Oko w oko z ... hiszpańską wersją licencyjną niemieckiego bombowca Heinkel He 111 (CASA 2.111). Zapraszam do zapoznania się z hiszpańskim odpowiednikiem, podstawowego, średniego, niemieckiego bombowca Luftwaffe z okresu II wojny światowej, jakim był Heinkel He 111. Samolotu, który swoje "pięć minut" miał dwukrotnie podczas bitwy o Anglię w 1940 roku i we wrześniu 1969 roku....
Samolot ten, został opracowany przed wojną, a hiszpańscy piloci, mogli poznać jego walory w 1939 roku. Dwa lata później, hiszpańska wytwórnia samolotów z Sewilli - Construcciones Aeronáuticas SA (w skrócie CASA) - podpisała kontrakt na uruchomienie produkcji 200 egzemplarzy He 111 H16. Założycielem i właścicielem fabryki, był hiszpański inżynier i pilot - José Ortiz Echagüe (1886-1980). Wyprodukowane maszyny, miały być używane przez Hiszpańskie Siły Powietrzne. Założona w 1923 roku CASA, miała stosować początkowo w samolotach, jednostki napędowe Jumo 211 - skonstruowane w fabryce Junkersa (CASA miała umowy licencyjne także z Junkersem, Dornierem i firmą Bücker). Niestety problemy logistyczne, zmusiły Hiszpanów do zastosowania silników rodzimej produkcji - Hispano-Suiza 12-Z89. Pierwsza licencyjna maszyna - CASA 2.111A - wzbiła się w powietrze 23 maja 1945 roku. Jak się niedługo okazało, zamontowane silniki nie spełniały wymogów, przez co produkcja została wstrzymana.
Szansa na dokończenie produkcji, pojawiła się ponownie po zakończeniu wojny. Po długich negocjacjach, w 1949 roku, hiszpańskiemu producentowi udało się kupić dużą partię silników we Francji, gdzie znajdowały się niemieckie fabryki. Były to udoskonalone silniki o oznaczeniu Jumo 211F. Zakup ten, pozwolił na montaż około 100 egzemplarzy samolotu, który otrzymał oznaczenie CASA 2.111B - wersja bombowa. Następnie wyprodukowano nieznaną ilość samolotów o oznaczeniach CASA 2.111C (wersja rozpoznawcza), CASA 2.111E (wersja transportowa) i CASA 2.111F (wersja szkoleniowa). We wszystkich wyprodukowanych wersjach, odnotowano jednak dużą awaryjność silników, co zmusiło producenta do szukania innych rozwiązań. W lipcu 1951 roku, zapadła decyzja o zakupie silników brytyjskiej produkcji - Rolls-Royce Merlin 500-29. Był to 12-cylindrowy, widlasty silnik tłokowy o układzie V12 60°.
Jednostkę napędową zamontowano w jednym egzemplarzu - a po pozytywnych lotach testowych - także w pozostałych samolotach. Z zakupionych 240 sztuk, część przeznaczono także do samolotów z zamontowanymi silnikami Jumo, które były już przestarzałe.
Ostatnie egzemplarze samolotu CASA, opuścił hale produkcyjne w 1950 roku i wykorzystywane były w Hiszpańskich Siłach Powietrznych do 1956 roku. Oprócz silników, ich wygląd na pierwszy rzut oka, praktycznie niczym nie różnił się od niemieckiego Heinkla. Hiszpański model, od pierwowzoru różnił się jeszcze uzbrojeniem.
Hiszpańska CASA 2.111 nie była konstrukcją zbyt udaną w porównaniu do niemieckiego odpowiednika. Nie dość, że przez wszystkie lata, jego produkcja przysparzała kłopotów, to również ostatni akt z udziałem tej maszyny nie był udany. Negatywnym bohaterem okazał się zmodyfikowany egzemplarz CASA 2.111D, który wykorzystywany był przez hiszpańskich VIP-ów i generała Franco. W 1977 roku egzemplarz ten zakupiło amerykańskie stowarzyszenie Commemorative Air Force, zajmujące się ratowaniem zabytkowych samolotów. Jego członkowie zajmują się przywracaniem swoim maszynom drugiego życia, a następnie pokazują ich wspaniałe zalety w pokazach lotniczych.
Maszyna, która uległa wypadkowi (Fot. zbiory autora). |
Na koniec jeszcze kilka informacji o jednym z eksponatów muzealnych ze zdjęć. Maszyna, którą możemy podziwiać w muzeum Lotnictwa w Schleißheim, posiada podzespoły z różnych lat - większość z 1947 r. Została wyprodukowana najprawdopodobniej w pierwszej połowie 1949 r. Ponieważ nie posiada ona tabliczki znamionowej (na fot. z 1977 roku jeszcze jest widoczna), nie można określić numeru seryjnego i dokładnej daty produkcji. Maszyna na pewno poddawana była naprawom, ponieważ niektóre elementy posiadają datę produkcji z późniejszych lat. Nie zachował się także oryginalny lakier oraz malowane na kadłubie znaki. Samolot jest jednym ze 130 egzemplarzy, wyprodukowanych z oryginalnymi silnikami Jumo 211F-2 i posiada oznaczenie CASA 2.111A (B.2H-25.13). Do 2 lutego 1956 roku, maszyna była przypisana i używana przez pilotów z 25. Dywizjonu lekkich Bombowców, stacjonujących na lotnisku w Sevilli (dzielnica Tablada). 17 lutego 1957 roku, samolot skierowano do fabryki Maestranza de Sevilla, gdzie otrzymał nowe jednostki napędowe Rolls-Royce Merlin 500/2915. Automatycznie nastąpiła zmiana oznaczeń na CASA 2.111B (BI-77.17). Do służby powrócił 30 sierpnia 1958 roku. Był testowany w Grupo de Experimentacion en Vuelo w Torrejo aż do 20 października 1960 roku. Przeniesiony następnie do 27. Dywizjonu Bombowego stacjonującego w El Rompedizo w Maladze - gdzie w październiku 1967 roku - zakończył swoją służbę w Hiszpańskich Siłach Powietrznych.
CASA 2.111B w barwach Hiszpanii (Fot. www.deutsches-museum.de). |
Samolot został przekazany wytwórni filmowej Spitfire Productions Ltd. i następnie wykorzystany przy produkcji filmu "Bitwa o Anglię". 21 maja 1968 roku, maszyna odbyła lot z Hiszpanii do Duxford w Wielkiej Brytanii. Tam na potrzeby zdjęć otrzymał kilka oznaczeń: 6J+PR i A4+DN24, 6J+BR oraz 6J+PR. W ramach promocji filmu - we wrześniu 1969 roku - maszyna została przebazowana na niemieckie lotnisko Siegerland, aby odbyć pokazowy lot nad Kolonią. Plan jednak z niewiadomych przyczyn nie został zrealizowany. Samolot nie powrócił już do Wielkiej Brytanii i został wykreślony z tamtejszych rejestrów 15 sierpnia 1970 r.
Samolot CASA jako He 111 w 1969 r. (Fot. www.deutsches-museum.de). |
Pod kuratelą Luftsportverein Hellertal e. V., maszyna odbywa jeszcze siedem lotów, przebywając w powietrzu w sumie 7 godzin i 28 minut. Piloci - Jim Primrose, H. Knöpfle i Tim Thomas - zmagają się podczas lotów z licznymi usterkami. Odnotowują m. innymi o usterce przyrządów pokładowych, wadliwym przełączniku wysuwania podwozia, nieszczelnych przewodach olejowych i wadliwej pracy generatora. Od tego czasu - przez kolejne trzy lata - maszyna stoi niezabezpieczona na lotnisku Siegerland. 5 października 1973 roku, maszynę za 20 tys. marek niemieckich, kupuje - od Pana Arthura Williamsa - Niemieckie Muzeum z siedzibą w Erding. Dopiero w listopadzie 1977 roku, samolot rozłożono na części i przetransportowano ciężarówkami na teren muzeum. 6 maja 1978 roku, zaczyna się jego renowacja (usunięto całą farbę). Niestety przez kolejne cztery lata, więcej nic z maszyną nie zrobiono. I zapewne jeszcze długo nic by się nie działo, gdyby nie fakt, że z lotniska w Erding należało usunąć wszystkie maszyny i urządzenia. Nasza CASA - 11 października 1982 r. - została przetransportowana na linach przez ogromny śmigłowiec, na lotnisko Schleißheim, gdzie trafił do... wielkiego magazynu Państwowej Straży Granicznej. Tam spędził kolejne 3,5 roku, skąd 14 maja 1992 roku, został ponownie "porwany" przez wielki śmigłowiec. Punktem przeznaczenia był tym razem nowy oddział muzealny tej placówki - Flugwerft Schleißheim. Od 12 września 1992 troku, można go było po raz pierwszy zobaczyć publicznie. Został bowiem wystawiony, jako eksponat muzealny.
Nasz bohater na lotnisku w Siegerland w 1972 roku (Fot. www.fraaviation.forumieren.de). |
W dniu 4 maja 2000 roku - po 27 latach w roli tzw. włóczykija - samolot trafił nareszcie w ręce wykwalifikowanych osób. Maszyna była w bardzo złym stanie, a bezsensownie usunięta z niej farba, jeszcze bardziej przyśpieszyła proces niszczenia. Oprócz zużytych i uszkodzonych części podczas normalnej eksploatacji, resztę zniszczeń nastąpiło przez zwykłą ludzka głupotę. wieloletnie parkowanie maszyny pod gołym niebem, doprowadziło do dostania się wody do wnętrza i zgnicia wielu oryginalnych elementów. Wiele elementów, zostało przez lata rozkradzionych. Renowacja - będącego w fatalnym stanie samolotu - trwała 9 lat. Podzielona została na trzy najważniejsze etapy: naprawa i konserwacja antykorozyjna, skompletowanie i zamontowanie oryginalnego wyposażenia oraz odtworzenie oryginalnych barw samolotu. Nie będę Wam tutaj wymieniał całości prac, związanych z renowacją, jednak warto wspomnieć, ze uszkodzone zostały oryginalne i ważne elementy wykonane z drewna, aluminium i metalu, które trudno było zdobyć. 30 czerwca 2009 roku, maszyna stanęła w jednej z głównych hal wystawowych w Muzeum Lotnictwa w Schleißheim, gdzie można go podziwiać do dzisiaj.
Pocz. prac, wrzesień 2000 r. (Fot. www.deutsches-museum.de). |
Czerwiec 2002 r. (Fot. www.deutsches-museum.de). |
Październik 2003 r. (Fot. www.deutsches-museum.de). |
Styczeń 2004 r. (Fot. www.deutsches-museum.de). |
CASA podczas renowacji (Fot. www.deutsches-museum.de). |
Ostatnie prace, maj 2009 r. (Fot. www.deutsches-museum.de). |
Nazwa: CASA 2.111
Kraj: Hiszpania
Producent: Construcciones Aeronáuticas SA
Typ: średni samolot bombowy
Prototyp: 23 maj 1945 r.
Produkcja: 1945-1950 (wyprodukowano 236 sztuk)
Załoga: 5 osób
Jednostka napędowa: 2 silniki Jumo 211 lub Rolls-Royce Merlin 500-29, każdy o mocy 1176 kW
Uzbrojenie: 2.000 kg bomb plus 3 karabiny maszynowe
Długość: 16,4 m
Rozpiętość: 22,5 m
Wysokość: 3,9 m
Powierzchnia nośna: 86,5 m²
Waga własna: 7.720 kg
Waga startowa: 14.000 kg
Prędkość max: 418 km/h (na wys. 4.400 m)
Zasięg: 2225 km (z pełnym obciążeniem)
Oprócz tej maszyny w muzeum można podziwiać inne perełki dawnej Luftwaffe (Fot. zbiory autora). |
Samolot z bliska robi ogromne wrażenie (Fot. zbiory autora). |
Ciekawostka:
Hiszpańska wersja bombowca, wykorzystana została przy produkcji filmów wojennych "Bitwa o Anglię" i "Patton". Do dzisiaj, na świecie zachowało się 14 samolotów CASA 2.111. Trzy z nich miałem przyjemność podziwiać w muzeach na terenie Niemiec:
- Muzeum Lotnictwa (Flugausstellung Peter Junior) - Hermeskeil, zbiory autora, czerwiec 2020 r.
- Muzeum Techniki w Sinsheim (Technik Museum Sinsheim), zbiory autora, maj 2013 r.
- Muzeum lotnictwa (Flugwerft Schleißheim) w Schleißheim, zbiory autora, czerwiec 2007 r.
Eksponat w Sinsheim w barwach Luftwaffe a łopaty śmigieł pomalowane "na modłe" hiszpanską! :D
OdpowiedzUsuńZ doświadczenia wiem, że nie zawsze osoby zajmujące się konkretnymi eksponatami muzealnymi, czy dioramami, mają o tym pojęcie. Dla niektórych, to jedynie praca, a eksponat, to kolejny samolot i tyle.
Usuń