czwartek, 13 lipca 2017

Cmentarz niemieckich żołnierzy w Maleme na Krecie (Grecja).

   Lokalizacja cmentarza poległych niemieckich żołnierzy nie została wybrana przypadkowo. Nekropolia położona jest na górującym nad okolicą wzgórzu 107 o które w maju 1941 roku toczyły się zażarte walki z obrońcami wyspy. To tutaj wojska brytyjskie i nowozelandzkie miały stanowiska moździerzy, które "strzegły" położonego u podnóża góry lotniska i całej okolicy. Zajęcie tego strategicznego lotniska zapewniło Niemcom końcowy sukces. Tak na marginesie, to lotnisko istnieje do dziś i nadal jest wykorzystywane przez wojsko.
   20 maja 1941 roku wczesnym rankiem rozpoczyna się największa operacja powietrznodesantowa wojsk niemieckich o kryptonimie "Merkury" zapoczątkowana zrzutem w dwóch falach prawie 10.000 spadochroniarzy na ważne strategiczne punkty na wyspie. Opanowanie całej wyspy według Sztabu Generalnego i samego Hitlera miało zająć jeden dzień, przy minimalnych stratach własnych. Tymczasem ciężkie walki na wyspie trwały aż jedenaście dni i okupione zostały bardzo dużymi stratami po obu stronach. Po tym pyrrusowym zwycięstwie Hitler powziął decyzję o całkowitym zaprzestaniu planowania kolejnych desantów powietrznych.
    Na cmentarzu pochowani są żołnierze niemieccy, którzy walczyli w tych pierwszych dniach, ale też znajduje się tam wiele grobów tych, którzy stracili życie w późniejszym czasie okupując wyspę. Początkowo na cmentarzu chowano poległych tylko z okolic Maleme, dopiero później zaczęto zwozić ciała poległych z całej Krety. W tym czasie grobami poległych opiekował się bezinteresownie Pan George Psychoundakis (1920-2006), który w czasie walk był kurierem partyzanckim.
   Oficjalnie otwarcie nekropoli odbyło się w październiku 1974 roku za porozumieniem władz greckich i władz RFN. Według informacji widniejącej na cmentarnej tablicy pochowanych jest tam 4465 żołnierzy niemieckich, z czego 3352 zginęło właśnie podczas krwawych walk w dniach od 20 maja do 01 czerwca 1941 roku. Na mnie osobiście wrażenie wywarła druga część treści zawarta na tej tablicy, która w tłumaczeniu brzmi mniej więcej tak: "(...) oddali życie za swoją ojczyznę i ich śmierć zobowiązuje nas do utrzymania na zawsze pokoju miedzy narodami". Wśród poległych są spadochroniarze, strzelcy alpejscy piechoty górskiej, marynarze i lotnicy. Nekropolia podzielona jest na cztery sektory, według miejsc głównych walk i zwożonych stamtąd ciał niemieckich żołnierzy: Maleme, Iraklion, Chania i Rethymnon.
   Pięknie zadbanym cmentarzem opiekuje się Niemiecki Związek Ludowy Opieki nad Grobami Wojennymi - Volksbund Deutsche Kriegsgräberfürsorge e.V. Przed wejściem na cmentarz znajduje się niewielka Izba Pamięci wraz z księgą pamiątkową w której można dokonać wpisu, a tuż obok kawiarenka z niepozornymi pamiątkami z tamtego okresu. Liczne tablice znajdujące się tam, informują odwiedzających ludzi o np. 344 poległych żołnierzach (wyszczególnionych z imienia i nazwiska), których ciał nie odnaleziono, czy też tablica upamiętniająca 136 poległych z III Batalionu 100. Gebirgsjäger-regiment, którzy zbliżając się do wyspy - zaokrętowani w porcie Chalkis na statki, które zostały zniszczone przez aliantów - zginęli w otchłani wód przybrzeżnych wyspy i tam spoczywają.
   Przeważnie każda kamienna płyta nagrobkowa posiada nazwiska dwóch poległych żołnierzy, ale zdarzają się też takie na których widnieje 5 nazwisk. Wielu z nich poniosło śmierć 20 maja 1941 roku, czyli w pierwszy dzień inwazji. Większość pochowanych tam żołnierzy była bardzo młoda, są to przeważnie mężczyźni w przedziale wiekowym 19-22 lata. Duże grono wśród nich stanowią osoby z polskimi nazwiskami, np: Gefreiter - Paul Jozwiak, Gefreiter - Gerhard Grzyb, Schütze - Joseph Grypa, Gefreiter - Gerhard Kowal, Gefreiter - Karl Kajetanczyk, czy Oberjäger - Karl Robaszkiewicz.
   Wspomnę tutaj jeszcze dramatyczną historię rodziny von Blücher. 21 maja na Krecie zginęło trzech z czwórki braci - 24-letni porucznik Wolfgang Henner Peter Lebrecht, 17-letni Hans-Joachim Gebhard Leberecht i 19-letni Leberecht Wilhelm Konstantin Wolf Axel. Pierwszą ofiarą był Hans, który próbował dostarczyć amunicję i materiały opatrunkowe walczącemu w okrążeniu - wraz z innymi żołnierzami ze swojego oddziału - rannemu Wolfgangowi. Przedzierającego się przez linie przeciwnika na galopującym koniu zastrzelili brytyjscy żołnierze praktycznie na oczach brata, który zginął w okrążeniu niedługo potem. Obaj zostali zabici nieopodal Iraklionu i spoczywają na cmentarzu w Maleme. Trzeci z braci - Leberecht - tego samego dnia zginął w walkach w pobliżu Heraklionu, a jego ciała nigdy nie odnaleziono. Czwarty z braci - służący w marynarce wojennej Adolf - został zwolniony z pełnienia obowiązków wojskowych i powrócił miesiąc później do domu, aby opiekować się zrozpaczoną matką i gospodarstwem. Trzy lata później został przypadkowo zastrzelony podczas polowania....
 
   Dojazd do cmentarza nie jest skomplikowany. Jadąc autostradą z Chani w kierunku Kissamas, należy w Maleme zjechać na drogę krajową i wypatrywać drogowskazów, które zaprowadzą nas na miejsce.

Kraj: Grecja
Miejscowość: Maleme
Strona internetowa:
Współrzędne GPS:
Godziny otwarcia: czynne cała dobę
Wstęp: bezplatny

Fotografie pochodzą z archiwum autora, 2015 r.

Przed wejściem na cmentarz stoi wielki metalowy krzyż.
Starannie przystrzyżona trawa, zadbana roślinność i setki... płyt nagrobkowych.
Miejsce spoczynku wielu młodych ludzi.
Widok ze wzgórza 107 na wybrzeże i lotnisko o które toczyły się zażarte walki.
Między grobami możemy spotkać też kamienne krzyże.
Większość płyt posiada dane dwóch poległych żołnierzy, ale zdarzają się też takie.
Wiele polskich lub polsko brzmiących nazwisk.

Mapka dojazdu:

5 komentarzy:

  1. Karl Jozwiak 11.04.1910 - 27.07.1941

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Niestety akurat tutaj nie miałem dużo czasu, aby przejść cały cmentarz i spisać wszystkie polskie nazwiska. Jednak mam nadzieję, ze jeszcze tam wrócę.

      Usuń
  2. Gwoli ścisłości - to nie jest cmentarz wyłącznie niemieckich żołnierzy (choć jest ich tam większość), ale cmentarz Wehrmachtu. Jak Autor sam zauważył, są tam polsko brzmiące nazwiska, poborowych z ziem stricte słowiańskich, a wcielonych do Rzeszy, czyli także Polacy z Wielkopolski i Ślązacy (zapewne wielu opcji narodowych).

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa dawka historii, niezależnie od tego co się działo w tych okrutnych czasach, to nadal szacunek zmarłym się należy.

    OdpowiedzUsuń