Według legendy, historia zamku Regenstein sięga 479 roku. Podobno został on wówczas wybudowany, dzięki walecznemu i zaradnemu rycerzowi Hateboldowi z Veckenstedt, który otrzymał te ziemie, jako nagrodę za swoje bohaterskie dokonania. To właśnie on uważany jest za założyciela hrabiowskiego rodu von Regenstein. Są to jednak informacje, które do dzisiaj, nie zostały w żaden sposób potwierdzone. Jaki zatem okres powinniśmy wziąć pod uwagę, jako ten, który jest najbliższy prawdzie? Trudno powiedzieć. Wiemy, że pierwsze dokumenty, świadczące o istnieniu zamku, pochodzą dopiero z XII wieku. A wiec około 700 lat później....
Blankenburg i zamek Regenstein, okres 1720/1730 r. (Fot. www.bad-blankenburg.de). |
Dokument o którym mowa, wspomina o jaśniepanu Konradzie von Regensteinie (Conradius come de Regenstein) i pochodzi z 1162 roku. Konrad był synem hrabiego Poppo I z Blankenburga, który jest najstarszym udokumentowanym przodkiem w męskiej linii frankońskich Babenbergów. Poppo I von Grabfeld zmarł około 1164 roku, co zapewne ma związek z powstałym dokumentem, który najprawdopodobniej jest przekazaniem majątku na poczet jego syna.
Kolejnym dokumentem, jest dekret z 1173 roku, sygnowany pieczęcią księcia Saksonii Henryka Lwa, który w piśmie wymienia nie tylko Konrada, ale także jego braci - Zygfryda i Henryka. W piśmie poinformowano o podziale majątku pomiędzy braćmi i linii rodowej, która od tego momentu dzieli się na trzy osobne. Konrad nadal był właścicielem Regensteinu i wraz z braćmi, stanowili najpotężniejszą siłę w całym regionie.
Kolejnymi właścicielami majątku Regenstein, był syn Konrada - Friedrich Graf von Regenstein, a następnie syn Fryderyka - Ulrich III. Co działo się wówczas w majątku i na samym zamku, tego niestety nie wiemy. Wiemy natomiast, że późniejszym spadkobiercą był syn Ulricha III i hrabiny Sophie von Anhalt - Albrecht II (1310-1349).
Plan zamku (Fot. www.ausflugsziele-harz.de). |
Skrzynia w której więziono Albrechta (Fot. www.burg-regenstein.de). |
Dopiero po wielu latach wyszło na jaw, że Albrecht przez prawie 18 miesięcy przetrzymywany był w wielkiej, dębowej skrzyni. Jednak wcześniej tamtejszy dziekan - Jacob Snelhard - z wielkim oburzeniem, rozkazał biskupowi uwolnić hrabiego i zakończyć spór. Czy tak się ostatecznie stało? Tak, ponieważ biskup nie chciał popaść w niełaskę u przełożonego. Przynajmniej w tym gorącym okresie. Niespełna 5 lat później, w 1343 roku.... żądza władzy, jaka opętała biskupa, po raz kolejny doprowadziła do konfliktu. Pewny swego duchowny - ponieważ w tym czasie zdobył kilku sojuszników - kolejny raz rzucił hrabiemu rękawicę. Ku zdziwieniu duchownego, hrabia także otrzymał wsparcie. W konflikcie po jego stronie, stanął tym razem nie tylko jego brat Bernhard, ale także kuzynostwo z Heimburga. Tym razem była to już prawdziwa wojna. Niestety i tym razem szczęście było po stronie cholernie pazernego biskupa, któremu po raz drugi wpadł w ręce hrabia Albrecht. Według spisanych relacji, tym razem hrabia spędził w uwięzieniu prawie pięć lat. 22 marca 1338 roku po długich negocjacjach arbitrażowych, nakazano biskupowi wypuścić więźnia i wydano tzw. pokutę dla obu stron. Regensteinowie mieli uznać biskupa Halberstadt za patrona Quedlinburga, a hrabiemu przypadła w ramach rekompensaty miejscowość Neustadt i znaczna suma pieniędzy z kościelnej kasy. Obaj mieli się także spotkać, wymienić dokumenty i ostatecznie się pogodzić. Na miejsce spotkania wybrano oddalony o kilka godzin jazdy Westerburg. No cóż, chciwość biskupa i tym razem pokazała swoje okrutne oblicze.... Kiedy hrabia Albrecht - w towarzystwie kilku zaufanych kompanów - oddalił się od Blankenburga, został napadnięty przez grupę uzbrojonych wojowników i zamordowany. Nie zdziwi Was zapewne fakt, że owa bandycka grupa, została wynajęta i solidnie opłacona przez biskupa Alberta. I choć ten wszystkiego się wyparł, to przez resztę życia był szykanowany nawet przez ludzi, którzy przez cały konflikt stali u jego boku....
Śmierć hrabiego von Regenstein, przypieczętowała tak naprawdę upadek
rodu. Miała także niemały wpływ na dalsze wydarzenia w kraju, ale to już
inna historia. W 1599 roku umarł ostatni męski potomek rodu von
Regenstein - hrabia Johann Ernst. Damska część rodu przeprowadziła się
do zamku w Blankenburg, a majątek przeszedł na własność hrabiego Dolnej
Bawarii - Wilhelma von Tattenbacha, który od tego momentu tytułował się,
jako Graf von Reinstein-Tattenbach.
Rysunek przedstawiający zamek Regenstein, data nieznana (Fot. www.docplayer.org). |
Rysunek przedstawia Burg Regenstein z 1671 roku (Fot. www.burg-regenstein.de). |
Opuszczony zamek Regenstein, w szybkim tempie zaczął popadać w ruinę. Dopiero po ścięciu w 1671 roku w Austrii - skazanego za udział w spisku - hrabiego Johanna Erazma von Reinstein-Tattenbach i konfiskacie majątku przez elektora Friedricha Wilhelma von Brandenburga, ponownie przypomniano sobie o zamku.
Kompleks zamkowy w 1670 roku został przeprojektowany na fortecę i natychmiast rozpoczęto prace budowlane w miejscu zamku górnego. Wzorce dotyczące wyglądu twierdzy, zostały przedstawione przez samego Wielkiego Elektora i księcia pruskiego, który widział takie budowle podczas swojej wizyty w Holandii. Twierdza pruska w szybkim tempie została ukończona i obsadzona garnizonem obronnym w 1677 roku. Pozostawiona część ruin zamkowych, zajmowała wtedy już tylko niewielki skrawek całego kompleksu. Potężna forteca znacznie rozrosła się w stosunku do powierzchni zamkowej. Z rozmiarów około 50 x 70 metrów, zajmowała teraz powierzchnię około 435 x 300 metrów. Ostatnie prace zostały zakończone dopiero w 1756 roku, a bastion obronny otrzymał nazwę "Vogelsang".
Twierdza posiadała wówczas siedem narożnych baszt i wiele wydrążonych w skałach pomieszczeń bojowych i magazynowych. Wybudowano m. innymi pomieszczenia mieszkalne dla załogi fortu, biuro komendanta fortu, kuchnię i karczmę, kościół garnizonowy, zbrojownię i prochownię.
Praktycznie wszystkie źródła podają, iż poważne zniszczenia twierdzy w 1736 roku, nastąpiły na skutek uderzenia pioruna. Nie jest to prawdą. Potężna eksplozja, jaka wówczas miała miejsce, była wywołana eksplozją czarnego prochu.
Po tym wydarzeniu, twierdza wymagała remontu. Wybudowano nowy kościół garnizonowy - ponieważ eksplozja całkowicie zniszczyła poprzedni - naprawiono kilka innych budynków, a także wybudowano kilka nowych. To automatycznie wydłużyło zewnętrzne rozmiary fortyfikacji do 1200 metrów w 1742 roku.
W 1756 roku prusacy - pod wodzą Fryderyka II Wielkiego - przystąpili do wojny siedmioletniej po stronie Wielkiej Brytanii i Hanoweru. Przeciwnikami byli Francja, Austria, Rosja, Szwecja i Saksonia. Ci pierwsi przejęli twierdzę Regenstein 12 września 1757 roku, praktycznie bez walki. Francuzi od razu przystąpili do rozbudowywania twierdzy według swoich planów. Nie trwało to jednak długo, bowiem zaledwie pięć miesięcy później - 12 lutego 1758 roku - pruskie wojska odbiły fort. Ściągnięto do jej zdobycia liczne wojska i artylerię, jednak według relacji, do poddania się francuzów wystarczył jeden celny strzał.
Prusacy nie zamierzali go jednak dłużej wykorzystywać. Nie chcieli też, aby podczas trwającej nadal wojny, twierdza ponownie została zdobyta i wykorzystana przez wroga. Podjęto decyzję o jej wysadzeniu. Na krótko przed wysadzeniem, na terenie twierdzy znajdowało się 3.767 kul armatnich, 392 sztuki broni czarno-prochowej, kilkaset sztuk ładunków do broni oraz 5 beczek prochu czarnego. Kiedy opadły wywołane eksplozjami tumany kurzu, okazało się, że jedynym niezniszczonym całkowicie obiektem, był donżon - wieża posiadająca funkcję mieszkalną i obronną - oraz znaczna ilość wydrążonych w skałach pomieszczeń o konkretnym przeznaczeniu. Wojna siedmioletnia, zakończyła się w 1763 roku, a twierdza stała się bezużyteczna i ostatecznie zapomniana na lata.
Rysunek z 1608 r. i przedstawia Blankenburg oraz zamek Regenstein (Fot. www.de.wikipedia.org). |
W połowie lipca 1784 roku o Regenstein, przypomniał sobie znakomity niemiecki malarz - Georg Melchior Kraus, który w 1776 roku objął w Weimarze funkcję dyrektora Książęcej Szkoły Rysunku. Jako prywatny nauczyciel rysunku, poznał wówczas m. innymi Johanna Wolfganga von Goethego. Pasją 27-letniego wówczas Goethego, od kilku lat była geologia powiązana z mineralogią Młody Goethe, na początku 1784 toku, stał się posiadaczem turyńskiej kopalni srebra. Będący w posiadaniu od kilku miesięcy kopalni Goethe, zaproponował swojemu nauczycielowi wspólną wyprawę do Regenstein, w celu utrwalenia swoich badań geologicznych na rysunkach. W górach Harzu, obaj Panowie przebywali od 8 sierpnia do 14 września 1784 roku. Dla Goethego była to już trzecia wyprawa, ale dopiero pierwsza w te rejony. Z wyprawy tej artysta przywiózł kilka próbek skał oraz kilka rysunków (oficjalnie zachowały się dwa), które wykonał w jej trakcie.
Fort Regenstein podczas wojny siedmioletniej, rysunek z 1758 roku (Fot. www.burg-regenstein.de). |
Po tych wszystkich wydarzeniach, cały obszar Regeinstein został przejęty przez pruski rząd Westerhausen. Od tego czasu, wszelkie dokumenty - które wychodziły z tego rządu - sygnowane były pieczęcią, na której widniał czteroczęściowy herb Regensteinów i napisem SIEGEL DES AMBTS WESTERHAUSEN. Wówczas też posługiwano się nazwą Reinstein-Westerhausen. W 1803 roku ostatnia próbę przejęcia terenów z twierdzą Regenstein, podjął Brunszwik. Próba okazała się bezskuteczna i ze wspaniałych terenów łowieckich, nadal korzystał rząd Reinstein-Westerhausen.
Na krótko - w latach 1807-1813 - tereny te były pod panowaniem Francji. Nic istotnego jednak w tym czasie się nie wydarzyło. Po upadku Napoleona i Królestwa Westfalii, dawne tereny von Regensteinów, stały się enklawa pruską, podlegając powiatowi Halberstadt. Jedynym wówczas wydarzeniem, było otwarcie na jej terenie, pierwszej restauracji. Był to początek trendu turystycznego, który do dzisiaj ma miejsce w tych pięknych rejonach. A trzeba zaznaczyć, że rejon ten naszpikowany jest wspaniałymi średniowiecznymi zamkami.
Na początku XX wieku, ruch turystyczny był tak intensywny, że na granicy przedzamcza wybudowano hotel. Jednak dokumenty z tamtego okresu, mówią, że już wtedy z tego powodu, obiekt ulegał szybkiemu niszczeniu i zużyciu. 2 grudnia 1944 roku, hotel spłonął jednak na skutek wybuchu gazu. W czasie II wojny światowej, w twierdzy nie stacjonowały żadne jednostki niemieckie. Po wojnie budynek rozebrano wraz z niebezpiecznymi fragmentami skał.
Od 1956 roku XX wieku, ruch turystyczny zaczął być coraz większy, co zmotywowało władze do rewitalizacji twierdzy Regenstein w 1988 roku. Całkowite oczyszczenie terenu twierdzy z gruzów, nastąpiło na początku lat 90-tych. Prace prowadzono wówczas przy odgruzowywaniu dawnej fosy.
Przez cały okres II wojny św., nad twierdzą dumnie powiewała flaga ze swastyką (Fot. zbiory autora). |
Coj my dzisiaj możemy zobaczyć w Regenstein? Obecnie cały teren wokół twierdzy, stanowi coś w rodzaju skansenu, który dosyć fajnie wkomponowano w malowniczą okolicę.
Zwiedzanie zaczynamy od oddalonego o niespełna 600 metrów parkingu i zakupu biletu wstępu w kasie. Aby wejść na teren twierdzy, musimy przejść przez dosyć dobrze zachowaną, dawną bramę zamkową. Po drodze miniemy plan całego kompleksu z naniesioną numeracją i opisem poszczególnych miejsc. Nasz spacer po pruskiej twierdzy zaczniemy od tzw. dziedzińca. Zanim dotrzemy do głównej bryły fortu, mijamy po drodze kilka mniejszych pomieszczeń wykutych w skale. W niektórych z nich, można podziwiać znalezione na terenie dawnego zamku i twierdzy, ciekawe przedmioty z epoki.
Główna brama prowadząca w kierunku ruin zamku i twierdzy Regenstein. |
Warto też zwrócić uwagę na pozostałości studni zamkowej z 1671 roku. Miała dawniej ponad 197 metrów głębokości i podobno była jedną z najgłębszych studni zamkowych na świecie. I choć obecnie jest ona prawie całkowicie niewidoczna (zasypaną ją w 1855 roku), to warto zwrócić na nią uwagę i poznać sposób wybierania wody z tej głębokości.
Najstarszą, zachowaną częścią zamku, są średniowieczne fragmenty murów oraz średniowieczna baszta o średnicy 8, 3 metra i znacznej grubości ścian.. Dawna budowla składała się z dwóch części - zamku górnego i dolnego - i posiadał aż 32 pomieszczenia. Na uwagę zasługują przede wszystkim - wykute w skałach - forteczne kazamaty. Każde z nich miało konkretne przeznaczenie. W ten sposób wybudowano nawet stajnie dla koni. Odwiedzając kolejne skalne "komnaty", warto zwrócić uwagę na charakterystyczne petroglify wyryte na ścianach.
Zachowane w bardzo dobrym stanie pomieszczenia mieszkalne i bojowe wyryte w skałach. |
Doskonale widoczne petroglify. Można je spotkać w kilku wyrytych w skale pomieszczeniach. |
Jedyna pozostałość po dawnym zamku. Wieża, która obecnie ma nieco ponad 8 metrów wysokości. |
No cóż na koniec zwiedzania, nie pozostaje Wam nic innego, jak usiąść sobie w jakimś cichym zakątku i podziwiać widoki Parku Krajobrazowego Harz. A jest na co popatrzeć, bo przy dobrej widoczności, panorama sięga nawet do 50 km.
Na tzw. dziedzińcu - kiedy latem odbywają się tam turnieje rycerskie i festyny - można też smacznie zjeść w tamtejszej tawernie.
Jeśli komuś będzie mało atrakcji, to poniżej twierdzy, znajduje się stary młyn Regenstein, który w dawnych czasach, zaopatrywał zamek w wodę.
Warto też udać się do - oddalonego od fortu o 3 km miasta Blankenburg, - które, pomimo silnego nalotu 20 kwietnia 1945 roku, nadal może pochwalić się pięknymi zabytkami oraz do - niemal zrównanego z ziemią 8 kwietnia - miasta Halberstadt.
Zdjęcia (o ile nie zostało to inaczej oznaczone) pochodzą ze zbiorów autora, kwiecień 2018 r.
Kraj. Niemcy
Miejscowość: Blankenburg
Strona internetowa: www.burg-regenstein.de
Godziny otwarcia:
Od kwietnia do października - codziennie w godzinach 10:00-18:00
Od listopada do marca - od środy do niedzieli w godzinach 10:00-16:00
Wstęp: 3€ (dorośli), 1,50€ (dzieci i moździerz od 6 lat do 18 lat), dzieci do 6 lat, wstęp mają bezpłatny.
Parking: bezpłatny
(Fot. www.burg-regenstein.de). |
Mapa dojazdu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz