wtorek, 30 listopada 2021

Fabryka Tektury i Pergaminu SA (Kartonpapierfabriken AG Groß Särchen) - Żarki Wielkie (woj. Lubuskie)

   Niewielkie i gęsto zalesione wybrzuszenie w zachodniej Polsce, to idealne miejsce na weekendowy wypad dla każdego, kto lubi przyrodę i historię. Mam tutaj na myśli powiat żarski w województwie Lubuskim, który graniczy z niemieckimi landami - Brandenburgią i Saksonią. Te zielone tereny skrywają wiele fantastycznych szlaków i zabytków. Kotlina Zasiecka, Wzniesienia Żarskie, Bory Dolnośląskie, czy Park Krajobrazowy Łuku Mużakowa, to tylko niektóre z tych regionów fizycznogeograficznych, które warto odwiedzić nie tylko ze względu na ich wspaniałe walory przyrodnicze, ale także ze względu na skrywane "perełki" militarne i architektoniczne. Jedno z takich "tajemniczych" i interesujących miejsc chciałbym Wam teraz przybliżyć. Zapraszam do poznania historii przedwojennej Fabryki Tektury i Pergaminu w Żarkach Wielkich....
   Żarki Wielkie (do 1945 r. niem. Groß-Särchen), to niewielka wieś w gminie Trzebiel, którą od naszych zachodnich sąsiadów oddziela Nysa Łużycka. To właśnie dzięki tej granicznej rzece powstał na potrzeby tamtejszych zakładów papierniczych - długi na około 1.200 metrów - kanał derywacyjny. Ten sztuczny kanał zasilał - założone 3 grudnia 1895 roku przez spółkę Noack & Brade - Młyny Papiernicze oraz Fabrykę Tektury i Pergaminu (niem. Kunstmühlen, Holzstoff- und Lederpappen-Fabriken AG). Pod taka nazwą zakład funkcjonował jedynie pięć lat. Następnie - w latach 1900-1923 - funkcjonował pod nazwą - Północnoniemieckie Fabryki Pergaminu i Tektury, Spółka Akcyjna (niem. Norddeutsche Lederpappenfabriken AG). Wówczas kapitał spółki wynosił 8 mln. marek niemieckich.
   Warto tutaj nadmienić, że zakład powstał na niewielkiej wyspie, na której początków stał młyn. Ten jednak spłonął on pod koniec XIX wieku, a jego właściciele - Brade i Noack - postanowili zmienić branżę i wybudować w tym miejscu fabrykę papieru i tektury.
   Wykonawcą projektu i robót budowlanych zajmowała się niemiecka firma architektoniczna i budowlana, należąca do architekta i dewelopera Heinricha Wichmanna (1898-1962). Oprócz samych hal produkcyjnych, powstały także budynki administracyjne i kilka innych obiektów. Główny biurowiec, zwany przez pracowników "papierowym domem" miał ponad 500m2 powierzchni użytkowej. Częściowo otynkowany budynek, posiadał także pomieszczenie, które służyło, jako restauracja dla zwiedzających fabrykę gości i przedsiębiorców.
   Oprócz tego, zakład w Groß Särchen obejmował także budynek socjalny dla pracowników, osiem budynków mieszkalnych dla wyższej kadry kierowniczej z 17 mieszkaniami oraz siedem budynków mieszkalnych oferującym swoim pracownikom 44 mieszkania.
Karta pocztowa początków XX wieku (Fot. zbiory autora).
Widok na pozostałości fabryki sprzed głównego wjazdu.
   Od początku swojego istnienia zakład w Groß Särchen posiadał kolejkę wąskotorową o rozstawie szyn 750 mm. Jej "trasa" wiodła od hal produkcyjnych do tamtejszej stacji kolejowej. W sumie na odcinku nieco ponad 1 km, kolejka pokonywała różnicę wysokości prawie 7 metrów. Tory, zwrotnice i inne elementy zostały dostarczone z firmy niemieckich przedsiębiorców Benno Orensteina i Arthura Koppela - Orenstein & Koppel (w skrócie O&K). W tamtych latach lokomotywa pochodziła z - powstałych w 1903 roku - zakładów Siemens-Schuckerwerke GmbH z Berlina. Serwisem i dostarczaniem części zamiennych do torowiska i lokomotywy z wagonikami, również zajmowała się firma O&K.
   Lokomotywa elektryczna była zasilana prądem stałym 220V z linii napowietrznej. W 1923 roku, zakłady otrzymały nową lokomotywę elektryczną z firmy AEG z zakładów z Hennigsdorfu.
Widok na Kartonpapierfabriken AG Groß Särchen w 1920 roku (Fot. www.de.wikipedia.org).
Pozostałości torowiska kolejki wąskotorowej, które prowadziło do dworca kolejowego.
   Kiedy w 1924 roku, zakład otrzymał nazwę Fabryki Papieru i Kartonu, Spółka Akcyjna (niem. Kartonpapierfabriken AG, w skrócie KAPAG) pracował już z maksymalną wydajnością i posiadał kilka filii. Były to m. innymi: Fabryka Tektury Ferdinanda Falcha w Brzegu, Młyn Papierniczy w Lenartowicach koło Kędzierzyna-Koźla (niebawem sprzedany) oraz Zakłady Maszyn Kefersteina (niem. Kefersteinschen Fabrik) w Sinsleben koło Mansfeld (wkrótce została zamknięta), gdzie produkowano wyposażenie i maszyny projektu Adolfa Kefersteina przeznaczone do produkcji papieru, tektury oraz płyt pilśniowych.
   Ten ostatni produkt - podobnie, jak papier i tektura - pochodził z zakładów w Żarkach Wielkich, gdzie powstał dział produkcji materiałów izolacyjnych dla budownictwa, płyt pilśniowych i elementów drewnianych. Właśnie na tym zakładzie skupiła się cała uwaga właścicieli, którzy sprowadzili tutaj spore ilości maszyn i wyposażenia z zamkniętych zakładów w Sinsleben.
   Dzienna produkcja tektury w tym okresie sięgała 100 ton, a płyt pilśniowych 25 sztuk. Do wyprodukowania tak dużej ilości produktu, wykorzystywano kilka rodzajów maszyn, m. innymi: ścieraka do otrzymywania ścieru drzewnego, warnika do otrzymywania celulozy (4 sztuk), rozdrabniarek, młyna holenderskiego do otrzymywania masy, kadzi do oczyszczania masy i trzech maszyn do produkcji papieru tekturowego. Cały proces produkcyjny obsługiwało wówczas 430 pracowników. 
   Jeden z większych sukcesów, produkty pochodzące z Fabryki Tektury i Pergaminu odniosły w 1927 roku w Dreźnie. Wówczas, na VI. Dorocznym Przeglądzie Pracy w Dreźnie, który odbył się pod hasłem "Papier" (niem. "Das Papier" - Sechste Jahresschau Deutscher Arbeit, Dresden 1927) produkty z Kartonpapierfabriken AG Groß-Särchen cieszyły się wielkim zainteresowaniem inwestorów. 1150 wystawców - przez cztery miesiące - prezentowało licznie odwiedzającym, wszystkie obszary zastosowań związanych z produkcją, przetwarzaniem i wykorzystywaniem papieru. Trwający od 1 czerwca do 30 września 1927 roku VI. Przegląd Pracy w Dreźnie, odwiedziło wówczas ponad 1 mln 200 tys. ludzi. KAPAG pokazał przydatność tektury dwufalistej, jako substytut drewna i cegły w branży budowlanej. Produkt - który zakład udoskonalał w ostatnich latach - odniósł duży sukces.
Logo "Das Papier" (Fot. zbiory autora).
   Od 1932 roku w fabryce produkowano także płyty pilśniowe, których produkcję znacznie rozszerzono w kolejnych latach. Tzw. twarde płyty KAPAG, produkowane - według opatentowanej przez Arne Asplunda w 1932 roku metodzie rozwłókniania - były stosowane na wiele sposobów, jako płyty izolacyjne w budownictwie.
 
   Aby Fabryka Tektury i Pergaminu mogła odnieść tak duży sukces, potrzebni byli nie tylko ludzie i maszyny, ale także energia, która je napędzała. W latach 30-tych ubiegłego wieku, energię dla zakładu wytwarzała wysokoprężna kotłownia parowa z przegrzewaczami i podgrzewaczami spalin o łącznej powierzchni grzewczej 810m2, dwie maszyny parowe (razem 660 kW), jedna turbina parowa (800 kW) i dwie turbiny wodne (razem 440 kW). Dodatkowo 1300 kW kupowano i pobierano z zewnątrz.
   W 1936 roku - rozbudowano także sąsiadującą z zakładem - oczyszczalne ścieków i zwiększono załogę. W tym celu - w latach 1935-1939 - powstało osiem nowych bliźniaczych domów dla pracowników, a rok później udostępniono kolejnych 80 mieszkań.
   W latach 1927-1928, KAPAG dodatkowe uzyskał połączenie kolejowe o standardowym rozstawie torów na odcinku 1,3 km. Tory odchodziły od linii kolejowej Muskau-Teuplitz Lausitzer Eisenbahn AG pomiędzy Groß Särchen i Klein Särchen. Połączenie kolejowe wiodło nowym (zachowanym do dzisiaj) żelbetowym mostem kolejowym, wybudowanym nad odnogą Nysy Łużyckiej i prowadził do nowo wybudowanej stacji roboczej. Otrzymano także nowa lokomotywę elektryczną.
Zachowany most kolejowy, przez który prowadziło torowisko z fabryki.
   W trakcie wojny, zakład pracował na potrzeby architektów Hitlera, którzy z wielkim rozmachem stawiali nowe gmachy i kwatery dla Führera i jego paladynów.
   Na początku 1939 roku - znajdujący się na wyspie, zwanej Gatchina - zakład, zatrudniał prawie 1200 pracowników. Wtedy jego oferta była już nieco większa, a nowością była produkcja wodoodpornej tektury bitumicznej. Każdy produkt opuszczający wówczas hale produkcyjne, posiadał odpowiedni "stempel" z nazwą.
   W 1940 roku pole powierzchni produkowanych płyt izolacyjnych i pilśniowych KAPAG wynosiła 7000m2 dziennie. Aby móc bez przeszkód pracować na pełnych obrotach, potrzebne były także maszyny i urządzenia do transportowania wyrobów wewnątrz zakładu, po za jego bramy i w odwrotnym kierunku. W tym czasie do dyspozycji zakładów przeznaczano najczęściej 30-40 wagonów kolejowych, a do celów energetycznych dostarczano 200 ton węgla. Ruch na głównej linii obsługiwały cztery parowozy o mocy 700 KM każdy. Pochodziły one z miejscowej spółki kolejowej Lausitzer Eisenbahn AG (w skrócie LEAG), a od 1938 roku stanowiły własność Deutsche Reichsbahn. W LEAG posiadały następujące numery: 65, 66, 71 i 77, aby po przejęciu przez Niemiecką Kolej Rzeszy otrzymać numerację od 92 2401 do 92 2404. Wówczas długość zakładowego torowiska przekraczał już 2 km i był on w całości o standardowym rozstawie. Stare torowisko biegnące przez miejscowość, zostało wówczas rozebrane (pozostało jedynie torowisko na terenie fabryki).
    Na przełomie 1941/42 roku, w zakładzie zatrudnionych było około 550 pracowników, którzy bardzo chwalili sobie tamtejsze warunki pracy. W KAPAGu istniała wtedy niewielka stacja sanitarna, gdzie lekarz zakładowy wraz z pielęgniarkami zajmowali się bieżącymi badaniami i pomocą doraźną w nagłych wypadkach. Istniała także kuchnia, która zapewniała ciepłe posiłki na dzienna i nocną zmianę. Istniał także Zakładowy Fundusz Emerytalny. Wszystko to, pracownicy zawdzięczali przede wszystkim dyrektorowi technicznemu KAPAGu - Georgowi Endlerowi - którego duch przedsiębiorczości i zaangażowanie było nie do przecenienia. W jego tytanicznej pracy, wspierał go dyrektor handlowy - Ernst Wedell, a także Arthur Geißler (do 1936 roku) i Ferdinand Schraud (do 1942 roku). To był najlepszy okres w dziejach Kartonpapierfabriken AG Groß Särchen. Jego zyski roczne, oscylowały wówczas w granicach 2,5-2,65 mln. RM.  
   W latach 1941-1943 - z powodu nalotów alianckich - potrzeby na tego rodzaju materiał znacznie wzrosły. Wówczas zakład znacznie rozbudowano. Powstała nowa elektrownia parowa wysokiego ciśnienia (122 bary) z turbiną przeciwprężną o mocy 4800 kW. Brakowało jednak coraz bardziej rąk do pracy....
Każdy produkt pochodzący z fabryki, posiadał "stempel" z nazwą. (Fot. www.de.wikipedia.org).
   Kiedy w lutym 1945 roku wojska radzieckie zaczęły zbliżać się w kierunku Nysy Łużyckiej, w Kartonpapierfabriken AG Groß Särchen, zaczęło wyczuwać się coraz większe napięcie i nerwowość. Do Łęknicy/Muskau (Mużaków) zbliżali się żołnierze 1. Frontu Ukraińskiego, z zamiarem przeprawienia się na drugi brzeg rzeki. Odcinek pomiędzy Żarkami Wielkimi a Bronowicami przypadł w udziale 117. Dywizji Strzeleckiej Gwardii pod dowództwem pułkownika Timofieja Wołkowicza. Rejonu tego bronił Korpus Pancerny "Grossdeutschland" dowodzony przez generała porucznika Georga Jauera. Walka w tym rejonie zaczęła się na dobre w trzeciej dekadzie lutego.
   Po kilku dniach walk o wsie Nowe Czaple, Bronowice i Żarki Wielkie, 117. Dywizję Strzelecką Gwardii, zastąpiła 6. Dywizja Strzelecka Gwardii. Wchodzący w jej skład 333. Pułk Strzelecki Gwardii, zajął pozycje obronne na linii Żarki Wielkie - Bronowice, który miał po swojej lewej stronie 338. Pułk Strzelecki Gwardii. Ponieważ niemieccy żołnierze byli dobrze przygotowani do obrony, walki w tym sektorze były tak zażarte i wyczerpujące, że obie wymienione powyżej radzieckie dywizje często wspierały swoje działania, które trwały aż do początku kwietnia 1954 roku. Jednak bez większych efektów.
   Wówczas - w sukurs walczącym oddziałom radzieckim - przyszły oddziały wchodzące w skład 5. Armii Gwardii generała pułkownika Aleksieja Żadowa. Na ten odcinek zostały skierowane pułki należące do 58. Dywizji Strzeleckiej Gwardii, które - z wraz już walczącymi jednostkami - miały wyprzeć Niemców z zajmowanych pozycji obronnych, dojść do wschodniego brzegu Nysy Łużyckiej i przygotować się do przeprawy. 16 kwietnia 1945 roku ruszyła ofensywa, mająca na celu ostateczną likwidację przyczółka zajmowanego przez wrogie jednostki. Tym razem się udało....
   Choć w żadnej publikacji nie znalazłem wzmianki o walkach na terenie fabryki lub w jej rejonie, to jest wielce prawdopodobne, że takowe miały tam miejsce. Sugerować to może przede wszystkim lokalizacja zakładów, które wybudowano tuż nad rzeką, a także łagodny kształt i niewielka głębokość Nysy Łużyckiej w tym miejscu. Są to jednak - jak dotąd - tylko moje przypuszczenia*.
 
*Aktualizacja 03 stycznia 2022 roku:
   Dzięki dodatkowym informacjom od jednego z autorów książki "Przyczółek Łęknica/Muskau 1945" - Robert Primke, Maciej Szczerepa i Jacek Zweifler  wiem, że takie walki miały tam miejsce. Świadczą o tym m. innymi ślady z tamtego okresu, które zachowały się w kilku miejscach w fabryce. Otrzymane od Pana Jacka współczesne fotografie nie pozostawiają żadnych wątpliwości.... 
Być może w 1945 roku w tym miejscu także planowano przeprawę przez Nysę Łużycką.
   Po zakończeniu wojny - w miesiącach letnich 1945 roku - Rosjanie na pewno przebywali w fabryce. I jak to zwykle bywa w ich przypadku, wszystko wówczas, co dało się odkręcić, przetransportować i co mogło się przydać w ich zniszczonym wojną kraju, załadowano do wagonów kolejowych i wywieziono na wschód....

   Po wojnie, cały teren po fabryce, wraz z zabudowaniami przejął Zarząd Państwowy. 30 listopada 1946 roku w Żarach powołano Żarskie Zakłady Przemysłu Bawełnianego, które wkrótce otworzyły swoje filie z kilku pobliskich miastach. Uwagę zwrócono wówczas m. innymi na opuszczoną i rozgrabioną fabrykę w Żarkach Wielkich. Powstała tutaj przędzalnia Żarskich Zakładów Przemysłu Odzieżowego (bo taka nazwę przyjęto 10 października 1948 r.), która była jedną z filii wchodzących w skład Oddziału B (szwalnia, krojownia, przędzalnia, magazyny i administracja). W dawnych budynkach fabryki tektury przetwarzano włókna na przędzę. Znajdowały się tutaj działy, gdzie przygotowywano włókna do przędzenia, przetwarzano niedoprzęd w przędzę, a także dział kontroli jakości i dział mechaniczny z zapleczem części zamiennych do maszyn, urządzeń przędzalni i działu przygotowawczego. Filia została zamknięta pod koniec XX wieku. Niedługo potem swoją działalność - w wyniku przekształceń własnościowych - zakończyły Żarskie Zakłady Przemysłu Odzieżowego.
   Kiedy filia zaprzestała produkcji, teren przeszedł w ręce prywatne. 13-hektarową działkę zakupił prywatny inwestor w 1991 roku. Niestety od tego czas, nie poczyniono na tej nieruchomości żadnych prac budowlanych. Inwestor wziął pod zastaw nieruchomości wielomilionowy kredyt, którego jednak nie spłaca. Wierzycielem terenu jest obecnie jeden z banków. Niestety sytuacja patowa trwa już 30 lat i nie zanosi się, aby w najbliższym czasie coś się zmieniło. A szkoda, bo zabytkowe budynki fabryki popadają w ruinę i zamieniają się w nielegalne wysypisko śmieci.
Zdjęcie lotnicze opuszczonych zakładów z 1953 roku (Fot. www.de.wikipedia.org).
   Dzisiaj oprócz zarośniętych, zrujnowanych i opuszczonych budynków fabryki, funkcjonuje jedynie elektrownia wodna. Została ona odbudowana w 1959 roku i unowocześniona w 1966 roku. Wówczas wyposażono ją w dwie wielkie nowoczesne turbiny wodne Jamesa Francisa. Obecnie należy do Polskiej Grupy Energetycznej (PGE).
Kolejne zdjęcie ruin fabryki oraz fragment funkcjonującej elektrowni wodnej (po lewej).
   Ruiny fabryki są ogólnodostępne, jednak podczas ich zwiedzania zalecam wzmożoną ostrożność. Jest bowiem wiele miejsc, które mogą narazić Was na utratę zdrowia lub nawet życia.
Zdjęcie lotnicze dawnej Fabryki Tektury i Pergaminu w Żarkach Wielkich (Fot. www.de.wikipedia.org).
   Zdjęcia (o ile nie zostało to oznaczone inaczej) pochodzą ze zbiorów autora, maj 2021 r.

Bibliografia:
Primke Robert, Szczerepa Maciej, Zweifler Jacek, "Przyczółek Łęknica/Muskau 1945", Jelenia Góra 2021
Toczewski Andrzej, "Bitwa o Odrę w 1945 roku", Oświęcim 2018
 
Mapa dojazdu: 

4 komentarze:

  1. Kolejny barwny kamyk do mozaiki którą tworzysz - świetny materiał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Dla takich komentarzy warto tworzyć tą "mozaikę". Pozdrawiam

      Usuń
  2. Historia powojennej przędzalni Żarskich Zakładów Przemysłu Bawełnianego niezbyt się autorowi udała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor nigdy nie uważał się za alfę i omegę, więc może się zdarzyć (tak, jak w tym przypadku), że opis będzie skromniejszy.... P.S. Zapraszam do podzielenia się wiedzą na temat powojennej historii przędzalni. Chętnie poznam jej historię. Pozdrawiam

      Usuń