niedziela, 10 marca 2024

"Company A! Combat Engineers Remember Worl War II" - Robert L. Thalhofer

     Wszystkim, którzy choć trochę interesują się historią II wojny światowej, znane są najsłynniejsze jednostki walczących w tym konflikcie armii. Amerykańskie, Brytyjskie, Kanadyjskie, Francuskie, Polskie, czy Niemieckie jednostki wojsk lądowych, powietrznych, morskich i powietrzno-desantowych każdy znawca tematu wymieni jednym tchem. Ich dokonania opisane są w milionach książek na całym świecie. Jednak nie wielu zdaje sobie sprawę z tego, że bez setek jednostek pomocniczych, których dokonania nie są tak "medialne", sukcesy tych z pierwszej linii walk w wielu przypadkach nie były by możliwe. Mam tutaj na myśli nie tylko jednostki wsparcia ogniowego, czy zaopatrzeniowe, ale również takie, jak wszelkiego rodzaju wojska inżynieryjne, które - nierzadko pod ogniem nieprzyjaciela - dwoiły się i troiły, aby umożliwić skuteczne działanie kolegów z innych jednostek. Osiągnięciom "piechurów", czy "pancerniaków" zawsze towarzyszyli korespondenci wojenni, którzy za każdym razem uwieczniali ich dokonania na taśmach filmowych i kliszach swoich aparatów, a następnie opisywali je w poczytnych gazetach. Natomiast jeśli chodzi o wojska inżynieryjne, to zaledwie ułamek ich osiągnięć trafiał na "pierwsze strony gazet". A przecież oni także walczyli i ponosili straty, i także odnosili sukcesy. Dzisiaj chcę Wam przedstawić znakomite opracowanie, które opisuje jedną z takich "słabo znanych" jednostek, biorących udział w jakże ważnych wydarzeniach na terenie Francji i Rzeszy Niemieckiej. Zapraszam do zapoznania się z recenzją książki Roberta L. Thalhofera - "Company A! Combat Engineers Remember Worl War II" opisującej dokonania amerykańskiego 1269. Bojowego Batalionu Inżynieryjnego.
    
    Chociaż 1269. Bojowy Batalion Inżynieryjny (ang. 1269th Engineer Combat Battalion) walczył na kontynencie europejskim zaledwie siedem miesięcy, to jego żołnierze zasłynęli z przynajmniej kilku spektakularnych akcji i - przede wszystkim - z niezwykłego odkrycia.
    Robert L. Thalhofer - jako jeden z uczestników tych wydarzeń - w bardzo interesujący sposób opisał swoje i swoich kolegów losy, jakie przeżyli na wielokilometrowym szlaku jednostki. Co ciekawe autor początkowo namawiał innych swoich kolegów do opisania tych wydarzeń, jednak gdy to nie doszło do skutku, sam postanowił to zrobić. 
    Młody rekrut - późniejszy kierowca jeepa - zaczyna swoją opowieść od szkolenia w Ameryce. W bardzo interesujący sposób opisał początki jednostki i przedstawił wielu swoich kolegów z którymi przechodził szkolenia w Fort Benning, Fort Bragg, Camp Chaffee, czy Camp Kilmer. Następnie opowiada o podróży do Europy i pierwszych godzinach we francuskim porcie. On i - jak sam twierdzi - niezwykła grupa w większości bardzo bystrych chłopaków, zaczyna niebezpieczną swoja służbę swojemu narodowi na Europejskim Teatrze Działań Wojennych.
 
    1269. Bojowy Batalion Inżynieryjny został oddelegowany do Alzacji z rozkazem ewentualnej budowy mostów na Renie, w momencie, kiedy do jego brzegów dotrą jednostki czołowe. Francuski szlak bojowy prowadził przez Cannes, Nice, Monte Carlo, Menton, a następnie wzdłuż Alp Nadmorskich, jednostka kierowała się w kierunku Lyonu, Dijonu i Nancy, aby ostatecznie dotrzeć do granicy francusko-niemieckiej niedaleko Saarbrücken.
    Robert L. Thalhofer opisuje podróż przez Francję z wieloma szczegółami. Niebezpieczny szlak naszpikowany był wieloma "niespodziankami", które on i jego koledzy musieli pokonać. Autor opisuje tutaj m. innymi potyczki z niemieckimi oddziałami, budowę mostów na niebezpiecznych szlakach alpejskich, czy misje patrolowe w kierunku włoskiej granicy. Niezwykle interesująco opisany jest również okres świąteczny, który zastał jednostkę w górach, wizyta w domu Napoleona III i przejście na początku marca 1945 roku przez Linię Maginota.
    Od tego momentu zaczyna się zupełnie "nowy rozdział" związany z jednostką. Od teraz są przecież na terenie kraju wroga, który nie zamierza cofnąć się w jego obronie nawet o krok. Podążając za elementami 94. Dywizji Piechoty i 4. Dywizji Pancernej, żołnierze kompanii A z 1269. Bojowego Batalionu Inżynieryjnego docierają do Ludwigshafen, gdzie otrzymują zadanie zbudowania pierwszej przeprawy przez niezwykle szeroką i niebezpieczną rzekę, jaką jest Ren. Żołnierze - słysząc o sukcesach swoich kolegów, którzy w pobliskiej Wormacji wybudowali most w rekordowym czasie 9 godzin i 12 minut! - natychmiast zabrali się do roboty. 29 marca 1945 roku pierwsze amerykańskie jednostki przejechały na drugi brzeg Renu i wkroczyły do Mannheim....
    Na trasie żołnierzy znajdował się kolejny cel - oddalony o nieco ponad 20 km Heidelberg. Miasto nie było tak zniszczone, jak te poprzednie, więc była nawet okazja, aby je zwiedzić. Niezwykle piękne miasto - jak pisze Robert L. Thalhofer - żołnierze opuścili po kilku dniach odpoczynku. Ich kolejne cele w drodze do "Twierdzy Alpejskiej" - jak amerykanie nazywali Alpy Bawarskie - to Würzburg, Heilbronn, Pforzheim, Freudenstadt, Haigerloch, Hechingen, Tubingen, Nürtingen, Ulm, Donauworth, Dachau, Monachium i słynne Berchtesgaden.
    Zwłaszcza dotarcie do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Dachau wywarło na autorze i jego kolegach niezwykle silne emocje. Do obozu wkroczyli wraz z elementami 12. Dywizji Pancernej, a to co zobaczyli, na zawsze już utkwiło w ich pamięci do tego stopnia, że kilku z nich nigdy więcej nie chciało o tym mówić....
    Ostatnim przystankiem jednostki podczas wojny było Berchtesgaden. To urokliwe miasteczko - oprócz niezwykłych widoków - miał dla żołnierzy z drugiego plutonu jeszcze jedną niespodziankę. otóż to właśnie oni, a nie - jak często się twierdzi - spadochroniarze z 506. Pułku Piechoty Spadochronowej ze 101. Dywizji Powietrznodesantowej odnaleźli słynną "kolekcję dzieł sztuki Hermanna Göringa". Nawet to niezwykłe odkrycie nie dało 1269. Bojowemu Batalionowi Inżynieryjnemu rozgłosu, ponieważ "sto pierwsza" była już wtedy bardzo znana i to właśnie jej ludziom powierzono utworzenie wystawy odnalezionej części dzieł sztuki i pokazaniu jej światu.
    Po zakończeniu działań wojennych i zaprowadzeniu jako takiego porządku w okolicy, jednostka autora miała kilka dni za zwiedzanie okolicy i odpoczynek. W tym czasie udało się jej żołnierzom zobaczyć na własne oczy zniszczony Berghof i tzw. "Orle Gniazdo" - czyli dużą herbaciarnię Hitlera, wybudowaną na szczycie góry Kehlstein. Następnie - pod koniec lipca 1945 roku - jednostka została oddelegowana do Marburga, gdzie doczekała zakończenia II wojny światowej. 17 sierpnia batalion w którym służył Second Lieutenant Robert L. Thalhofer została rozwiązana i skierowana do portu w belgijskiej Antwerpii, skąd udała się do Stanów Zjednoczonych.
 
    Robert L. Thalhofer - poprzez swoją pracę - ma cenny wkład w historię II wojny światowej toczącej się na kontynencie europejskim. Swoją pracę napisał przy pomocy swoich dawnych towarzyszy z jednostki, którymi byli: Sergeant John H. Boll, Private First Class George I. Bernay, Sergeant William H. Allison i T/5 Donald J. Moore. 
    To co wspólnie przeżyli wraz z pozostałymi żołnierzami z kompanii A z 1269. Bojowego Batalionu Inżynieryjnego, autor opisał w sposób niezwykły i bardzo przystępny. Jego relacja pozwala nam dosyć szczegółowo poznać historię jednostki, która - jak wspomniałem na początku - nie była zbyt popularna wśród żurnalistów. Co ciekawe jest to "podróż" pełna wzlotów i upadków, które wzbogacone są pełnych humoru anegdotami. Jest to historia młodego człowieka, który opisuje swoje reakcje na otaczające go brutalne obrazy wojny i życie codzienne, kiedy nie brał udziału w działaniach wojennych. Opisany przez Thalhofera brutalny obraz Dachau, niezwykle kontrastuje z chwilami radości, które towarzyszyły jemu podczas otrzymywania paczek z rodzinnego domu i czytania listów. Historia młodego człowieka - który myślał, że idąc na studia uniknie powołania do armii - jest naprawdę niezwykła i powinien przeczytać ją każdy, kto interesuje się Europejskim Teatrem działań Wojennych podczas II wojny światowej i udziałem w niej amerykańskich jednostek.
 
Polski tytuł: brak
Oryginalny tytuł: "Company A! Combat Engineers Remember Worl War II"
Autor: Robert L. Thalhofer
Tłumaczenie: brak
Rok wydania: 2010
Język: angielski
Wydawnictwo: Xlibris
Liczba stron: 298
Oprawa: miękka (klejona)
 
Moja ocena: 8,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz