Podczas sześciu lat II wojny światowej każde z biorących w niej udział państw przeprowadziło wiele nieprawdopodobnych i karkołomnych misji. Niektóre przeprowadzono na lądzie, część na wodzie lub pod jej powierzchnią, a jeszcze inne w powietrzu. Dzisiaj przedstawię Wam świetną książkę, która opisuje jedną z takich nieprawdopodobnych i z założenia praktycznie niemożliwych misji. Operacja "Chastise" (pol. "Chłosta") była jedną z najbardziej brawurowych akcji tego typu przeprowadzoną przez lotnictwo. 21 załóg ogromnych bombowców przygotowywało się do misji, której jeszcze nikt na świecie nie przeprowadził. Mało tego, na tą arcytrudną misję wylecieli samolotami które dźwigały eksperymentalną broń. Potężne bomby i sposób w jaki załogi miały je zrzucić nie gwarantował sukcesu. Jednak te bohaterskie załogi podjęły wyzwanie licząc na to, że ich misja się powiedzie, a oni bezpiecznie wrócą do bazy....
"Niszczyciele zapór. Nalot na zapory, 1943 rok" - Jamesa Hollanda - to fascynująca opowieść o 147 lotnikach, którzy zgłosili się na ochotnika do przeprowadzenia nalotu bombowego na zapory wodne w Zagłębiu Ruhry. Zanim jednak poznamy okoliczności wykonanego przez nich - wręcz niemożliwego zadania - autor przybliża nam wiele innych interesujących wydarzeń. Biorąc do ręki tą niesamowita książkę, dowiemy się w pierwszej kolejności o brytyjskim inżynierze Barnesie Wallisie, który był pomysłodawcą, projektantem i osobą nadzorującą całość badań nad tą śmiercionośna bronią. Dzięki tej postaci poznamy nie tylko jego dramatyczną wręcz walkę z brytyjskim Sztabem Sił Powietrznych i dowódcami Bomber Command, aby przeforsować ów projekt, ale także inne interesujące szczegóły. Przy okazji poznamy także kulisy operacji zatopienia niemieckiego pancernika "Tirpitz" stacjonującego w norweskich fiordach oraz powstanie specjalnego dywizjonu bombowego, który weźmie udział w obu tych misjach.
Kolejne rozdziały książki, to przede wszystkim "walka z czasem" która nie była bez znaczenia podczas tej misji. Nalot musiał zostać wykonany do końca maja 1943 roku lub - w razie niepowodzenia - ..... dopiero za rok! Zaczęły się wszelkie przygotowania i treningi załóg. Te zostały opisane bardzo dokładnie, przez co możemy się dowiedzieć jakie zagrożenia i odczucia z nimi związane towarzyszyły załogom samolotów. Te rozdziały pokazują majstersztyk autora, który potrafił w ten wątek idealnie wpleść przygody miłosne naszych bohaterów. Za to James Holland ma u mnie dodatkowe punkty.
I tak docieramy do części III niniejszej książki. Autor opisuje w niej ostatnie chwile przed startem załóg, oraz ich dramatyczne losy podczas lotu do wyznaczonych celów. Choć wcześniejsze rozdziały były bardzo interesujące, to od tego momentu czytelnika ogarnia stan dużego zachwytu. Dramatyczne wydarzenia i forma z jaką zostały one nam przedstawione powodują wręcz dreszcze na naszym ciele. Pokonując kolejne kartki wręcz wczuwamy się w opisywaną postać lub członka jednej z załóg i wspólnie z nimi przeżywamy związane z lotem emocje.
Napięcie rośnie z każdą kolejną przeczytaną stroną książki. Kiedy dotrzemy już wraz z załogami nad zapory wodne Möhne, Eder, Sorpe i Lister, to nie oczekujmy, ze napięcie będzie mniejsze. Wręcz przeciwnie, tutaj także autor stanął na wysokości zadania i zaprezentował nam opis zbombardowania zapór - w silnie strzeżonym Zagłębiu Ruhry - bardzo szczegółowo i dramatycznie. Kolejnym świetnym osiągnięciem autora jest wplatanie w tym samym czasie losów różnych załóg, które z różnych przyczyn nie mogły lecieć w stronę celów o jednej wyznaczonej godzinie.
To czego dokonały w nocy z 16 na 17 maja 1943 roku załogi specjalnego 617. Dywizjonu Bombowego RAF-u jest niewiarygodnym osiągnięciem. Najlepiej można to zrozumieć będąc w tych miejscach i - stojąc na jednej z tych zapór - wyobrazić sobie tamte wydarzenia. Potęga zapór, teren w jakim przyszło załogom manewrować ogromnymi samolotami i walczyć o przeżycie daje naprawdę niewyobrażalne odczucia.
James Holland dał się nam poznać z kilku innych swoich dzieł, które stały się bestsellerami. Jego świetna i dynamiczna narracja jest jednym z moich ulubionych stylów. Materiały do jakich udało się autorowi dotrzeć powodują, że książka jest naprawdę znakomitym źródłem tej operacji. Prywatne pamiętniki dowódcy dywizjonu, relacje samych lotników, czy ich notatki oraz wiele niepublikowanych zdjęć dopełniają całości tej niesamowitej pracy.
Książkę "Niszczyciele zapór. Nalot na zapory, 1943 rok" Jamesa Hollanda cechuje bardzo szczegółowy opis związany z przygotowaniem jak i samym atakiem na zapory. Wydawnictwo Astra postarało się natomiast o bardzo dobre wydanie książki i jej estetykę. Oprócz wspomnianych powyżej zdjęć w książce zamieszczono także kilka map sytuacyjnych, kodów operacji, ram czasowych związanych z samym nalotem, polskich odpowiedników brytyjskich stopni wojskowych RAF oraz szczegółową listę wszystkich uczestników związanych z tą operacją - od osób będących w Admiralicji i Ministerstwie Sił Powietrznych Wielkiej Brytanii do całkowitej listy lotników.
Książką otrzymałaby ode mnie najwyższą ocenę, gdyby nie kilka - moim zdaniem - istotnych błędów, które wniknęły najprawdopodobniej podczas tłumaczenia. Największym z nich jest przypisanie tego samego - na dodatek błędnego - kalibru działek przeciwlotniczych załogom artylerii przeciwlotniczej wroga stacjonującym na trasie przelotu samolotów i tym broniącym zapory Möhne. W książce podano iż było to działko przeciwlotnicze kal. 38 mm?! Prawidłowy kaliber używanych działek to oczywiście 37 mm, a na samej zaporze zainstalowane były nie 37-milimetrowe (według autora 38-milimetrowe działka) a jedynie 20-milimetrowe. Pomimo tego, książkę tą polecam każdemu z czystym sumieniem.
Jeżeli interesują Was miejsca opisane w książce, to zapraszam tutaj.
Polski tytuł: "Niszczyciele zapór. Nalot na zapory, 1943 rok"
Oryginalny tytuł: "Dam Busters. The Race to Smash the Dams, 1943"
Autor: James Holland
Przekład: Karol Grzelak
Rok wydania: 2014
Język: polski
Wydawnictwo: Astra
Liczba stron: 437
Oprawa: twarda (szyta + obwoluta)
Moja ocena: 9,5/10
"Niszczyciele zapór. Nalot na zapory, 1943 rok" - Jamesa Hollanda - to fascynująca opowieść o 147 lotnikach, którzy zgłosili się na ochotnika do przeprowadzenia nalotu bombowego na zapory wodne w Zagłębiu Ruhry. Zanim jednak poznamy okoliczności wykonanego przez nich - wręcz niemożliwego zadania - autor przybliża nam wiele innych interesujących wydarzeń. Biorąc do ręki tą niesamowita książkę, dowiemy się w pierwszej kolejności o brytyjskim inżynierze Barnesie Wallisie, który był pomysłodawcą, projektantem i osobą nadzorującą całość badań nad tą śmiercionośna bronią. Dzięki tej postaci poznamy nie tylko jego dramatyczną wręcz walkę z brytyjskim Sztabem Sił Powietrznych i dowódcami Bomber Command, aby przeforsować ów projekt, ale także inne interesujące szczegóły. Przy okazji poznamy także kulisy operacji zatopienia niemieckiego pancernika "Tirpitz" stacjonującego w norweskich fiordach oraz powstanie specjalnego dywizjonu bombowego, który weźmie udział w obu tych misjach.
Kolejne rozdziały książki, to przede wszystkim "walka z czasem" która nie była bez znaczenia podczas tej misji. Nalot musiał zostać wykonany do końca maja 1943 roku lub - w razie niepowodzenia - ..... dopiero za rok! Zaczęły się wszelkie przygotowania i treningi załóg. Te zostały opisane bardzo dokładnie, przez co możemy się dowiedzieć jakie zagrożenia i odczucia z nimi związane towarzyszyły załogom samolotów. Te rozdziały pokazują majstersztyk autora, który potrafił w ten wątek idealnie wpleść przygody miłosne naszych bohaterów. Za to James Holland ma u mnie dodatkowe punkty.
I tak docieramy do części III niniejszej książki. Autor opisuje w niej ostatnie chwile przed startem załóg, oraz ich dramatyczne losy podczas lotu do wyznaczonych celów. Choć wcześniejsze rozdziały były bardzo interesujące, to od tego momentu czytelnika ogarnia stan dużego zachwytu. Dramatyczne wydarzenia i forma z jaką zostały one nam przedstawione powodują wręcz dreszcze na naszym ciele. Pokonując kolejne kartki wręcz wczuwamy się w opisywaną postać lub członka jednej z załóg i wspólnie z nimi przeżywamy związane z lotem emocje.
Napięcie rośnie z każdą kolejną przeczytaną stroną książki. Kiedy dotrzemy już wraz z załogami nad zapory wodne Möhne, Eder, Sorpe i Lister, to nie oczekujmy, ze napięcie będzie mniejsze. Wręcz przeciwnie, tutaj także autor stanął na wysokości zadania i zaprezentował nam opis zbombardowania zapór - w silnie strzeżonym Zagłębiu Ruhry - bardzo szczegółowo i dramatycznie. Kolejnym świetnym osiągnięciem autora jest wplatanie w tym samym czasie losów różnych załóg, które z różnych przyczyn nie mogły lecieć w stronę celów o jednej wyznaczonej godzinie.
To czego dokonały w nocy z 16 na 17 maja 1943 roku załogi specjalnego 617. Dywizjonu Bombowego RAF-u jest niewiarygodnym osiągnięciem. Najlepiej można to zrozumieć będąc w tych miejscach i - stojąc na jednej z tych zapór - wyobrazić sobie tamte wydarzenia. Potęga zapór, teren w jakim przyszło załogom manewrować ogromnymi samolotami i walczyć o przeżycie daje naprawdę niewyobrażalne odczucia.
James Holland dał się nam poznać z kilku innych swoich dzieł, które stały się bestsellerami. Jego świetna i dynamiczna narracja jest jednym z moich ulubionych stylów. Materiały do jakich udało się autorowi dotrzeć powodują, że książka jest naprawdę znakomitym źródłem tej operacji. Prywatne pamiętniki dowódcy dywizjonu, relacje samych lotników, czy ich notatki oraz wiele niepublikowanych zdjęć dopełniają całości tej niesamowitej pracy.
Książkę "Niszczyciele zapór. Nalot na zapory, 1943 rok" Jamesa Hollanda cechuje bardzo szczegółowy opis związany z przygotowaniem jak i samym atakiem na zapory. Wydawnictwo Astra postarało się natomiast o bardzo dobre wydanie książki i jej estetykę. Oprócz wspomnianych powyżej zdjęć w książce zamieszczono także kilka map sytuacyjnych, kodów operacji, ram czasowych związanych z samym nalotem, polskich odpowiedników brytyjskich stopni wojskowych RAF oraz szczegółową listę wszystkich uczestników związanych z tą operacją - od osób będących w Admiralicji i Ministerstwie Sił Powietrznych Wielkiej Brytanii do całkowitej listy lotników.
Książką otrzymałaby ode mnie najwyższą ocenę, gdyby nie kilka - moim zdaniem - istotnych błędów, które wniknęły najprawdopodobniej podczas tłumaczenia. Największym z nich jest przypisanie tego samego - na dodatek błędnego - kalibru działek przeciwlotniczych załogom artylerii przeciwlotniczej wroga stacjonującym na trasie przelotu samolotów i tym broniącym zapory Möhne. W książce podano iż było to działko przeciwlotnicze kal. 38 mm?! Prawidłowy kaliber używanych działek to oczywiście 37 mm, a na samej zaporze zainstalowane były nie 37-milimetrowe (według autora 38-milimetrowe działka) a jedynie 20-milimetrowe. Pomimo tego, książkę tą polecam każdemu z czystym sumieniem.
Jeżeli interesują Was miejsca opisane w książce, to zapraszam tutaj.
Polski tytuł: "Niszczyciele zapór. Nalot na zapory, 1943 rok"
Oryginalny tytuł: "Dam Busters. The Race to Smash the Dams, 1943"
Autor: James Holland
Przekład: Karol Grzelak
Rok wydania: 2014
Język: polski
Wydawnictwo: Astra
Liczba stron: 437
Oprawa: twarda (szyta + obwoluta)
Moja ocena: 9,5/10
czuję się zachęcony!
OdpowiedzUsuń