niedziela, 17 sierpnia 2025

Pomnik upamiętniający krwawą bitwę pod Spicheren w 1870 roku (Grand East, Francja)

    Zwiedzając Niemcy, nierzadko widzimy na szlakach, najróżniejsze pomniki upamiętniające - trwającą od 19 lipca 1870 do 10 maja 1871 roku - wojnę francusko-pruską. Konflikt między II Cesarstwem Francuskim, a - wspieranym przez inne niemieckie kraje - Królestwem Prus, jest dla obu państw ważną kartą historii. Dla Francji była to upokarzająca porażka, która doprowadziła ostatecznie do długotrwałego zawieszenia broni, zapłaty ogromnych kontrybucji oraz utraty niezwykle bogatych i uprzemysłowionych terytoriów - Alzacji i Lotaryngii. Zwycięzcom natomiast, otworzyło to drogę do zjednoczenia Niemiec i powstania Cesarstwa Niemieckiego (Rzeszy Niemieckiej) pod rządami Otto von Bismarcka. Nic zatem dziwnego, że ten - poprzedzony kilkoma dużymi i krwawymi bitwami - okres, zajmuje niezwykle ważne miejsce w świadomości naszych zachodnich sąsiadów. Jedną z pierwszych ważnych batalii, jakie stoczono podczas tej wojny, była - mająca miejsce 6 sierpnia 1870 roku - bitwa pod Spicheren, zwana również bitwą o Forbach.
Pomnik upamiętniający krwawą bitwę pod Spicheren w 1870 roku. (Fot. zbiory autora).
    Napoleon III Bonaparte - wypowiadając Prusom wojnę - wiedział, że o zwycięstwo będzie niezwykle trudno. Zdawał sobie jednak sprawę, że tylko w ten sposób może zapobiec zjednoczeniu się państw niemieckich, do którego dążyli Otto von Bismarck i Wilhelm I Hohenzollern. Sam cesarz Francuzów od dawna nie zgadzał się na to, aby za wschodnią granicą jego kraju w siłę rósł jego odwieczny wróg. Wolał mieć za wroga kilkanaście mniejszych i słabszych państw, aniżeli jednego potężnego przeciwnika. I choć wiedział, że decyzja o wypowiedzeniu wojny Prusom, może kosztować go tron, nie miał innego wyjścia. Francja - pomimo tego, że nie była do tego konfliktu gotowa - wypowiedziała wojnę Królestwu Prus....
    Niestety w Berlinie już od jakiegoś czasu przygotowywano się do wojny z zachodnim sąsiadem. Pruska armia, doskonale wyszkolona i wyposażona od tygodni czekała na rozkazy, a plan przygotowany z najmniejszymi szczegółami przez pruskiego feldmarszałka Helmutha von Moltkego, czekał na realizację. Właśnie te aspekty w decydującej mierze, doprowadziły do sytuacji, że to armia pruska niemal od razu wtargnęła na teren wroga, krzyżując plany Francuzów.
    Nie oznacza to jednak, że Cesarstwo Francuskie było słabe. Wręcz przeciwnie. Wielotysięczna armia francuska także była silna, a jej żołnierze mieli wysokie morale. Problem polegał na tym, że dowodzić nimi mieli generałowie o słabym przygotowaniu dowódczym, które zamierzano "zniwelować" na polu walki poprzez ewentualne przyłączenie się do wojny innych krajów, którym także nie podobała się rosnąca dominacja Prus. Wszystko zatem miały rozstrzygnąć pierwsze tygodnie wojny i pierwsze przygraniczne bitwy....
 
    19 lipca 1870 roku nastąpiło formalne wypowiedzenie wojny. W kierunku granicy francusko-niemieckiej kierowały się armie obu państw z zamiarem zaskoczenia przeciwnika i "przełamania" jego obrony. Niemcy wystawili do walki wielkie siły, które wraz z wojskami sojuszniczymi liczyło około 450-500 tysięcy ludzi. Generał Karl Friedrich von Steinmetz dowodził pierwszą z trzech armii zgromadzonych nad Renem. Zebrane pod Trewirem wojska liczyły około 60. tys. żołnierzy. Drugą - 194-tysięczną armią  zgromadzoną w okolicach Neunkirchen i Homburgiem - dowodził książę Fryderyk Karol, natomiast trzecią - 130-tysieczną armią - zgromadzoną pod Landau i Rastadtem, dowodził - przy wsparciu szefa sztabu generalnego gen. Karla von Blumenthala - książę i następca tronu Fryderyk. W odwodzie stała kolejna 100-tysięczna armia, która miała dotrzeć w strefę walk dopiero za kilka dni. Co ciekawe, podczas całej tej wojny, walczyło również osiemnastu innych członków rodziny generała von Blumenthala, w tym dwaj jego synowie i trzej siostrzeńcy, z których dwóch zginęło....
    Na przeciw pruskich armii - wspomaganych przez wojska sojusznicze z Bawarii, Saksonii i Wirtembergii - Francja mogła wystawić około 300. tysięcy żołnierzy, które zgromadzono głównie w Alzacji i Lotaryngii. Potężną Armią Renu (fr. Armee du Rhin) dowodził sam Napoleon III Bonaparte, który podzielił ją na 8 korpusów i dywizję kawalerii. Francuski cesarz zamierzał zrównoważyć przewagę liczebną nieprzyjaciela ilością artylerii oraz zaskakującymi, szybki manewrami w pierwszej wielkiej bitwie, która - jak słusznie myślał - może być decydująca w tej wojnie.
 
    Zamysł pruskich dowódców był taki, aby ich trzy armie, parły z północy w kierunku Strasburga, "ścierając" po drodze broniące się oddziały francuskie. Plan jak najszybszego wtargnięcia na terytorium wroga miał także Napoleon III Bonaparte. 2 sierpnia 1870 roku, francuzi szybkim manewrem zajęli strategiczne miasto Saarbrücken. Żołnierze II Korpusu generała Charlesa Frossarda, bez większych problemów wyparły pruskie jednostki z miasta, które wycofały się na jego obrzeża. Zanim jednak do miasta dotarł sam generał Frossard, jego żołnierze dopuścili się przemocy i licznych kradzieży w stosunku do mieszkańców Saarbrücken. Następnego dnia - po raportach o zbliżających się licznych oddziałach pruskich - generał nakazał surowe ukaranie sprawców oraz wycofanie się z miasta na wzgórza w pobliżu francuskiego miasteczka Spicheren. Tam - liczące 25 tysięcy ludzi - wojska francuskie, w pośpiechu zbudowały rozległe umocnienia i oczekiwały nadchodzących wojsk nieprzyjacielskich.
    W tym samym czasie do Saarbrücken zbliżały się armie dowodzone przez gen. von Steimetza i księcia Fryderyka Karola. Armia dowodzona przez księcia Fryderyka, maszerowała bardziej na południe, gdzie 4 sierpnia stoczyła bitwę pod Wissembourgiem. Kiedy wojska następcy tronu walczyły z francuskimi siłami dowodzonymi przez marszałka Mac Mahona, gen. von Steinmetz i książę Fryderyk Karol "toczyli swoją własną bitwę" o dominację w armii. Generał - rozgoryczony ciągłą walką z wpływami i pozycją księcia - zlekceważył rozkaz sforsowania rzeki Saarlouis, obejścia wroga od skrzydła i wyjścia na jego tyły. Jego wojska ruszyły bezpośrednio w kierunku miasta Spicheren, co miało katastrofalne skutki. Jego 1. Armia wysforowała się do przodu, odcinając w ten sposób księcia Fryderyka Karola od jego wysuniętych jednostek kawalerii. Niestety 6 sierpnia wojska gen. von Steinmetza natknęły się na - dobrze okopany na wzgórzach pomiędzy Spicheren i Forbach - II Korpus gen. Frossarda.
Na miejscu znajduje się wiele tablic poglądowych. (Fot. zbiory autora).
    Początkowo gen. von Steinmetz - w przeciwieństwie do Szefa Pruskiego Sztabu Generalnego gen. Helmutha von Moltkego - był przekonany, że obie miejscowości bronione są przez niewielkie siły wroga, który jest w odwrocie. Jak bardzo się mylił, przekonały się jednostki, które, jako pierwsze przekroczyły rzekę Saarę od północy. Byli to żołnierze z 14. Dywizji dowodzonej przez gen. von Kameke'go, którzy atakowali wzgórza Spicheren od czoła. To ona przyjęła na siebie pierwszy i najsilniejszy cios zadany przez francuskie jednostki. Manewr gen. von Steinmetza wprowadził w szeregach armii pruskich niezwykły zamęt. Kiedy jego wojska weszły w pas działania 2. Armii, to właśnie jej 13. Dywizja, musiała szybko rozpocząć szeroko zakrojone oskrzydlanie francuskich pozycji wokół lasu Forbach. Dowodzący 13. Dywizją gen. Adolf von Glümer - rozwścieczony głupim zachowaniem gen. von Steinmetza - natychmiast skierował swoje jednostki w kierunku Völklingen i Großrosseln.
    Kiedy wczesnym rankiem gen. von Steinmetz ze swoimi wojskami zbliżał się do ufortyfikowanej miejscowości Stiring-Wendel, odezwała się francuska artyleria. Gen. Kameke natychmiast zażądał wsparcia artylerii, która - o czym był słusznie przekonany - miała znaczącą przewagę nad artylerią francuzów, ze względu na celność stalowych dział Kruppa. Niestety, kiedy okazało się, że artyleria była nieskuteczna ze względu na ukształtowanie terenu, natychmiast wydał swoim żołnierzom rozkaz do ataku. Jako pierwsze ruszyły 39. Pułk Fizylierów Dolnego Renu i 74. Pułk Piechoty Hanowerskiej dowodzone przez generała dywizji Brunona von François. Szaleńczy szturm w niezwykłym upale na "Czerwoną Górę" (niem. Roter Berg) okazał się katastrofalny w skutkach. Oba pułki poniosły ciężkie straty, a gen. von François - pięciokrotnie trafiony przez strzelców wyborowych - zmarł na polu walki. Prusacy zajęli wówczas zaledwie skrawek "Czerwonej Góry". Gen. Frossard - mający swoją kwaterę w ratuszu w Forbach - szybko zareagował na sytuację i nakaz przeprowadzenie francuskim oddziałom kontrataku, który mógł odrzucić pruskie jednostki na pozycje wyjściowe. Do boju ruszyli żołnierze z trzech dywizji piechoty i dywizji kawalerii francuskiej. Dopiero wprowadzenie do bitwy artylerii z 5. Dywizji Brandenburskiej i kilku innych jednostek, ustabilizowało sytuację. Atakujący - pomimo liczebnej przewagi - ponieśli ciężkie straty w ludziach. Dalsze natarcie wstrzymano do momentu, aż do walki nie wejdą jednostki wchodzące w skład 2. Armii.
Atak pruski na Stierung i Las Spicherer, rys. Carl Röchling. (Fot. https://de.wikipedia.org/)
     Te systematycznie zaczęły przybywać na pole bitwy około południa. Ze względu na fakt, że wycofujący się z Saarbrücken francuzi nie wysadzili mostów, posiłki zaczęły przybywać w szybkim tempie. Jako pierwsza do walki weszła kawaleria z 5. Dywizji dowodzonej przez gen. Ferdinanda von Stülpnagela, która nacierała w dwóch kolumnach z kierunku Neunkirchen. 9. Brygada pod dowództwem generała majora von Doeringa posuwała się główną drogą z Saarbrücken, a 10. Brygada generała von Schwerina nacierała z kierunku St. Ingbert. Do walki wkroczył także - poproszony o natychmiastową pomoc przez gen. Kameke'go - III Korpus Armijny dowodzony przez gen. von Alvenslebena. Następnie do walki włączały się kolejno 13. Dywizja, która około godziny 15:00 zaatakowała francuskie oddziały stacjonujące na zalesionym wzgórzu Forbach (niem. Forbacher Berg). Sytuacja ta zagrażała - pozbawionym rezerw i posiłków jednostkom francuskim - okrążeniem i całkowitym rozbiciem. Wpływ na tą sytuację miał przede wszystkim francuski marszałek François Achille Bazaine, który okazał się fatalnym dowódcą. Z tego powodu gen. Frossard zmuszony został do ewakuowania swoich ludzi z części pierwszej linii umocnień i wzmocnienia drugiej linii. Dopiero wtedy - ze względu na 2-krotną przewagę - szala bitwy nieznacznie zaczęła przechylać się na korzyść Prusaków. Około godziny 16:00, dowództwo nad bitwą objął dowódca VII Korpusu Armijnego generał piechoty August von Goeben. Do tego czasu wojska francuskie zaprzestały już jakichkolwiek kontrataków, skupiając się jedynie na obronie zajmowanych pozycji. To pozwoliło rozbitej 14. Dywizji generała von Kameke'go, na wycofanie się i przegrupowanie. Kolejne posiłki zaczęły przejmować - choć nie bez kłopotów - inicjatywę na polu walki, zdobywając do wieczora kolejno "Goldene Bremm", "Rote Berg" i "Forbacher Berg". Ciężkie walki trwały również w "Giferwaldzie", gdzie walczyli francuscy żołnierze z 3. Dywizji Piechoty dowodzonej przez generała Julesa de Laveaucoupeta. Tam kilkukrotnie dochodziło nawet do walki wręcz. Około 18:00 w walce po stronie atakujących, brało udział kilkadziesiąt kompanii z różnych pułków, z czego niektóre były niemal całkowicie rozbite.
Mapa przedstawiająca pozycje obu walczących stron z godziny 18:00. (Fot. https://de.wikipedia.org/).
     Bitwa trwała nadal.... Do walki weszła 28. Brygada Piechoty dowodzona przez gen. Wilhelma von Woyny'ego. W krótkim czasie jej żołnierze wywalczyli sobie znaczną przewagę w walce z francuską dywizją generała Bergé'go w pobliżu Stiring-Wendel. Pomimo zaciekłego oporu, prusacy w końcu zdołali wypychać Francuzów z "Giferwaldu" i zająć jego południowy kraniec. Około 19:00 generał Frossard zarządził całkowity odwrót ze Stiring-Wendel, ale walki wokół wsi trwały niemal nieprzerwanie aż do nocy. Kilku francuskim pułkom groziło całkowite okrążenie, czego można było uniknąć jedynie poprzez odwrót. Tak też uczyniono, tym bardziej, że po stronie atakujących, do walki wchodziło kolejne jednostki. Do walki włączono - przybyłe nieco wcześniej - jednostki 16. Dywizji gen. von Barnekowa, a chwilę później także żołnierzy z 15. Dywizji dowodzonych przez gen. von Weltziena. Świeże jednostki w liczbie sześciu batalionów piechoty, trzech baterii artylerii i kawalerii, szybko zaczęły tłumić poszczególne punkty oporu wroga. Francuzi zaczęli wycofywać się do Forbach. Po piętach deptali jej żołnierze z 13. Dywizji, którzy posuwali się z kierunku Großrosseln w szybkim tempie. Na przedmieściach Forbach doszło do kolejnych walk, w których atakujący zadali przeciwnikowi duże straty i w której wzięli wielu jeńców z różnych pułków Korpusu generała Frossarda. Wówczas do sztabu głównego nadeszła depesza: "Moje jednostki wzięły do niewoli wielu francuskich jeńców. Ich liczebność nie została jeszcze ustalona. (...)." - raportował gen. von Steinmetz. Mniej więcej w tym samym czasie depeszę wysłał także gen. Constantin von Alvensleben: "Część 1. Armii walczy z Korpusem Frossarda pod Spicheren i Forbach. Interweniowały kolejne przybyłe dywizje. Francuzi stawiają zaciekły opór. Mam jednak przeczucie, że do zmroku nasze zwycięstwo będzie już przesądzone." 
Szturm na Czerwoną Górę, rys. Carl Röchling. (Fot. https://de.wikipedia.org/).
    Tak też się ostatecznie stało - pruscy żołnierze zajęli ostatecznie wzgórza Spicheren i Forbach. Straty były jednak ogromne. Wojska pruskie poniosły trzykrotnie większe straty niż broniący się Francuzi. Po stronie atakujących, straty w bitwie pod Spicheren wynosiły 4.871 zabitych, rannych i zaginionych (Prusacy: ok. 900 zabitych, pozostali byli ranni lub zaginieni, Francuzi stracili 4.078 ludzi, w tym około 2.100 dostało się do niewoli). Zresztą wszystkie toczone tego dnia okoliczne bitwy, przyniosły obu stronom duże straty. Bitwa pod Wissenburgiem pochłonęła w sumie około 2,750 żołnierzy (Prusacy: 1.551, Francuzi: ok. 1.200), bitwa pod Wörth 10.642 zabitych, rannych i zaginionych (Prusacy: ok. 4.600, Francuzi: ok. 6.000 plus ok. 9.000 wziętych do niewoli podczas odwrotu). Największe procentowo straty poniosły oczywiście jednostki dowodzone przez generała Steinmetza. Jego ludzie byli systematycznie wycofywani z walki na tyły i w rezultacie nie brały udziały w ostatnich godzinach bitwy i nie ruszyły w pościg za oddziałami generała Frossarda. Do Forbach, zdziesiątkowane jednostki dotarły ostatecznie dopiero w dniu następnym - 7 sierpnia 1870 roku.
Pruski szturm na górę Spicheren, obraz Antona von Wernera. (Fot. https://de.wikipedia.org/).
    Po bitwie także wiele się działo. Obie strony liczyły straty, przegrupowywały się, ratowały rannych i uzupełniały straty. Ponieważ szpitale polowe jeszcze nie dotarły w rejon walk, Prusacy bardzo sprawnie zorganizowali transport poległych i rannych do pobliskiego Saarbrücken. "W sumie w kilku szpitalach pod moim kierownictwem leczyliśmy ponad 800 rannych. Dodatkowo, kilku młodszych lekarzy stacjonowało na prowizorycznych punktach opatrunkowych utworzonych na dworcach kolejowych. Udzielali pomocy medycznej setkom rannych, których przywoziły z frontu pociągi i po opatrzeniu, wywoziły dalej do bardziej odległych szpitali. W sumie mogło ich być około 20.000. (...). Ponieważ Francuzi strzelali z dużej odległości, a ogień był bardzo intensywny, większość rannych miała obrażenia wielonarządowe, zazwyczaj wszystkie tak samo poważne. (...)." - relacjonował później szef szpitala w Forbach, niemiecki chirurg, prof. Hermann Eberhard Fischer (1830 - 1919).
 
Katharine Weißgerber. (Fot. zb. autora).
     Inną osobą, która była naocznym świadkiem tego, co działo się na tyłach linii frontu, była 52-letnia Katharine Weißgerber (1818 - 1886) znana bardziej, jako Dobra Samarytanka bitwy pod Spicheren. Kiedy wybuchła wojna francusko-pruska, ta skromna kobieta pracowała w Saarbrücken, jako niania i pomoc domowa u Państwa Schultzów. Kiedy 2 sierpnia 1870 roku Francuzi walczyli w mieście z wojskami pruskimi, Katharine zauważyła rannego pruskiego żołnierza z 40. Pułku Strzelców, który raniony kulą, upadł przed domem w którym pracowała. Wybiegła wówczas na ulicę i bez zastanowienia pomogła jemu schronić się w domu sąsiadów. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że pomocy rannemu, oraz sprowadzenia chwile później księdza z pobliskiego kościoła, dokonała w samym środku walk i gradu kul. Od tego momentu, pomagała rannym nieprzerwanie aż do zakończenia bitwy pod Spicheren. Już na jej początku, widziano ją na polu walki, gdzie - narażając własne życie - pomagała rannym żołnierzom obu walczących stronom. Przez cały tamten upalny dzień, opatrywała rannych, których pomagała czasami transportować na tyły, a także dźwigała wiadra z wodą, aby napoić spragnionych żołnierzy. Niedługo po tej krwawej bitwie, jej heroiczne zaangażowanie i odwaga, zostały po wojnie zgłoszone królowi pruskiemu Wilhelmowi I, który odznaczył ją w 1871 roku Krzyżem Zasługi dla Kobiet i Dziewcząt (niem. Ehrenkreuz für Frauen und Jungfrauen). Medal ten został ustanowiony 22 marca 1871 roku na prośbę królowej Augusty, która chciała w ten sposób podziękować zamężnym i niezamężnym kobietom, za ich pełną ofiarności działalność na froncie i wewnątrz Niemiec przy opiece nad rannymi i chorymi żołnierzami. Po wojnie - ta dzielna córka tkaczki i górnika - zarabiała na życie, jako praczka i zmarła w biedzie w Saarbrücken w rocznicę bitwy - 6 sierpnia 1886 roku. Dopiero wówczas ponownie sobie o niej przypomniano, a datki od mieszkańców pozwoliły na zorganizowanie jej pochówku z honorami. Jej ciało spoczęło w grobie na honorowym cmentarzu (niem. Ehrenfriedhof), obok 457 żołnierzy obu narodowości, którzy walczyli, zginęli lub zmarli w trakcie i po bitwie pod Spicheren. Na jej nagrobku widnieje inskrypcja: "Pamięci bohaterskiej dziewczyny - jej współobywatele".
 
    Wróćmy jeszcze na chwilę do samej bitwy. Kiedy w nocy z 6 na 7 sierpnia 1870 roku, francuski gen. Frossard wydał rozkaz odwrotu do Sarreguemines, prusacy zajęli Forbach bez walki. To otworzyło im drogę do miasta-twierdzy Metz, które od 20 sierpnia było oblegane przez wojska pruskie aż do 20 października 1870 roku.
    Jednym z powodów pruskiego zwycięstwa w bitwie pod Spicheren, było wahanie się francuskiego dowództwa. Chodzi tutaj głównie o głównodowodzącego Armią Lotaryńską marszałka Françoisa Bazaine'a, który - pomimo wielokrotnych próśb - nie wspomógł w walce gen. Frossarda. Wojska Bazaine'a stacjonowały w pobliskim St. Avold, ten jednak zbyt długo wahał się z ich wysłaniem. Co ciekawe, później to właśnie Bazaine dowodził obroną Metz, które poddało się prusakom. Wówczas do niewoli dostało się około 150.000 francuskich żołnierzy. Po wojnie Bazaine został uznany przez sąd wojskowy winnym zaniedbania obowiązków, zdegradowany i skazany na śmierć. Karę śmierci zamieniono nieco później na dożywocie.... Sam Frossard również był krytykowany za zbyt pochopne wydanie rozkazu wycofania się, ponieważ dysponował jeszcze rezerwami. Według opinii publicznej, generał przecenił rolę fortu Metz, który określał mianem gwarantowanej linii życia.
    Wszystkie te decyzje, miały w późniejszych tygodniach katastrofalne skutki, co w konsekwencji doprowadziło do zwycięstwa Prus.
Droga im. generała Julesa de Laveaucoupeta. (Fot. zbiory autora).
    Zwycięstwa w bitwie pod Spicheren, Weissenburgiem i Wörth wywarły na francuskim dowództwie tak duże wrażenie, że Armia Renu otrzymała rozkaz ewakuacji z Lotaryngii, którą niedługo potem - wraz z Alzacją - utracono na lata. Napoleon III zrzekł się naczelnego dowództwa, a sam wycofał się nieco w cień. Niemcy natomiast swoje początkowe sukcesy wykorzystały propagandowo, co również miało wpływ na dalsze sukcesy.
Tablice przedstawiają sytuacje z najważniejszych godzin bitwy. (Fot. zbiory autora).
    A co z niesubordynacją generała Karla Friedricha von Steinmetza, która ostatecznie pochłonęła tak wiele ofiar? Jego zachowanie i decyzje zostały przez jego najbliższe otoczenie zatuszowane, a później niemal całkowicie jemu zapomniane. Tym bardziej, że 18 sierpnia 1870 roku był on jednym z autorów zwycięskiej bitwy pod Gravelotte. O jego buńczuczności nie zapomniał jedynie marszałek polny Helmut von Moltke, który przekonał króla, aby von Steinmetz został odesłany z frontu. Ostatecznie niesforny generał musiał przyjąć mało zaszczytne stanowisko komendanta Poznania.
Pruski generał Karl Friedrich von Steinmetz. (Fot. https://de.wikipedia.org/).
    Pomnik bitwy pod Spicheren znajduje się tuż przy granicy francusko-niemieckiej, pomiędzy Spicheren a dzielnicą Alte-Saarbrücken. Został wybudowany z inicjatywy mieszkańców i władz czterech pobliskich miejscowości: Spicheren, Forbach, Stiring-Wendel i Petite-Rosselle. Lokalizacja została tak wybrana, aby 15-metrowy pomnik był widoczny z daleka. Jego odsłonięcie miało miejsce 30 września 1934 roku w obecności około 10.000 zgromadzonych osób, którzy przybyli tutaj w duchu pojednania.
Budowa pomnika w 1934 roku. (Fot. zbiory autora).
    Wokół głównego miejsca pamięci (wielkiego krzyża i platformy z tablicami poglądowymi opisującymi bitwę) znajduje się kilka innych pomników upamiętniających żołnierzy niemieckich i francuskich pułków, oraz cmentarz na którym spoczywają szczątki poległych żołnierzy obu armii.
Cmentarz wojenny na którym spoczywają szczątki żołnierzy obu walczących stron (Fot. zbiory autora).
    Pierwsze pomniki odsłonięto już w 1872 roku, a w kolejnych latach przybywały kolejne, które dzisiaj przypominają o tej krwawej bitwie. Przy jednym z nich - pomniku 1. Pułku 74. Dywizji Piechoty Hanowerskiej - został umieszczony także kamień pamiątkowy upamiętniający śmierć jej dowódcy - generała dywizji Brunona von Françoisa. Inskrypcja na kamieniu brzmi: "Poległ, trafiony pięcioma kulami wroga, w zwycięskim natarciu na Spicherenberge 6 sierpnia 1870 roku. Oraz fragment księgi przysłów 21:31: Konie są przygotowane na dzień bitwy, ale zwycięstwo (wybawienie) przychodzi od Pana"....
Francuski generał dywizji Brunon von François. (Fot. https://de.wikipedia.org/).
    Wszystkie zdjęcia (o ile nie zostało to oznaczone inaczej) pochodzą ze zbiorów autora. Współczesne wykonano w maju 2022 roku. 
 
Bibliografia:
 
Bendikowski, Tillman, 1870/1871: Der Mythos von der deutschen Einheit, Gütersloh, 2020 
Henderson, George F. R., The battle of Spicheren, August 6th 1870, and the events that preceded it - studz in practical tactics and war training, reprint, Solihill 2009 
Kucharczyk, Grzegorz, Prusy. Pięć wieków, Warszawa 2020
Pierau, Wilhelm, Schalchten und Gefechte Bayerischen Armee 1704-1870: Mit Kartenskizzen von Pierau, Wilhelm, Berlin 2020 
 
Mapa dojazdu:
 

1 komentarz: