Ten blog jest tworzony z myślą o ludziach, których pasją są podróże i historia. Zwiedzając świat mi udało się oba zamiłowania połączyć z czego wyszedł dość interesujący projekt. Skupiam się na miejscach, które w szczególny sposób zapisały się na kartach historii, związanych głównie z ważnymi wydarzeniami i osobami z okresu I i II Wojny Światowej, ale nie tylko. Przekonajcie się sami....
środa, 11 grudnia 2019
"Ardeny 1944. Ostatnia szansa Hitlera" - Antony Beevor
Grudniowa ofensywa w Ardenach - zgodnie z zamysłem Hitlera - miała być pod wieloma względami decydująca. Jej pomysłodawca chciał w ten sposób rozbić niespodziewających się niczego amerykańskich żołnierzy i jednocześnie zatrzymać alianckie wojska przed ostatecznych wtargnięciem na terytorium III Rzeszy. Kolejnym etapem jego planu miało być dotarcie i zajęcie portu w Antwerpii i odcięcie alianckich wojsk od dostaw zaopatrzenia. Ostatecznie Hitler liczył na - zakończone sukcesem - negocjacje z aliantami i zwrócenie wspólnych sił przeciwko Związkowi Radzieckiemu - jedynemu wrogowi Europy. Niewiele brakowało, aby szatański plan Führera zakończył się sukcesem, przynajmniej jeśli chodzi o aspekt militarny....
Adolf Hitler miał od dłuższego czasu w głowie plan ofensywy przeciwko zachodnim aliantom. W połowie września zadecydował, że najdogodniejsze miejsce do ataku na jednostki wroga będzie w rejonie Ardenów. Miał przecież wciąż w swej pamięci genialny manewr strategiczny, który zaskoczył aliantów i przyniósł jemu wymarzony sukces w 1940 roku.
Tym razem Hitler chciał, aby jego silnie uzbrojone Armie zaatakowały z zaskoczenia amerykańskie jednostki, przełamały ich linie obronne i skierowały się do Mozy, po czym skręciły w kierunku Antwerpii. Słabo zaludniony i gęsto zalesiony górzysty teren nadawał się do tego idealnie. Na dodatek przez pierwsze kilka dni ofensywy jego wojska miały mieć po swojej stronie wielkiego sprzymierzeńca - gęstą mgłę, która miała do "spełnienia" dwa ważne zadania. Ukryć jego wojska w pierwszych godzinach natarcia i ochronić je przed alianckim lotnictwem, które panowało już w tym czasie na niebie. Dlatego też w sztabie marszałka polnego Waltera Modela posługiwano się kryptonimem operacji "Jesienna mgła" (niem. Herbstnebel).
Hitler nie przewidział jednego. W momencie kiedy jego wojska pancerne nie zdobędą wrogich zapasów paliwa, ofensywa gwałtownie wyhamuje i ostatecznie może zakończyć się klęską. Tak też się stało, co wprowadziło w szeregi jego wojsk niepotrzebną, dodatkową nerwowość, której skutkiem były chaotyczne decyzje i mordy na amerykańskich żołnierzach i belgijskich cywilach. Fanatyczne oddziały SS zapoczątkowały falę mordów, która - na ich nieszczęście - objęła szybko także szeregi wroga. Jakby tego było mało, to rozstrzelani zostali przez amerykanów także żołnierze z oddziału Skorzennego. Przebrani w mundury amerykańskie, mieli za zadanie przeniknąć na tyły wroga, dezorganizując działanie amerykańskich jednostek i siać panikę w ich szeregach. Tutaj autor wykazał się bezstronnością, ponieważ wnikliwie starał się opisać zbrodnie popełnione przez obie strony konfliktu.
Antony Beevor genialnie przedstawił krytyczne i zarazem dramatyczne chwile obu stron. Autor genialnie przedstawia szczegółowe opisy bitwy, reakcje sztabowców na wydarzenia frontowe i problemy z zaopatrzeniem. Przeraźliwy obraz rzezi amerykańskich żołnierzy w początkowej fazie bitwy, oraz ich wrogów w kolejnych dniach. Ataki niemieckie na pierwszej linii zmuszały zwykłych żołnierzy zza oceanu do podejmowania przeróżnych decyzji. Jedni porzucali broń i swoich towarzyszy, ratując się ucieczką, inni poddawali się, a jeszcze inni bohatersko wytrwali na stanowiskach pomimo ogromnej przewagi wroga. Przez wszystkie dni "bitwy o wybrzuszenie" o przetrwanie walczą także belgijscy mieszkańcy, którzy nierzadko tracili swoje domy i cały dobytek.
Obie strony tej batalii popełnili wiele błędów, jednak przewaga materiałowa pozwoliła ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na stronę aliantów. Zanim to jednak nastąpiło, w sztabach aliantów dochodziło do sytuacji, które całkowicie obnażyły intencje niektórych wyższych dowódców. Skłóceni ze sobą i przesadnie ambitni, podejmowali decyzje, które dobitnie pokazały, że nie do końca liczyli się oni ze zwykłym szeregowym walczącym z wrogiem na pierwszej linii. Jednak w wielu ważnych kwestiach musieli oni i tak pójść na kompromis, co przełożyło się na ostateczne zwycięstwo. Nie przyszło im to jednak łatwo. Zwycięzcy okupili bitwę w Ardenach ogromnymi stratami, które jeszcze przez długi czas będą odczuwalne podczas tej wojny.
Antony Beevor przyzwyczaił już czytelników do doskonałego opisu wybranego przez siebie wydarzenia. W książce "Ardeny 1944. Ostatnia szansa Hitlera" nadal utrzymuje wysoki poziom. Opis dramatycznych wydarzeń "bitwy o wybrzuszenie" opisany szczegółowo dzień po dniu przypadł mi bardzo do gustu. Autor, sięgając do niezliczonych źródeł zaprezentował bitwę w Ardenach bardzo szczegółowo, co przełożyło się także na rozmiar jego książki. Moim zdaniem, jest to duży plus, ponieważ na rynku czytelniczym nie ma zbyt wielu opracowań tak wnikliwie przedstawiających bitwę w ośnieżonych, ardeńskich lasach. Na plus jest także wstęp "przygotowujący" czytelnika do głównego tematu, oraz zakończenie, gdzie przedstawione są powojenne losy samego Peipera.
Genialna narracja, szczegółowość, solidność, a jednocześnie "lekkość" powoduje, że książkę czyta się szybko i ze zrozumieniem. Całość treści uzupełniają zdjęcia archiwalne, oraz mapki sytuacyjne przedstawiające pozycje obu stron w każdym dniu zmagań w Ardenach, oraz szczegółowy wykaz sił obu walczących stron. Nie można pominąć także obszernej bibliografii, którą autor zamieścił na końcu książki. Dla osób interesujących się tym zagadnieniem nie pozostanie to bez znaczenia.
Książka "Ardeny 1944. Ostatnia szansa Hitlera" została wydana w twardej oprawie z dodatkową obwolutą. Wydawnictwo Znak stanęło na wysokości zadania i tak, jak pozostałe książki z tej serii wydawniczej i tą książkę cechuje bardzo dobre wydanie, fajna szata graficzna i - pomimo wielu stron - lekkość i poręczność podczas czytania. Brawa także dla Pana Andrzeja Goździkowskiego za bardzo dobry przekład. Jego przygotowanie i fachowość podczas tłumaczenia przyczyniła się do mojej ostatecznej oceny. Jedyny minus, to fakt iż w książce znalazłem kilka tzw. literówek dotyczących nazw miejscowości, co czytelnika może w pewnym momencie wprawić z zakłopotanie. Ponieważ często udaję się w miejsca walk opisywane przez autorów książek, chciałbym mieć pewność, że bitwa toczyła się w miejscowości Sanzinness, a nie Sanzinne, albo w Vielsam a nie w Vielsalm. Ale wnikliwy czytelnik i z tym sobie poradzi. Tak, czy inaczej, książkę polecam Wam z czystym sumieniem.
Polski tytuł: "Ardeny 1944. Ostatnia szansa Hitlera"
Oryginalny tytuł: "Ardennes 1944. Hitler's Last Gamble"
Autor: Antony Beevor
Tłumaczenie: Andrzej Goździkowski
Wydawnictwo: Znak HORYZONT
Rok wydania: 2016
Język: polski
Liczba stron: 559
Oprawa: twarda (szyta plus obwoluta)
Moja ocena: 9/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nieco za wiele "genialności" i "doskonałości" ale książka faktycznie może by wyśmienitą lekturą, dla osób zainteresowanych wojskowością i historią II W.Ś.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy gdyby Hitler odniósł sukces militarny, nieco większe zasoby paliwa, nieco dłużej trwające zachmurzenie, to czy fakt ludobójstwa nie stanął by na przeszkodzie powstaniu potencjalnej koalicji antybolszewickiej? A może starano by się zwalić winę na innych?