sobota, 31 maja 2025

Wojenne sanktuarium w Caporetto (wł. Sacrario militare di Caporetto, sł. Kostnica Italijanskih vojakov 1. svetovne vojne nad Kobaridom) - Kobarid, Słowenia

    W latach 1915-1917 wschodnia część frontu włoskiego pochłonęła setki tysięcy ofiar obu walczących stron, o czym świadczą dziesiątki wojennych cmentarzy. Po zakończeniu I wojny światowej, zaczęły powstawać w tych rejonach nekropolie, na których pochowano włoskich i austro-węgierskich żołnierzy. Dzisiaj, po jednej stronie obecnej granicy włosko-słoweńskiej, zobaczymy wiele - usianych krzyżami - austro-węgierskich miejsc spoczynku, a po drugiej, wielkie kamienne budowle, które skrywają wewnątrz szczątki poległych włoskich żołnierzy. Wystarczy tutaj wspomnieć o austro-węgierskich cmentarzach w Bovec, Buskovicy, czy Log pod Mangartom, oraz włoskich monumentalnych świątyniach w Monte Grappa, Redipuglii, Oslavii, czy... w słoweńskim Kobarid. Dokładnie tak. Ostatnie wymienione przeze mnie włoskie Sacrario militare, jest jedynym takim miejscem upamiętniającym włoskich żołnierzy I wojny światowej, znajdującym się poza granicami tego kraju. Znajduje się obecnie na terenie Słowenii i to właśnie miejsce, chciałbym Wam teraz przybliżyć.
Wojenne sanktuarium w Caporetto (wł. Sacrario militare di Caporetto, sł. Kostnica Italijanskih vojakov 1. svetovne vojne nad Kobaridom)
    Bitwa pod Caporetto (obecnie słoweński Kobarid) była dwunastą i zarazem ostatnią bitwą nad Isonzą (pl. Socza, słow. Soča), stoczonych w latach 1915-1917 we wschodniej części frontu włoskiego. Bitwa rozpoczęła się 24 października 1917 roku i trwała do 7 listopada 1917 roku, kończąc tym samym walki w tym rejonie, które trwały nieprzerwanie aż 29 miesięcy!
    Jak możecie przeczytać w innych moich postach, walczyły tutaj oddziały włoskie, które w jedenastu wcześniejszych bitwach, skutecznie powstrzymywały nacierających austro-węgierskich żołnierzy, których wspierały sojusznicze Niemcy. To właśnie wsparcie 14. Armii niemieckiej - dowodzonej przez generała Ottona von Belowa - i zastosowanie przez jego żołnierzy gazu bojowego difosgenu, doprowadziły do przełamania wielomiesięcznego oporu włoskiej 2. Armii w okolicach Caporetto.
    24 października 1917 roku, naczelne dowództwo niemieckie wydało rozkaz otwarcia ognia. Potężny, pięciogodzinny ostrzał artyleryjski - w którym po raz pierwszy zastosowano bezwonny i bezbarwny gaz bojowy - rozpoczął zmasowany atak na dobrze ufortyfikowane włoskie pozycje, które po krótkim czasie zaczęły się załamywać. Dwa dni później, naczelny wódz armii włoskiej gen. Luigi Cadorna, nakazał generalny odwrót, który miejscami zamienił się w chaotyczną ucieczkę. Późniejsze próby odtworzenia linii obronnych na rzece Tagliamento nie przyniosły pożądanych efektów, co doprowadziło do dalszego cofania się Włochów. Niepowodzenia na odcinku południowym, doprowadziły ostatecznie do wielkich strat i sromotnej porażki włoskiej armii, która nową linię obronną ustanowiła około 80 km dalej - "opierając" ją na rzece Piawa. Porażka doprowadziła do zastąpienia gen. Cadorny, który całą winę za wynik walk zrzucił na swoich żołnierzy, których nazwał tchórzami. Dowództwo 2. Armii objął wówczas gen. Armando Diaz. Na zmianę sytuacji było już jednak za późno, a informacja o tchórzliwym włoskich żołnierzach obiegły niemal cały świat. Tylko podczas tej ostatniej bitwy, straty po obydwu stronach były ogromne. 15-dniowe zmagania oszacowano na około 42 tys. zabitych i rannych po stronie włoskiej i około 65 tys. zabitych i rannych po stronie atakujących.
Włoski pojazd pancerny osłania odwrót spod Caporetto, listopad 1917 r. (Fot. https://pl.wikipedia.org/).
Włoscy żołnierze podczas odwrotu spod Caporetto, listopad 1917 r.. (Fot. https://pl.wikipedia.org/).
    Dzisiaj Kobarid znajduje się w północno-zachodniej Słowenii, około 10 km od granicy z Włochami. Jednak w okresie, kiedy wojenne sanktuarium w Caporetto (wł. Sacrario militare di Caporetto) powstawało, znajdowało się po stronie włoskiej. Teren nalazł się w granicach tego kraju w wyniku podpisanego 10 września 1919 roku traktatu pokojowego w Saint-Germain-en-Laye. Wówczas prowadzono już prace związane z poszukiwaniem, identyfikacją i pochówkiem szczątków włoskich żołnierzy, którzy byli grzebani na kilku cmentarzach w tym regionie. W 1920 roku włoska Generalna Komisja ds. Uhonorowania Poległych w Wielkiej Wojnie w kraju i za granicą - zajmująca się poszukiwaniami, identyfikacją i pochówkiem włoskich żołnierzy na wszystkich frontach I wojny światowej - podjęła decyzję o likwidacji prowizorycznych cmentarzy i budowie wielkich wojennych nekropolii. Od tego czasu, na terenie kraju zaczęły powstawać kolejne Sanktuaria Wojenne, którymi projektantami i głównymi wykonawcami byli najwybitniejsi włoscy architekci - Giovanni Greppi (1884 - 1960) i Gianni "Gio" Castiglioni (1884 - 1971). Obaj panowie - którzy tworzyli zgrany zespół już od czasów Akademii - otrzymali propozycję budowy Sacrario militare di Caporetto niedługo po ukończeniu w 1935 roku Wojennego Sanktuarium, położonego niedaleko Possagno. Wybór nie mógł być inny, skoro Sacrario militare na górze Grappa zrobiło na ówczesnym szefie komisji - generale Ugo Ceim - niezwykłe wrażenie.
Jeden z włoskich cmentarz pod Caporetto. W tle kościół św. Antoniego z Padwy, gdzie powstało obecne sanktuarium wojenne. (Fot. zbiory autora).
Kolejny cmentarz utworzony po 1918 roku, z którego przeniesiono szczątki do sanktuarium wojennego w Caporetto. (Fot. zbiory autora).
    Jednak upamiętnienie poległych pod Caporetto nie było sprawą łatwą. Sromotną klęskę od lat uważano bowiem za plamę na honorze narodu włoskiego, który w tamtym okresie nie potrafił zaakceptować tego faktu. Opinia publiczna stanowczo opierała się budowie w tym miejscu jakiegokolwiek symbolu, mającego upamiętnić dziesiątki tysięcy poległych, co było niezwykle problematyczne dla tamtejszego rządu. Musiało upłynąć sporo czasu, aby społeczeństwo - które do tej pory unikało tematu Caporetto - przekonało się do tego projektu. Dopiero po szeroko zakrojonej rządowej akcji propagandowej, naród zaczął ustępować. Punktem zwrotnym tego "narodowego konfliktu", było wyemitowanie półtoragodzinnej kroniki historycznej pt. "Documentazione Cinematografica Della Guerra 1915-1918" Roberta Omegny w 1934 roku. I choć w materiale tym, autor niemal całkowicie pominął Caporetto, to wyraźnie pokazał odwagę i bohaterstwo zwykłego żołnierza włoskiego oraz godne postępowanie dowódców na frontach Wielkiej Wojny. Drugim czynnikiem mającym duży wpływ na zmianę zapatrzenia na klęskę pod Caporetto, była narracja faszystowskiego rządu włoskiego, który starał się ukazać końcowy okres wojny, jako coś pozytywnego. Narodowa Partia Faszystowska pod rządami premiera Benito Mussoliniego, zaczęła przedstawiać ten okres wojny, jako początek transformacji, prowadzący do powstania obecnej władzy i tzw. nowych, lepszych Włoch....
Po bitwie pod Caporetto. W tle kościół św. Antoniego z Padwy. (Fot. zbiory autora).
Odwrót włoskiej armii i część porzuconego przez nią sprzętu. (Fot. https://pl.wikipedia.org/).
    Na rozpoczęcie projektu wielkiego pomnika wojennego Caporetto przyszedł czas dopiero w 1936 roku. Wówczas już - postrzegane również, jako "wieże strażnicze narodu" sanktuaria - miały przypominać o godności i bohaterstwie walczących Włochów. Oczywiście decydujący głos w tej sprawie miał premier Królestwa Włoch oraz - wspomniany już wcześniej - gen. Ugo Cei, który budowę zlecił sprawdzonej już firmie Costruzioni Marchioro di Vicenza.
    Budowa wojennego sanktuarium w Caporetto trwała dwa lata i została ukończona we wrześniu 1943 roku. Jej otwarcia 18 wrześniu 1938 roku, dokonał ówczesny szef rządu Benito Mussolini. Jego udział w tych uroczystościach miał charakter nie tylko polityczny, ale również symboliczny. Otóż brał on udział we wspomnianych przeze mnie, wielomiesięcznych bataliach w dolinie rzeki Isonzo, gdzie najpierw zaraził się tyfusem, a następnie - w lutym 1917 roku - został raniony odłamkiem pocisku moździerzowego. Poważne rany wyeliminowały go ostatecznie z ostatnich bitew - w tym także tej decydującej, dwunastej, co być może uratowało jemu życie....
Wielki pomnik wojenny w Caporetto, 1938 rok. (Fot. zbiory autora).
    W 1938 roku, Mussolini odbywał tournée po północno-wschodniej części kraju, gdzie brał udział w wielu oficjalnych uroczystościach i inauguracjach. Brał udział m. innymi w ceremonii otwarcia podobnego sanktuarium wojennego w Oslavii i Redipuglia, wmurował kamień węgielny pod budowę nowego Autonomicznego Instytutu Faszystowskiego w Gorycji i otwarcia akweduktu i podziemnej elektrowni w Doblarze.
    Co ciekawe, podczas swojej wizyty w Treście, Mussolini po raz pierwszy oficjalnie ogłosił wprowadzenie prawa rasowego faszystowskich Włoch na terenach zamieszkiwanych przez słoweńską ludność. Jak można się domyśleć, niezadowolenie w społeczeństwie było bardzo dużo, co doprowadziło do "aktywacji" kilku słoweńskich bojówek, które zamierzały zabić premiera Włoch. Ostatecznie przeprowadzenie zamachu na Mussoliniego, zaplanowano na 18 września 1938 roku właśnie podczas inauguracji w Caporetto, a jej wykonawcami mieli być członkowie słoweńskiej antyfaszystowskiej grupy bojowej TIGR (skrót od nazw miejscowości z których pochodzili założyciele grupy: Triest, Istria, Gorycja i Rijeka). Rewolucyjna Organizacja Marszu Juliańskiego TIGR (słow. Revolucionarna Organizacija Julijske Krajine TIGR), była pierwszą tego typu powstańczą i antyfaszystowską organizacją, która była odpowiedzią na faszystowską italianizację narodu słoweńskiego i chorwackiego, na części dawnych terytoriów austro-węgierskich, które stały się częścią Królestwa Włoch po I wojnie światowej. Plan polegał na zdetonowaniu bomby przez młodego mężczyznę z Bovca (nie udało mi się ustalić o kogo chodzi) podczas ceremonii w Caporetto. Śmiały plan nie doszedł jednak do skutku, a inauguracja sanktuarium przebiegła bez zakłóceń. Według włoskich materiałów, cały plan został odkryty i udaremniony przez służby włoskie. Jednak według innych źródeł, realizacja planu została odwołana przez samą grupę TIGR niemal w ostatniej chwili, na rozkaz władz słoweńskich. Powodem miał być nacisk brytyjskiego wywiadu, który sprzeciwiał się takiej akcji w okresie, gdy Mussolini odgrywał aktywną rolę w negocjacjach, które doprowadziły ostatecznie - kilkanaście dni później - do podpisania układu monachijskiego....
Na wzgórzu widoczne sanktuarium wojenne, gdzie miało dojść do zamachu na Mussoliniego w 1938 roku. (Fot. zbiory autora).
    Wojenne sanktuarium w Caporetto (wł. Sacrario militare di Caporetto, sł. Kostnica Italijanskih vojakov 1. svetovne vojne nad Kobaridom) zostało wybudowane na północ od miasta Caporetto (obecnie Kobarid). Monument postawiono na wzgórzu Gradič, w miejscu, gdzie stoi - konsekrowany 16 września 1669 roku - kościół św. Antoniego z Padwy. Projekt został wykonany w taki sposób, aby na szczycie - zmniejszających się ku górze - trzech "ośmiokątnych kręgach", stała górująca nad całą okolicą świątynia. Jeszcze na początku XX wieku, w kaplicy kościoła znajdowały się freski lokalnego artysty Luny Šarfa, ale zostały one w większości utracone podczas adaptacji jej na obecny pomnik. Do dnia dzisiejszego przetrwał jedynie niewielki fragment malowanych fresków.
Piękne wnętrze w kościele św. Antoniego z Padwy.
    Pomnik - zwany także Narodową Kalwarią - łączy symbolikę katolickiej Męki Pańskiej z monumentalnymi elementami stylu faszystowskiego. Prowadzącą na szczyt drogę krzyżową, rozpoczyna kamienna brama, którą po lewej stronie zdobi gwiazda Włoch, a po prawej krzyż. Sama droga jest swego rodzaju szlakiem pielgrzyma, który docierając na szczyt oddaje hołd poległym. Zanim jednak dotrzemy do sanktuarium na górze, mamy możliwość przysiąść na ławeczce przy czternastu rzeźbach Castiglioniego i w zadumie pomodlić się za poległych włoskich żołnierzy w latach 1915-1918. Warto tutaj zaznaczyć, że do ossuarium można dotrzeć także samochodem, jednak jest to droga dosyć wąska....
Brama przez którą można dostać się do sanktuarium wojennego w Kobaridzie.
    Do grobowca przeniesiono szczątki 7014 włoskich żołnierzy, którzy pierwotnie pochowani zostali na pobliskich prowizorycznych cmentarzach Górnej Isonzy, m. innymi z Plezzo, Drežnica, Ravne, Gabrje, Kamno, Drežniške, Smast, Bovec i Kobarid. Spośród wszystkich szczątków włoskich żołnierzy, aż 6.266 udało się zidentyfikować, a 1748 pozostało bezimiennych. Wszystkich zebrano w sześciu wielkich grobowcach, znajdujących się w dwóch dolnych kręgach i zlokalizowanych po bokach centralnych schodów prowadzących do sanktuarium. Nazwiska tych, którzy są znani, umieszczono na panelach zewnętrznych, wykonanych z marmuru dolomitowego z żyłkami serpentynitu. W centrum każdego panelu - w jego górnej części - wyryto napis: "Presente", co ma świadczyć o tym, że polegli nadal "pełnią swoją służbę". Poniżej - w pięciu pionowych rzędach - umieszczono imiona, nazwiska i stopień wojskowy poległych. U podnóża centralnych schodów umieszczono tablice z napisem: "Cześć Tobie, który poległeś dzielnie walcząc tutaj".
    Po prawej stronie od grobowca (o wymiarach 75 m x 75 m - 5.625m2), w 1981 roku umieszczono tablice pamiątkowe poświęcone włoskim żołnierzom, które do tego czasu znajdowały się na cmentarzu wojskowym w Bovcu. Umieszczono je na trzech niewielkich kamiennych cokołach, a na centralnym umieszczono również stalowy krzyż. Po lewej natomiast, znajduje się niewielki domek dozorcy, który sprawuje opiekę nad tym miejscem. Wewnątrz znajduje się niewielkie muzeum dotyczące walk w tym regionie podczas wielkiej wojny.
Tablice pamiątkowe poświęcone włoskim żołnierzom, które znajdowały się na cmentarzu w Bovcu.
    Region na którym odbyła się krwawa bitwa pod Caporetto, znajdował się w granicach Włoch aż do 1947 roku. Wówczas to, teren ten został wcielony do odradzającej się Jugosławii, która sprawowała nad nim władzę do 1991 roku. Wtedy, rozpad Jugosławii doprowadził do tego, że obszar ten znalazł się w granicach niepodległej Słowenii, a nazwę miejscowości przemianowano na Kobarid. 
    Dzisiaj - leżąca u podnóża Alp Julijskich - Kostnica Italijanskih vojakov 1. svetovne vojne nad Kobaridom jest jedynym takim miejscem na terenie Słowenii, nad którym pieczę sprawuje państwo włoskie. Sanktuarium finansowane jest nie tylko przez rząd włoski, ale również przez Prowincję Gorycji, która w ramach Instytutu Socjologii Międzynarodowej w Gorycji, także opiekuje się tym miejscem. Każdego roku organizuje w tym miejscu uroczystości upamiętniające poległych tam żołnierzy włoskich.
Przepiękny widok na dolinę i rzekę Soczę (wł. Isonzo).
    Wszystkie dwanaście bitew nad Isonzą, to nie tylko dramat włoskich żołnierzy, ale również tych walczących po przeciwnej stronie. Stąd też w regionie tym - zwanym Drogą Pokoju - znajdziemy kilka nekropolii, gdzie spoczywają żołnierze armii austro-węgierskiej oraz niemieckiej, która wspierała ich w ostatniej fazie bitwy. Najbardziej znane cmentarze znajdują się w Bovec (austro-węgierski) i w okolicach Tolminu (austro-węgierski i niemiecki). Ten ostatni powstał w latach 1936-1938, jako miejsce upamiętnienia 965 niemieckich żołnierzy, którzy walczyli i polegli w słynnej bitwie pod Caporetto, zwanej przez Niemców... Cudem Kobaridu.
Jeden z austro-węgierskich cmentarzy pod Caporetto. (Fot. zbiory autora).
Sanktuarium wojenne w latach 80-tych ubiegłego wieku. (Fot. www.kamra.si).
Pocztówka przedstawiająca wojenne sanktuarium na tle rzeki Soczy. (Fot. zbiory autora).
Mapa dojazdu:
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz