Zanim do tego wydarzenia doszło, w rejonie tym - na początku 1945 roku - toczono ciężkie walki z wojskiem niemieckim, a zniszczoną w wyniku walk wieś, wyzwoliła - 5 lutego 1945 roku - radziecka 5. Armia Uderzeniowa. 27 lutego żołnierze 6. Warszawskiego Samodzielnego Batalionu Pontonowo-Mostowego Wojska Polskiego wkopali nad brzegiem Odry pierwszy słup graniczny. Natomiast kilka tygodni po tym wydarzeniu na terenach tych przygotowywano się do Operacji Berlińskiej, której pierwszym, niezwykle ważnym i trudnym zadaniem było sforsowanie rzeki Odry i uderzenie na Armie Niemieckie broniące dostępu do Berlina. Niedługo potem III Rzesza skapitulowała.
Wieczorem 27 lutego 1945 roku zarządzono zbiórkę w ziemiance 2. kompanii znajdującej się nad wschodnim brzegiem Odry w niewielkiej miejscowości Czelin. Przemawia zastępca dowódcy batalionu kapitan Sawicki. Wspomina m. innymi o tym, że 6. Warszawski Samodzielny Batalion Pontonowo-Mostowy Wojska Polskiego był już wielokrotnie wyróżniany w rozkazach Naczelnych Dowódców Wojska Polskiego i Armii Czerwonej. Informuje zgromadzonych, że teraz zadecydowano, iż jego żołnierze dokonają aktu historycznego - "i tak, jak kiedyś Bolesław Chrobry, tak i Wy dzisiaj wbijecie.... pierwszy słup graniczny. Czynu tego dokona delegacja w składzie sześciu żołnierzy".
Czeliński słup graniczny - ociosany przez żołnierza z Wołynia, kaprala Adolfa Wydrzyńskiego (z zawodu był stolarzem) - stanął w miejscu, gdzie później oficjalnie wytyczono nową granicę polsko-niemiecką. Pięciu wytypowanych do tego symbolicznego zadania żołnierzy to: podporucznik Władysław Cieślak, chorąży, Stefan Kobek, plutonowy Zenobiusz Janicki, plutonowy Henryk Leopold Kalinowski i sierżant Władysław Krzemiński. Szóstym miał być właśnie kapral Adolf Wydrzyński*.
* kapral Wydrzyński - dowódca drużyny w 2. plutonie 2. kompanii - w krótkim czasie po wkopaniu słupa przez swoich kolegów zmarł w drodze do radzieckiego szpitala w Mieszkowicach na skutek odniesionych ran. Informacja ta jest o tyle istotna, ponieważ większość źródeł to właśnie jemu oprócz wyciosania słupa (w niektórych źródłach przypisuje się to także podporucznikowi Cieślakowi), przypisuje się także wzięcie udziału w akcji jego wkopania. Tutaj są nieścisłości, ponieważ dokumenty, wspomnienia uczestniczących w tym wydarzeniu żołnierzy, oraz oficjalna informacja zawarta na tablicy przy obelisku zaprzecza temu, podając nazwiska tylko pięciu wymienionych żołnierzy. Po za tym - jak napisałem powyżej - kapral Wydrzyński był w tym czasie ciężko ranny.
Nocą nad brzeg rzeki Odry przybyło pięciu z sześciu wyznaczonych do tego niebezpiecznego, ale i szczególnego zadania żołnierzy. Jak wspominał po latach jeden z nich - obecnie komandor Kalinowski: "na budowanej w pobliżu przeprawie było spokojnie. Jedynie w oddali słychać było odgłosy walki". Pomalowany przez chorążego Kobeka w biało-czerwone pasy słup, podporucznik Cieślak "ozdobił" napisem "Polska" i umieścił poniżej dwa drogowskazy: Berlin - 64 km i Warszawa - 474 km". Przy słupie pozostawiono również - przyniesione ze sobą - świerkowe wieńce. Oddajmy ponownie głos Panu Kalinowskiemu: "słup obłożyliśmy niewielkimi kamieniami dla jego stabilności. Odchodząc od słupa na odległość kilku metrów salutujemy, a chorąży Kobek klęka"....
Żołnierze Wojska Polskiego podczas wkopywania jednego z wielu słupów granicznych nad Odrą. (fot. zbiory autora). |
"Odział Wojska Polskiego pomagając Czerwonej Armii w rozgromieniu wspólnego wroga hitlerowskich Niemiec. Po wielu walkach zwycięskich za Polskę Niepodległą i Demokratyczną, zginęli na granicy lewego brzegu Odry*; sierżant Majchrzak Mieczysław, plutonowy Fijałkowski Mieczysław, Kapral Wydrzyński Adolf, starsi saperzy Chemus Stanisław, Woźniak Władysław, Habrych Zygmunt, szeregowi Pietrzyk Feliks, Rumyński Władysław, Dorożko Jan i Kolęda Stanisław. Zginęli na polu chwały. Cześć Ich Pamięci!"
** pisownia oryginalna.
W dalszej kolejności wymieniono żołnierzy, którzy: "Wytrwali na swym posterunku do ostatniej chwili. Z powodu odniesionych ran, zwolnieni ze swego posterunku, rozkazem lekarza wojskowego; oficerowie, podoficerowie i szeregowi:
1. kapitan Wasylewicz Bazyl
2. kapral Markowski Antoni
3. kapral Zabłocki Edward
4. kapral Zarczyński Piotr
5. kapral Olkiewicz Stanisław
6. starszy posterunkowy Terpiłowski Florjan
7. starszy posterunkowy Nowak Marjan
8. starszy posterunkowy Gozdek Wojciech
9. starszy posterunkowy Andrzejak Roman
10. starszy posterunkowy Dziadusz Władysław
11. starszy posterunkowy Bronowicki Lucjan
12. starszy posterunkowy Jachimowski Jan
13. starszy posterunkowy Krauz Stefan
14. starszy posterunkowy Świerczyński Józef
15. starszy posterunkowy Piskorek Tadeusz
16. szeregowy Pietrzyk Feliks
17. szeregowy Bagiński Wacław
18. szeregowy Bożek Jan
19. szeregowy Łoziński Władysław
20. szeregowy Kapłan Saul
21. szeregowy Garbowski Ludwik
22. szeregowy Kiman Stanisław
23. szeregowy Zubel Józef
24. szeregowy Szakil Piotr
25. szeregowy Doliński Antoni
26. szeregowy Malawka Józef
27. szeregowy Waranowicz Antoni
28. szeregowy Listowski Cezary
29. szeregowy Sinicki Tadeusz
30. szeregowy Rosiński Czesław
31. szeregowy Calkowski Franciszek
32. szeregowy Kotlicki Adam
33. szeregowy Jabłoński Mieczysław
początkowo wymieniono 33 nazwiska, a dwa kolejne dopisane zostały najprawdopodobniej tuż po wpisaniu wszystkich domniemanych rannych odesłanych do szpitala.
34. kapral Krzyczkowski Franciszek
35. szeregowy Szkuta Stanisław"
I dalej....
"Nasz oddział, jako pierwszy oddział Wojska Polskiego, który dotarł do Zachodnich rubieży Rzeczpospolitej Polski, Ku wiecznej rzeczy pamiątce, wbił graniczny słup, na starej Polskiej rzece - Odrze.
Dla upamiętnienia tej historycznej chwili, do której tak długo dążyliśmy, składamy uroczyście swoje własnoręczne podpisy."
na drugiej kartce kolejny dopisek:
"Staraniem Oficerów, Podof i szeregowych, stawiamy tą pamiątkę jako symbol Narodu Polskiego, na granicy Odry. Szczęśliwego znalazcę owego dokumentu uprzejmie prosimy o zawiadomienie władz miejscowych lub redakcję, że wyżej podpisani byli dotychczas żywi i poszli zwiększoną energią do dalszej walki, aby pomścić krew swych towarzyszy Broni. Nie żucim ziemi skąd nasz Ród, Tak nam dopomósz Bóg*.
Oficerowie do spraw polityczno-wychowawczych
ppor. W. Cieslak, chor. S. Kobek
Czelin, 27 lutego 1945 roku"
* pisownia oryginalna
Akt Czeliński |
Niestety słup nie przetrwał zbyt długo. O świcie dnia następnego, niemiecka artyleria zajadle ostrzeliwała wschodni brzeg rzeki, doprowadzając m. innymi do uszkodzenia słupa i jego przewrócenia. Ukryta pod słupem butelka została odnaleziona dwa lata później przez Wojska Ochrony Pogranicza, którą wraz z leżącym tam słupem przekazano do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Kopie dokumentu, oraz samego słupa można dzisiaj natomiast oglądać w placówce Muzeum Pamiątek 1. Armii Wojska Polskiego mieszczącej się nieopodal cmentarza wojennego w Starych Łysogórkach, oraz Muzeum Wojskowym we Wrocławiu.
Obelisk zaprojektowany przez szczecińską rzeźbiarkę Annę Paszkiewicz stanął w tym miejscu w październiku 1968 roku. |
Dzisiaj nieopodal miejsca, gdzie stał pierwszy słup graniczny na Odrze stoi sporych rozmiarów monument - zaprojektowany przez szczecińską rzeźbiarkę Annę Paszkiewicz - z kamienia. Monument - który znajduje się w północno-zachodniej części wsi - odsłonięto 5 października 1968 roku z udziałem m. innymi Marszałek Polski Michała Roli Żymierskiego i Wojciecha Jaruzelskiego.
"Myśmy wrócili na ziemię naszych ojców, na ziemię piastowską" - powiedział podczas jednej z uroczystości komandor Henryk Kalinowski, który doskonale to wydarzenie pamiętał.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że skwer przy pomniku to miejsce szczególne jeszcze z jednego powodu. Kiedy w 2003 roku trzech uczniów szkoły podstawowej w Czelinie przypadkowo odkryło tutaj gliniane naczynia i szczątki kości, jeszcze nikt nie przypuszczał jak ważnego dokonali Oni wówczas odkrycia. Podczas badań archeologicznych w tym rejonie, okazało się, że ziemia kryje dużo więcej.... Znaleziono wówczas m. innymi 41 grobów popielnicowych, naczynia, elementy uzbrojenia, okucia i inne metalowe elementy pochodzące z okresu I-III wieku n. e.
Tak jak historia pierwszego słupa granicznego na Odrze, tak i ta dotycząca dużo odleglejszych czasów, została udokumentowana na znajdujących się tam tablicach informacyjnych i wyeksponowana częściowo w szklanych gablotach.
Warto zatem - będąc w tamtej okolicy - odwiedzić to miejsce, zwłaszcza, że nie jest to szczególnie trudne.
Zdjęcia ze zbiorów autora, 2018 r.
Mapa dojazdu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz