Adolf Hitler w tłumie na Odeonsplatz w Monachium. Czy to zdjęcie zostało sfałszowane?.... |
Fotografia, którą dzisiaj tutaj opiszę, od wielu lat budzi wśród historyków i naukowców ogromne kontrowersje. Zadają oni sobie pytanie, czy jest ono prawdziwe, czy jest to po mistrzowsku wykonany falsyfikat? W ostatnich latach ta druga wersja wydaje się być coraz bardziej prawdopodobna....
Zdjęcie przedstawia wielotysięczny podekscytowany tłum, wiwatujący radośnie z powodu rozpoczęcia I wojny światowej. Tą słynną fotografię wykonał - 2 sierpnia 1914 roku - na Odeonsplatz w Monachium, nieznany jeszcze wtedy przeszłemu Führerowi, ale ceniony już niemiecki fotograf - Heinrich Hoffmann (1885-1957). Hoffmann już od 1909 roku zajmował się fotografią, kontynuując tradycje rodzinną (jego ojciec przez wiele lat piastował stanowisko nadwornego fotografa bawarskiej rodziny królewskiej). Zakładając własne atelier w Monachium do którego za kilka lat trafi Hitler, nie wiedział jeszcze, jak potoczą się ich losy. Wszystko zmieniło się dopiero wtedy, kiedy po bliższym poznaniu się - w 1921 roku - Hoffmann został osobistym fotografem Hitlera. Po tym czasie, drogi obu Panów zbiegły się na wiele lat. Fotograf zostaje w końcu najbliższym jego towarzyszem, a w późniejszym czasie nawet przyjacielem, ale to historia na zupełnie inny temat....
Podobno kiedy Hoffmann - kilka lat po wykonaniu tej słynnej fotografii - opowiadał o niej Hitlerowi, ten wykrzyknął: "Byłem w tym tłumie!". Po dokładnej analizie tego zdjęcia, udało się w tłumie "wyłowić" postać wiwatującego, młodego Adolfa Hitlera.
Symboliczna fotografia pojawiła się na łamach "Illustrierter Beobachter" podczas kampanii wyborczej Hitlera - 12 marca 1932 roku. Wtedy pod zdjęciem, umieszczono odpowiedni komentarz "Adolf Hitler, niemiecki patriota, widoczny pośrodku tłumu. Stoi tam z błyszczącymi oczami". Od tego czasu fotografia ta była wykorzystywana przez partię do celów propagandowych wiele razy, a sam Hoffmann w rozmowach twierdził, że uwiecznienie Hitlera na niej było zrządzeniem losu.
Przez wiele lat współpracy Hoffmanna z Hitlerem, ten pierwszy wykonał tysiące fotografii przedstawiających postać tego drugiego. Jednak żadne z nich nie budziło i nie budzi tylu wątpliwości i kontrowersji, jak to z Odeonplatz w Monachium. Wielu ludzi nie wierzy w jej autentyczność, twierdząc, że jest to doskonałe fałszerstwo.
Choć zbliżenie dla wielu nie pozostawia wątpliwości - to Adolf Hitler - to jednak są osoby, które podają przynajmniej kilka dowodów na to, że jest to mistyfikacja.
Niemiecki historyk Gerd Krumeich z uniwersytetu w Düsseldorfie opisuje, dlaczego zdjęcie nie jest oryginalne. Twierdzi on, że Hitler w 1914 roku wyglądał inaczej - był szczuplejszy, a jego wąsik na fotografii jest zbyt bujny. Kolejny ważny dowód na to, że fotografia może być sfałszowana, jest fakt, że po raz pierwszy w "Illustrierter Beobachter" pojawiło się inne zdjęcie, przedstawiające tłum na placu. Miało to miejsce w 1930 roku, a więc dwa lata przed opublikowaniem fotografii na której widoczny jest Hitler. Co ważne - wymienia Krumeich - choć według Hoffmanna jest to bardzo cenny kadr, to nie zachowa się jego negatyw, a jedynie odbitki. W przypadku innych fotografii przedstawiających to wydarzenie, negatywy nie zaginęły. Są one przechowywane w archiwum w Monachium, jednak na żadnym z nich nie jest widoczny człowiek z wąsikiem.
Tego samego zdania co Krumeich, jest niemiecka badaczka Elżbieta Angemair. Również ta Pani za największą nieprawidłowość uważa zbyt bujne wąsy u osoby uwiecznionej na fotografii - twierdząc - że Hitler w tym okresie miał wąsik znacznie bardziej przycięty. Pani Angemair uważa także, że odpowiedzią może być napisany przez Hitlera "Mein Kampf". Niemożliwe, aby autor nie wspomniał o tym w swojej książce, a takiej informacji badaczka tam nie znalazła.
Jest jeszcze jedna kontrowersja. Mianowicie, publicysta Thomas Weber odnalazł nagranie z tego wydarzenia. Widać na nim mężczyznę podobnego do tego ze zdjęcia (przedstawiającego Hitlera), jednak znajduje się on znacznie bliżej kościoła Theatiner, a więc w innym miejscu. Oczywiście - według Webera - oba ujęcia mogły zostać wykonane w różnym czasie, a człowiek widoczny na fotografii mógł się przemieścić, jednak nadal jest to tylko postać podobna do Adolfa Hitlera....
Sam Hoffmann nigdy nie skomentował tych wątpliwości i zarzutów. Wiemy, że w tamtych czasach był on genialnym fotografem. Wiemy również, ze sfałszowanie tej fotografii nie stanowiło by dla niego żadnego problemu. Potwierdza to także opublikowany przez niemiecki dziennik "Süddeutsche Zeitung" raport. Wynika z niego, że zdjęcie zostało zmanipulowane, jednak jest to praktycznie niemożliwe, aby ten fakt udowodnić.
Sam Hitler powiedział kiedyś, że pragnienie zostania politykiem narodziło się właśnie tego dnia tam w Monachium.... ale czy jest to prawda, czy tylko zwykła manipulacja i oszustwo, tego najprawdopodobniej nie dowiemy się już nigdy....
Fotografia archiwalna: www.mentalfloss.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz