poniedziałek, 13 maja 2019

Außenlager Stephanskirchen (podobóz KZ Dachau) - Stephanskirchen/Haidholzen (Bawaria)

   Stephanskirchen to kolejna miejscowość w której utworzono jedną z wielu filii niemieckiego obozu koncentracyjnego Dachau. W położonej w Bawarii miejscowości, oddalonej o niecałe 80 km od Monachium utworzono niewielki podobóz. To jednak w żaden sposób nie umniejsza tragizmu, jaki spotkał osadzonych tutaj więźniów, ani też winy, jaką ponoszą odpowiedzialni za to ludzie.

    Określenie "podobóz", "obóz satelitarny", czy "filia obozu" nie jest jasno zdefiniowane. Wiemy, że służyły one przede wszystkim, jako miejsce przetrzymywania ludzi przeznaczonych do pracy przymusowej. Kiedy odległość od głównego obozu stawała się zbyt duża, co powodowało sporo problemów związanych z logistyką, wówczas powstawały mniejsze obozy zewnętrzne, zwane również pomocniczymi. Taka sytuacja doprowadziła do powstania Außenlager Stephanskirchen w dzisiejszej dzielnicy Haidholzen.
   Ze względu na brak wolnych zabudowań i czasu potrzebnego do wybudowania nowych, więźniów osadzono we FlaK Kaserne (FlaK - skrót od Flugabwehrkanone). Przetrzymywano tam jednorazowo około 200-250 więźniów. Niestety więźniowie nie mieli tak dobrych warunków bytowych, co pozostali lokatorzy koszarów. Od samego początku istnienia podobozu (4 grudnia 1944 r.) do końca jego funkcjonowania (31 marca 1945 r.) pracownicy przymusowi przetrzymywani byli w bardzo złych warunkach.
   Według dokumentów, które pozostały po pracownikach administracji obozowej, wynika, że więźniowie - głównie Polacy, Rosjanie i Francuzi - pracowali w dwóch wielkich firmach, oraz kilku mniejszych przedsiębiorstwach na terenie Stephanskirchen. Duże firmy, które korzystały z niewolniczej pracy osadzonych więźniów, to firma handlowa Chiemgauer Vetriebsgesellschaft O.H.G. i koncern BMW w którym produkowano silniki lotnicze. BMW w produkcji zbrojeniowej Trzeciej Rzeszy zajmowało centralne miejsce. Znaczny udział w ogromnej machinie koncernu BMW mieli właśnie więźniowie z Dachau i z podległych im obozów satelitarnym. Po licznych nalotach w 1944 roku zdecydowano o przeniesieniu produkcji tych zakładów do wydrążonych pod ziemia hal, oraz do innych - na pierwszy rzut oka - niepozornych miejsc. W ten sposób zaczął powstawać zakład w Stephanskirchen, którego pierwsze hale wybudowano rękoma więźniów z Flak Kaserne. I choć zakład nigdy nie został ukończony, to przez cały czas funkcjonowania produkował silniki lotnicze. W Chiemgauer Vetriebsgesellschaft O.H.G. na 4 tysiącach metrów kwadratowych powierzchni pracowało przez okres czterech miesięcy funkcjonowania podobozu 698 osób. Część z nich pracowała fizycznie, a jeszcze inni obsługiwali 167 zamontowanych w fabryce maszyn.
   Kiedy pod koniec 1944 roku angielskie i amerykańskie bombowce kilkakrotnie pojawiły się na niebie nad Stephanskirchen wiadome było, że celem nalotu są tamtejsze zakłady. Po kilku nalotach specjalna komisja oszacowała straty. Wynikało z nich, że budynki obu dużych zakładów zostały zniszczone w 30%, a wyposażenie uległo zniszczeniu na poziomie 20%. Koszt strat oszacowano na kwotę 250 tysięcy Reichsmarek. Podczas nalotów zginęło także dwóch przymusowych pracowników. Pod koniec marca 1945 roku Himmler nakazał ewakuację wielu obozów satelitarnych w tym także tego w Stephanskirchen. Podczas tzw. Marszów Śmierci zginęło wówczas z wycieńczenia, warunków atmosferycznych i brutalności SS-manów wielu więźniów. Nie wiadomo czy wśród ofiar były osoby z podobozu w Stephenskirchen.

 Jedyne znane lub opublikowane zdjęcie lotnicze, które pokazuje jedynie zachodnią część Außenlager Haidholzen po nalocie z 1944 r. (fot: www.alien-homepage.de).
   Obecnie nie ma żadnych dowodów na to, że na terenie Flak Kaserne dokonywano zbrodni na przetrzymywanych tam więźniach. Jedyny świadek tych wydarzeń został odnaleziony i przesłuchany dopiero w 1975 roku w Polsce. Twierdził wówczas, że po przeniesieniu go w styczniu 1945 roku z głównego obozu Dachau do Stephenskirchen był wykorzystywany wyłącznie do prac na terenie koszarów i nie brał udziału przy budowie budynków fabrycznych zakładów BMW. Świadek stwierdził z całą stanowczością, że więźniów strzegli członkowie SS i było ich w ostatnich dniach około 200. I choć rotacja wśród więźniów podobozu była znaczna - co może sugerować, że na terenie obozu były dokonywane zbrodnie przez SS-manów - to świadek zgodnie z prawdą zeznał, że nie był świadkiem żadnych takich morderstw.
   Po wojnie udało się schwytać jedynie dwóch członków z trzynastoosobowej załogi podobozu. Amerykańskie wojska wkroczyły na teren podobozu 2 maja 1945 roku. W ręce przesłuchujących amerykańskich żołnierzy wpadł komendant obozu i jeden członek z niska rangą (dane obu przesłuchiwanych podczas procesu zostały najprawdopodobniej utajnione, ponieważ nigdzie nie ma wzmianki o ich nazwiskach). Z zeznań pojmanych wynika, że do Stephanskirchen zostali przeniesieni pod koniec listopada z Dachau i pozostali tam do końca kwietnia 1945 roku. Obaj aresztowani zeznali, że wszystkich więźniów zwolniono z końcem marca 1945 roku i nikogo wówczas nie zamordowano. Innego zdania było trzech świadków, którzy zeznali, że widzieli jak strażnicy rozstrzeliwali więźniów. Z braku jakichkolwiek dowodów obaj oskarżeni zostali jednak uniewinnieni i zwolnieni.

Pozostałości po bramie głównej. W głębi jedyny ocalały budynek FlaK Kaserne.
   Do dnia dzisiejszego niewiele z podobozu znajdującego się na terenie Flak Kaserne zostało. O tym, że takie miejsce się tutaj znajdowało informuje niewielka tablica pamiątkowa znajdująca się przed resztkami dawnej bramy głównej. Tablica pojawiła się w tym miejscu dopiero w 1996 roku. Jest jednak niewielka, pozioma i na dodatek słabo czytelna. Czy to przypadek?.....
   Na tablicy wyryto napis: "Stephanskirchen wspomina lata tyranii w latach 1933-1945 i jej konsekwencje. Od grudnia 1944 roku do marca 1945 roku w dawnych koszarach Wehrmachtu znajdował się zewnętrzny podobóz obozu koncentracyjnego Dachau z 200-250 więźniami. Nie chcemy zapomnieć o Ich cierpieniu. Po II wojnie światowej zbudowano tutaj miasteczko Haidholzen. Stało się ono domem dla ponad 2000 wysiedleńców".

    Do dnia dzisiejszego zachował się także główny budynek koszarowy. Są to pozostałości po zabudowaniach, które w całości tworzyły dużo większy kompleks najprawdopodobniej w kształcie litery "U" (świadczą o tym pozostałości murów). Od wewnętrznej strony kompleksu budynek posiada sporych rozmiarów okna i bramy, natomiast od zewnątrz zamontowane są jedynie niewielkie okienka wentylacyjne. W obrębie murów - do lat 80-tych - znajdowały się także drewniane baraki administracyjne, po których dzisiaj nie ma już jednak śladu. Od 1947 roku ocalały budynek wykorzystywany jest przez firme zajmująca się produkcja wyrobów cukierniczych.

Pozostałości po murach można znaleźć na kilku posesjach wybudowanych w sąsiedztwie.
   Po II wojnie światowej na terenie dawnych koszarów wybudowano osiedle mieszkaniowe dla przesiedleńców z terenów wschodnich. W Haidholzen zamieszkało wówczas 2000 uchodźców, którzy nazywając ulice Schlesierstrasse, czy Sudetenlandstrasse jednoznacznie dali do zrozumienia skąd zostali wysiedleni.
Głowny budynek FlaK Kaserne - stan obecny.
Na terenie dawnych koszarów wybudowano osiedle mieszkaniowe dla przesiedleńców z terenów wschodnich.
Kraj: Niemcy
Miejscowość: Stephanskirchen/Haidholzen
Strona internetowa: brak
Godziny otwarcia: -----
Wstęp: -----

Mapa dojazdu:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz