środa, 7 lutego 2018

"Czerwony czołgista. Wojna w T-34 na froncie wschodnim" - Wasilij Briuchow (spisał Siergiej Anisimow)



   Książka, którą chciałbym Wam dzisiaj polecić, to wspomnienia radzieckiego czołgisty, który w młodym wieku został wcielony do armii. Swoją wojenną tułaczkę zaczął w największej bitwie pancernej na łuku Kurskim, a zakończył w Austrii, przemierzając po drodze Ukrainę, Mołdawię, Rumunię, Jugosławię i Węgry. Autor miał to szczęście, że doczekał końca wojny, co początkowo bardzo go zmartwiło ze względu na brak perspektyw związanych z pójściem do cywila, ale cieszył się, ponieważ przeżył, co nie udało się wielu jego kolegom....

   "Czerwony czołgista" zaczyna się od wspomnień autora dotyczących dzieciństwa. Jego najmłodsze lata zbiegły się w czasie z powstaniem Związku Radzieckiego o czym Briuchow także wspomina. Młody chłopiec, który cieszył się znakomitym zdrowiem opisuje swoje sportowe osiągnięcia wśród swoich rówieśników. Dorastał w wielodzietnej rodzinie na wsi, której wiodło się różnie... wspomina o tym, jak zmieniało się w domu menu w zależności od pory roku i jak rodzice sobie radzili, aby rodzinę utrzymać.
    Kiedy 22 czerwca 1941 roku III Rzesza zaatakowała ZSRR, Briuchow zapragnął wstąpić do wojska i walczyć z najeźdźcą. Mając w głowie slogan "Bądź gotów do pracy i obrony", uważał walkę z wrogiem za sprawę honorową. Jeszcze przed wstąpieniem do armii, autor szkolił się w narciarskim batalionie strzelców. To w pewien sposób pomogło mu się do niej dostać, ponieważ początkowo nie został przyjęty, ze względu na  rocznik w którym się urodził (powoływano ludzi z roczników 1921-1923, a autor urodził się w 1924 roku). Na wiadomość z armii o poborze czekał aż do września 1941 roku. Jego marzeniem była marynarka wojenna, a tymczasem przydzielony został do..... narciarskiego batalionu strzelców, gdzie w krótkim czasie został instruktorem. Los bywa jednak przewrotny. Briuchow zmierzając na front został ranny, a po rekonwalescencji dostał już inny przydział. Tym razem była to szkoła inżynieryjna sił powietrznych marynarki wojennej, gdzie otrzymał przydział mechanika lotniczego. Jego upór i wola walki z wrogiem doprowadziła jednak do kolejnej zmiany i kilka tygodni później trafił już do stalingradzkiej szkoły czołgistów.
    Szybko posuwające się wgłąb kraju jednostki wroga sprawiły, że mobilizacja odbywała się w coraz krótszym czasie, również w jednostce Briuchowa. Szkolenie czołgistów trwało krótko, ale było bardzo intensywne. Zajęcia, to głównie teoria. Jedyne zajęcia praktyczne ograniczały się do... wystrzelenia trzech pocisków z czołgu i opróżnieniu jednego magazynka z broni maszynowej. Oczywiście nie mogło zabraknąć nauki jazdy, która ograniczała się do poruszania się czołgiem w przód i w tył. Dalsze doświadczenie żołnierz miał już zdobyć na polu walki. W przypadku naszego bohatera, najpierw w 159, a później w 92. Brygadzie Pancernej 18. Korpusu Pancernego.
   Briuchow przybył na front dzień przed największą bitwą pancerną II wojny światowej, która odbyła się na łuku kurskim. Jednak prawdziwym chrztem bojowym autora i jego załogi, był udział w bitwie pod Prochorowką. Udział w bitwie załoga zakończyła już po godzinie, kiedy to spotkanie z czołgiem nieprzyjaciela zakończyło się uszkodzeniem ich własnego pojazdu. Opisując pierwszy rok wojny, autor ogranicza się do opisania tylko kilku wydarzeń ze swoim udziałem. W tym fragmencie książki, wielokrotnie pomijane są nazwy miejscowości w których walczył, jednak opis dramatycznych opisów walk wynagradza to nam. Bardzo dobrze opisane są zwłaszcza walki jego załogi, oraz opis kolejnego starcia z wrogiem, które o mały włos nie przypłacił życiem.
   Od piątego rozdziału - opisującego 1944 rok - autor, już bardzo drobiazgowo opisuje wydarzenia frontowe. Służąc teraz w 170. Brygadzie Pancernej 18. Korpusu Pancernego  wchodzącego w skład 2. Frontu Ukraińskiego wyrusza pociągiem w kierunku miejscowości Jassy w Rumunii. Od tego momentu szlak bojowy naszego bohatera opisany jest bardzo szczegółowo. Opisy dramatycznej przeprawy przez rwący Dunaj w okolicach Ercsi, krwawych walk w mieście Tata i nad jeziorem Balaton, czy kilkudniowych walkach o miasto Adony, na mnie zrobiły duże wrażenie. Dodatkowym smaczkiem tych rozdziałów jest to, że autor zamieścił w nich nazwy wielu większych i mniejszych miejscowości o które toczono bitwy. Czytelnik, który miał możliwość zwiedzić te rejony na podstawie tych opisów może sobie mniej więcej uzmysłowić w jakich warunkach terenowych toczono boje. Natomiast, ktoś, kto dopiero zamierza wybrać się w tamte rejony, ma w ręku znakomity i bardzo dokładny przewodnik.
   Nasz bohater przeżył wojnę. Z Osy - miejscowości w której mieszkał - oprócz Briuchowa w wojsku służyło dziesięciu kolegów. Wszyscy oni zginęli! Brał udział w wyzwoleniu wielu miast i wsi. W tym czasie kilkukrotnie awansował na kolejne stanowiska dowódcze. Na własne oczy zobaczył, jak okrutna jest wojna. Kilka razy jego czołg został uszkodzony przez wroga, często znajdował się w bardzo trudnych sytuacjach, m. in. gdy jego oddział znalazł się w sylwestra 1944/45 w okrążeniu niedaleko Neszmély i Tardos na Węgrzech. Widział, jak ginęli jego koledzy, a on zostawał tylko ranny. Był świadkiem wielu sytuacji, które działy się po za linią frontu, niektóre obfitujące w dramatyczne obrazy. Uświadomił sobie wtedy, że wojna rządzi się swoimi prawami... ludzie tacy jak On są tylko zwykłym "mięsem armatnim", a wyżsi oficerowie niekiedy nie mieli żadnego pojęcia o dowodzeniu wojskiem na linii frontu. Opisał w tym przypadku niesubordynacje jednego z majorów i głupocie generała, przez którego w bezsensownej walce zginęło wielu ludzi. W tej kwestii autor jednak był bardzo powściągliwy w swoich wspomnieniach, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę fakt iż dopiero od niedawna można pisać szczerą prawdę bez żadnych konsekwencji o tym co się działo w armii radzieckiej. Briuchow wspomina o takich wydarzeniach, jak egzekucje na ludności cywilnej, czy kradzieże ich mienia, jednak stara się to przekazać w bardzo łagodnym tonie. Po zakończeniu działań wojennych mógł też zobaczyć, na jakim poziomie żyją ludzie po za granicami jego ukochanej ojczyzny, zwłaszcza pokonanej Austrii w której jego jednostka jeszcze wiele miesięcy po wojnie stacjonowała.

   Książkę cechuje typowy wzór opisywanych wydarzeń przez weteranów niezwyciężonej armii radzieckiej.... rano przystąpiliśmy do ataku na kolejne miasto i po krótkiej bitwie zostało ono zdobyte. Tak mniej więcej autor opisuje miesiące walk w kolejnych krajach, wspominając dodatkowo jedynie o stratach, jakie poniosły obie strony. Czytając kolejne rozdziały, odniosłem w pewnym momencie wrażenie, że wróg nie stawiał praktycznie żadnego oporu, a zdobycie przez jednostki radzieckie kolejnych miast przychodzi im dosyć łatwo. Autor tylko raz w całej książce wspomniał o niemieckich żołnierzach, pisząc, że byli twardzi i byli prawdziwymi wojownikami. Ale wspomina również o ucieczce własnych ludzi po jednym z ataków nieprzyjaciela na Węgrzech.
   Pomimo jednostronnego przekazu (brakuje mi tutaj chociażby wymienienia jednostek wroga z którymi Rosjanie walczyli), książkę oceniam pozytywnie. Odsłania ona czytelnikowi kulisy życia zwykłego żołnierza - w tym przypadku czołgisty. Opisuje życie naszego bohatera od lat młodzieńczych, aż po lata dziewięćdziesiąte, kiedy to Briuchow wróciwszy z Jemenu - gdzie był doradcą wojskowym - przeszedł na emeryturę. Pogląd autora na temat swojej kariery, bardzo dobrze obrazują ostatnie fragmenty książki: "Nie żałuję niczego. Wiele dokonałem - żyłem pełnią życia. Nie wstydzę się swoich czynów - dałem z siebie wszystko. Niczego nie żałuję!". Książkę Briuchowa powinien przeczytać każdy, kto interesuje się frontem wschodnim i chciałby poznać jego kulisy spisane przez zwykłego żołnierza. 

   "Czerwony czołgista. Wojna w T-34 na froncie wschodnim" to pamiętniki, które powinny zainteresować wielu czytelników. Czyta się je bardzo lekko, pomimo opisanych w nich dramatycznych sytuacji. Całość została dopełniona przez serię interesujących fotografii Wasilija Briuchowa, oraz zwięzłe, ale treściwe wyjaśnienie rosyjskiej terminologi używanej w armii w tamtych czasach.

Polski tytuł: "Czerwony czołgista. Wojna w T-34 na froncie wschodnim"
Oryginalny tytuł: "Red Army tank commander. At war in a T-34 on the Eastern Front"
Autor: Wasilij Briuchow (spisał Siergiej Anisimow)
Tłumaczenie: Natalia Matela
Rok wydania: 2014
Język: polski
Wydawnictwo: Vesper
Liczba stron: 297
Oprawa: miękka (klejona).

Moja ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz