20 maja 1941 roku wczesnym rankiem rozpoczyna się największa operacja powietrznodesantowa wojsk niemieckich o kryptonimie "Merkury" zapoczątkowana zrzutem w dwóch falach prawie 10.000 spadochroniarzy na ważne strategiczne punkty na wyspie. Opanowanie całej wyspy według Sztabu Generalnego i samego Hitlera miało zająć jeden dzień, przy minimalnych stratach własnych. Tymczasem ciężkie walki na wyspie trwały aż jedenaście dni i okupione zostały bardzo dużymi stratami po obu stronach. Po tym pyrrusowym zwycięstwie Hitler powziął decyzję o całkowitym zaprzestaniu planowania kolejnych desantów powietrznych.
Na cmentarzu pochowani są żołnierze niemieccy, którzy walczyli w tych pierwszych dniach, ale też znajduje się tam wiele grobów tych, którzy stracili życie w późniejszym czasie okupując wyspę. Początkowo na cmentarzu chowano poległych tylko z okolic Maleme, dopiero później zaczęto zwozić ciała poległych z całej Krety. W tym czasie grobami poległych opiekował się bezinteresownie Pan George Psychoundakis (1920-2006), który w czasie walk był kurierem partyzanckim.
Oficjalnie otwarcie nekropoli odbyło się w październiku 1974 roku za porozumieniem władz greckich i władz RFN. Według informacji widniejącej na cmentarnej tablicy pochowanych jest tam 4465 żołnierzy niemieckich, z czego 3352 zginęło właśnie podczas krwawych walk w dniach od 20 maja do 01 czerwca 1941 roku. Na mnie osobiście wrażenie wywarła druga część treści zawarta na tej tablicy, która w tłumaczeniu brzmi mniej więcej tak: "(...) oddali życie za swoją ojczyznę i ich śmierć zobowiązuje nas do utrzymania na zawsze pokoju miedzy narodami". Wśród poległych są spadochroniarze, strzelcy alpejscy piechoty górskiej, marynarze i lotnicy. Nekropolia podzielona jest na cztery sektory, według miejsc głównych walk i zwożonych stamtąd ciał niemieckich żołnierzy: Maleme, Iraklion, Chania i Rethymnon.
Pięknie zadbanym cmentarzem opiekuje się Niemiecki Związek Ludowy Opieki nad Grobami Wojennymi - Volksbund Deutsche Kriegsgräberfürsorge e.V. Przed wejściem na cmentarz znajduje się niewielka Izba Pamięci wraz z księgą pamiątkową w której można dokonać wpisu, a tuż obok kawiarenka z niepozornymi pamiątkami z tamtego okresu. Liczne tablice znajdujące się tam, informują odwiedzających ludzi o np. 344 poległych żołnierzach (wyszczególnionych z imienia i nazwiska), których ciał nie odnaleziono, czy też tablica upamiętniająca 136 poległych z III Batalionu 100. Gebirgsjäger-regiment, którzy zbliżając się do wyspy - zaokrętowani w porcie Chalkis na statki, które zostały zniszczone przez aliantów - zginęli w otchłani wód przybrzeżnych wyspy i tam spoczywają.
Przeważnie każda kamienna płyta nagrobkowa posiada nazwiska dwóch poległych żołnierzy, ale zdarzają się też takie na których widnieje 5 nazwisk. Wielu z nich poniosło śmierć 20 maja 1941 roku, czyli w pierwszy dzień inwazji. Większość pochowanych tam żołnierzy była bardzo młoda, są to przeważnie mężczyźni w przedziale wiekowym 19-22 lata. Duże grono wśród nich stanowią osoby z polskimi nazwiskami, np: Gefreiter - Paul Jozwiak, Gefreiter - Gerhard Grzyb, Schütze - Joseph Grypa, Gefreiter - Gerhard Kowal, Gefreiter - Karl Kajetanczyk, czy Oberjäger - Karl Robaszkiewicz.
Wspomnę tutaj jeszcze dramatyczną historię rodziny von Blücher. 21 maja na Krecie zginęło trzech z czwórki braci - 24-letni porucznik Wolfgang Henner Peter Lebrecht, 17-letni Hans-Joachim Gebhard Leberecht i 19-letni Leberecht Wilhelm Konstantin Wolf Axel. Pierwszą ofiarą był Hans, który próbował dostarczyć amunicję i materiały opatrunkowe walczącemu w okrążeniu - wraz z innymi żołnierzami ze swojego oddziału - rannemu Wolfgangowi. Przedzierającego się przez linie przeciwnika na galopującym koniu zastrzelili brytyjscy żołnierze praktycznie na oczach brata, który zginął w okrążeniu niedługo potem. Obaj zostali zabici nieopodal Iraklionu i spoczywają na cmentarzu w Maleme. Trzeci z braci - Leberecht - tego samego dnia zginął w walkach w pobliżu Heraklionu, a jego ciała nigdy nie odnaleziono. Czwarty z braci - służący w marynarce wojennej Adolf - został zwolniony z pełnienia obowiązków wojskowych i powrócił miesiąc później do domu, aby opiekować się zrozpaczoną matką i gospodarstwem. Trzy lata później został przypadkowo zastrzelony podczas polowania....
Dojazd do cmentarza nie jest skomplikowany. Jadąc autostradą z Chani w kierunku Kissamas, należy w Maleme zjechać na drogę krajową i wypatrywać drogowskazów, które zaprowadzą nas na miejsce.
Kraj: Grecja
Miejscowość: Maleme
Strona internetowa:
Współrzędne GPS:
Godziny otwarcia: czynne cała dobę
Wstęp: bezplatny
Fotografie pochodzą z archiwum autora, 2015 r.
Przed wejściem na cmentarz stoi wielki metalowy krzyż. |
Starannie przystrzyżona trawa, zadbana roślinność i setki... płyt nagrobkowych. |
Miejsce spoczynku wielu młodych ludzi. |
Widok ze wzgórza 107 na wybrzeże i lotnisko o które toczyły się zażarte walki. |
Między grobami możemy spotkać też kamienne krzyże. |
Większość płyt posiada dane dwóch poległych żołnierzy, ale zdarzają się też takie. |
Wiele polskich lub polsko brzmiących nazwisk. |
Mapka dojazdu:
Karl Jozwiak 11.04.1910 - 27.07.1941
OdpowiedzUsuńDziękuję. Niestety akurat tutaj nie miałem dużo czasu, aby przejść cały cmentarz i spisać wszystkie polskie nazwiska. Jednak mam nadzieję, ze jeszcze tam wrócę.
UsuńGwoli ścisłości - to nie jest cmentarz wyłącznie niemieckich żołnierzy (choć jest ich tam większość), ale cmentarz Wehrmachtu. Jak Autor sam zauważył, są tam polsko brzmiące nazwiska, poborowych z ziem stricte słowiańskich, a wcielonych do Rzeszy, czyli także Polacy z Wielkopolski i Ślązacy (zapewne wielu opcji narodowych).
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Pozdrawiam
UsuńCiekawa dawka historii, niezależnie od tego co się działo w tych okrutnych czasach, to nadal szacunek zmarłym się należy.
OdpowiedzUsuńW zeszłym tygodniu odwiedziłem Maleme - Cmentarz Niemiecki, aby z ksiązką w dłoni ("Kreta 1941" Calluma MacDonalda Wyd. Bellona 2007 r. )obejrzeć teren na którym gorącego majowego ranka w 1941r. lądowali pierwsi spadochroniarze i załogi szybowców z 1 Pułku Szturmowego. Stojąc na Cmentarzu (wzgórze 107) i patrząc w dół można sobie uświadomić jak krwawe były to walki. O Cmentarzu dużo napisał Autor bloga wspomnę tylko ,że po prawej stronie jest niewielka Izba poświęcona desantowi ( zdjęcia), a po lewej kawiarenka - stojąca na miejscu domu w którym pewien Kreteńczyk prowadził "Izbę pamięci". Po Jego śmierci wdowa przekazała pamiątki Panu Tripalitakis z Chanii, a barmanka ( perfekt angielski i niemiecki) udostępnia nr. telefonu do tego Pana. Zwiedziłem tez inne punkty lądowań - Chanię ( niewielki Cmentarz Aliancki), oraz Retimno i Heraklion , pomijając Sitie gdzie lądowali Włosi.W Heraklionie na Starym Mieście niewielki antykwariat , także wielki wybór książek ( angielskich ,niemieckich ,greckich) o okupacji Krety np. wspomnień bryt. oficerów Mossa i Fenmora o porwaniu w kwietniu 1944 wojskowego komendanta wyspy gen. Kreipe i wyekspediowaniu generała do Aleksandrii ( drogą morską). I ostatnia uwaga - aby zwiedzać Kretę trzeba wypożyczyć samochód/skuter/rower... i wozić z sobą wodę !.Pozdrawiam wszystkich - Piotr Lipiński Warszawa
OdpowiedzUsuń