Podjęcie decyzji o
lokalizacji podobozu właśnie w tym miejscu nie mogło być przypadkowe. Wybrany
teren, leżący kilkadziesiąt metrów od głównej drogi krajowej od Augsburga
dzieliła odległość tylko 45 km. To zadecydowało o budowie właśnie w tym zalesionym
miejscu. Na terenie „siódemki”, oprócz „ziemianek” dla więźniów, zbudowano
około 60 drewnianych baraków zwanych „domkami letniskowymi” i około 15 innych
zabudowań przeznaczonych dla obsługi obozowej. W każdej takiej ziemiance
stłoczonych było około 55 kobiet, śpiących przeważnie na sianie lub
prowizorycznych siennikach. Mężczyźni mieszkali w barakach, w warunkach
podobnych do tych w jakich żyły kobiety. W szczytowym momencie funkcjonowania
obozu, znajdowało sie tutaj około 2000 mężczyzn i 272 kobiety. We wszystkich
pomieszczeniach kobiecych, panował półmrok – w 2,5 metrowej wysokości
pomieszczeniu, tylko w ścianach czołowych były zamontowane drzwi i dwa niewielkie
okna. Z powodu panujących tam tragicznych warunków bytowych - zbierających żniwo, zwłaszcza w porze zimowej - obóz nazywany był „zimnym krematorium”.
27 kwietnia 1945 roku pierwsze oddziały
wkroczyły do podobozów w Kaufernig i Landsberg. KZ-Aussenlager Kaufering VII,
wyzwoliły elementy 103. Dywizji Piechoty wchodzącej w skład 7. Armii Stanów
Zjednoczonych oraz 101 Dywizji Powietrznodesantowej. Jadąc na pace jednej z
ciężarówek, kierujących się w kierunku widocznych dymów na horyzoncie, byli
m.in. spadochroniarze z 506. Pułku Piechoty Spadochronowej - sierżant Ralph
Bennet i szeregowy Mario DiCarlo. Po latach wspominali ten wstrząsający widok,
jaki zastali na miejscu. Zapamiętali dwa stosy zwęglonych zwłok między barakami
i unoszący się w powietrzu niesamowity odór. Otwierając drzwi do baraków,
widzieli na wpół żywych ludzi, którzy na ich widok zaczynali płakać. Obóz był
opuszczony przez obsługę SS, jednak około tuzina strażników udało się schwytać
w okolicznych lasach i doprowadzić na miejsce tragedii. Niewiele brakowało, aby
pod wpływem gniewu żołnierze wykonali samosąd na strażnikach*. Kontrolę nad
podobozem – po opuszczeniu go przez inne jednostki – przejęła amerykańska 12. Dywizja
Pancerna, która do obozu dotarła tego samego dnia. Natomiast po wojnie w
ocalałych budynkach, aż do lat 60-tych mieszkali przesiedleńcy i uchodźcy.
Wśród licznej
załogi obozowej był m.in. SS-Oberscharführer Engelbert Sölken, pełniący funkcję kierownika komanda więźniarskiego i szefa wydziału
odpowiedzialnego za przymusową prace więźniów. Za brutalne traktowanie
więźniów, często ze skutkiem śmiertelnym, został osądzony i skazany przez amerykański Trybunał Wojskowy w Dachau w 1947 roku na karę dożywotniego więzienia. Oficer
raportowy i kierownik komanda więźniarskiego SS-Scharführer Franz
Mielenc, za okrutne znęcanie się nad więźniami, którzy często umierali później
w obozowym szpitalu, został skazany przez ten sam Trybunał na karę śmierci
przez powieszenie. Biorąc pod uwagę jego zły stan zdrowia (podczas procesu
chorował na gruźlicę), karę w akcie łaski zamieniono na dożywotnie więzienie. Natomiast
węgierski ochotnik Waffen SS – strażnik obozowy Georg Fiederer – skazany został
na dwa lata pozbawienia wolności.
Obóz przez wiele
lat popadał w ruinę i tak naprawdę to niewiele już z niego zostało. Do dnia
rozpoczęcia prac, przetrwały tylko trzy ziemianki, jednak ich stan był
katastrofalny. Po reszcie zabudowań zostały ślady fundamentów lub nieliczne
wystające z ziemi pręty i rury. Nie ma również praktycznie śladu po budynkach
administracji obozowej. Jednak za sprawą zaangażowania obywatelskiego
mieszkańców pobliskich rejonów, podobóz nie zostanie zapomniany. Wieloletnie
dążenia do zachowania pozostałości tego obozu zostały nagrodzone i od 2009 roku
trwają prace konserwatorskie. Stowarzyszenie mieszkańców wykupiło teren na
którym znajdują się pozostałości podobozu, a kilka lat temu podjęto decyzję o wpisaniu
tego miejsca na listę zabytków i utworzeniu Europejskiego
Pomnika Holokaustu Kaufering VII. Cały projekt finansowany jest przez
Państwo Niemieckie i okręg Górnej Bawarii, a jego koszt opiewa na kwotę 800
tysięcy euro. W latach 2014-2015 na terenie podobozu przeprowadzono badania
archeologiczne, a ich efekty będziemy mogli poznać po oficjalnym otwarciu pomnika
pamięci. W pierwszej kolejności skupiono się na całkowicie zniszczonych
sklepieniach „baraków“, które zostały już odbudowane.
Wchodząc na teren
byłego obozu, oprócz samych zabudowań, można zauważyć niewielki plac, otoczony
masztami i kilkoma kamiennymi płytami pamiątkowymi. Na płytach zamieszczono
napisy w różnych językach - wyrażając na swój własny sposób - myśli
upamiętniające to, co się tutaj wydarzyło ponad siedemdziesiąt lat temu. Wśród
niewielu kamiennych tablic, jest również ta, upamiętniająca więźniów z Polski,
a na niej napis: „Męczennikom z Polski,
ofiarom niemieckiego faszyzmu w hołdzie Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej”. Na
mnie osobiście, oprócz całego miejsca pamięci, niesamowite wrażenie zrobiły wrośnięte
w betonowe fundamenty drzewa i elementy wyposażenia obozu.
Dojazd na miejsce jest bardzo prosty. Pomnik znajduje się
kilkadziesiąt metrów od drogi krajowej B17, około 2 km od usytuowanego po zachodniej stronie miasta Landsberg am Lech ronda. Jadąc w kierunku południowym, usytuowany jest po prawej stronie na leśnej polanie.
*I. Gardner, No
Victory in Valhalla, Wielka Brytania, 2014, s. 281.
Kraj: Niemcy
Miejscowość: Landsberg am Lech
Strona internetowa: www.landsberger-zeitgeschichte.de
Współrzędne GPS: N: 48° 1'58.99", E: 10°51'3.77"
Godziny otwarcia:
Wstęp: wzbroniony, trwają prace remontowe.
Fotografia archiwalna nr. 1: www.myheimat.de
Fotografia archiwalna nr. 2: manssearchformeaning.weebly.com
Pozostałe fotografie pochodzą z archiwum autora, 2015 r.
Fot. 1. Zdjęcie lotnicze KZ-Aussenlager Kaufering VII |
Fot. 2. "Ziemianki" były idealnie zamaskowane, co utrudniało wykrycie i identyfikacje z powietrza. |
W pomieszczeniach panował półmrok, tylko w ścianach czołowych były zamontowane drzwi i niewielkie okna. |
Patrząc na te pomieszczenia, możemy sobie wyobrazić warunki tam panujące. |
Po niektórych obiektach nie ma już praktycznie śladu, lub są w stanie "agonalnym". |
Po barakach i pomieszczeniach obsługi obozowej pozostały już tylko fundamenty. |
Początkowo skupiono się na odbudowie baraków dla kobiet. |
Mapa dojazdu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz