niedziela, 26 maja 2024

Więzienie policyjne - Gestapo Lager "Neue Bremm" - Saarbrücken (Saarland).

      Jest takie miejsce w niemieckim Saarbrücken, którego dzisiejszy kontrast jest naprawdę niezwykły. Oczywiście, nie jest to wina obecnego właściciela lub właścicieli tego miejsca, ponieważ teraźniejszość od mrocznej przeszłości dzieli już ponad 80 lat. Z jednej strony budynku (obecnie hotel) mamy równo skoszoną trawę, sporych rozmiarów basen, leżaki, parasole i stoliki z krzesłami, gdzie można napić się wyśmienitej kawy lub sączyć drinki, z drugiej strony - znacznie wyższą i zaniedbana trawę, szare pozostałości murów, drut kolczasty i kilkanaście tablic informacyjnych ze zdjęciami ludzi i datą ich śmierci - głównie 1944 i 1945 rok. Oba te "światy" dzieli jedynie smukły niepozorny budynek i miejsce w którym - dziesiątki lat temu - funkcjonowała placówka jednej z najbardziej zbrodniczych organizacji III Rzeszy - Gestapo Lager "Neue Bremm" (pl. Nowy hamulec), a która do dzisiaj często mylnie nazywana jest niemieckim obozem koncentracyjnym.
NIE WIEDER - NIGDY WIĘCEJ napis na kamieniu w obozie "Neue Bremm" (Fot. zbiory autora).
     Od czasu dojścia nazistów do władzy w 1933 roku, Tajna Policja Państwowa (niem. Geheime Staatspolizei, w skrócie Gestapo) zaczynała odgrywać coraz ważniejszą role w III Rzeszy. Zadanie jej członków polegało na bezwzględnym zwalczaniu oponentów obecnej władzy i wszelkich przejawów oporu, jaki miał miejsce z ich strony. 
     Jeszcze na długo przed wybuchem II wojny światowej stał w tym miejscu Novotel "Goldene Bremm" (wcześniej Gasthaus) znajdujący się na obszarze granicznym o tej samej nazwie. Trudno też dotrzeć do dokumentów, dzięki którym dowiedzielibyśmy się, do czego służyło owe miejsce przed napaścią na Francję w 1940 roku. Wszystko dlatego, że większość dokumentów związanych z tym miejscem zostało pod koniec wojny zniszczonych nie tylko w samym gmachu Gestapo Lager "Neue Bremm", ale również w innych budynkach administracyjnych w Saarbrücken. To co pozostało, przechowywane jest w kilku archiwach na terenie Niemiec. Na szczęście nieco lepiej sytuacja z dokumentacją wygląda po napaści Niemiec na Francję w maju 1940 roku i od 1943 roku, kiedy miejsce to, otrzymało oficjalny status głównego więzienia policyjnego Gestapo obejmującego miasto Saarbrücken i obszar przygraniczny zagłębia Saary.
 
    Od czerwca 1940 roku do pierwszej połowy 1943 roku, w budynku przy dawnej Josef-Brückel-Straße, mieściły się biura administracji obozu jenieckiego, natomiast - ogrodzony drutem kolczastym - teren przylegający do niego, stanowił obóz dla niewielkiej liczby francuskich jeńców wojennych, którzy wykorzystywani byli do prac przymusowych. Przetrzymywani byli oni na terenie o wymiarach 150 x 80 m, który otoczony był dwoma rzędami drutu kolczastego i wieżami strażniczymi.
    W rzeczywistości obóz jeniecki zaczął być sukcesywnie przekształcany w gestapowskie więzienie już od początku 1942 roku, kiedy to wszystkich francuskich jeńców rozlokowano w innych miejscach. Od tego czasu Gestapo - mające swoją siedzibę w miejscowym barokowym pałacu - wykorzystywało sporadycznie, jako "areszt tymczasowy" dla przepełnionego więzienia w dzielnicy Lerchesflur. Początkowo więźniowie zajmowali te same baraki, co wcześniej żołnierze francuscy, ale w lutym 1943 roku zaczęto jego rozbudowę. W tym celu wybudowano początkowo dwa specjalne baraki - osobno dla kobiet i mężczyzn. Dziewięćdziesięciu z tych mężczyzn - wraz z firmą budowlaną z Saarbrücken - brało udział w pracach budowlanych. Możliwość rozbudowywania tego miejsca, była niemal nieograniczona, ponieważ w tamtych latach, teren ten był bardzo słabo zaludniony i zagospodarowany.
     Oficjalne otwarcie Gestapo Lager "Neue Bremm" miało miejsce w czerwcu 1943 roku. Więzienie mogło wówczas pomieścić od 400 do 500 więźniów, jednak nierzadko zdarzało się, że przebywało tam nawet 700-800 osób. Po aresztowaniach transportowano tutaj zarówno mężczyzn, jak i kobiety, ale dopiero od stycznia 1944 roku były one kierowane do Specjalnego Obozu Barakowego nr. II - (niem. Sonder-Barackenlager II) mieszczącego się na przeciwko wejścia do obozu dla mężczyzn. Byli to w głównej mierze więźniowie polityczni, intelektualiści i osoby prześladowane z powodów rasowych. W tym czasie najwięcej osób trafiało tutaj z Europy Wschodniej.
Widok na miejsce, gdzie stały baraki dla więźniów francuskich i sowieckich (Fot. zbiory autora).
    Gestapo Lager "Neue Bremm" - zarówno obóz męski, jak i żeński - zbudowany został w kształcie kwadratu (żeński nieco mniej przypominał kwadrat) i były to niemal "lustrzane odbicia", które oddzielała od siebie droga. Wejścia do obu obozów mieściły się na przeciwko siebie i prowadziły z głównej drogi (obecnie Alstinger Weg). Na środku obozu wymurowano zbiorniki przeciwpożarowe, a dookoła nich ustawiono poszczególne budynki (opis obiektów obozu męskiego, zaczynając od wejścia): z lewej strony znajdował się magazyn rzeczy wartościowych skonfiskowanym więźniom, kuchnia, prysznice, i niewielkie pomieszczenie, gdzie dokonywano dezynfekcji więźniów. Dalej - na przeciwko wejścia - znajdowały się baraki: po lewej stronie dla więźniów francuskich, a po prawej dla więźniów niemieckich, obok którego znajdowała się wieża strażnicza. Następnie w rogu były latryny, a "na ścianie prawej" kolejno: duży barak dla więźniów ze wschodu i Związku Radzieckiego, barak medyczny i niewielki areszt. "Na ścianie" po prawej stronie od wejścia wybudowano magazyn i biura zarządzania magazynami, pokój przeszukań i przesłuchań i budynek straży obozowej. W obozie męskim znajdowało się również biuro komendanta SS-Untersturmführera Fritza Schmolla. 
Zdjęcie lotnicze wykonane przez aliantów w sierpniu 1944 roku (Fot. zbiory autora).
    Nieco podobnie wyglądał obóz kobiecy, z tym, że dodatkowo znajdowały się w nim tzw. baraki warsztatowe, gdzie kobiety zmuszane były do wykonywania różnych prac, np. szycie i naprawianie odzieży. Co ciekawe, droga oddzielająca od siebie oba obozy, nie była zamknięta i mogli z niej korzystać okoliczni mieszkańcy. Przechodząc pomiędzy obozami widzieli napisy wywieszone na drucie kolczastym, które zabraniały im zatrzymywania się i zaglądania do wnętrza pod groźbą kary. Słyszeli także krzyki, które - według świadków - często słychać było nawet do 500 metrów od obozu.
Tu był budynek załogi obozowej i pokój przesłuchań więźniów (Fot. zbiory autora).
    Gestapo Lager "Neue Bremm" nie był obozem koncentracyjnym (choć przez wielu jest tak nazywany), a jedynie "rozszerzonym więzieniem policyjnym" o zaostrzonym rygorze prowadzonym przez niemiecką tajną policję. Pomimo tego, że obóz nie był prowadzony przez SS, to posiadał to samo kierownictwo, któremu przewodził sam Heinrich Himmler. Gestapo bowiem - jako Departament IV, którego szefem był SS-Gruppenführer Heinrich Müller - było jednym z 12 głównych urzędów SS - Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy (niem. Reichssicherheitshauptamt, w skrócie RSHA). Zapewne dlatego też obóz posiadał wszelkie cechy obozu koncentracyjnego, co na własnej skórze odczuwali trafiający tam więźniowie. Taki "układ administracyjny" sprawiał, że kadra obozu miała niemal nieograniczoną swobodę w działaniu, co znacznie ułatwiało i przyśpieszało procedury związane z aresztowaniem i zwalczaniem przeciwników III Rzeszy.
    Wystarczy tutaj napomnieć, że, jako więzienie policyjne, obóz w Saarbrücken powinien mieć regulamin więzienny, którego powinno się przestrzegać. W "policyjnym regulaminie więziennym" widniej np. zapis o "opiece duszpasterskiej", czy wykładach edukacyjnych dla więźniów. System ten miał spowodować, że zatrzymany zostanie zresocjalizowany i - po odbyciu kary - wypuszczony na wolność. Wszyscy wiemy, że żaden z więźniów - skoro z jakiegoś powodu tam trafił - nie miał wtedy na to najmniejszych szans.
 
    Do gestapowskiego obozu trafiali już nie tylko więźniowie polityczni, intelektualiści i osoby prześladowane na tle rasowym, ale również przestępcy, osoby o różnych wyznaniach religijnych, bezdomni i prostytutki. Oprócz nich trafiały tutaj także osoby związane z francuskim ruchem oporu, kobiety dezerterów z Wehrmachtu (zarówno ich matki, żony, jak i siostry), ofiary akcji deportacyjnej o kryptonimie "Noc i mgła" (niem. Nacht und Nebel) i osoby unikające pracy na rzecz Rzeszy Niemieckiej, tzw. próżniacy. Zdarzało się, że do obozu trafiał jeden lub kilku francuskich jeńców wojennych, których złapano gdzieś w okolicy, ale przebywali tam zazwyczaj kilka dni, po czym byli deportowani w głąb Rzeszy. Inni przebywali w obozie zazwyczaj od 4 do 8 tygodni, po czym byli deportowani do obozów koncentracyjnych na terenie Rzeszy Niemieckiej lub wschodnich ziemiach okupowanych. Zdarzało się jednak, że "bardziej zatwardziali" więźniowie, zanim zaczęli mówić, spędzili tutaj więcej czasu. Najdłuższy udowodniony okres przebywania takiego więźnia wynosił 115 dni.
W tym miejscy znajdowało się wejście do obozu dla mężczyzn (Fot. zbiory autora).
    Warunki w jakich przetrzymywano więźniów były katastrofalne. Fatalne warunki sanitarne, brak podstawowej pomocy medycznej i niewystarczające racje żywnościowe, to codzienne problemy, z którymi musieli się borykać zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Warunki higieniczne uwłaczały ich godności. Wystarczy sobie wyobrazić, że do porannej higieny, więźniowie mieli wiadro z wodą z którego korzystano według kolejności. Dlatego też na porządku dziennym było wykorzystywanie "kawy", jako substytutu do porannego mycia. Z powodu fatalnych warunków higieniczno-sanitarnych bardziej cierpiały kobiety, które później określały je, jako szczególnie haniebne i upokarzające. Na porządku dziennym były pluskwy, wszy, pchły, brud, smród i stęchłe powietrze w barakach. Zwłaszcza zakaz otwierania przez cały rok okien i drzwi (oczywiście o ile nie dotyczyło to wejść i wyjść z baraku) stanowił ogromny problem. Nie dość, że kobiet było zazwyczaj dużo więcej, niż przewidywano, to stęchłe powietrze powodowało problemy z oddychaniem, oraz ułatwiało szerzenie się chorób zakaźnych, takich jak tyfus i błonica, na którą w obozie zmarła przynajmniej jedna kobieta. Mdlejące z powodu braku tlenu kobiety, jeszcze długi czas pozostawały w barakach, zanim przenoszono je do baraku medycznego. Tam podstawowym "lekarstwem" było świeże powietrze i niewielka ilość wody. Wyżywienie dzienne, to zaledwie jedna kromka chleba (czasami sucha, czasami z odrobiną margaryny lub dżemu) i wodnista - pozbawiona wartości odżywczych - zupa z kilku liści kapusty, podawana po południu. Wieczorem ponownie kromka chleba i ewentualnie resztki obiadu esesmanów. Tak niewielkie porcje żywności powodowały u więźniów spadek masy ciała o 30-40 kg w zaledwie kilka tygodni. Urodzona w 1923 roku Helene W. trafiła do obozu kobiecego we wrześniu 1944 roku. Tak zapamiętała widok, który po raz pierwszy zobaczyła: "Zobaczyłam, że kobiety były bardzo szczupłe, ale kiedy zobaczyłam mężczyzn, wyglądali, jak szkielety". Choć do obozu docierały paczki z Czerwonego Krzyża, to jednak wszystkie trafiały w ręce załogi obozowej, która - dzięki ich zawartości - organizowała następnie nocne libacje w swoich pokojach. Głód więźniów był tak wielki, że zjadali oni niemal wszystko, co udało im się znaleźć. Zdarzało się, - jak zeznał jeden z pobliskich gospodarzy - że wyjadali ze świńskiego koryta parowane ziemniaki, co zazwyczaj kończyło się bólem brzucha lub rozwolnieniem.
    Więźniom nie pozwalano ze sobą rozmawiać, spacerować, ani w jakikolwiek sposób spędzać przyjemnie czas wolny, którego i tak nie było zbyt wiele. Mogli za to - co też było jedną z "zabawniejszych" tortur gestapowców - siedzieć w bezruchu na krześle. Wyobraźmy sobie siedzenie w takiej pozycji, kiedy jesteś bardzo osłabiony, kiedy notorycznie gryzą cię wszy, a całe ciało swędzi cię od brudu i chorób skóry....
 
    Przetrzymywani w obozie mężczyźni byli poddawani okrutnym torturom każdego dnia. Ze szczególnym okrucieństwem traktowano członków ruchu oporu. Podczas przesłuchań nierzadko kazano im położyć dłonie na rozgrzanym do czerwoności piecu. Była to jedna ze skuteczniejszych metod na uzyskanie przez Niemców informacji dotyczących organizacji i członków francuskiego ruchu oporu. Miejsca, gdzie najczęściej torturowano więźniów, to oczywiście areszt i cela przesłuchań, a na zewnątrz - zbiornik przeciwpożarowy. Powszechnie stosowaną torturą przy zbiorniku wodnym, był tzw. "kaczy spacer" - skakanie w pozycji kucającej z rękoma wyciągniętymi przed siebie, lub założonymi na głowie. Innym "obozowym sportem" był tzw. "żabi skok". Według wspomnień Bernarda Cogneta, podczas tych obozowych "gimnastyk" zmarło przynajmniej kilku więźniów. "Przez cały dzień, od świtu do nocy, zmuszano nas do wykonywania różnych ćwiczeń fizycznych. Trwały one tak długo, dopóki jeden z nas nie umarł z wycieńczenia. Musieliśmy biegać woków basenu, potem chodziliśmy na czworakach, potem kazano nam się czołgać i wreszcie wykonywać "kacze spacery lub żabie skoki". Podczas tych ćwiczeń często nas bito, jednak z nikt z nas nie odważył się nawet pomyśleć, aby się skarżyć. Zdarzało się też - wbrew oczekiwaniom esesmanów - że podczas stosowania takiej kary nikt nie zmarł. Wówczas wściekli strażnicy wybierali losowo jednego z mężczyzn i topili go w basenie" - zeznawał po wojnie 25-letni wówczas Cognet.
    Podobne przeżycia opisał po wojnie przywódca francuskiego ruchu oporu Roger Vanovermeir, który został złapany w październiku 1943 roku: "Choć byłem w obozie "Neue Bremm" zaledwie 11 dni, to doświadczyłem wielu cierpień. (...). Trzeba było leżeć i czołgać się wokół basenu, a następnie wstać, biec, podskakiwać i chodzić "jak kaczka". Zawsze towarzyszyły temu razy zadawane przez esesmanów, którzy stali wokół nas. Czasami dodatkowo strzelali oni w powietrze, tylko po to, aby spotęgować atmosferę terroru. Najczęściej z wycieńczenia padali ludzie starszy i chorzy, którzy bici byli gumowym wężem, drewnianą pałką lub rzemiennym biczem. Ten, który padł z wycieńczenia, wrzucany był następnie do basenu przeciwpożarowego. Najgorszy szok przeżywaliśmy zimą, kiedy woda w basenie była lodowata. (...). Ci, którzy przeżyli te tortury, zostali odsyłani do baraku dla chorych. Tutaj jednak więzień nie dostał żadnej pomocy, a ten, który pełnił funkcję lekarza obozowego, przychodził jedynie po to, aby wystawić akt zgonu. Mało kto opuszczał szpital żywy, ponieważ lekarz często podawał wyczerpanemu lub choremu pacjentowi truciznę w postaci zastrzyku. Oczywiście na akcie zgonu odnotowywano wówczas, że pacjent zmarł z powodu zatrzymania akcji serca, lub ogólnego wyczerpania. Zmarli najczęściej transportowani byli na przylegający do obozu cmentarz miejski, gdzie ich ciała były chowane przez tamtejszy zakład pogrzebowy".
    Sam komendant SS-Untersturmführer Fritz Schmoll uwielbiał z katowania, a z czasem także zabijania więźniów, robić tzw. "spektakl" w którym musieli uczestniczyć wszyscy więźniowie i ta kadra obozowa, której pozwalały na to w danym momencie obowiązki służbowe.

    Stłoczone w obozie kobiety także przeżywały koszmar. Nie dość, że rodzaje kar i stosowana wobec nich przemoc często była niemal identyczna (w przypadku kobiet, częściej stosowano przemoc psychiczną), to na dodatek kobiety często brutalnie gwałcono, wielokrotnie pozostawiając ofiary bez jakiejkolwiek pomocy medycznej.
    Jedną z kobiet nad którą gestapowcy znęcali się fizycznie, była Emma Niederlender, która trafiła do obozu w listopadzie 1944 roku za pomoc udzielaną członkom ruchu oporu i zbiegłym jeńcom wojennym. Choć w Gestapo Lager "Neue Bremm" przebywała zaledwie 20 dni, to doświadczyła okrutnych tortur i niewyobrażalnych cierpień. "Już pierwszego dnia po aresztowaniu, zostałam skatowana na oczach moich dzieci, które miały 6 i 10 lat i trafiły tutaj razem ze mną. (...). Złamali mi palce. Włożyli moją dłoń pomiędzy framugę a drzwi, a potem, jakby przez przypadek, wchodził oprawca i zatrzaskiwał drzwi. Za każdym razem mdlałam z bólu. Abym mogła dojść do siebie, ciągnęli mnie za włosy przez pokój przesłuchań. (...). Miałam połamane zęby i poparzone od ognia stopy" - opowiadała podczas późniejszego procesu oprawców.
Widok od strony obozu dla kobiet na obóz dla mężczyzn (Fot. zbiory autora).
    Trafiający do obozu więźniowie, mogli zatrzymać swoje ubrania, które w chwili aresztowania mieli na sobie. W tych ubraniach spali, jedli i chodzili do pracy. Oczywiście najsurowiej traktowano osoby pochodzenia żydowskiego i Słowian. Niemcy natomiast byli traktowani nieco łagodniej. Oni też - jako jedyni - mieli wyłożone swoje legowiska cienką warstwą słomy i byli kierowani do lżejszych prac na terenie obozu. Były to przeważnie prace w kuchni, prace porządkowe biur esesmanów i prace w magazynach. Rzadziej też zmuszano ich do "sportów" wokół basenu, a zdarzało się również, że otrzymywali większą porcję jedzenia. Pomimo tego, oni także cierpieli, byli katowani i umierali.
    Pobudka w obozie była o piątej rano. Wszyscy więźniowie natychmiast musieli stawić się przed barakiem. Wielu z nich już wtedy było bitych przez strażników. Na porannym apelu tworzono grupy, które pod nadzorem esesmanów byli oddelegowani poza obóz, aby wykonywać różne prace. Najczęściej były to prace w samym Saarbrücken, gdzie usuwano skutki nalotów alianckich, kopano rowy przeciwczołgowe, pracowano w pobliskich fabrykach, lub kopano doły i chowano zabitych przez bomby niemieckich cywili. Po powrocie do obozu, zdarzało się, że do końca dnia, wycieńczeni mężczyźni mogli poruszać się tylko biegiem....
    W obozie istniały dwie grupy kobiet Pierwszą stanowiły tzw. więźniarki nauki pracy - kobiety, które zostały skazane za odmowę pracy dla Rzeszy Niemieckiej, takie, które zostały złapane w pracy na uchylaniu się od niej, lub też były to leniwe pracownice cywilnych firm i kobiety ze wschodu. Drugą grupę stanowiły więźniarki polityczne i powiązane z francuskim ruchem oporu. Pierwsza grupa była wykorzystywana do sprzątania ulic w zbombardowanym Saarbrücken, sprzątania ratusza lub innych budynków administracji nazistowskiej i do klejenia paczek wysyłanych przez żołnierzy niemieckich. Druga grupa najczęściej pozostawała w obozie i tam wykonywała różne prace.
 
    Od lutego 1944 roku coraz większa liczba więźniów była wywożona z Gestapo Lager "Neue Bremm" do obozów koncentracyjnych: Natzweiler-Struthof, Dachau, Mauthausen, Buchenwald i Ravensbrück. Wówczas większość z nich pochodziła z Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Związku Radzieckiego, Polski, Włoch i Hiszpanii. Już wtedy Gestapo Lager "Neue Bremm" nazywany był "obozem śmierci" lub "piekłem Saarbrücken". Kiedy trafiali tutaj więźniowie z innych więzień lub obozów, po kilku dniach z ich ust padały najczęściej takie słowa: "W innych obozach więzień umierał powoli, jednak w Saarbrücken śmierć "przychodziła" niezwykle szybko"....
Po prawej widoczne są pozostałości obozu dla mężczyzn (Fot. zbiory autora).
    Nie wiadomo dokładnie ile istnień ludzkich straciło życie w Gestapo Lager "Neue Bremm". Szacuje się, że w trakcie funkcjonowania obozu, przebywało w nim w sumie 20 tys. mężczyzn i kobiet, a ponad sto straciło życie. Do dnia dzisiejszego potwierdzono nazwiska 84 osób, które zostały zamordowane. Wspomniane 84 osoby pochodziły z Francji (44 więźniów), Związku Radzieckiego (17 więźniów), Polski (5 więźniów), Niemiec (4 więźniów), Hiszpanii (3 więźniów), Wielkiej Brytanii (2 więźniów), Włoch (2 więźniów), po jednym z Bułgarii, Belgii, Holandii i Ukrainy, oraz 3 więźniów, których obywatelstwa nie ustalono. Taką liczbę udało się ustalić na podstawie zachowanych dokumentów, które wystawiał zakład pogrzebowy z Saarbrücken. Po za tym są też udokumentowane zgony setek osób, które zmarły tuż po przewiezieniu do Buchenwaldu, Dachau, Mauthausen, czy Sachsenhausen. Ich śmierć była następstwem pobytu w wiezieniu "Neue Bremm", co zostało udowodnione podczas późniejszego procesu. Niestety nie wszystkie szczątki udało się odnaleźć, ponieważ oprócz tych, którzy zostali pochowani na miejscowym cmentarzu, kilka lub kilkanaście ciał zostało spalonych. Jedną z nielicznych osób zajmujących się ciałami zamordowanych więźniów, był Marcel Saussard, który tak to zapamiętał po latach: "Zwłoki w postaci szkieletów były rozbierane do naga i składowane pod drewnianą wiatą bez ścian w pobliżu wieży wartowniczej. Później po ich odbiór przyjeżdżała ciężarówka, o ile ilość zwłok była większa. Ciała rzucano na pakę luzem, po czym nakrywano je plandeką i zabierano w nieznane mi miejsce".
Gestapo Lager "Neue Bremm" widziany z drugiej strony głównej ulicy (Fot. zbiory autora).
    Gestapo Lager "Neue Bremm" funkcjonował do pierwszych dni grudnia 1944 roku. Wówczas wszyscy więźniowie zostali rozlokowani w kilku miejscach w gminie Schiffweiler, m. innymi w szkole w Itzenplitz, szkole Hansa Schemma w Heiligenwald oraz na terenie szybu kopalni w Sulzbach, gdzie trafili więźniowie ze Związku Radzieckiego. Pozostałych przetransportowano do innych obozów pracy lub obozów koncentracyjnych.
    Opuszczonym obozem szybko zainteresowała się lokalna ludność, która zaczęła rozbierać drewniane baraki na materiał budowlany i opał. Nie jest jasne, czy okoliczni mieszkańcy mieli zgodę (lub nawet oficjalny nakaz, aby zatrzeć ślady po istniejącym obozie), na rozbiórkę, ale już wiosną 1945 roku po większości zabudowań nie było prawie śladu. Kiedy pod koniec wojny w miejscu tym pojawili się amerykańscy żołnierze, na miejscu zastali jedynie fragmenty fundamentów, resztki betonowych konstrukcji i okryty złą sławą basen przeciwpożarowy....
Basen przeciwpożarowy w którym esesmani topili więźniów (Fot. zbiory autora).
    Na szczęście w tym przypadku kaci szybko ponieśli kary za swoje czyny. Już 2 marca 1946 roku francuska administracja wojskowa, powołała Trybunał Generalny Rządu Wojskowego Francuskiej Strefy Okupacyjnej (fr. Tribunal Général du Gouvernement Militaire de la Zone Française dOccupacion), którego procesy odbywały się w przepięknym pałacu w Rastatt w Baden-Baden.
Fritz Schmoll (Fot. zbiory autora).
    Rozprawy sądowe w których sądzono załogę Gestapo Lager "Neue Bremm" były pierwszymi takimi postępowaniami aliantów we francuskiej strefie okupacyjnej. Pierwszy proces rozpoczął się 15 maja 1946 roku i trwał niewiele ponad dwa miesiące. Drugi rozpoczęto w lipcu 1947 roku i trwał niespełna pięć miesięcy - do grudnia 1947 roku. Trybunał pełnił jednocześnie wszystkie funkcję sądu niezbędne do jak najszybszego zakończenia procesu, uprawomocnienia się wyroku i jego wykonania.
    Pierwszy proces - przeciwko szefowi obozu Gestapo "Neue Bremm" Fritzowi Schmollowi, jego adiutantowi Karlowi Schmiedenowi i większości załogi - rozpoczął się tak szybko głównie z powodu sprawnego zgromadzenia materiału dowodowego, odnalezienia i powołania świadków oraz sprawnego ujęcia większości niemieckich zbrodniarzy, którzy brali udział w tym procederze. Drugie postępowanie wszczęto w związku z odnalezieniem i schwytaniem pozostałych członków załogi obozowej, których nazwiska i zbrodnie zaczęły "wypływać na światło dzienne" podczas przesłuchań ocalałych więźniów w pierwszym procesie.

    Ogółem na ławie oskarżonych zasiedli wszyscy z 50-osobowej załogi obozu z Saarbrücken, przeciwko którym zeznawało ponad 70 byłych więźniów. Obronę prowadzili głównie prawnicy niemieccy, z czego skorzystali niemal wszyscy. Oskarżeni mieli także prawo do wyboru francuskich prawników, ale nie udało mi się ustalić, czy któryś ze skazanych z tego skorzystał. 47 osób zostało oskarżonych o morderstwo, nieumyślne spowodowanie śmierci, rażące złe traktowanie, uszkodzenie ciała, kradzież i defraudacje. Jeden z oskarżonych zmarł w trakcie pierwszego procesu, natomiast zarzuty postawione dwóm innym osobom zostały ostatecznie wycofane ze względu na "drobne czyny" i brak ostatecznych dowodów. Jedną z tych dwóch osób, był 37-letni Eduard Leibfried, który według więźniów, nie uderzył żadnego z nich, a nawet rozdawał im żywność i papierosy, pomimo gróźb komendanta obozu. W związku z tym doszło do sytuacji, że kiedy po kilku upomnieniach przełożonych, ponownie go złapano podczas kontaktu z przetrzymywanymi, sam trafił na dwa tygodnie do więzienia w Lerchesflur. Po powrocie nadal wykonywał swoje obowiązki, jednak jego postawa wobec więźniów nie zmieniła się. Sam też przyznał później, że spora część kadry obozowej nie była przymuszana do stosowania przemocy wobec więźniów - robili to z własnej inicjatywy i z dużą przyjemnością. Ostatecznie żaden z oskarżonych nie żałował swoich czynów, które popełnił w Gestapo Lager "Neue Bremm".
Proces załogi więzienia "Neue Bremm" w Rastatt w 1946 roku (Fot. zbiory autora).
    W trakcie procesu obóz uznano za wyjątkowo brutalny i noszący wszystkie cechy obozu koncentracyjnego. Stwierdzono także, że liczba zamordowanych osób może wynieść ostatecznie nawet kilkaset (z ogólnej liczby 20 tysięcy więźniów). Ustalono również, że w składzie personelu obozowego, jedynie komendant i zaledwie kilka innych osób było funkcjonariuszami gestapo. Wszyscy pozostali byli emerytami, inwalidami wojennymi lub pracownikami cywilnymi, zobowiązanymi do służby przez tamtejszy Urząd Pracy.
    W toku obu rozpraw sąd wydał następujące orzeczenia:
- 15 mężczyzn zostało skazanych na karę śmierci przez rozstrzelanie - w tym cala kadra kierownicza: komendant obozu SS-Untersturmführer Fritz Schmoll (25.05.1913 - 30.07.1946), jego adiutant i jednocześnie dowódca straży SS-Oberscharführer Karl Schmieden (09.03.1919 - 30.07.1946), zastępca komendanta SS-Oberscharführer Peter Weiss (10.06.1908 - 30.07.1946), główna nadzorczyni obozu kobiecego Karoline Thomae, oraz Fritz Fries, Heinrich Baron, Nikolaus Drokur (to ten zbrodniarz przeważnie topił więźniów w basenie przeciwpożarowym), Fritz Groß, Mathias Weiland i Friedrich Bucks.
- 19 mężczyzn i 6 kobiet otrzymało wyroki od 15 lat więzienia do 3 lat więzienia, m. innymi sekretarka komendanta obozu Olga Braun.
     Wyroki śmierci na 14 głównych oskarżonych w pierwszym procesie wykonano 30 lipca 1946 roku, a skazańców rozstrzelano w lesie niedaleko Rastatt. Wyrok śmierci z drugiego procesu, wykonano na mężczyźnie 11 grudnia 1947 roku.
SS-Oberscharführer Karl Schmieden (Fot. zbiory autora).
    Ogółem podczas funkcjonowania gestapowskiego więzienia przebywało około 20 tysięcy więźniów różnych narodowości, z czego setki trafiło do niemieckich obozów koncentracyjnych, m innymi: 1267 kobiet trafiło do Ravensbrück, 665 mężczyzn trafiło do Mauthausen, 301 mężczyzn trafiło do Buchenwaldu, 183 mężczyzn trafiło do Sachsenhausen, 22 mężczyzn trafiło do Neuengamme, 9 mężczyzn do Dachau i jeden do Flossenbürga.
    Jak już wcześniej wspomniałem, w obozie pojawiali się więźniowie z coraz to innych krajów. I tak przez cały okres jego funkcjonowania, do obozu trafiali początkowo jedynie Niemcy i Francuzi, natomiast później, byli to również Belgowie, Holendrzy, Luksemburczycy, Polacy, Włosi, Bułgarzy, Hiszpanie, oraz więźniowie ze Związku Radzieckiego, Wielkiej Brytanii i Czechosłowacji. Poniżej przedstawiam listę tych więźniów, którzy zostali w Gestapo Lager "Neue Bremm" zamordowani, a po wojnie zidentyfikowani (lista według daty śmierci):
1). Gattys, Robert Jakob (narodowość Polska, zamieszkały na Śląsku), (01.06.1900 - 18.09.1943) - doprowadzony przez nazistowskich oprawców do samobójstwa przez powieszenie
2). Schmidt, Otto G. Hermann (Niemcy, Ellrich), (13.06.1900 - 13.10.1943) - niewydolność serca
3). Vink, Arthur (Belgia), (? - 08.11.1943) - błonica 
4). Stajanov, Tzonev (Bułgaria), (05.12.1900 - 12.11.1943) - śmierć z wycieńczenia
5). Federenko, Nikolai (Związek Radziecki, Nizhny Novogorod), (08.02.1920 - 22.11.1943) - niewydolność krążenia
6). Besus, Gregory (narodowość nieznana, pracownik ze wschodu), (02.01.1926 - 03.12.1943) - wypadek
7). Melnik, Josef (Związek Radziecki), (1910 - 25.12.1943) - niewydolność serca
8). Michelie, Marcel (Francja), (24.12.1912 - 07.01.1944) - niewydolność serca
9). Marathan, August (Włochy, Adria), (08.08.1913 - 16.01.1944) - niewydolność serca
10). Krawzow, Kiril (Związek Radziecki), (1926 - 24.01.1944) - rozstrzelany (strzał w głowę)
11). Riewers, Louis (Francja, Romans), (11.05.1884 - 29.01.1944) - niedrożność jelit
12). Lecqlercq, Yvon (Francja, Ferrière-la-Grande), (24.01.1901 - 02.02.1944) - choroba nerek oraz objawy astenii
13). Guerrin, Marcel (Francja, Vasles), (31.01.1906 - 03.02.1944) - niewydolność serca
14). Lambert, Bernard (Francja, Villedieu), (14.07.1927 - 07.02.1944) - rozstrzelany (strzał w brzuch)
15). Klein, Artur (Niemcy, Duisburg), (03.07.1912 - 07.02.1944) - niewydolność krążenia
16). Mehemed, Ali (Francja), (1916 - 11.02.1944) - śmierć z wycieńczenia
17). Regalon-Toledano, Francisco (Hiszpania, Els Alamús), (25.12.1909 - 12.02.1944) - śmierć z wycieńczenia
18). Large, Roger (Francja), (17.07.1911 - 12.02.1944) - niewydolność krążenia
19). Rohr, Roger Louis-Etienne (Francja, Paryż), (24.07.1899 - 12.02.1944) - niewydolność serca
20). Vidal-Abele, Manuel (Hiszpania, Fórnoles), (02.11.1910 - 13.02.1944) - niewydolność krążenia
21). Lezer, Roger (Francja, Limoges), (06.01.1920 - 15.02.1944) - rozstrzelany
22). Parent, Adrien (Francja), (08.12.1921 - 16.02.1944) - zapalenie płuc
23). Corre, Pierre (Francja, Grolay), (28.11.1925 - 18.02.1944) - niewydolność krążenia
24). Daum, Paul (Francja, Nancy), (08.10.1888 - 19.02.1944) - niewydolność krążenia
25). Sasso, Ferdinand Valentin Pierre (Francja, Marsylia), (30.07.1897 - 21.02.1944) - niewydolność krążenia
26). Löwenstein, Edmund (lub Siegmund) (Francja), (08.07.1916 - 21.02.1944) - śmierć z wycieńczenia
27). Kriwenko, Danielo (Związek Radziecki, Medvedevka), (09.07.1907 - 22.02.1944) - zatrzymanie akcji serca
28). Meunier, Henry (Francja), (02.09.1900 - 22.02.1944) - śmierć z wycieńczenia
29). de la Vergne, Ramon (Francja, Limoges), (29.12.1905 - 24.02.1944) - niewydolność krążenia
30). Roville, Felicien (Francja), (08.01.1892 - 24.02.1944) - grypa/wysoka gorączka
31). Didyk, Wassilij (Związek Radziecki), (14.01.1924 - 24.02.1944) - śmierć z wycieńczenia
32). Gatelet, Marcel (Francja), (03.07.1920 - 25.02.1944) - stan ciężkiego osłabienia 
33). Font-Ringau, Jose (Hiszpania, Santa Coloma de Farnés), (08.05.1916 - 27.02.1944) - śmierć z wycieńczenia
34). Charlon, Rene (Francja), (11.06.1916 - 27.02.1944) - zatrzymanie akcji serca
35). Murat, Jean (Francja), (05.07.1923 - 29.02.1944) - zatrzymanie akcji serca
36). Padrixe, Fernand Gaston (Francja, Perpignan), (04.10.1906 - 02.03.1944) - zatrzymanie akcji serca
37). Boulegne, Pierre (Francja), (09.07.1921 - 03.03.1944) - rozstrzelany (strzał w brzuch)
38). Dubois, Cleber (Francja), (19.01.1914 - 03.03.1944) - niewydolność krążenia
39). Juventin, Eduard, Louis Jean (Francja, Vurier), (02.07.1904 - 06.03.1944) - posocznica (sepsa)
40). Benediar, Mohammed (Francja), (1897 - 07.03.1944) - śmierć z wycieńczenia
41). Auguste, Camille (Francja, Lowestoft/Wielka Brytania), (09.01.1898 - 07.03.1944) - ropne zapalenie gruczołu Bartholina
42). Bertrand, August (Francja), (20.04.1890 - 09.03.1944) - zakażenie gronkowcem złocistym
43). van der Veldt, Jakobus (Holandia), (29.10.1910 - 10.03.1944) - zatrzymanie akcji serca
44). Gouguet, Roger (Francja), (21.09.1918 - 10.03.1944) - śmierć z wycieńczenia
45). Legrand, Rene (Francja), (08.05.1910 - 11.03.1944) - ropień stawu kolanowego
46). Billon, Willy (Francja), (15.10.1910 - 11.03.1944) - gruźlica
47). Hapikian, Harouticum (lub Haronticum) (Francuska kolonia w Algierii lub Maroko), (15.06.1891 - 14.03.1944) - zatrzymanie akcji serca
48). Boisset, Johan (Francja), (04.06.1887 - 15.03.1944) - zatrzymanie akcji serca
49). Jabelin, August (Francja), (19.10.1900 - 16.03.1944) - wysiękowe zapalenie opłucnej/gruźlica
50). Jankobiak, Stanislaus (lub Stanislaw) (Polska), (10.08.1909 - 19.03.1944) - posocznica (sepsa)
51). Bushell, Roger (Wielka Brytania), (30.08.1910 - 28.03.1944) - rozstrzelany (strzał w głowę)
52). Scheidhauer, Bernhard (Wielka Brytania), (28.08.1921 - 28.03.1944) - rozstrzelany (strzał w głowę)
53). Owsijenko, Andrej (Związek Radziecki), (20.08.1909 - 31.03.1944) - niewydolność krążenia
54). Gras, Julien (Francja), (10.05.1887 - 01.04.1944) - zapalenie płuc
55). Natutscha, Petro (? - niektóre źródła podają Polskę), (26.09.1910 - 02.04.1944) - śmierć z wycieńczenia
56). Mikita, Maciey (lub Maciej) (Związek Radziecki), (27.03.1924 - 04.04.1944) - zatrzymanie akcji serca
57). Habrichs, Nikolaus (Francja), (17.03.1919 - 06.04.1944) - śmierć z wycieńczenia
58). Noel, Pierre (Francja), (21.07.1925 - 06.04.1944) - zatrzymanie akcji serca
59). Jania, Władysław (Polska), (10.05.1922 - 07.04.1944) - zatrzymanie akcji serca
60). Kuropata, Andrej (Związek Radziecki), (1922 - 09.04.1944) - zatrzymanie akcji serca
61). Vidal, Jean Pierre (Francuska kolonia w Algierii), (20.05.1915 - 12.04.1944) - zatrzymanie akcji serca
62). Blaszenow, Wasilij (Związek Radziecki), (02.03.1906 - 23.04.1944) - gruźlica płuc
63). Delagado-Lora, Bartholome (Francja), (18.04.1898 - 27.04.1944) - zatrzymanie akcji serca
64). Nowikow, Wasyl (Związek Radziecki), (? - 02.05.1944) - rozstrzelany (strzał w brzuch)
65). Shirbohow, Nikolei (lub Nikolai) (Związek Radziecki, niektóre źródła podają Polskę), (24.09.? - 15.05.1944) - niewydolność serca
66). Berdin, Alfons (Niemcy, Lisdorf), (27.10.1902 - 18.05.1944) - niewydolność serca
67). Hoffmann, August (Niemcy), (16.09.1880 - 20.05.1944) - zapalenie płuc
68). Kalinka, Józef (Polska), (01.01.1925 - 28.05.1944) - śmierć z wycieńczenia
69). Beresenko (lub Bereszenko), Pieter (Związek Radziecki), (1892 - 24.06.1944) - śmierć z wycieńczenia
70). Riszko, Iwan (Związek Radziecki), (23.06.1896 - 26.06.1944) - śmierć z wycieńczenia
71). Schott, Mathilde Emma (Francja lub Niemcy, Dagsburg), (22.12.1925 - 27.07.1944) - błonica gardła/zatrzymanie akcji serca
72). Carin, Roland (Francja), (03.02.1905 - 02.08.1944) - marazm (na skutek niedożywienia)
73). Ginrike, Stefan (Związek Radziecki), (1925 - 09.08.1944) - zapalenie płuc
74). Ciamossi, Henry (Francja), (? - 22.08.1944) - rozstrzelany
75). Le Bras, Jean (Francja), (03.06.1921 - 28.08.1944) - niewydolność serca
76). Krenew, Wasil (lub Wasilij) (Związek Radziecki), (1911 - 19.09.1944) - niewydolność serca
77). Czeeko, Euguenius (Związek Radziecki, Petersburg), (14.02.1917 - 30.09.1944) - rozstrzelany
78). Schulig, Adam (Ukraina, Lemberg), (1925 - 08.11.1944) - zginął najprawdopodobniej podczas alianckiego nalotu lotniczego na Saarbrücken
79). Bobrowski, Anton (Polska), (02.03.1921 - 10.11.1944) - rozstrzelany
80). Doumeysel, Emil (Francja), (? - 10.11.1921) - umarł na serce
81). Peressoni, Giovanni Maria (Włochy), (12.11.1900 - 17.11.1944) - niewydolność serca
82). Rebalka, Petrow (Związek Radziecki), (07.02.1902 - 20.11.1944) - choroba jelit
83). Chalonson, Charles (Francja), (? - 28.11.1944) - rozstrzelany
84). Heit, Camille (Francja), (? - 01.12.1944) - rozstrzelany
Nekreolog (karta zgonu) sowieckiego więźnia Kirila Krawzowa (Fot. zbiory autora).
    Wiele ze szczegółów związanych ze śmiercią w/w osób, udało się uzyskać podczas procesu Rastatt od przedsiębiorcy pogrzebowego z Saarbrücken, któremu zlecano pochówek większości więźniów. Jak twierdził, niemal wszystkie schorzenia, które ostatecznie doprowadził do śmierci, powstały w wyniku głodzenia i znęcania się nad więźniem. "Niektórzy mieli na ciele siniaki, co świadczyło, że zostali przed śmiercią pobici. (...). Zakopywaliśmy głównie szkielety ludzkie" - zeznał przesłuchiwany.
Gestapo Lager "Neue Bremm" po wojnie (Fot. zbiory autora).
Gestapo Lager "Neue Bremm" po wojnie (Fot. zbiory autora).
    Na koniec jeszcze kilkanaście nazwisk tych osób, które trafiły do Gestapo Lager "Neue Bremm", następnie trafiały do innych obozów. Historie tych ludzi są tragiczne, ale jednocześnie niezwykłe:

- Volodko, Vasyl (Ukraina, Schyroka Dolyna), (ur. 22.10.1924 r.) - z przebywał w "Neue Bremm" 1,5 miesiąca, następnie na 4 miesiące trafił do KL Natzweiler-Struthof, skąd w październiku 1944 roku trafił do KL Dachau. 26 kwietnia 1945 roku został wysłany w "marszu śmierci", który przeżył. Vasyl Volodko w 2002 roku odwiedził dawny obóz w którym przebywał. Kiedy podczas zwiedzania całego terenu, dotarł do basenu przeciwpożarowego, niespodziewanie ukucnął, założył ręce dan głową i skoczył kilka razy, po czym rozpłakał się....
- Schmitt, Nicolas (Niemcy), (ur. 1894 r.) - trafił do "Neue Bremm" 8 października 1944 roku za pomoc swojemu synowi w uniknięciu powołania do Wehrmachtu. 16 listopada 1944 został przetransportowany do KL Dachau.
- Nasse, Rudolf (Niemcy), (ur. 1913 r.) - zanim trafił do "Neue Bremm", przebywał w trzech innych wiezieniach za uniknięcie pracy przymusowej na rzecz Rzeszy Niemieckiej. Do obozu trafił 15 października 1944 roku, gdzie przebywał 1,5 miesiąca (w tym 15 dni w izolatce). 26 listopada 1944 roku został przetransportowany do KL Dachau.
- Helvig, Pierre (Francja), (1892 - 1945) - członek francuskiego ruchu oporu, który po aresztowaniu odmówił przymusowej pracy dla Rzeszy Niemieckiej. Trafił na 6 dni do twierdzy w Metz, skąd 11 listopada 1944 trafił do "Neue Bremm". Następnie trafił do KL Dachau, gdzie 3 lutego 1945 roku został zamordowany.
- Peiffer, Joseph (Francja), (1916 - 1945) - został aresztowany za nadawanie audycji radiowych we francuskim radiu i przekazywanie informacji rodakom z podsłuchu stacji angielskich. 20 września 1944 roku trafił najpierw do więzienia w Sarralbe, a następnie do "Neue Bremm", skąd został przetransportowany do KL Dachau. Zamordowany 7 stycznia 1945 roku.
- Lorich, Gustave (Francja), (1907 - 1945) - aresztowany 9 września 1944 roku za odmowę oddania Niemcom swoich koni. W "Neue Bremm" przebywał kilka tygodni, a następnie trafił do KL Dachau, gdzie został zamordowany 22 lutego 1945 roku.
- Bunel Lucien (Ojciec Jacques) (Francja), (1900 - 1945) - Trafił do "Neue Bremm" w drugiej połowie 1944 roku za ukrywanie i naukę żydowskich dzieci. Przebywał w obozie 23 dni, skąd następnie został przetransportowany do Mauthausen-Gusen, gdzie został zamordowany.
- Kossmann, Bartholomäus (Niemcy), (1893 - 1952) - aresztowany po zamachu na Hitlera w Wilczym Szańcu w lipcu 1944 roku. Podejrzany o współpracę z zamachowcami, z którymi tak naprawdę współpracował od 1943 roku. Trafi do "Neue Bremm", ale jego dalszych wojennych losów nie udało mi się ustalić. Po wojnie został pierwszym wiceprzewodniczącym parlamentu kraju związkowego Saara. Zmarł w 1952 roku.
- Michelet, Edmond (Francja), (1899 - 1970) - współzałożyciel oddziału bojowego "Comabt" we francuskim ruchu oporu w 1940 roku. Od 1943 roku przebywał w podparyskim więzieniu, gdzie spędził 6 miesięcy w izolatce. Nie złamał się i nie zaczął "sypać" kolegów, dlatego we wrześniu 1943 roku przetransportowano go do "Neue Bremm", gdzie przebywał zaledwie tydzień. Następnie trafił do KL Dachau, gdzie doczekał wyzwolenia. Po wojnie pełnił funkcję Ministra Edukacji Republiki Francuskiej. Zmarł w 1970 roku.
- Sheppard, Bob (Wielka Brytania), (1922 - 2002) - uznany przez Niemców za szpiega armii brytyjskiej. Został zatrzymany w pociągu we Francji podczas akcji "Noc i mgła". Trafił do "Neue Bremm", następnie do KL Mauthausen, KL Natzweiler-Struthof i KL Dachau, gdzie doczekał wyzwolenia obozu.
- Bermann, Yvonne (Francja), (1906 - 1947) - działała we francuskich tajnych służbach. Została zdradzona, po czym 22 grudnia 1943 roku aresztowana przez Gestapo. Było to jej trzecie aresztowanie, jednak tym razem Niemcy mieli dowody. Trafiła najpierw do więzienia w Bordeaux i Romainville, skąd 6 czerwca 1944 roku wyruszył transport do "Neue Bremm". Stąd trafiła do KL Ravensbrück, KL Buchenwald i obozu w Polenz, gdzie doczekała wyzwolenia.
- Bortkova, Polina (Związek Radziecki), (ur. 1927 r.) - trafiła do niewoli w 1942 roku w wieku 15 lat i została zesłana na roboty przymusowe do Niemiec. Pracowała w Niemieckich Kolejach Państwowych w Burbach, gdzie trafiła do do sowieckiego ruchu oporu. Tam została dowódcą jednej z grup. Aresztowana przez Gestapo 18 sierpnia 1944 roku i wysłana do więzienia na zamku w Saarbrücken, a następnie do "Neue Bremm". Następnie wysłana w transporcie do KL Ravensbrück i później do KL Bergen-Belsen.
- Fogel, Marie Justine (Francja), (ur. 1926 r.) - aresztowana przez Gestapo 22 kwietnia 1944 roku wraz z matką i siostrą. Powodem był udział jej braci we francuskim ruchu oporu. Trafiła na 4 dni do więzienia w Sarreguemines, a następnie do "Neue Bremm". Przewieziona później do KL Ravensbrück, gdzie doczekała wyzwolenia.
- Duomulin, Jacques (Francja, Bordeaux) - jako francuski bojownik ruchu oporu, trafił do Neue Bremm we wrześniu 1943 roku i spędził tam 115 dni! Później został przetransportowany do KL Sachsenhausen i KL Buchenwald.
- Jacques, Clemence (ur. 1923 r.) i jej matka Vecrin, Cecile (1894 - 1945) - obie zostały aresztowane 27 sierpnia 1944 roku. W tym samym czasie aresztowano także innych członków rodziny, w tym brata Raymonda, który służył wcześniej w armii francuskiej. Po osadzeniu w więzieniu w Metz, obie trafiły do Neue Bremm. Matkę wysłano transportem do KL Ravenbrück i później do KL Bergen-Belsen. Dalszy los Clemence nie jest mi znany, natomiast Cecile 15 kwietnia 1945 roku doczekała wyzwolenia. Niestety, ze względu na bardzo zły stan zdrowia spowodowany ciągłym znęcaniem się nad nią, zmarła 28 maja 1945 roku.

    Po wojnie obóz wywoływał duże emocje i zainteresowanie zwłaszcza wśród obywateli Francji, którzy postanowili upamiętnić więźniów Gestapo Lager "Neue Bremm". 11 listopada 1947 roku (rocznica zawieszenia broni w 1918 roku w Compegnie) - z inicjatywy byłych więźniów - przedstawiciele francuskiego rządu odsłonili pomnik, który miał od tego momentu upamiętniać wszystkie ofiary tego miejsca. Pomnik odsłonił gubernator wojskowy na terenach okupowanych Niemiec - Gilbert Grandval. 30-metrowy monument zaprojektowany przez André Sivea w kształcie bagnetu francuskiego, stanął na skraju obozu i widoczny był z wielu kilometrów. Dzisiaj - ze względu na przebudowę drogi w latach 60-tych XX wieku - resztki obeliska z napisem "In Memoriam 1943-1945" znajdują się kilkadziesiąt metrów od obozu męskiego.
Uroczystości podczas odsłonięcia pomnika w 1947 roku (Fot. zbiory autora).
Obecnie pomnik znajduje się w innym miejscu, niż w 1947 r. Tu widok z 2022 r. (Fot. zbiory autora).
    Po przyłączeniu Saary do Republiki Federalnej Niemiec w 1957 roku, dawny obóz popadł w zapomnienie, a teren obozu stopniowo się zmniejszał poprzez rozwój infrastruktury. W 1975 roku na terenie obozu kobiecego zaczęto budować nowy hotel. Zainteresowanie dawnym obozem wzrosło ponownie pod koniec lat 80-tych ubiegłego wieku za sprawą dwóch stowarzyszeń. Zaczęły też pojawiać się pierwsze artykuły w niemieckiej prasie na temat obozu "Neue Bremm". W miejscu dawnego obozu, zaczęły pojawiać się kolejne tablice upamiętniające, w tym ta z napisem: "W tym obozie, na rozkaz zza Renu, przetrzymywano aż do śmierci, obrońców godności ludzkiej i wolności - ofiary barbarzyństwa nazistowskiego".
Uroczystości w obozie pod tablicą pamiątkową w 1947 roku (Fot. https://institut-aktuelle-kunst.de/).
    W 1998 roku postanowiono zaprojektować i wykonać nowy pomnik. Spośród 136 nadesłanych prac, wybrano projekt "Hotel Pamięci" autorstwa berlińskich architektów - Rolanda Poppensiekera i Nilsa Ballhausena. Projekt miał upamiętnić zwłaszcza kobiety, które przebywały w obozie, którego resztki praktycznie przestały całkowicie istnieć. Wykorzystano do tego ścianę na której pojawił się ponad 60-metrowej długości podświetlany napis w kolorze błękitu w różnych językach: "HOSTAL-HOSTILE-HOTEL-HOSTAGE-GOSTIN-OSTILE-HOSTEL-HOSTIL-HOST". Nad napisem ustawiono potężny "billboard" przedstawiający kobietę, dziecko i małego psa leżących na łące w letni dzień na tle drewnianych baraków obozu "Neue Bremm". Zdjęcie z 1943 roku ma pokazać, że życie codzienne i terror w czasach III Rzeszy, były ze sobą powiązane, a upadek cywilizacji następował na oczach wszystkich. Także tych, którzy z pełną świadomością na pytanie czy wiedzieli o obozach koncentracyjnych odpowiadali stanowczym i krótkim NIE! Na ścianie hotelu i wewnątrz znajdują się również tablice informacyjne oraz wizerunek Yvonne Bermann. Nowo zaprojektowany pomnik odsłonięto 8 maja 2004 roku w obecności ponad 40 byłych więźniów. Aby był on widoczny, właściciel hotelu zezwolił nawet na wycięcie otaczających go pięknych świerków. To nie koniec, ponieważ prace związane z upamiętnieniem tego miejsca trwały aż do 2018 roku. Następnym etapem budowy były tablice w języku niemieckim i francuskim przedstawiające historię obozu, jego więźniów oraz sylwetki najważniejszych oprawców. Kamieniem milowym było w ostatnim czasie oznaczenie większości dawnych obiektów obozowych, które przez lata "wchłonęła" pobliska strefa przemysłowa. Od tego czasu na terenie dawnego obozu dla mężczyzn, stale prowadzone są prace związane z konserwacją i zachowaniem porządku.
Wymowne zdjęcie - kobieta z dzieckiem na tle baraków obozu "Neue Bremm" w 1943 r. (Fot. zbiory autora).
   Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że nieoceniony wkład w przywrócenie pamięci o dawnym obozie i nagłośnienie wszelkich inicjatyw z nim związanych, miały dwa niemieckie poczytne pisma - "Saarbrücker Zeizung" i "Saarländischer Rundfunk". To dzięki ich pracownikom udało się odnaleźć wielu byłych więźniów oraz rozpocząć i doprowadzić do końca kilka ważnych projektów związanych z dawnym obozem.
Napis w wielu językach oraz prawie niewidoczne już zdjęcie kobiety z dzieckiem i psem (Fot. zbiory autora).
Mercury hotel, na którym widnieje wielki portret Yvonne Bermann (Fot. zbiory autora).

    Wszystkie zdjęcia - o ole nie zostało to oznaczone inaczej - pochodzą ze zbiorów autora, współczesne wykonano w maju 2022 roku.
 
Bibliografia:

Ambrose, Stephen E., Obywatele w mundurach. 7 czerwca 1944 - 7 maja 1945. Od plaż Normandii do Berlina, tłum. Janina Kumaniecka, Warszawa 2008
Bernard, Horst, Trotz der Leiden... Wir sind immer noch da! Ehemalige Häftlinge des Gestapolagers Neue Bremm erinnern sich, Saarbrücken 2005
Bernard, Raja & Renger Dietmar, Neue Bremm: Ein KZ in Saarbrücken, mit einem Nachwort von Rainer Hudemann, Heusweiler 1999
Flender, Armin, Öffentliche Erinnerungskultur im Saarland nach dem Zweiten Weltkrieg. Untersuchungen über den Zusammenhang von Geschichte und Identität, Baden-Baden 1998
Patton, Georges, S., Wojna jak ją poznałem, tłum. Emilia Niemirska, Warszawa 1989
Thalhofer, Elisabeth, Neue Bremm - Terrorstätte der Gestapo. Ein Erweitertes Polizeigefängnis und seine Täter 1943-1944, St. Ingbert 2002
Thalhofer, Elisabeth, Entgrenzung der Gewalt. Gestapo-Lager in der Endphase des Dritten Reichs, Paderborn 2010
 
Program telewizyjny:

Anstätt, Sandra & Giegold, Rolf, Wetterfensehen - Telematische Skulptur der KZ-Gedenkstätte Neue Bremm, Saarbrücken 1999-2000
 
Strona internetowa:
 
 
Mapa dojazdu:
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz