niedziela, 8 września 2019

Muzeum kolejnictwa (Bahnbetriebswerk) - Arnstadt (Turyngia)

   Muzeum kolejnictwa (niem. Bahnbetriebswerk) to jedno z wielu miejsc do odwiedzenia w Turyngii. Dla pasjonatów kolejnictwa będzie to nie lada atrakcja.

   Muzeum znajduje się w otwartej w 1868 roku zajezdni kolejowej w Arnstadt. Początkowo niewielka zajezdnia z biegiem lat rozrosła się do sporych rozmiarów, a dwupoziomowe budynki wypełniło coraz więcej pracowników kolei. Wszystko za sprawą oddawania do użytku coraz to nowych odcinków linii kolejowej. Jeszcze przed końcem XIX wieku stwierdzono, że rozbudować trzeba także samą zajezdnię. W 1898 roku oddano do użytku jedną nową halę, zwrotnice prowadzące do kolejnych pięciu torowisk, oraz układ rozjazdów. W drugiej połowie XX wieku - ze względu na rozrost kolejnictwa w tym regionie - zbudowano dodatkowo magazyn koksu i części zamiennych, warsztaty spawalnicze i naprawcze. W latach 1994-1995 wszystkie zabudowania dostosowano do potrzeb związanych z otwarciem placówki muzeum. Dzięki temu dzisiaj możemy podziwiać całą infrastrukturę i potężną zajezdnię z 22 stanowiskami dla lokomotyw.

  Jeszcze w 2001 roku w całej placówce nie było ani jednej sprawnej lokomotywy. A dzisiaj? Sytuacja jest zupełnie odmienna. Sprawnych jest wiele spośród prezentowanych tam eksponatów. Ponadto część z nich bierze udział w różnego rodzaju pokazach w wielu miastach w Europie.
   Na ponad 1000 m² członkowie Förderverein Bahnbetriebswerk Arnstadt Historisches, którzy prowadzą to wspaniałe muzeum cały czas się starają, aby zwiększyć ilość sprawnych lokomotyw. Wykorzystują do tego znajdujące się tam zabytkowe warsztaty wyposażone w również zabytkowe urządzenia i narzędzia, np.: tokarki, wiertarki i młot pneumatyczny. Niezwykle dumni są także z warsztatu w którym znajduje się zabytkowa kuźnia, oraz stary piec węglowy. Ponadto do odrestaurowywania i konserwacji wykorzystywana jest m. innymi pomieszczenie do piaskowania, pochylnia, oraz dwa różne zabytkowe dźwigi. Zwiedzając zatem te pomieszczenia, możemy zobaczyć żywy obraz minionej epoki związanej z różnymi technologiami. 

Archiwalne zdjęcie przedstawiające lokomotywę parową na obrotnicy (zbiory autora).
   W czasie kiedy ja zwiedzałem muzeum, wszystkie eksponaty stały niestety w zajezdni. Jednak w czasie kiedy w muzeum odbywają się wszelkiego rodzaju imprezy plenerowe, większość lokomotyw wyjeżdża ze swoich "garaży". Umożliwia to wielka, zabytkowa obrotnica o średnicy 23 metrów, która może być obsługiwana zarówno za pomocą urządzeń elektrycznych, jak i korby ręcznej. Do obrotnicy prowadzą trzy tory, które połączone są bezpośrednio ze stacją kolejową w Arnstadt. Jeden z nich jest przeznaczony wyłącznie do obsługi lokomotyw parowych.  

Lokomotywa spalinowa V180, rok produkcji 1963.
Lokomotywa spalinowa wyprodukowana w 1963 roku.
Lokomotywa spalinowa Wehrmachtu (Wehrmachtslokomotive V36) WR 360 C14. Ten egzemplarz został wyprodukowany w 1940 roku pod numerem seryjnym 21340 i wykorzystywany był przez armię niemiecką w fabryce amunicji w Wulfen.
Niemiecki 3-cylindrowy, ciężki parowóz towarowy serii 44 (polskie oznaczenie Ty4).
W Polsce nie zachował się ani jeden parowóz serii Ty4, który mógłby być eksponowany w muzeum.
   Muzeum kolejnictwa podzielone jest na cztery części: kolekcja lokomotyw, zabudowania zajezdni, warsztaty i ich wyposażenie, oraz teren zewnętrzny z wielką obrotnicą. Placówka prezentuje kolekcję lokomotyw parowych, spalinowych, i elektrycznych, a także dźwig kolejowy i kilka wagonów. Niestety, choć pracownicy muzeum są bardzo uprzejmi i odpowiadają na wszystkie nasze pytania, to wielu istotnych faktów albo nie wiedzą, albo nie chcą opowiadać. Kiedy zapytałem jednego z pracowników o historię lokomotyw z okresu obu wojen, to niestety jego wiedza nie była zbyt duża. I gdyby nie moja ciekawość i chęć uzyskania dodatkowych informacji, to chyba nigdy nie dowiedziałbym się o historii jednej z lokomotyw znajdujących się w muzeum. Mój upór się opłacił, dzięki czemu poniżej przedstawiam Wam jej historię.

   Lokomotywa ekspresowa 01 1531 (dawne oznakowanie Altbau-01, nr. seryjny 158, nr. fabryczny 22706) - egzemplarz ten został wybudowany w 1935 roku przez firmę Henschel & Sohn w Kassel. Pod starym oznakowaniem (01 158) kursowała m. innymi na trasie do Magdeburga i Drezna-Altstadt. Ten konkretny egzemplarz zapadł na długie lata w pamięci naszych zachodnich sąsiadów w związku z jedną z największych katastrof kolejowych w historii Niemiec.
   22 grudnia 1939 roku prezentowana w muzeum lokomotywa ekspresowa jechała z Berlina do Neunkirchen przez Genthin i Magdeburg. Oznaczony numerem D 180 skład jechał początkowo bez jakichkolwiek problemów (pociąg wyjechał ze stacji zgodnie z rozkładem, punktualnie o 23:45). No może jedynym problemem były przepełnione ze względu na przedświąteczny ruch wagony (część żołnierzy z koszar i frontu wracało do rodzin na święta, również kobiety z dziećmi chciały spędzić ten czas ze swoimi mężami, toteż wybrały się do nich w podróż). To jednak w żaden sposób nie wpłynęło na pracę maszynisty, który pewny siebie prowadził ogromną lokomotywę do celu. Nie spodziewał się jednak, że już za kilkadziesiąt kilometrów czeka na niego  zaskakująca "niespodzianka". Otóż inny wyładowany po brzegi pociąg osobowy - relacji Berlin-Kolonia dworzec główny - również zbliżał się do niewielkiej stacji. I choć skład D 10 także wyjechał z Berlina punktualnie, to do stacji w Genthin zbliżał się z prawie półgodzinnym opóźnieniem. Pociąg już na stacji w Poczdamie - ze względu na zaciemnienie związane z trwającą wojną - miał 5-minutowy "poślizg". W Brandenburgii opóźnienie wynosiło już 12 minut, a ze względu na pierwszeństwo składu wojskowego - który musiał zostać przepuszczony - wzrosło aż do 27 minut.

Lokomotywa parowa przeznaczona do prowadzenia pociągów pośpiesznych. Ten egzemplarz został wyprodukowany w 1935 roku i brał udział w opisanej przeze mnie katastrofie kolejowej.
Na zdjęciu uwieczniono skutki zderzenia pociągów D 180 i D 10 22 grudnia 1939 roku w Genthin (fot. www.geschichtsverein-leegebruch.de).

   Nadal można było uniknąć tragedii, jaka za kilka minut miała rozegrać się w Genthin. Niestety maszynista składu D 180 - najprawdopodobniej z powodu słabej widoczności - nie zastosował się do sygnalizacji świetlnej, sygnalizującej o zatrzymaniu składu. Dlaczego? Tego nigdy nie wyjaśniono. Miało to miejsce stację wcześniej w miejscowości Belicke, więc aby uniknąć katastrofy czasu było sporo. Zwłaszcza, że pracownicy w Belicke zauważywszy problem, natychmiast powiadomili swoich kolegów w Genthin, którzy natychmiast ruszyli wzdłuż torowiska na przeciw nadjeżdżającemu składowi, aby ręcznie zasygnalizować maszyniście o zagrożeniu. Pracownik kolei nerwowo wymachiwał przenośną lampą świecącą na czerwono, jednak bez rezultatu. Ten sam schemat zastosowano także na trasie zbliżającego się składu D 10, którego maszynista natychmiast zaczął procedurę jego wyhamowania. W tym momencie oba składy jechały praktycznie równolegle obok siebie w bardzo niewielkiej odległości i niewielkiej różnicy w dystansie dzielącym je od stacji. Skład D 10 zatrzymał się, jednak już w miejscu, gdzie oba tory zbiegały się ze sobą w jeden. Była godzina 0:51. Dlaczego maszynista składu D 180 nie zauważył kolejnego sygnału ostrzegawczego? Tego już niestety nigdy się nie dowiemy. Wiadome jest, że pędzący z prędkością około 100 km/h skład wjechał do Genthin o 0:55 uderzając z impetem w stojący skład D 10. Zdeformowane wagony stojącego na stacji składu jeszcze przez kilkadziesiąt metrów były pchane przez rozpędzony pociąg drugiego składu. W wyniku tej strasznej tragedii śmierć poniosło 186 osób, a 106 rozstało rannych.
   Lokomotywa o numerze 01 1531 została usunięta z miejsca katastrofy celem złomowania. Jednak ze względu na duże zapotrzebowanie lokomotyw związane z trwającą wojną - losu tego uniknęła. Trafiła do zakładu naprawczego z którego wyjechała 31 marca 1941 roku. Przez cały dalszy okres trwającej wojny wykorzystywana była na potrzeby armii niemieckiej. Po wojnie sprawną lokomotywę przejęli Rosjanie na potrzeby służby okupacyjnej. W 1964 roku egzemplarz ten przeszedł remont kapitalny i został skierowany do Erfurtu. Następnie podlegała kolei w Wittenbergu i Rostocku, aby 20 czerwca 1978 roku zawitać do Saalfeld, gdzie trzy lata później zakończyła swoją służbę w Deutsche Bundesbahn. W 1984 roku lokomotywa przeszła kolejny remont, już z myślą o eksponowaniu jej fascynatom kolejnictwa. Od 2003 roku lokomotywa znajduje się już w Arnstadt.

Widok na obrotnicę, zabytkowy budynek po prawej i fragment zajezdni po lewej.
Niektórzy z "lokatorów" zabytkowej zajezdni.


   Muzeum otrzymuje ode mnie wysokoą notę m. innymi za to, że większość z wystawionych tam egzemplarzy można dotykać i podziwiać bez ograniczeń. Do kilku z nich można wejść i zobaczyć ich wyposażenie na własne oczy. A co najważniejsze.... nikt za Wami nie chodzi i nie mówi Wam: "proszę tego nie dotykać", czy "proszę tam nie wchodzić", co już nieraz słyszałem w wielu placówkach muzealnych.
 
Wnętrze jednej z lokomotyw parowych.
Wnętrze lokomotywy spalinowej typu V180.
Moja ocena: 8 (w skali od 1 do 10)

Kraj: Niemcy (Turyngia)
Miejscowość: Arnstadt 
Strona internetowa: www.ebm-arnstadt.de
Strona modelarzy: www.bw-arnstadt-modell.de
Godziny otwarcia: ze względu na różne pory otwarcia, najlepiej sprawdzić to tutaj.
Wstęp: 5 € (dorośli), 3 € (dzieci w wieku 6-14 lat), 12 € (bilet rodzinny, dwoje dorosłych i dwoje dzieci).
Parking: brak (mozna parkować w pobliżu wejścia do muzeum i na parkingu należącym do działkowców, ale jest ryzyko otrzymania mandatu).

 Wszystkie zdjęcia (o ile nie zostało to oznaczone inaczej) pochodzą ze zbiorów autora, lipiec 2019 r.

Mapa dojazdu:

1 komentarz: