piątek, 16 sierpnia 2024

Barokowy Pałac Lembeck - Lembeck koło Dorsten (Zagłębie Ruhry)

    Zagłębie Ruhry (niem. Ruhrgebiet) jest największym obszarem metropolitarnym w Niemczech i jednym z największych regionów przemysłowych w Europie. Pomimo tego, ten gęsto zaludniony region, również może się poszczycić wspaniałą naturą i zabytkami architektury. Samych zamków i pałaców - które w niemal nienaruszonym stanie przetrwały setki lat - jest dookoła dziesiątki. Co ciekawe, wiele z nich otoczonych jest ze wszystkich stron wodą, przez co nazywane są pałacami wodnymi (nie. Wasserschloss). Na uwagę zasługują m. innymi: Pałac Borbeck, Pałac Wittringen, Pałac Herten i Pałac Lembeck. W tym poście przedstawię Wam historię tego ostatniego i burzliwe losy jego właścicieli....
Główny budynek pałacu Lembeck widziany od strony ogrodu (Fot. zbiory autora)
     Choć historia obecnego pałacu Lembeck zaczyna się w XIV wieku, to jego początki sięgają XII, a może nawet XI wieku, ponieważ już w dokumentach z XII wieku, wspomina się o ufortyfikowanym i dobrze strzeżonym dużym majątku Oberhof in der Lehmbecke. Co prawda majątku "strzegł" nieistniejący już, niewielki zamek z wieżą obronną, to na jego miejscu wybudowano dom, który początkowo zupełnie nie przypominał obecnej budowli. Co ciekawe, oba obiekty nie zostały wybudowane w samej wsi Lembeck, a pomiędzy nią i Wulfen.
 
     Skąd nazwa Lembeck? Wersje są dwie i z obiema trudno się nie zgodzić.... Pierwsza sugeruje, że wieś Lembeck wyłoniła się z majątku cesarskiego - którego na przełomie X i XI wieku - komornikami byli późniejsi panowie Lehmbecke.
Pałac w 1975 roku (Fot. zbiory autora).
    Druga wersja mówi, że nazwa wzięła się z terenu na którym wybudowano wieś. Otóż została ona założona na obszarze podmokłym, który w języku dolnoniemieckim określany był jako "Gliniany basen" (niem. "Lechmbecken"): "Lechm" - czyli "glina", i " becken" - czyli "basen".

     W 1017 roku cesarz Henryk II podarował okoliczne dobra katedrze w Paderborn, która podlegała wówczas diecezji Kościoła rzymskokatolickiego w Münster. Nieco później, tamtejszy biskup - Herman II z Katzenelnbogen - podarował ją Adolfowi von Lehmbecke. Nastąpiło to najprawdopodobniej w 1177 roku o czym wspomniano w dokumentach diecezji. Nowy właściciel - późniejszy minister kraju - sprawował jurysdykcję nad całym obszarem w taki sposób, że zaczęto go nazywać "Chwałą Lehmbecką".
    Linia męska rodu wymarła wraz z Johannem von Lembeck w 1526 roku, a dobra te zostały własnością holenderskiego rodu von Westerholt-Hackfurt-Lembeck, który był powiernikiem biskupa Münster. Właścicielem został Nicolaus von Westerholt, który podczas wojny hiszpańsko-holenderskiej (1568-1648) popadł w długi i zmuszony został sprzedać majątek. W 1631 roku oficjalnie przeszedł on na własność Bernharda Hackfort-Lembecka i jego żony Sophie von Westerholt.
    Jeszcze w tym samym roku pułkownik Bernhard otrzymał zadanie rekrutacji pułku jeźdźców konnych w rejonie Münsterland, a rok później podobne zadanie otrzymał w Wesfalii, gdzie został gubernatorem Dortmundu. W maju 1633 roku cesarz Ferdynand II - za zasługi i lojalność - podniósł Bernharda do rangi dziedzicznego hrabiego cesarskiego, a cztery lata później został awansowany do rangi generała z miesięczną pensją 800 guldenów. Dalsza służba w armii podczas wojny i prywatne inwestycje, pomogły jemu zgromadzić dość spory majątek, który zaczął inwestować w rozbudowę rezydencji. Niestety zadania jakiego się podjął nie dokończył, zmarł bowiem na wygnaniu w 1638 roku. Stało się to za sprawą generała Petera Melandera von Holzappela, który przejął majątek zgodnie z obowiązującym wówczas stanem wojennym i uczynił z niego swoją siedzibę.
    Dopiero w 1641 roku majątek odzyskał 19-letni wówczas syn Bernharda - Burghart (1622-1683). Młodzieniec - w latach 1670-1692 - zaczął przeobrażać rezydencję w coraz okazalszy pałac, którego konstrukcja zaczynała przypominać obecny kształt. Podczas prac zaczęto po raz pierwszy stosować styl barokowy. Wtedy też zaczęto prowadzić prace związane z regulacją gruntów podmokłych - wybudowano wokół niego zbiornik wodny i wybudowano sieć rowów melioracyjnych.
    Początkowo dom został rozbudowany w kierunku północnym. Dobudowano wówczas niewielkie skrzydło z izbami mieszkalnymi.
Jedna z wież pałacowych. (Fot. zbiory autora).
    Burghart także nie doczekał zakończenia prac związanych z rozbudową rezydencji. Zmarł dziewięć lat przed jej zakończeniem. Budowę kontynuował jego syn Dietrich (1658-1702), który w momencie śmierci był ostatnim męskim potomkiem. Zanim to jednak nastąpiło, dobudowano skrzydło południowe pałacu, które ukończono w 1679 roku. Natomiast w 1692 roku została ukończona budowa przedzamcza. Mniej więcej w tym okresie zaczęto tworzyć ogród, który został zaprojektowany na styl francuski przez znanego architekta Augusta Reinkinga.
    Rok później na świat przychodzi Maria Josepha Anna, która w 1708 roku poślubiła Wolbeckera Drostena Ferdinanda Freiherra von Merveldt zu Westerwinkel. Małżeństwo kontynuowało rozbudowę pałacu za sprawą najpopularniejszego mistrza budownictwa w tamtym okresie - Johanna Conrada Schlauna. Dzięki niemu pałac wyraźnie nabrał stylu barokowego, co zostało docenione przez ród Merveldt, który na jego cześć nazwał - zaprojektowaną przez niego - w północnym skrzydle budynku głównego salę. Oczywiście to nie jedyne osiągnięcie architekta. Na uwagę zasługuje również dwukondygnacyjny portal i filary wykonane z piaskowca, w których znajdują się figurki z Madonną i lwy trzymające herby rodów Lembeck-Westerholt i von der Recke. Same figurki także są pomysłem Schlauna, który nadał pałacowi Lembeck elegancji i lekkości. Już wtedy pałac okrzyknięto jedną z największych i najpiękniejszych budowli w Münsterland.
Obie części pałacu Lembeck. (Fot. zbiory autora).
    Pałac Lembeck jest w posiadaniu rodu Merveldt do dnia dzisiejszego, a jego wcześniejszymi gospodarzami byli m. innymi Clemens August von Merveld (1722-1781) i jego syn Maximilian Friedrich Graf von Merveldt (1764-1815). Ani ten pierwszy, ani tym bardziej ten drugi - jako niemiecki oficer i dyplomata w służbie Habsburgów - nie przyczynił się zbytnio do rozbudowy pałacu. Zajęty był bowiem karierą wojskową i wojną. Odchodząc na wojskową emeryturę, przyjął stanowisko ambasadora w Londynie, gdzie zmarł niespodziewanie po krótkiej chorobie. Jego ciało zostało sprowadzone do pałacu Lembeck i pochowane w krypcie kaplicy św. Michała. Jego nagrobek znajduje się tam do dzisiaj....
Rysunek przedstawiający pałac Lembeck, wykonany około 1887 roku. (Fot. www.lembeck.de).
    Większy wkład z rozbudowę i upiększanie rezydencji miał dopiero August Ferdinand Graf von Merveldt (1759-1834) i jego pierwszy syn Ferdynand Anton Xavier Maria Carl Wilhelm (1788-1853). Pierwszy przeprowadził kompleksową przebudowę północnego skrzydła i gruntownie - w latach 1831-1833 - odrestaurował wieżę kaplicy, która była już naprawdę w złym stanie. Drugi zajął się projektowaniem i upiększaniem wnętrz pałacu.
Pałac Lembeck w 1865 roku. (Fot. https://de.wikipedia.org/).
    W 1887 roku w pałacu wybuchł duży pożar. Spłonęło wówczas północne skrzydło przedzamcza mieszczące stajnie oraz dwie narożne wieże, które nie zostały już odbudowane. Jakoś czas później zniszczeniu z powodu pożaru uległa jedna z czterech baszt narożnych. Stało się to najprawdopodobniej w 1919 roku, kiedy to miejscowi ochotnicy i tamtejszy ruch oporu, odpierali liczne ataki żołnierzy rosyjskich. To właśnie oni doprowadzili do pożaru jednej z baszt. Duży pożar miał miejsce, kiedy właścicielem pałacu był syn pruskiego kapitana Paula von Merveldta (1815-1885) - Klemens (1871-1929).
    W 1913 roku do Lembeck doprowadzono lądową linię elektryczną, jednak prąd pojawił się w pałacu i w domostwach dopiero po I wojnie światowej - we wrześniu 1920 roku.
    Podczas II wojny światowej rezydencja rodu von Merveldt także ucierpiała. Pierwszy raz miało to miejsce w 1943 roku, kiedy jedna z załóg alianckich bombowców przez przypadek zrzuciła bomby na pałac. Za drugim razem znacznych zniszczeń dokonano już raczej świadomie. Miało to miejsce pod koniec wojny, kiedy zamek został zajęty przez żołnierzy alianckich, którzy przez krótki czas tam stacjonowali.
(Fot. www.lembeck.de).
    Niemal od razu po zakończeniu wojny, rodzina von Merveldt podjęła starania o fundusze na ratowanie pałacu. Zaangażowana była przede wszystkim Maria-Josefa Freifrau von Twickel z domu hrabina von Merveldt (1922-1993), która wyszła za mąż za leśniczego Johannesa von Twickel (1903-1989). Para początkowo mieszkała w pałacu Westerwinkel, ale dosyć szybko przeprowadziła się do pałacu Lembeck, aby nadzorować remont. Baronowa zatrudniła do prac w pałacu architekta Franza Schneidera, który rozpoczął prace w 1947 roku. Rok później do pomocy sprowadzono jego syna Paula. Remont trwał nieprzerwanie do 1952 roku, po czy małżeństwo zdecydowało się udostępnić rezydencję zwiedzającym, tworząc tam swego rodzaju muzeum. Skromna Maria-Josefa - Jak sama po latach wspominała - spędziła w pałacu wspaniałą młodość, otoczona rodziną i pracownikami.
Widok na wieżę w budynku głównym pałacu Lembeck, (Fot. zbiory autora).
    Maria-Josefa nieustannie angażowała się w konserwację i upiększanie swoich dwóch ulubionych rezydencji - pałaców Lembeck i Westerwinkel - oraz utworzonego muzeum. Wraz z mężem pełnili także wiele ważnych funkcji i honorowych stanowisk. Obowiązki związane z utrzymaniem rezydencji i pracą w administracji pałacu, dzieliła na pracę w Caritasie i służbę dla Zakonu Kawalerów Maltańskich, gdzie Johannes był honorowym rycerzem.
Maria-Josefa. (Fot. www.dorsten-lexikon.de).
    Podczas swojego życia, baronowa doprowadziła do wielu zmian w Lembeckim pałacu. W 1958 roku na cele mieszkalne zaadoptowano południowe skrzydło przedzamcza, które wcześniej służyło, jako stajnia i budynek na narzędzia rolnicze. W południowo-zachodniej wieży uruchomiła destylarnię brandy, a w 1969 roku odrestaurowano m. innymi filary mostu Schlauna, które prowadzą do ogrodu. W międzyczasie wiele prac restauratorskich i renowacyjnych przeprowadzili pracownicy Państwowego Urzędu Ochrony Zabytków. Po tych wszystkich pracach, w pałacu otwarto hotel i restaurację (zrezygnowano z tego pomysłu w 2016 roku).
    Baronowa nie miała lekkiego życia. Najpierw wojna przerwała jej wymarzone studia rolnicze, a następnie była świadkiem, jak alianci "rezydują" w pałacu Lembeck, dewastując i rozkradając jej własność. Jednak najbardziej na jej zdrowiu odbiła się śmierć jej dwójki dzieci w wieku niemowlęcym. Na szczęście smutek i pustkę częściowo wypełniło czworo pozostałych dzieci: Luise (ur. 1950), Ferdinand (ur. 1951), Polyxena (ur. 1959) i Christine (ur. 1963). Był jeszcze jeden syn - Ferdinand Freiherr von Twickel (ur. 1951) - którego w 1952 roku adoptował ojciec Marii-Josefy. Od tego czasu nazywał się Ferdinand Reichsgraf von Merveldt, Reichsfreiherr zu Lembeck, Reichsfreiherr von Twickel. Po niespodziewanej śmierci matki w hotelu w Monachium w 1993 roku, to właśnie on - wraz z żoną Catherina - został kolejnym właścicielem majątku, którym zarządza do dnia dzisiejszego. Maria-Josefa została pochowana na cmentarzu rodzinnym przy kaplicy św. Michała w Lembeck.
Widok na pałac od strony parku i placu zabaw. (Fot. zbiory autora).
    Dzisiaj pałac Lembeck wykorzystywany jest na różne sposoby, jednak główną funkcję pełni tam niezwykłe muzeum, znajdujące się w centralnej części. Podczas zwiedzania możemy podziwiać nie tylko pięknie zdobione komnaty, ale przede wszystkim dzieła sztuki i zabytkowe meble, które właściciele gromadzili przez kilka ostatnich wieków. Niemal w każdym pomieszczeniu podziwiać możemy niezwykłą sztukaterię, wspaniałe obrazy, chińską porcelanę, flamandzkie gobeliny, przepiękne antyczne meble, czy zdobione kominki.
    Schody i przestronny korytarz poprowadzą Was do najciekawszych pomieszczeń, które zostały udostępnione zwiedzającym. Część z nich zaprojektowana została przez wspomnianego przeze mnie Johanna Conrada Schlauna, który nadał im późnobarokowego stylu.

Pałac w 1975 roku (Fot. zbiory autora).
     Zwiedzanie zaczyna się w 45-metrowym korytarzu, do którego przylega pięć pomieszczeń. Ściany długiego korytarza zdobią XVII-wieczne flamandzkie gobeliny przedstawiające sceny mitologiczne. Tutaj wisi także kartusz herbowy z końca XVII wieku, który przedstawia herb rodów Lembeck-Westerholt i von der Recke. Wyposażenie uzupełnia kolekcja porcelany pochodzenia holenderskiego i azjatyckiego oraz drewniana płaskorzeźba z początku XVI wieku przedstawiająca Ostatnią Wieczerzę.
    Ciekawym pomieszczeniem jest Sala Balowa Schlauna, którą sam zaprojektował. Jest to największe pomieszczenie w pałacu i zajmuje niemal całą szerokość północnego skrzydła. Posiada sześć wejść, a jej powierzchnia wynosi aż 140 m2. Warto tutaj zwrócić uwagę przede wszystkim na kominki wykonane z czarnego marmuru, które zbudowano na początku XVIII wieku. Na ścianie wiszą portrety ówczesnych właścicieli pałacu Ferdynanda Dietricha von Merveldta i jego żony Marii-Józefy z domu von Westerholt. Kolejne obrazy przedstawiają ich dzieci i ich współmałżonków. Warto też zwrócić uwagę na pięknie zaprojektowaną i wykonana sztukaterię na suficie, które wykonano najprawdopodobniej w latach 1730-1733. Co ciekawe, sztukateria mocno ucierpiała po uszkodzeniu dachu pałacu przez alianckie bomby, co doprowadziło do jej zalania podczas opadu deszczu. Została odrestaurowana w 1954 roku, a następnie w 1973 roku. 
Jedna z komnat pałacu, 1927 r. (Fot. www.lembeck.de).

    Następnym godnym uwagi jest pokój kominkowy. Tutaj na uwagę zasługują odsłonięte w 1961 roku belki stropowe, na których widać pozostałości oryginalnego malowidła z XVII wieku. Nazwa sali wzięła się od kominka, który został wykonany z piaskowca wapiennego Baumberger, który wydobywa się w Münsterland od ponad 1000 lat. Kominek posiada bogatą dekorację w stylu renesansowym, wraz z herbami zaprzyjaźnionych rodzin von Reasfeld i von Bronckhorst.
    Inne pomieszczenia, które będziecie mieli przyjemność zwiedzać, to m. innymi Pokój Biedermeierowski, Mały Salon, sypialnia w której stoi późnogotycka szafa z 1500 roku oraz łóżko z baldachimem i herbami. Gabinet Fidelitasa - który jest najmniejszym pomieszczeniem w pałacu - tutaj na uwagę zasługuje olejne malowidło na suficie. Sala Braghana zlokalizowana w północnym krańcu głównego skrzydła - a więc w najstarszej części pałacu. Tutaj również warto zwrócić uwagę na sztukaterię pochodzącą z pierwszej połowy XVIII wieku.
    Jest jeszcze Salon Czerwony, czyli dawna jadalnia, która ma bardzo grube ściany. Dawna klasyczna jadalnia zawdzięcza swoją nazwę okładzinom ściennym z adamaszku z czerwonego jedwabiu. Biblioteka - która została niemal całkowicie zniszczona podczas II wojny światowej przez bombę - nigdy nie została przywrócona do dawnej świetności. Dzisiaj jest to jedyne pomieszczenie bez boazerii. Salon Wittelsbachera posiada kominek z czerwonego marmuru z okresu rokoka i obrazy członków rodu von Merveldt.
    Jest jeszcze pokój w wieży południowej, którego boazeria wykonana jest z fragmentów skrzyń ślubnych z okresu rokoka i francuskiego empiru.
    Jak zauważycie podczas zwiedzania, pomieszczenia w pałacu nie są ulokowane wokół centralnego pomieszczenia w sposób hierarchiczny, stosowany w tego typu budowlach. To, i widoczne różne wysokości wbudowanych w ściany okien, jasno pokazuje, że pałac był systematycznie rozbudowywany na przestrzeni wieków.
Pałac posiada ślady mówiące o tym, że był rozbudowywany na przestrzeni wieków. (Fot. zbiory autora).
    Obecnie trzykondygnacyjny pałac przyciąga uwagę wielu turystów, którzy odwiedzają ten rejon, ponieważ także z zewnątrz prezentuje się bardzo ciekawie. Już stojąc przed nim można podziwiać jego rozmiary i wygląd. Prosta i szeroka na 110 metrów fasada pałacu, wyróżnia się główną bramą z portalem z piaskowca Baumberger i zwornikiem, który wskazuje 1692 rok oraz kamiennym łukowym mostem. Barokowy zwornik posiada herby Dietricha Conrada Adolfa von Westerholta zu Lembecka i jego żony Marii Teodory von Waldbott-Bassenheim-Gudenau. Dopiero wchodząc na wewnętrzny dziedziniec, możemy zobaczyć więcej ciekawych szczegółów.
Widok na pałac od frontu, przed bramą główną znajduje się kamienny most..... (Fot. zbiory autora).
Zwornik, który wskazuje 1692 rok, z herbami dwóch rodów. (Fot. zbiory autora).
    Pierwszy budynek ma 94 metry długości i posiada dwie wieże, natomiast drugi - główny - jest zdecydowanie krótszy, ale za to o większych gabarytach. Do niego również prowadzi kamienny, niewielki most. Oba budynki dzieli sporych rozmiarów wewnętrzny dziedziniec z którego na taras drugiego budynku wchodzi się po XIX-wiecznych schodach wykonanych z piaskowca. Także od strony dziedzińca - w fasadzie - zaobserwować możemy niewielki, renesansowy wykusz, wsparty na łukowych konsolach z piaskowca.
    Wszystkie narożne wieże pałacu mają "kaptury" w stylu francuskim i gruszkowate strzelnice w podstawach. W północno-zachodnim narożniku znajduje się neogotycka wieża kaplicy. W jej piwnicach mieściło się początkowo więzienie, a następnie piwnica na wina.
Pałac Lembeck ze wszystkich stron otoczony jest wodą. (Fot. zbiory autora).
    Pałac Lembeck otoczony jest wodą, która stanowi prostokąt o wymiarach 190 x 160 metrów.ad lustrem wody wybudowano kamienne lub drewniane mosty, którymi można dotrzeć do poszczególnych części kompleksu pałacowego i parku, którego początki sięgają XVII wieku.
    Dawny prywatny park, znajduje się tuż za głównym budynkiem, z którego do lasów otaczających cały kompleks prowadzi 200-metrowa aleja. Ogród został pierwotnie zaprojektowany, jako ogród barokowy, następnie francuski, ale ostatecznie przekształcono go na styl angielski. W parku możemy zaobserwować wiele gatunków kwiatów, krzewów i drzew, jednak przeważają w nim krzewy różnych odmian róż. Ciekawostką są kamienne posągi ustawione w różnych miejscach, symbolizujące cztery kontynenty w "postaci rzek": Tyber (Europa), La Plata (Ameryka), Nil (Afryka) i Indus (Azja).
Jedna z czterech figur symbolizujących kontynenty w "postaci rzek" - Nil. (Fot. zbiory autora).
    Oprócz tego, na uwagę zasługują także wielkie i piękne rododendrony, które zasadzono tutaj po II wojnie światowej. W maju i czerwcu ponad 150 gatunków rododendronów i wiele gatunków azalii, przyciąga niezliczone rzesze gości. Dla miłośników kwiatowych ogrodów i przyrody, pałacowy park jest atrakcyjny niemal przez cały rok i to z kilku powodów. Głównym są oczywiście kwiaty i drzewa, które "kolorują" swoimi barwami ogród od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Po za samymi kwiatami, w parku znajduje się plac zabaw dla dzieci i niewielkie zoo, oraz zadaszone miejsce do grillowania. Jednak, aby skorzystać z niektórych oferowanych atrakcji, potrzebny jest wcześniejszy kontakt telefoniczny, celem rezerwacji.
Fragment dziedzińca wewnętrznego. (Fot. zbiory autora).
    To jeszcze nie koniec atrakcji w jednym z największych pałaców w Münsterland. W każdy weekend dla zainteresowanych w pałacu otwarte jest muzeum historii regionalnej. Mieści się ono na poddaszu i prezentuje interesujące zbiory sprzętu rzemieślniczego i rolniczego, dawne przedmioty codziennego użytku oraz znaleziska archeologiczne. Odbywają się tutaj także targi sztuki, oraz liczne koncerty.
     Na terenie pałacu można także zorganizować ślub oraz inne okolicznościowe imprezy. Właściciele pałacu udostępniają w tym celu przestronną Schlaunsche Hall i kaplicę.
Budynek główny pałacu wraz z kaplicą (Fot. zbiory autora).
     Wszystkie zdjęcia - o ile nie zostało to oznaczone inaczej - pochodzą ze zbiorów autora, współczesne wykonano w czerwcu 2018 roku. 
Pałac Lembeck i kolejna z czterech figur.... tym razem "rzeka" Idnus. (Fot. zbiory autora).
Kraj: Niemcy
Miejscowość: Lembeck niedaleko Dorsten
Strona internetowa: www.schlosslembeck.de
Godziny otwarcia:
muzeum główne: w każdą pierwszą i trzecią niedzielę miesiąca, wejścia o godz.: 13:00, 14:00, 15:00 i 16:00 (przyjazd w grupie należy zgłosić co najmniej 14 dni przed planowanym zwiedzaniem muzeum, grupa max 20 osób)
park: od poniedziałku do piątku od 11:00 do 17:00 (o 17:00 zamykana jest brama) oraz soboty, niedziele i święta państwowe od 10:00 do 18:00 (brama zamykana jest o 18:00)
muzeum regionalne: czynne w soboty, niedziele i święta państwowe w godz.: 13:00-18:00 
Wstęp: 6,00 euro (w tym wstęp do parku)
Parking (przed pałacem): bezpłatny
 
Mapa dojazdu:
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz