O niemieckich nazistowskich obozach koncentracyjnych wie niemal każdy, kto choć trochę interesuje się historią II wojny światowej. Zapewne wielu wie, że takie miejsca znajdowały się nie tylko w Niemczech i wielu okupowanych krajach, ale również w Austrii. W kraju - którego połowa powierzchni znajduje się w Alpach - powstał konzentrationslager Mauthausen, który oddalony był od Linzu o zaledwie 20 km. Obóz i jego filie były tymi, w których warunki bytowe były jednymi z najgorszych i gdzie umieralność dochodziła czasami nawet do kilkuset więźniów dziennie. Najbardziej znanymi podobozami były te ulokowane w Ebensee i Gusen. Ten drugi zasłynął z przerażającego miejsca, jakim był tamtejszy kamieniołom z tzw. schodami śmierci (niem. Todesstiege). To właśnie do tego obozu trafił m. innymi Pan Franciszek Knapczyk, który przeżył to piekło. Po wojnie były więzień spisał swoje wspomnienia, a te wydała jego wnuczka - Agata Pakuła - pod tytułem: "Przez 581 dni byłem tylko numerem".
Pełny tytuł książki, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Psychoskok w 2022 roku brzmi: "Przez 581 dni byłem tylko numerem". Piekło obozów koncentracyjnych
Oświęcim-Brzezinka i Mauthausen-Gusen na podstawie wspomnień Franciszka
Knapczyka". Agata Pakuła w chwili śmierci swojego kochanego dziadka w 1992 roku miała zaledwie 15 lat. Wspomnienia - które jej dziadek spisał własnoręcznie w latach 1975-1976 - postanowiła wydać w 30. rocznicę śmierci Franciszka Knapczyka.
Franciszek Knapczyk, urodził się 25 lipca 1913 roku w Mszanie Dolnej niedaleko Krakowa. Swoje wojenne wspomnienia rozpoczyna w dniu napaści Niemiec na Polskę. Działania zbrojne Wehrmachtu rozpoczęły się w jego rodzinnej miejscowości 2 września 1939 roku. 26-latek od początku miał problemy, ponieważ nie zdecydował się na współpracę z okupantem. Z tego powodu cierpiała cała rodzina, a niemal cały ich majątek został przez Niemców skonfiskowany.
Ze względu na niedawno narodzone dziecko, Franciszek Knapczyk postanowił pozostać przy żonie, jednak nie był bezczynny wobec wroga. Wstąpił oficjalnie do działającego w okolicy ruchu oporu wiosną 1941 roku. Został aresztowany przez gestapo we wrześniu 1943 roku i przewieziony do więzienia w Nowym Sączu, a następnie do Tarnowa, skąd został przetransportowany do obozu koncentracyjnego w Auschwitz-Birkenau. Trafił tam 2 października 1943 roku i od tego czasu - przez kolejne 581 dni - był jedynie jednym z dziesiątek tysięcy numerów obozowych. Najpierw otrzymał numer 153337, następnie - już w Austrii - numer 3880, a po zmianie numeracji w Mauthausen-Gusen I, otrzymał ostatecznie numer 45101.
Co prawda w Oświęcimiu-Brzezince Knapczyk nie przebywał długo, jednak zdążył w tym czasie poznać brutalność niemieckiej załogi obozowej i katastrofalne warunki sanitarne i żywieniowe panujące w obozie. Jego relacje dają niewyobrażalny obraz tego, co czekało na przybyłych w obozie. To samo tyczy się pobytu w Mauthausen i podobozach Gusen I i Gusen II. Tutaj poznamy losy obozowe więźnia, jak również jego i jego towarzyszy podczas katorżniczych prac. Pan Franciszek w szczegółach opisuje prace w komandzie "Kastenhofen", które oddelegowane zostało do drążenia tuneli przeznaczonych na podziemną linię montażową do produkcji kadłubów samolotów myśliwskich Messerschmitta. Nasz bohater trafia następnie do komanda "Bauleitung II", który także wykonywał pracę na potrzeby budowy samolotów znanego konstruktora. Nieco później Franciszek Knapczyk zostaje przydzielony do komanda "Petsch-Grube" i ponownie trafia "pod ziemię", aby drążyć tunele w twardej skale.
W książce bardzo szczegółowo opisane są codzienne okrucieństwa i podłość nadzorujących pracę więźniów strażników i kapo. Na uwagę zasługuje przede wszystkim niezliczona ilość szczegółów i dat, które Franciszek Knapczyk pamiętał po tylu latach.
Książka "Przez 581 dni byłem tylko numerem". Piekło obozów koncentracyjnych
Oświęcim-Brzezinka i Mauthausen-Gusen na podstawie wspomnień Franciszka
Knapczyka" jest dla autorki czymś szczególnym, a przy pisaniu, towarzyszyły jej niezwykłe emocje. Poprzez prześladowanie rodziny, aresztowanie i maltretowanie w więzieniach jej dziadka, aż po pobyt w obozach - wszystko to było straszne - przyznaje autorka. Dziadek przeżył to wszystko dzięki temu, że jego myśli skupiały się na powrocie do żony i trójki malutkich dzieci. Ja myślę, że właśnie to trzymało mojego dziadka przy życiu - stwierdza Agata Pakuła.
Franciszek Knapczyk był więźniem politycznym trzech niemieckich obozów koncentracyjnych. Przeżył piekło, jakie człowiek stworzył na ziemi dla innego człowieka. Zmarł 7 marca 1992 roku w wieku 79 lat.
Wspomnienia zawarte w książce "Przez 581 dni byłem tylko numerem". Piekło obozów koncentracyjnych
Oświęcim-Brzezinka i Mauthausen-Gusen na podstawie wspomnień Franciszka
Knapczyka" dają niezwykły obraz barbarzyństwa, jakie stworzyli w obozach Niemcy. Pokazuje również niezwykle silną wolę przeżycia i zachowania chociaż odrobiny ludzkiej godności w tych upokarzających warunkach. Dzięki takim relacjom, nigdy nie powinniśmy zapominać o ludziach, którzy doznali tych okrucieństw. O tych, którzy przeżyli i opowiedzieli nam o tym wszystkim, choć zapewne nie było to dla nich łatwe. Należy pamiętać również o tych, którzy walczyli w tym piekle, próbowali je przeżyć, ale nie mieli tyle szczęścia, co Franciszek Knapczyk.... Nigdy tez nie powinniśmy zapominać o tych, którzy stworzyli to piekło na ziemi i nieugięcie o tym przypominać. Pamięć o ofiarach i prawda o oprawcach muszą przetrwać....
Książka "Przez 581 dni byłem tylko numerem". Piekło obozów koncentracyjnych
Oświęcim-Brzezinka i Mauthausen-Gusen na podstawie wspomnień Franciszka
Knapczyka" napisana jest prostym językiem i podzielona jest na dwie główne części: okupacja, życie codzienne i walka z okupantem oraz aresztowanie i pobyt w obozach. Cenne dla czytelnika są również zdjęcia zamieszczone w książce, w której nie dopatrzyłem się większych błędów. Jedynym, który zwrócił moją uwagę jest ten mówiący o organizacji, której mundur otrzymał dziadek autorki. Wydaje mi się, że chodziło tutaj o organizację Todt, a nie o organizację TOD. Po za tym, znalazłem jedynie jedna tzw. "literówkę". jedyny minus książki, to zbyt uboga (mogłaby być nieco obszerniejsza) relacja z dwudziestomiesięcznego pobytu w obozach na terenie Austrii.
Polski tytuł: "Przez 581 dni byłem tylko numerem". Piekło obozów koncentracyjnych
Oświęcim-Brzezinka i Mauthausen-Gusen na podstawie wspomnień Franciszka
Knapczyka"
Autor: Agata Pakuła
Tłumaczenie: brak
Rok wydania: 2022
Język: polski
Wydawnictwo: Psychoskok
Liczba stron: 79
Oprawa: miękka (klejona)
Moja ocena: 6,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz