środa, 14 listopada 2018

Kompleks przemysłowy kopalni i koksowni Zollverein w Essen (Nadrenia Północna-Westfalia)

   Kompleks przemysłowy kopalni i koksowni "Zollverein" w Essen (niem. Zeche und Kokerei Zollverein), to jeden z największych i najnowocześniejszych tego typu obiektów na świcie i zarazem największy w Europie. W skład tego ogromnego kompleksu wchodziła kopalnia węgla kamiennego (niem. Zeche Zollverein) i koksownie (niem. Kokerei Zollverein). Swoją nazwę Zollverein kopalnia zawdzięcza magnatowi przemysłowemu Zagłębia Ruhry - Johannesowi Frantzowi Hanielowi (1779-1868) i jego chęci przypodobania się Niemieckiemu Związkowi Celnemu (niem. Deutscher Zollverein). Ale zacznijmy od początku....
   Już jako wszechstronnie uzdolniony 20-latek - po ukończeniu szkolenia w domu handlowym J. Hr. Weingärtner Sohn w Mainz - Haniel wykazywał zainteresowanie pracą w wielkich firmach. Początkowo pomagał jednak bratu w biurze, które założył ich ojciec. W 1806 roku Franz Haniel żeni się z Frederike Christine Huyssen, córką znanego niemieckiego przemysłowca i burmistrza Essen - Karla Isaaca Arnolda Huyssena. Dwa lata później - wraz z bratem Gerhardem, bratem swojej żony Heinrichem Arnoldem Huyssenem i szwagrem Gottlobem Juliusem Jacobi - zakładają tzw. unię hut o nazwie Hüttengewerkschaft und Handlung Jacobi, Haniel & Huyssen (JHH). Później zmieniono nazwę na... Chatka dobrej nadziei (niem. Gutehoffnungshütte). Ogromny holding składał się początkowo z czterech firm, tworząc grupę kapitałową, której akcjonariuszami byli jedynie członkowie rodziny. Haniel był również właścicielem dobrze prosperującej firmy transportowej, kilku statków, a także kilku innych mniejszych firm, powiązanych ze sobą. Każda z jego firm odniosła sukces.

Franz Haniel, obraz pędzla Maxa Volkharta (fot. www.de.wikipedia.org).
   Hanielowi było jednak ciągle mało. Postanowił pozyskać węgiel koksowniczy i rudę żelaza do produkcji stali. Postanowił w tym celu w Zagłebiu Ruhry zrobić kilka odwiertów. Pierwsze udane odwierty miały miejsce w 1834 roku w rejonie Essen-Schönebeck. Był to początek, trwającej ponad dziesięć lat tytanicznej pracy Haniela, której rezultatem była decyzja urzędników o założeniu "nowego biznesu". Impulsem do budowy kopalni "Zollverein" w północnej części Essen, były prace wiertnicze w 1845 roku w tym rejonie i odnalezienie - jeszcze wówczas nie wiedziano, jak wielkich - pokładów węgla kamiennego. Dwa lata później, Haniel złożył pisemny wniosek o dodatkowe odwierty w rejonie Katernberga. Władze pruskie wydały pozwolenie, jednak na wykonanie jedynie jednego odwiertu. Przemysłowiec zaryzykował - węgiel znaleziono na głębokości 114 metrów.
   Jeszcze w tym samym - 1847 roku - Haniel zaczął budowę kopani. Grunt na którym miał zamiar zacząć budowę należał do rodziny Schwartmannów. Pan Schwartmann zwany Bullmanem, odstąpił grunty, w zamian za udział w firmie Haniela. Przy wyborze miejsca, decydującą rolę odegrał szereg nowych wynalazków technicznych, przewidzianych w tej branży, oraz budowana właśnie linia kolejowa Kolonia-Minden. Jej trasa przebiegała bezpośrednio na północ od kopalni. Pierwsze budynki biurowe wybudowano w sąsiedztwie znajdującej się tam linii kolejowej, a drogę do nich prowadzącą nazwano Bullmannaue - na cześć byłego właściciela gruntów. Następnie położono tory wewnątrz rozrastającej się kopalni. W międzyczasie kolejne odwierty pozwoliły odkryć pokłady węgla gazowego, gazowo-koksowego i antracytowego. Pokłady znajdowały się na głębokości od 200 do 800 metrów. Niemiecki Związek Celny wydał odpowiednie zezwolenia Hanielowi, który, aby się przypodobać ludziom pracującym w unii celnej, nazwał kopalnię właśnie "Zollverein". Tak samo, jak wcześniej i tym razem udziały w spółce zostały odpowiednio rozdzielone pomiędzy członków rodziny.
   Pierwszy szyb zaczęto budować 18 lutego 1847 roku, niespełna pól kilometra od wioski Katernberg na końcu Bullmannaue. Budowę szybu nadzorował architekt Joseph Oertgen. Szyb, którego budowa trwała cztery lata, osiągnął głębokość 130 metrów. W 1851 roku na poziomie 125 metrów zaczęto wydobycie węgla. Wówczas zakład zatrudniał 256 członków wykwalifikowanej załogi, a wydobycie roczne osiągnęło pułap 13 tysięcy ton. Dwa lata po rozpoczęciu budowy pierwszego szybu, obok zaczęto budowę szybu nr. 2. Ten uruchomiono w 1852 roku. Nad dwoma ukończonymi szybami, postawiono konstrukcję z dwiema wieżami typu Malakow. Ten przenośnikowy system był wówczas jednym z najnowocześniejszych, jakie stosowano przy podwójnych szybach. Pozwoliło to już w roku następnym osiągnąć wydobycie na poziomie 100 tysięcy ton rocznie. Cały urobek transportowano wewnętrzną linią kolejową do wybudowanych nieopodal koksowni, które zaczęto budować w 1857 roku. W 1866 roku, koksownie zostały zmodernizowane. Na terenie kopalni wybudowano także koksownię centralną. Początkowo czynnych było 30 pieców komorowych, a od 1869 roku - w sumie 90 pieców. Już wtedy wydobycie węgla i produkcja koksu były rekordowe. Wydobycie węgla osiągnęło 200 tysięcy ton rocznie, natomiast produkcja koksu - ponad 16 tysięcy ton. To doprowadziło do podjęcia decyzji o budowie kolejnych szybów. Pracami zajął się syn zmarłego Franza Haniela - Franz Haniel Junior (1842-1916).
   Ponad kilometr od szybów nr. 1 i 2 - w 1880 roku - zaczęto budowę drugiego - oddzielnego - kompleksu wydobywczego. Znajdował się on w południowo-wschodniej części wyrobiska "Zeche Zollverein". Budowa szybu nr. 3 została została ukończona w 1882 roku. Obiekty zostały wyposażone w najnowocześniejsze nowinki techniczne. Szyb otrzymał konstrukcje typu Promnitz, wraz z systemem taśmociągów, co znacznie usprawniło funkcjonowanie kopalni, doprowadzając do wzrostu rocznego wydobycia na poziomie 500 tysięcy ton i produkcji 27 tysięcy ton koksu.
   Koniec XIX wieku, to potężny wzrost całego przemysłu w Zagłębiu Ruhry. Nie inaczej rzecz się miała z kompleksem "Zollverein", z którym rząd Cesarstwa Niemieckiego wiązał ogromne nadzieje. Jego ideologia narodowa i imperialne programy zbrojeniowe dodatkowo napędzały koniunkturę. Haniel i spółka górniczo-hutnicza Phoenix AG, wiedzieli, że aby podołać wymaganiom, muszą kopalnię rozbudować. Dlatego też najpierw rozbudowano infrastrukturę, aby niedługo potem rozpocząć budowę kolejnych szybów. Jednak, żeby to było możliwe, musiano pozyskać nowe grunty. Te należały do parafii Św. Józefa w Essen-Katernberg. Kościół posiadał 17 tysięcy metrów kwadratowych terenu, przewidzianego na miejsce pochówku zmarłych. Haniel i generalny dyrektor Phoenix AG - Alexander Thielen - zaproponowali wartą 20 tysięcy marek działkę zastępczą. Parafia przystała na taką propozycję i sprzedała grunty. W 1891 roku, uruchomiono szyb nr. 4. W tym czasie w kompleksie pracowało na zmiany 2900 osób. Tu na głębokości 129 metrów, natrafiono na pokłady węgla, które zalegały niemal pionowo. To znacznie uprościło proces wydobywczy - węgiel praktycznie sam spadał na zainstalowane taśmociągi. Taki sposób wydobycia, generował jednak dodatkowe zapylenie z którym musieli się zmagać górnicy, a których z roku na rok było zatrudnionych coraz więcej.

pracownicy zakładu podczas budowy wewnętrznej linii kolejowej łączącej szyby 1,2 z 3,10 i 4,5. 1922 rok (fot. www.de.wikipedia.org).
   Wydobycie na taką skalę węgla kamiennego w tym rejonie doprowadził do wzrostu populacji. Masowo przybywający tutaj ludzie, chętnie podejmowali niebezpieczną, lecz dobrze płatną pracę w kopalni. W tym czasie w kompleksie "Zollverein" zatrudniano już ponad trzy tysiące osób. Franz Haniel pomyślał i o tym aspekcie. Już w 1856 roku zakupił ziemię pod budowę osiedla mieszkaniowego dla swoich pracowników. Cztery lata później do mieszkań przy Viktoriastrße wprowadzili się pierwsi lokatorzy. W bardzo krótki czasie - nazwane przez Haniela osiedle Kolonią Hegemannshof - zapełniono w całości rodzinami górników. Z chwilą, kiedy uruchamiano szyb nr. 4, oddano do użytku kolejne osiedle - Kolonię Ottekampshof. Nazwa pochodzi od nazwiska pierwszego rolnika do którego należała kupiona w 1867 roku za 15,800 marek ziemia (sprzedających było kilkunastu rolników). W 1873 roku rozpoczęto budowę trzeciej koloni przy Josef-Oertgen-Weg. W ten sposób uhonorowano Josefa Oertgena - menadżera i architekta kopalni. Domy dla górników i ich rodzin, powstawały jeden po drugim. Kolonię Hegemannshof przypisano do zakładu posiadającego szyby nr. 1/2 i 8, natomiast Ottekampshof do zakładu z szybami 4/5/11. Jeszcze dzisiaj jeżdżąc pomiędzy domami, możemy zobaczyć, jak ważne dla Haniela i jego wspólników było życie górnika w czasie wolnym od pracy. Możemy zobaczyć domy w których mieszkały zazwyczaj cztery rodziny. Każda rodzina miała mieszkanie o powierzchni od 50 do 70 metrów kwadratowych z osobnym wejściem, oraz ogrodem o powierzchni 600 metrów kwadratowych. Wszystkie domy były murowane z cegły i wszystkie ze spadzistymi dachami. Pomyślano nawet o oddzielnych zagrodach dla ptactwa domowego, stajniach i chlewniach. W latach następnych zbudowano kolejne osiedla, projektu inżyniera Dreyera. Znajdują się one przy Imbuschwegs, Bruchstraße i Zollvereinstraße.
   Cała kopalnia zaczęła w niespełna pól wieku przypominać swego rodzaju odrębne miasto. Oprócz oczywiście szybów i wszelkiego rodzaju budynków technicznych, administracyjnych i domów dla górników, zbudowano tutaj w 1887 roku dworzec kolejowy - Caternberg Nord (w późniejszym czasie także Caternberg Süd). To nie wszystko. Pomyślano także o żonach i dzieciach górników. Wybudowano przychodnię zdrowia, ośrodek kultury i dom opieki społecznej. Można było skorzystać z porady lekarza, z domowej pomocy pielęgniarki przy niemowlętach i ludziach starszych, pobierać nauki gotowania i szycia, oraz uczestniczyć we wspólnych wycieczkach, uroczystościach i obozach wakacyjnych. Do wszystko przekładało się na znakomite wyniki w kopalni.
   A te były naprawdę imponujące. W 1890 roku wydobywano ponad milion ton węgla kamiennego rocznie, który transportowano nowym odcinkiem wewnętrznej linii kolejowej. To wszystko dało kopalni "Zollverein" pierwsze miejsce pod względem rocznego wydobycia w Niemczech. W 1894 roku oddano do użytku szyb nr. 5. Rok później wybudowano kolejną dużą koksownię. W 1897 roku - w strefie, gdzie stał już szyb nr. 3 - zaczęto budowę szybu nr. 7. Szyby nr. 4/5 stanowiły kolejny odrębny kompleks wydobywczy, usytuowany na granicy Katernberga z Gelsenkirchen-Heßler. Oba szyby wyposażono w kolejne nowinki techniczne. Tym razem nowością była cała instalacja wentylacyjna i wyciąg szybowy, niemieckiego producenta. W 1896 roku w bezpośrednim sąsiedztwie szybów wybudowano również koksownię z 60 kotłami firmy Brunck. Oczywiście nowy kompleks został połączony wewnętrzną nitką linii kolejowej, którą połączono z istniejącą już linią prowadzącą do przedsiębiorstwa kolejowego Bergisch-Märkische-Eisenbahn-Gesellschaft. Kompleks nadal był rozbudowywany, jednak ze względu na ograniczone miejsce na północy, nowe zakłady powstawały od południa. W 1985 roku w dzielnicy Stoppenberg budowano już szyb wydobywczy nr. 6. Był to szyb dwuprzedziałowy, wyposażony w podwójne urządzenia wyciągowe z kołami pędnymi, który zastąpił wieżę typu Malakow. Uruchomienie szybu nr. 6 nastąpiło rok później. W 1880 roku zostaje założona kolejna kolonia. Utworzono ją od wschodu na granicy Katerbnergu i Schonnebecku. Domy podlegały pod zakład Zeche Zollverein III, a zamieszkiwali je górnicy i urzędnicy. Osiedle powstało wzdłuż Schägelstraße i Eisenstaße. Tu po raz pierwszy zastosowano inny układ domów. Choć nadal były to czterorodzinne domy, to tym razem dwie rodziny miały wejście od frontu, a dwie od strony szczytowej budynku. Przy ulicy Ückendorfer wybudowano natomiast cztery domy dla urzędników i strażników. Osobą mającą bezpośrednią kontrolę nad osiedlami dla pracowników był wówczas Robert Hundt.

Pierwsze szyby z wieżami typu Malakow (fot. www.zollverein.de).
   Kolejne inwestycje w kompleksie "Zollverein", to budowa szybów nr. 7, 8 i 9. Pierwszy został wybudowany tuż obok szybu nr. 3. Jego budowa trwała dwa lata - od 1897 do 1899 roku. Wyposażony został w mniejszy system wyciągowy, ze względu na swoje przeznaczenie - był to szyb pomocniczy. Trzy lata - od 1897 do 1900 roku - trwała budowa szybu nr. 8. Wybudowano go obok szybów nr. 1 i 2. Wszystkie trzy tworzyły od tego czasu odrębny zakład z szybami 1/2/8. Początek XX wieku, to kolejne sukcesy kompleksu przemysłowego kopalni i koksowni "Zollverein". Od 1900 roku, kopalnia zatrudniała ponad pięć tysięcy pracowników i wydobywała 12 tysięcy ton węgla na dobę. Roczne wydobycie węgla przekraczało znacznie 1,7 miliona ton. Trzeba tutaj zaznaczyć, że większość załogi stanowili wówczas Polacy z Górnego Śląska i Prus Wschodnich. Dla podniesienia i tak już fenomenalnych wyników poczyniono dalsze prace na terenie kompleksu. Wykonano m. innymi modernizacje zakładu z szybami 1/2 i towarzyszącą im koksownię. W szybie nr. 1 zastąpiono wieżę typu Malakow, nowszym wyciągiem szybowym. W koksowni natomiast, w latach 1901-1902, podjęto decyzję o wymianie części pieców na piece nowszej generacji. W związku z tym, wygaszono 30 pieców i zastąpiono je nowymi. Kolejne 30 pieców wymieniono trzy lata później. Wszystkie piece zastąpiono kotłami z firmy Dr. Otto - te w 1919 roku, zastąpiono jeszcze nowszymi kotłami firmy Koppers, które pracowały do 1928 roku. Od 1903 do 1905 roku trwała budowa szybu nr. 9, który postawiono obok szybu nr. 9. W 1914 roku otrzymał on nowy wyciąg szybowy - zjazdowo-materiałowy. Oba szyby tworzyły odrębny zakład. W 1909 roku zakład z szybami 3/7 otrzymuje nowe wyciągi. W 1911 roku obok szybów 3/7 uruchomiono szyb nr. 10. Szyb otrzymał konstrukcje trzonowo-słupową typu Promnitz 2 o wysokości 33 metrów. Całość tworzyła zakład z szybami 3/7/10.
   W pierwszej połowie 1914 roku całą Rzeszę Niemiecką zalała euforia związana ze zbliżającą się wojną. Euforia udzieliła się również właścicielom kompleksu przemysłowemu w Essen. Wojna, to przecież ogromne zapotrzebowanie m. innymi w przemyśle stalowym i wydobywczym, gdzie węgiel stanowił strategiczny surowiec. Haniel i spółka próbowali się przygotować na to wyzwanie. W zakładzie z szybami 1/2/8 po raz kolejny przeprowadzono modernizacje. Jeszcze przed wybuchem wojny wymieniono w tamtejszej koksowni 60 kolejnych kotłów (używano ich aż do 1930 roku). Tym razem padło na produkt firmy Koppers. W zakładzie z szybami 3/7/10 wybudowano natomiast nową koksownię. Ta została wyposażona w 120 kotłów firmy Still. Także szyb nr. 9 został zmodernizowany - otrzymał nowy zjazdowo-materiałowy wyciąg szybowy.
   W trzecim roku wojny, pracowników kopalni po raz pierwszy dotknął kryzys. Życie stawało się coraz trudniejsze. Ceny żywności rosły, a płace pozostawały niskie. W 1916 roku na terenie kopalni po raz pierwszy doszło do strajków i demonstracji antywojennych. Przyzwyczajeni do dobrobytu górnicy i ich rodziny znacząco zubożały. Rok później - wraz z pracownikami firmy Krupp - doszło do strajku. Udział w nim wzięło w sumie ponad 20 tysięcy robotników. Ze stanowiska zrezygnował także Haniel Junior, który popadł w konflikt z pracownikami. Schedę po nim przejął jego syn - Franz Haniel (1883-1953). Kiedy sytuacja została opanowana przez zarząd spółki, doszło - ku zdziwieniu pracowników - do kolejnych inwestycji na terenie kopalni. W 1917 roku rozpoczęto budowę nowej koksowni. Dla zarządu nie było w tym nic dziwnego. Wojna znacznie zwiększyła konta bankowe właścicieli kompleksu "Zollverein". Władze kopalni - w przeciwieństwie do górników - były zadowolone z wyników. Po wybuchu wojny, w kopalni pełną parą pracowało 250 pieców koksowniczych. To dawało rocznie ponad pół miliona ton koksu. A w czasie całej I Wojny Światowej wydobycie węgla w kompleksie przekroczyło 2,5 miliona ton.

W czasie całej I Wojny Światowej wydobycie węgla w kompleksie przekroczyło 2,5 miliona ton. (fot. www1.wdr.de).
   Po wojnie Haniel i jego zięć Werner Carp, przyłączają kompleks "Zollverein" do spółki Phoenix AG, która również specjalizowała się w górnictwie i hutnictwie. Obaj Panowie otrzymali w zamian 10% akcji spółki Phoenix AG. To był dobry ruch rodziny przemysłowców z Essen. W trakcie wojny zginęło przecież 15 tysięcy żołnierzy pochodzących z Essen, a dalsze 5 tysięcy zostało uznanych za zaginionych. To przełożyło się na mniejsze zatrudnienie i spadek wydajności pracy kopalni. W 1921 roku Haniel i Carp otrzymują od spółki Phoenix AG kolejne 10% akcji. Ten drugi otrzymał również stanowisko przewodniczącego rady nadzorczej spółki. Pogłębiający się kryzys gospodarczy doprowadził do sytuacji, gdzie większość liczących się potentatów z branży metalowej i wydobywczej musiało utworzyć jedną grupę kapitałową - Vereinigte Stahlwerke AG.
   A co działo się z samą kopalnią "Zollverein"? W 1926 roku Phoenix AG także weszła do grupy kapitałowej Vereinigte Stahlwerke AG. Od tego czasu była to spółka Gelsenkirchen Bergwerks-AG. Firmę próbowano jeszcze ratować, ale bez skutku. W 1927 roku dokończono jedynie - rozpoczętą w 1917 roku - budowę koksowni, w 1926 roku wybudowano szyb nr. 11, warsztaty naprawcze i wielki budynek administracyjny. Wyposażoną w 54 najnowocześniejsze kotły firmy Koppers, została zamknięta z powodu kryzysu gospodarczego pięć lat później. Niestety musiano także wycofać z eksploatacji cały zakład z szybami 4/5/11, który należał teraz do Vereinigte Stahlwerke AG. Koksownię wyburzono, a szyb nr. 5 został rozebrany i zalany. Ze względu na coraz bardziej pogłębiający się kryzys, rada nadzorcza grupy kapitałowej zadecydowała, że pozostawi teraz jedną wspólną koksownię - Nordstern w Gelsenkirchen. W skutek tego zamknięto prawie wszystkie koksownie w "Zollverein". Pracowało już tylko jedna w zakładzie wydobywczym z szybami 1/2/8.
   W 1928 roku Gelsenkirchen Bergwerks-AG rozpoczęła budowę nowego systemu szybowego. Dzięki najnowocześniejszym rozwiązaniom miał on osiągnąć zdolność produkcyjną na poziomie 12 tysięcy ton dziennie. W ten sposób powstał ostatni z szybów - szyb nr. 12 - który miał przejąć wydobycie węgla wszystkich jedenastu funkcjonujących do tej pory szybów. Zaprojektowana przez dwóch niemieckich architektów kopalnia została uznana za architektoniczny i inżynierski fenomen, a także została uznana za "najpiękniejszą kopalnię na świecie". Fritz Schupp (1896-1974) i Martin Kremmer (1894-1945) od 1922 roku do śmierci tego drugiego w maju 1945 roku, pracowali już nieprzerwanie razem. Przez całe swoje życie zawodowe Schupp zaplanował budowę 69 zakładów przemysłowych, a Kremmer przekazał ponad 17,500 szkiców, rysunków i planów. Obaj zostaną w XXI wieku jedynymi niemieckimi architektami, których dzieła zaowocowały dwoma wpisami na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO (Szyb nr. 12 kompleksie "Zollverein" i kopalnia rudy "Rammelsberg" w Goslar).

Widok na szyby 4/5/11 w 1934 rok (fot. www.de.wikipedia.org).
   Kiedy do głosu w kraju zaczęli dochodzić nacjonaliści, Vereinigte Stahlwerke AG była jedną z największych korporacji w Niemczech, oraz drugą potęgą stalową na świecie. W jej skład wchodziło wówczas 28 kopalń i 66 hut żelaza, co dawało w sumie zatrudnienie ponad 242.000 pracowników. Roczna sprzedaż wynosiła około 2,5 miliarda dolarów, co stanowiło 15% niemieckiego wydobycia węgla kamiennego i 34% produkcji niemieckiej stali. Dyrektorem generalnym był wówczas Albert Vögler (1877-1945), a przewodniczącym rady nadzorczej wielki magnat przemysłowy Fritz Thyssen (1873-1951). Vögler zasiadał także w radach nadzorczych Gelsenkirchener Bergwerks-AG, Mosel-Bergwerks-Gesellschaft i Rheinisch-Westfälisches Elektrizitätswerk AG. Był również członkiem Reichstagu (od 1924 roku) przewodniczącym Zarządu Krajowego Związku Przemysłu Niemieckiego, oraz członkiem Zarządu Głównego Stowarzyszenia Niemieckiego Przemysłu Stalowego. Będąc zwolennikiem Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników, Vögler finansował partię i samego Hitlera z którym osobiście spotkał się 11 września 1931 roku. 21 grudnia 1932 roku na burmistrza Essen mianowany został Heinruch Maria Martin Schäfer (1879-1951). Kiedy rok później partia Hitlera wygrała wybory, Schäfer - za brak współpracy z faszystami - został zdymisjonowany. Zaczynał się dobry czas dla kompleksu przemysłowego "Zollverein" i innych wielkich przemysłowych spółek. Kiedy Hitler podczas spotkania z najważniejszymi przemysłowcami w kraju przedstawił swój program gospodarczy w Düsseldorfie, na sali obecni byli m. innymi Vögler i Carl Albert Ernst Poensgen (1871-1949). I chociaż ten drugi nie dołączył do największych potentatów przemysłowych, aby finansować partię Hitlera, to był zwolennikiem pomysłu, aby obecnego kanclerza Rzeszy Franza von Papena zastąpić Hitlerem. Vögler już w roku 1933 wsparł partię nazistowską kwotą 3 milionów Reichsmarek. Już jako członek NSDAP czynił to również w latach kolejnych. Haniel, widząc, że znacjonalizowanie firmy jego dziadka jest nieuniknione, pozbył się udziałów i wycofał z biznesu. Nie wiadomo, co myślał, kiedy dowiedział się, że Hitler, Baldur Benedikt von Schirach i inni prominentni przywódcy niemieccy odwiedzili kopalnię. On sam się przybył na spotkanie, ale pojawiły się wówczas tłumy zwolenników nowego kanclerza.
   Miasto Essen przeszło we władanie nazistów. W krótkim czasie powstało tam 27 lokalnych oddziałów NSDAP. Naziści mieli także ogromne udziały i wpływy w przemyśle w Zagłębiu Ruhry. Okazało się, że jeszcze za rządów kanclerza Heinricha Brüninga (1885-1970) potajemnie przejęto większościowy pakiet Gelsenkirchener Bergwerks-AG do której należała także kopalnia "Zollverein". Honorowym przewodniczącym został mianowany przez nazistów niemiecki wielki przemysłowiec Emil Kirdorf (1847-1938). Przewodniczącym został Vögler, a prezesem Gustav Knepper (1870-1951). Cały kompleks wydobywczy Zagłębia Ruhry został podzielony na cztery grupy. Co to oznaczało dla kopalni "Zollverein", która należała do grupy III, czyli Grupy Gelsenkirchen. W jej skład oprócz "Zollverein" nr. 12, wchodziły także Nordstern, Graf Moltke, Holland, Pluto i Bonifacius. Kopalnia "Zollverein" 12 zaczęła łapać tzw. drugi oddech. Wydobycie tej grupy oszacowano wówczas na 37,5 tysiąca ton na dobę. Szyb nr. 12 - najnowocześniejszy i najbardziej wydajny - "wziął na swoje barki" największy procent wydobycia węgla kamiennego w tej grupie. Kompleks zatrudniał w 1937 roku ponad 6800 osób, a jego wydobycie wyniosło 3,6 miliona ton.

Widok na szyb 12. (fot. www.architekturfotoblog.de).
   W 1936 roku została ponownie uruchomiona koksownia w zakładzie z szybami 1/2/8. Rok później jej produkcja wyniosła 200 tysięcy ton koksu. W 1937 roku zmodernizowano także zakład z szybami 6/9. Starą konstrukcję nad szybem nr. 6 zastąpiono nowoczesną, dwupiętrową. Jeszcze tego samego roku szyb nr. 12 - który miał największą na świecie zdolność wydobywczą (12 tys. ton dziennie) - otrzymał imię Albert. Był to ukłon w stronę byłego dyrektora generalnego Gelsenkirchener Bergwerks-AG Alberta Vöglera (w 1941 roku zmieniono nazwę na Szyb Albert Vögler). Szyb Vögler był wtedy prawie w pełni zautomatyzowany, co pozwoliło na redukcje załogi z 1000 do 500 osób. Akurat rąk do pracy wówczas już nie brakowało. Tysiące robotników przymusowych zostało wysłanych do powstających obozów koncentracyjnych i podobozów. Początkowo przetrzymywani byli w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie, a w późniejszym czasie więźniów dostarczano także z podobozu Gelsenberg, który był zewnętrznym obozem KL Buchenwald.

Na spotkanie z politykami z NSDAP przyszły tłumy (fot. www.alamy.de).
Hitler, Baldur Benedikt von Schirach i inni prominentni przywódcy niemieccy odwiedzili kopalnię (fot. www.alamy.de).
   Kiedy we wrześniu 1939 roku Niemcy napadły na Polskę, jeszcze nic nie zapowiadało najgorszego. Wojna błyskawiczna w tym i następnym roku jeszcze bardziej umocniła wiarę w zwycięstwo w niemieckim społeczeństwie. Także tym mieszkającym i pracującym w Essen. To przecież dzięki nim Trzecia Rzesza podbija kolejne kraje. To przecież tutaj produkowane są paliwa syntetyczne na bazie węgla, oraz produkowane przez potężny koncern stalowy Friedricha Kruppa, wielkie ilości uzbrojenia i amunicji. A wszystko nadzorował generalny przedstawiciel ministra ds. uzbrojenia i produkcji wojennej w Zagłębiu Ruhry - Albert Vögler. Dopiero 1942 roku zachwiał ich wiarę. Wtedy to jeden z najważniejszych na ziemiach niemieckich celów strategicznych zaatakowali z powietrza alianci. Naloty w tym roku jeszcze nie były dla kopalni "Zollverein" i Fabryki Stali Odlewnych Kruppa tak poważne, jak w latach następnych. Jednak kilkumiesięczna ofensywa przeciwko zakładom i fabrykom w Zagłębiu Ruhry w 1943 roku, zadała Niemcom duże straty. Podczas pierwszych ciężkich nalotów kompleks "Zollverein" praktycznie nie ucierpiał. Anglicy na cel obrali zakłady Kruppa i centrum Essen. Największy w tym czasie nalot odnotowano 5 marca 1943 roku. Z lotnisk wschodniej i południowej Anglii wystartowały łącznie 442 samoloty. Około godziny 21:00 na zakłady i miasto spadło około 1100 ton bomb burzących i zapalających, zrzuconych z 360 bombowców. Nalot wykonany w trzech falach trwał ponad godzinę. Kolejny potężny nalot miał miejsce już sześć dni później. Tym razem oprócz zrównanego z ziemią centrum miasta i uszkodzonej fabryki Kruppa, ucierpiała także kopalnia. Najwięcej szkód odnotowano w zakładzie z szybami 4/5/11. Tutaj zostały zniszczone wszystkie trzy szyby. Dwa kolejne w zakładzie z szybami 3/7/10. Prócz tego bomby spadły w bezpośredniej bliskości budynków administracyjnych i domów. Ucierpiała także linia kolejowa prowadząca do szybu nr. 4 i magazyn główny, który został bezpośrednio trafiony jedną bombą.

Brytyjskie bombowce nad Essen, podczas jednego z nalotów w 1943 roku uszkodzone zostały budynki zakładowe i szyby kopalni Zollverein (fot. www.de.wikipedia.org).
   Pod koniec wojny Vögler nawiązał kontakt z ruchem oporu i został członkiem opozycji. Miasto i okoliczne zakłady przemysłowe były już wtedy pod ostrzałem artylerii. Gaulaiterem w Essen był wtedy szef policji w Essen i Bochum, członek Reichstagu i NSDAP - SS-Obergruppenführer Fritz Schleßmann (1899-1964). Początkowo chciał bronić miasta i ośrodka przemysłowego za wszelką cenę, jednak widząc, że Zagłębie Ruhry zostało otoczone przez wroga, zmienił zdanie. W nocy z 5 na 6 kwietnia 1945 roku amerykańscy żołnierze przekroczyli kanał Rhein-Herne. W kolejnych dniach zajęli kompleks przemysłowy kopalni i koksowni "Zollverein". Pierścień wokół miasta zaciskał się coraz bardziej. 11 kwietnia miasto zostało oficjalnie przekazane aliantom. Schleßmann został aresztowany przez amerykanów 15 kwietnia 1945 roku. Został później skazany na karę pięciu lat pozbawienia wolności. Albert Vögler w celu uniknięcia aresztowania przez amerykańskich żołnierzy, popełnił samobójstwo.
   Po wojnie wszystkie cztery grupy zmieniły nazwę. Grupa trzecia do której należała kopalnia "Zollverein" zmieniała nazwę na Rheinelbe Bergbau AG. W kopalni musiano usunąć wszystkie uszkodzenia spowodowane nalotami, zamierzano też zmodernizować to, co nie zostało uszkodzone. Był to okres, kiedy w całych Niemczech był kryzys żywnościowy. Zdarzało się, że ludzie stali w kolejkach za chlebem od 1:00 w nocy. Zaczęły się strajki. 3 lutego 1947 roku wszystkie zakłady "Zollverein" stanęły na 20 minut. Przed ratuszem w centrum Essen zebrało się kilkadziesiąt tysięcy osób. Wśród nich górnicy i ich rodziny, którzy żądali podjęcia natychmiastowych kroków w celu zniesienia kryzysu żywnościowego. W 1953 roku zamknięto, a następnie zburzono koksownię zakładu z szybami 1/2. Szyb nr. 1 został zastąpiony przez nową konstrukcję. W tym samym roku, wydobycie węgla osiągnęło 2,4 miliona ton rocznie, plasując kompleks z czołówce zachodnioniemieckich kopalń węgla kamiennego. Uszkodzenia w zakładzie z szybami 4/5/11 okazały się zbyt poważne, aby opłacało się je przywrócić do stanu sprzed ataku. Postanowiono zatem uprzątnąć zniszczone elementy szybów na powierzchni i zalać szyb nr. 4. Prace z tym związane zakończono dopiero w 1956 roku. Szyb nr. 11, choć nieczynny pozostał aż do 1991 roku. Pracę straciło 1059 osób, którzy skorzystali ze specjalnie opracowanego planu socjalnego. "Zeche Zollverein" została w całości przekazana nowemu konsorcjum - Ruhrkohle Essen AG. Szyby nr. 5 i 11 stały się zakładowym centrum szkoleniowym nowej firmy. Podczas rozbudowanych warsztatów dla uczniów, mogło się szkolić jednocześnie nawet 1100 przyszłych, młodych górników, mechaników i elektryków.

Widok z szybu 12 na zakład z szybami 1/2/8, 1949 rok (fot. www.de.wikipedia.org).
   W latach 1960-1964 przebudowano zakład z szybami 1/2/8. Nowy projekt został sporządzony przez Fritza Schuppa. W 1964 roku szyb nr. 2 otrzymał nową wieżę wyciągową. W 1961 roku wybudowano nową wielką koksownię centralną ze 192 piecami (w kolejnych latach koksownie rozbudowano do 304 pieców). To dało wzrost produkcji koksu z 5 tysięcy ton dziennie, na 8600 ton. Zaczęto również produkcje smoły (360 ton dziennie), kwasu siarkowego (60 ton dziennie), benzenu (55 ton dziennie), siarczanu amonu i gazu (3,5 miliona metrów sześciennych dziennie). Do 1965 roku wstrzymano wydobycie i zdemontowano konstrukcje kilku innych szybów - w tym szyby nr. 3 i 7. Elementy konstrukcyjne zostały przekazane kopalni Holland w Bochum, gdzie budowano centralny szyb wydobywczy. W 1967 roku wstrzymano wydobycie w zakładzie z szybami 4/11. Rok później w kopalni przeprowadzono mechanizacje i racjonalizację kompleksu, co pozwoliło osiągnąć wynik 3 milionów ton węgla kamiennego rocznie.

Wielkość maszyn i urządzeń kompleksu Zollverein robi ogromne wrażenie.
Fragment konstrukcji w kopalni Zollverein.

   Na przełomie 1972/1973 roku oddano do użytku 112 nowych pieców koksowniczych, które dzięki zaawansowanej technologii, zwiększyły wydajność z 5,100 do 9,000 ton. W 1974 roku "Zollverein" połączono z sąsiadującym kompleksem Holland. Skutkiem było zamknięcie szybów 3/4/6, które od tego czasu wykorzystywano wyłącznie, jako szyby wentylacyjne i zjazdowe. W 1979 roku zamknięto zakład z szybami 6/9. Rok później zamknięto szyby południowe i wschodnie, a w szybach w dzielnicy Sonnenschen kończono wydobycie ostatnich zasobów węgla bitumicznego. W 1983 roku zakończono proces wydobywczy z pola Holland, a związek wydobywczy połączono z sąsiednim kompleksem Nordstern. Połączenie kopalni pozwoliło przekroczyć rekordowe, roczne wydobycie węgla o 200 tysięcy ton. Wynosiło teraz 3,2 miliony to rocznie. Tego wyniku nie udało się kopalni już nigdy powtórzyć. Powodem były wyczerpujące się pokłady węgla kamiennego. 23 grudnia 1986 roku podjęto decyzje o wstrzymaniu prac i zamknięciu wszystkich zakładów w kompleksie "Zolverein". Czynne pozostawiono jedynie szyby nr. 2 i 12, które wykorzystywano do drenażu do 1999 roku. W 1994 zamknięto również centrum szkoleniowe na terenie kopalni. Wydawało się, że historia ponad 140-letniej kopalni na zawsze dobiegła końca, a jej pozostałości w niedługim czasie zostaną usunięte. Na szczęście dla nas, terenami kopalni, dzięki której przez wszystkie lata jej funkcjonowania wydobyto ponad 200 milionów ton węgla, zainteresował się rząd kraju związkowego Nadrenii Północnej-Westfalii. Ściślej było to Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Kraju Nadrenii Północna-Westfalia.

Wielkie zbiorniki mogły być wykorzystywane do produkcji kwasu siarkowego, lub benzenu.
Na wielkim obszarze można podziwiać wiele maszyn i konstrukcji.
   W 1993 roku niskie zapotrzebowanie na koks, doprowadziło do zamknięcia centralnej koksowni "Zollverein". Początkowo szukano inwestora zagranicznego, który kupi "Kokerei Zollverein". Ponieważ nie było żadnych konkretnych ofert, rozważano zburzenie wszystkich obiektów i sprzedaż samych gruntów. A te wraz z gruntami kopalni, obejmowały obszar porównywalny do połowy miasta Essen. Wówczas "kołem ratunkowym" dla koksowni okazał się program Internationale Bausaustellung Emscher Par. Połączone siły firmy deweloperskiej, Fundacji Ochrony Pomników i Kultury Historycznej (niem. Stiftung Industriedenkmalpflege und Geschichtskultur), a później także Fundacji Zollverein (niem. StifSStiftung Zollverein) dało "drugie życie" kompleksowi. Projekt rewitalizacji kompleksu "Zollverein" uzyskał dofinansowanie z Komisji Europejskiej. 14 grudnia 2001 kompleks przemysłowy kopalni i koksowni wraz z szybami nr. 1/2/8 i 12, został uznany przez międzynarodowy komitet światowego dziedzictwa kulturowego za jeden z najsłynniejszych zabytków na świecie i wpisany na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO pod nazwą "Przemysłowy Pejzaż Kulturowy Zollverein". Przedstawiany jest również, jako przykład rozwoju przemysłu ciężkiego w Europie.

Podajnik węgla wyprodukowany w Maschinenfabrik Gustav Schade.
   W latach 1996-2007 niektóre z budynków kopalni zostały przebudowane i przystosowane do współczesnych standardów. Obecnie znajduje się w nich około 90 firm i młodych przedsiębiorców. Pozostałe budynki zostały odrestaurowane  i wraz ze znajdującymi się szybami tworzą unikatowe świadectwo historii techniki i architektury przemysłowej XIX i XX wieku. Możemy to podziwiać w znajdującym się tutaj Muzeum Ruhry. A w przebudowanym gmachu płukania węgla, urządzono centrum dla zwiedzających, do którego prowadzą najdłuższe w Niemczech wolno stojące schody ruchome. W wielu budynkach zachowano dawne wyposażenie, dzięki czemu możemy podróżować fascynującą ścieżką dydaktyczną i poznawać historię związaną z wydobywaniem węgla kamiennego i produkcja koksu. Ekspozycję stanowią gigantyczne maszyny, olbrzymie konstrukcje, przenośniki taśmowe, szyby, pojazdy i narzędzia i maszyny górnicze. Dzięki tym atrakcjom, możemy poznać, jak funkcjonowała kopalnia, która w latach swojej świetności wydobywała ponad 12 tysięcy ton węgla dziennie. Poznamy cała drogę, jaką pokonywał węgiel z najdalszego zakątka korytarza aż do wykorzystania go na powierzchni. Dowiemy się również, jak wyglądało życie codzienne górników i jakie zagrożenia na nich czekały podczas ich pracy. Szkoda jedynie, że nie można tam żadnych informacji o zanieczyszczeniu środowiska podczas wszystkich lat funkcjonowania kopalni i koksowni. Ot takie drobne uchybienie....

Wnętrze jednego z zakładów (fot. www.zollverein.de).
Widok na szyb nr. 12 oraz budynki w których znajduje się główna ekspozycja.
   Powstały także plany, aby kompleks rozbudować o kolejne atrakcje dla odwiedzających. Na to jednak potrzebne jest około 500 tysięcy euro. Fundacja Zollverein już jest w trakcie realizacji projektu, który ma potrwać pięć lat. Ścieżka złożona z dwunastu tzw. stacji posłuży do symulacji produkcji koksu za pomocą filmów wideo, dźwięków i zapachów.Kolejnym pomysłem jest budowa hali widowiskowo-sportowej. Miała by ona powstać w dawnej wielkiej hali tłoczenia i sprężania gazu. Wartość tej inwestycji szacuje się na 10 mln. euro.



   Obecnie oprócz wyżej opisanych atrakcji na terenie kopalni znajduje się także kasyno i warsztat ceramiczny Margarethenhöhe. W budynku jednej z kotłowni mieści się obecnie Ośrodek Wzornictwa Przemysłowego Nadrenii Północnej-Westfalii. W dawnych zabudowaniach miejsce znalazły liczne atelier projektantów, sale wystawowe, wystawa sztuki współczesnej, restauracje i kawiarnie. W dawnej koksowni latem można ochłodzić się w basenie, zimą pojeździć na łyżwach, a przez większość cześć roku posłuchać koncertów. Wszystkim Wam serdecznie polecam wycieczkę tam. Jestem ciekawy Waszych spostrzeżeń.

Kompleks przemysłowy kopalni i koksowni Zollverein z lotu ptaka (fot. www.ruhrmuseum.de).
Plan całego kompleksu Zollverein. Aby zobaczyć całość, potrzebujemy kilku godzin.
   Jak dojechać do Europejskiego Szlaku Dziedzictwa Przemysłowego w Essen, który leży na szlaku regionalnym Zagłębia Ruhry? Wystarczy kierować się w kierunku Essen lub Gelsenkirchen. Sam obiekt jest bardzo duży i znajduje się pomiędzy tymi dwoma aglomeracjami. Z którejkolwiek strony byśmy nie jechali, to zawsze natrafimy na tablice informacyjne, które skierują nas bezpośrednio na teren kompleksu "Zollverein".

Kraj: Niemcy (Nadrenia Północna-Westfalia)
Miejscowość: Essen
Strona internetowa: www.zollverein.de
Współrzędne GPS:
Godziny otwarcia: najlepiej sprawdzić aktualizacje na stronie internetowej
Wstęp: ceny biletów są uzależnione od wyboru opcji do zwiedzania i są dostępne na stronie internetowej.
Parking: bezpłatny

Wszystkie zdjęcia (o ile nie zostało to oznaczone inaczej) pochodzą z archiwum autora, 2017 r.

Mapa dojazdu:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz