1 lipca 1944 roku do włoskiego miasteczka Loreto, wkroczyli żołnierze z 2. Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa. Choć na ich twarzach była wielka radość, to wyzwolenie z rąk niemieckiego okupanta, nie obyło się bez strat w polskich oddziałach.
Dwadzieścia dni później - w ocalałej bazylice loretańskiej - odbyło się nabożeństwo za poległych towarzyszy. Liturgii - którą odprawił arcybiskup polowy Józef Gawlina - wysłuchał Naczelny Wódz Polski gen. Kazimierz Sosnkowski, gen. Anders, wielu jego podwładnych oraz miejscowi mieszkańcy i władze Loreto.
Po Mszy św. odbyło się spotkanie, na którym ustalono wszelkie szczegóły związane z pochówkiem polskich żołnierzy. Nekropolia miała powstać u podnóża bazyliki. Do prac - które trwały do kwietnia 1946 roku - przystąpiono niemal natychmiast. Oprócz prac z przygotowaniem samego miejsca, doszły także takie, które musieli wykonać koledzy poległych żołnierzy. Były to m. innymi poszukiwania prowizorycznych mogił, ekshumacja ciał, identyfikacja zwłok, ustalenie danych personalnych oraz jakiego wyznania wiary byli polegli.
6 maja 1946 roku na Polskim Cmentarzu Wojennym w Loreto, odbyła się uroczystość poświęcenia nekropoli. Zaszczyt ten przypadł arcybiskupowi polowemu Józefowi Gawlinie, który w towarzystwie licznie przybyłych gości odprawił nabożeństwo.
Na cmentarzu spoczęło łącznie 1090 oficerów i żołnierzy 2. Korpusu Polskiego, którzy stracili swoje życie podczas wyzwalania włoskiego regionu Marche. W większości spoczywają tutaj żołnierze wyznania katolickiego, ale znajdują się tutaj także groby żołnierzy innych wyznań. I tak: 55 poległych było wyznania prawosławnego, 11 wyznania mojżeszowego, 10 wyznania ewangelickiego, a jeden wyznania muzułmańskiego. To właśnie przy tym grobie - zmarłego 27 czerwca 1944 roku Sulejmana Rodkiewicza z 12. Pułku Ułanów Podolskich - stoją jego koledzy. Zdjęcie wykonano w maju 1946 roku, więc jest niemal pewne, że zrobiono je właśnie podczas uroczystości poświęcenia nekropoli.
Zdjęcie archiwalne zrobiono w maju 1946 roku, natomiast współczesne we wrześniu 2020 roku. Obie fotografie pochodzą ze zbiorów autora.
To na pewno tam stoi w szeregu mój wujek Jan Styma oraz Franciszek Styma Feliks styma i Władysław Styma -Wszyscy niestety już Nie żyją Część ich Pamięci [*] [*][*][*].
OdpowiedzUsuńkolejna świetna dawka mało znanej historii
OdpowiedzUsuń