na Krecie (Grecja). Działka nr. 16, grób 16-18 Flight Engineera Janusza Zbyszyńskiego.

Źrodła:
* informacje zaczerpnięte z forum dyskusyjnego myśliwcy
** informacje zaczerpnięte z Informatora Polonii Greckiej

Fotografie pochodzą z archiwum autora, 2015 r.

Flying Officer Janusz Zbyszyński.
Nagrobki całej załogi Liberatora.

Obóz koncentracyjny (Konzentrationslager) KL Buchenwald (Turyngia, Niemcy).

   Obóz koncentracyjny Buchenwald został wybudowany w 1937 roku w bliskim sąsiedztwie miasta Weimar. Jego pierwotna nazwa wywodziła się od nazwy wzgórza Ettersberg, na zboczu którego zbudowano obóz. Dopiero w późniejszym czasie nazwa została przekształcona na KL Buchenwald, co w dosłownym tłumaczeniu oznacza bukowy las.
   W początkowej fazie funkcjonowania obozu kierowano tam więźniów z tzw. marginesu społecznego do których zaliczano ludzi o odmiennych - od panującego reżimu - poglądach politycznych, kryminalistów oraz homoseksualistów. Na terenie obozu przebywała również ludność żydowska, Świadkowie Jehowy, Romowie i Masoni. Po roku 1939 zaczęli tutaj trafiać także jeńcy krajów podbitych przez III Rzeszę, m.innymi z Polski, Związku Radzieckiego, Holandii, Danii, a także lotnicy alianccy zestrzeli nad Francją, czy Niemcami. W ostatnim roku wojny do obozu trafiały także kobiety i dziewczynki, które wykorzystywano przymusowo w przemyśle zbrojeniowym.
   Podczas sześciu lat wojny w obozie przebywali więźniowie z prawie całej okupowanej Europy. W chwili wyzwolenia obozu przez 3 Armię amerykańską w dniu 11 kwietnia 1945 roku, 95% przebywających tam więźniów było spoza III Rzeszy. Do obozu głównego należało jeszcze 136 podobozów. W sumie przez cały okres istnienia tego kompleksu przetrzymywano tam około 250 000 osób, z czego według szacunków życie straciło około 56 000 ludzi. Zaznaczyć również trzeba, że to z tego obozu kierowano całe transporty przeznaczonych do zagłady ludzi przede wszystkim do Auschwitz.
   Żołnierze amerykańscy po wkroczeniu na teren obozu nie zastali nikogo z załogi obozowej SS. Bramy zostały im otwarte przez samych więźniów, którzy należeli do obozowego ruchu oporu. W latach 1937-1940 komendantem obozu był Karl Otto Koch (1897-1945), a od stycznia 1941 roku do kwietnia 1945 - Hermann Pister (1885-1948), który zmarł na zawał serca w więzieniu w Landsbergu przed wykonaniem kary śmierci, którą orzekł amerykański Trybunał Wojskowy w Dachau. Oprócz dwóch wyżej wymienionych, wyrok kary śmierci przez powieszenie otrzymali m. in. szef więźniarskiej sekcji obozu SS-Sturmbannführer Max Schobert,  nadzorca w obozowych kamieniołomach SS-Hauptscharführer Josef Kestel, czy dwóch kierowników krematorium - SS-Hauptscharführer Hermann Helbig i SS-Hauptscharführer Emil Pleissner. Kary śmierci na skazanych wykonano 19 i 26 listopada 1948 roku. Kuriozalna decyzja została podjęta w sprawie żony komendanta tego obozu, którym był Karl Otto Koch. Należąca do żeńskiej załogi obozowej nadzorczyni SS-Aufseherin Margarete Ilse Koch, została skazana przez amerykański Trybunał Wojskowy w Dachau na karę dożywotniego więzienia. Karę jednak - po tym, jak w areszcie zaszła w ciąże - zamieniono na tylko 4 lata pozbawienia wolności. W związku z licznymi protestami w 1949 roku po raz kolejny stanęła przed sądem, tym razem w Augsburgu, gdzie sąd bawarski ponownie skazał ją na dożywotnie więzienie. Oskarżona o bestialskie znęcanie się nad więźniami, które często prowadziły do śmierci Ilse Koch w roku 1967 powiesiła się w swojej celi.
   Wspomnieć tutaj należy także o księciu-naziście. Josias Georg Wilhelm Adolf Erbprinz zu Waldeck und Pyrmont był w czasie wojny Wyższym Dowódcą SS i Policji (SS-Oberabschnitts) IX. Okręgu Wojskowego z siedzibą w rodzinnym Arolsen i XII. Okręgu Wojskowego z siedzibą w Wiesbaden. KZ Buchenwald znalazł się zatem w jego okręgu. Josias był odpowiedzialny za obóz od 1938 roku do 8 maja 1945 roku. Został wtedy schwytany przez amerykanów. Był głównym oskarżonym w procesie załogi Buchenwaldu (US versus Josias Prince zu Waldeck et all), który odbył się w dniach 11 kwietnia - 14 sierpnia 1947 roku przed amerykańskim Trybunałem Wojskowym w Dachau. SS-Obergruppenführer Josias został skazany na karę dożywotniego więzienia. Z czasem wyrok zamieniono na 20 lat pozbawienia wolności - aby w 1950 roku - anulować ją całkowicie ze względu na "zły stan zdrowia". Zmarł na zamku swojego szwagra w Schaumburg 30 listopada 1967 roku, nigdy nie przyznając się do jakichkolwiek zarzucanych jemu czynów i nigdy też nie wyraził skruchy....Więcej na temat Josiasa i rodu von Waldeck, przeczytasz tutaj.
   Po przejęciu od amerykanów w lipcu 1945 roku obozu przez Armię Czerwoną, na jego terenie powstał nowy Sowiecki Obóz Specjalny nr. 2 pod nadzorem NKWD, który funkcjonował jako miejsce internowania dla nazistowskich przestępców wojennych, a pod koniec również i przeciwników władzy komunistycznej (1945-1950). Dzisiaj możemy oglądać wystawę stałą poświęconą temu okresowi, która znajduje się w nowo wybudowanym budynku na terenie Muzeum.
   Z budynków obozowych do dzisiaj zachowały się koszary SS i wille wybudowane dla funkcjonariuszy KL, a także główna brama obozowa, ogrodzenie i wieże wartownicze. Stacja badawcza tyfusu plamistego, barak funkcyjny szpitala więźniarskiego, lazaret obozowy, wielki magazyn odzieży i dobytku więźniów, kojce dla psów, kantyna więźniarska, budynek dezynfekcji, stacja paliw, oraz budynek krematorium. Na terenie obozu zachował się również pień starego zabytkowego dębu, którego więźniowie nazywali "dębem Goethego", a także pozostałości po stacji końcowej i rampie rozładunkowej do której prowadzi obozowa droga dojazdowa zwana "drogą krwi".
   Do Miejsca Pamięci i Muzeum Buchenwald można dojechać zjeżdżając z autostrady na drogę Ettersburger Strasse i dalej skręcając w Blutstrasse, która zaprowadzi nas na parking znajdujący się na byłych terenach garnizonowych oddziałów SS. Z odległości kilkunastu kilometrów od wjazdu na teren byłego obozu widoczny jest wielkich rozmiarów Pomnik "Narodowe Miejsce Pamięci i Przestrogi Buchenwald", który wskaże Wam kierunek. Sam pomnik również robi niesamowite wrażenie, dlatego polecam wygospodarować sobie pół godzinki, aby i to miejsce odwiedzić.

Kraj: Niemcy
Miejscowość: około 6 km na północ od granic miasta Weimar
Strona internetowa: www.buchenwald.de
Współrzędne GPS: N: 51° 1' 17.12", E: 11° 14' 56.60"
Godziny otwarcia:
Od IV do X - 9:00-18:20, od XI do III - 9:00-16:20
Wstęp: bezpłatny


Fotografie archiwalne: kwiecień 1945 r. Gedenkstätte Buchenwald
Pozostałe fotografie pochodzą z archiwum autora, 2016 r.

Amerykańscy żołnierze na tle głównej bramy obozowej.
Wyzwoleni więźniowie przed bramą, na której widniał napis: Jedem das Seine - Każdemu, co mu się należy...
Główna brama obozowa w 2016 roku.
Główna brama obozowa widoczna od strony części barakowej więźniów.
Pozostałości rampy kolejowej.
Tory prowadzące do rampy kolejowej.
Koszary stacjonujących żołnierzy SS.
Wieża wartownicza, po lewej widoczne krematorium.
Krematorium z urządzeniami do kremacji zwłok firmy Topf & Soehne z Erfurtu.
Budynek magazynu odzieży, sprzętu i dobytku więźniów.
Miejsca, gdzie znajdowały się baraki więźniów. W tle główna brama obozowa.
Brama boczna prowadząca na teren obozu, w tle budynek krematorium.
  
Mapa dojazdu: